Autor Wątek: Religijna Rzeźba  (Przeczytany 1161897 razy)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #345 dnia: Czerwca 14, 2008, 06:07:17 am »
Chyba bierze sie z ludzkiej natury. Moze ewolucyjnie czlowiek jest uksztaltowany z duza mozliwoscia krzywdzenia innych i tlumaczenia sobie ze to jest o.k. Toczylismy kiedys dyskurs o dobru i zlu i jak niektorzy stwierdzili, sa to wartosci tak wzgledne, ze praktycznie nie mozna powiedziec co jest dobre a co zle. Skoro wiec wszystko w tej materii jest wzgledne, to latwo sobie kazda podlosc wytlumaczyc, czyz nie?
Z kolei czlowiek pozbawiony hamulcow zewnetrznych, acz bez zbytnich zapedow morderczych, tez bedzie sobie na coraz wiecej pozwalal, zwlaszcza majac na oku dorazny zysk. Ot chocby ostatnio w UK glowia sie intensywnie nad narastajaca iloscia przestepstw wsrod mlodocianych, szczegolnie z uzyciem narzedzi, nie wiedza biedaki skad to sie wzielo. Jednoczesnie mozna znalezc doniesienie o 15-stolatce, ktora dziabnela 5 razy bogu ducha winna kobiete w plecy i nie poniosla za to zadnej kary, jedynie warning. Teraz przymierzaja sie do zmiany prawa, ktora ma polegac na tym, ze malolat zlapany na posiadaniu noza otrzyma kare, ale takze jego rodzice. Jednoczesnie wladza rodzicielska jest totalnie ograniczana...szalenstwo.
Czyli podsumowujac, nie kazdy jest aniolem, a wrecz niewielu jest i gdy tylko da sie mozliwosc nadmiernego rozbuhania demonow w nas tkwiacych to na ogol biora one gore. Gdyby odniesc sie do koncepcji Boga-stworcy, ktory zrobil nas takimi, a nie innymi i w zwiazku z tym nasze grzechy wobec innych spadaja na niego, mamy znowu wynik dla lajdakow idealny. Natomiast koncepcja chrzescijanska, do ktorej sie chyba odnosisz, Q rozwiazuje to dosc prosto przeciez: Bog Cie stworzyl z rozumem (odrozniasz dobro od zla) i wolna wola (sam wybierasz co chcesz). No a potem tez dosc prosto: Miedzy anioly, albo do smoly.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #346 dnia: Czerwca 14, 2008, 09:34:42 am »
Oczywiście są dwie możliwości: pomyłka kilku osób na raz albo cud. Jest więc o czym gadać?

Jest jeszcze i trzecia (czwarta licząc tą, którą dzi wskazał  ;D ;D ;D): nie wiemy jeszcze wszystkiego o funkcjonowaniu naszych organizmów, ale czy trzeba tę dziurę z miejsca cudami łatać?
Ty ciągle, uparcie nie rozumiesz o czym ja mówię. Być może nie mogę się wysłowić. Powiedzieliście Ty i Term, że cud by Was przekonał do wiary. Macie naukowe podejście do sprawy, jest efekt eksperymentu, oddziaływanie (cud) - jest jego nośnik, pole (wiara). Zapytałem się więc Was, jaka jest definicja cudu. Okazało się, że nie potraficie jej podać - jak więc możecie twierdzić, że cud przekonałby Was do wiary, skoro nie możecie nawet rozeznać, że on nastąpił? Mało, że nie możecie w konkretnym przypadku, to nie jesteście w stanie w ogóle podać jakiegokolwiek, nawet najbardziej nierealnego (w sensie naszych obecnych technicznych możliwości) eksperymentu myślowego, pozwalającego rozróżnic cud od naturalnego biegu rzeczy. Pytam się więc, czy jest o czym gadać?

W takim razie przeszliśmy z teorii do praktyki. Mamy taki przypadek, trup ożył. To jest dobry przypadek, bo zgon został naukowo stwierdzony, nie przez jednego a kilku ludzi, przeszkolonych dokładnie w tym kierunku, posiadających wieloletnią praktyke, reprezentujących rózne specjalności medyczne oraz za pomocą specjalistycznej aparatury, a także w ramach procedur za pomoca których tysiące są uznawane za ustawowo martwe. Ja od razu wiedziałem, że i tak nie ma o czym gadać, bo znów nie wiadomo, czy to cud, czy pomyłka, czy po prostu jakieś bardzo nietypowe zachowanie organów tego nieszczęśnika.

Tak więc, dla jednych - wierzących - będzie to cud, dla innych - sceptyków - będzie to dowód na ograniczoność naszej wiedzy, lub po prostu niski poziom służby zdrowia. Do uznania cudu potrzeban jest więc wiara, niezależnie z jakich okopów się wychodzi (sceptycyzmu czy wiary). Jeśli ktoś nie jest wierzący (chocby w sposób potencjalny, nieuświadomiony), nie uzna cudu. Z kolei dla wierzącego niekoniecznie ekstraordynaryjne wydarzenia są cudem - może on uważać, że ogólnie wszystko "podszyte" jest nadrealnością.

Z resztą, o co w koncu chodzi, ustalmy to. O to, jakie kto poglądy wyznaje, czy o to, jakie są skutki wyznawania tych poglądów?
Jeśli piszesz Term:
Cytuj
Gdyby wszyscy zgodzili się choćby na agnostycyzm religijny, to wystarczałoby mi to w zupełności.
- to znaczy, że obchodzi Cię, co ludzie myślą "w środku". A w zasadzie po co? Uważasz, że się mylą i chcesz ich nawracać? Przecież byłoby to ściśle religijne nawracanie, skoro jak (IMHO) wykazałem wyżej, nie masz nie tylko dowodów ale nawet dobrej naukowej definicji na podparcie swoich twierdzeń.

Bo rozumiem dyskusję na tematy takie: wiara prowadzi do zachowań niecelowych z punktu widzenia społeczeństwa. To teza, a teraz odpowiednie, dające sie zmierzyć dowody, bo fanatyzm, bo zamiast się leczyć modlił sie, bo zamiast płodzić dzieci poszedł na księdza itd...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #347 dnia: Czerwca 14, 2008, 09:34:58 am »
PS: Terminus, chyba nikt w tym temacie nie uważa Boga za starca z brodą więc nie sądzę by powstała polemika...

Tyle wiem, ale chciałem, jak zwykle, uściślić.

Terminus

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #348 dnia: Czerwca 14, 2008, 09:42:23 am »
Hmm, oczywiste jest, bo piszesz wyraznie i dla mnie zrozumiale. Czy bezdyskusyjne, to raczej nie, bo pomimo, ze nikomu nie bronie dostepu do wlasnych wewnetrznych przezyc i nie neguje ich, chocbym sam w nie nie wierzyl (jak na przyklad w Swieta Panienka z Guadelupe, Lourdes, Lichenia czy skad indziej), to jednak sensowniejsze jest dla mnie istnienie prawdy obiektywnej i idealnej, jako czegos obowiazujacego dla calego swiata, a nie tylko dla tej konkretnej osoby. Obawiam sie jednak, ze z braku odpowiedniego instrumentarium, ograniczonej percepcji i inteligencji mozliwe jest jedynie indywidualne probowanie zblizenia sie do niej, zatem tak czy siak kazdy bedzie mial swoj obraz idealu i niech sobie (z Bogiem :P :P :P) znajduje w tym szczescie. Rozumiesz, jak mrowki pod Mt Everestem. Mrowka Q mowi: uczone mrowki doszly juz daleko, dalej jest troche trawy, glazow i kilka drzew. Dalej chyba snieg i to wszystko. Ja sam zadnego Everestu nie widze, wiec niech mi ktos udowodni, ze jest, to uwierze. Mrowka Lil mowi: Everestu nie stwierdzilam ani ja, ani zadna mi znana mrowka, i mysle, ze go nie ma. Ale byc moze kiedys sie to zmieni? Kto wie. Mrowki Evangelos i Dzi mowia: Everest to rodzaj idealu, na ktorego szczyt byc moze niemozliwe jest wejscie, ktorego byc moze nie da sie pomacac i objac oraz poczuc ja cala, ale nie jest wykluczone, ze jest i doswiadczamy go w takiej, czy innej postaci. Evangelos nawet stwierdzil, ze poczul cos everestowego kilka razy, co sprawia, ze jeszcze trudniej mu zanegowac istnienie tej gory. Itd itp. (przepraszam, za pominiecie reszty mrowek).
I niech tak bedzie, niech kazdy znajdzie szczescie w tym, co uwaza za sluszne i najlepsze.

Nie do końca tak.
Mrówka Terminus ma podejście realistyczno-pragmatyczne. Z doświadczeń, jakie mieliśmy pnąc się do miejsca w którym jesteśmy, wnosi, że jesteśmy na jakiejś górze. Być może zatem mądrze byłoby stwierdzić, że gdzieś powyżej znajduje się szczyt. Ta teoria bardzo dobrze ustosunkowuje nas do sytuacji, w której jesteśmy, pozwala mądrze rozłożyć siły etc. Innymi słowy, nie ma dowodów przeciwko niej i dobrze opisuje rzeczywistość.

Tyle, że z szukaniem Boga - moim zdaniem - nie jest tak ślicznie. Chodzi raczej o interpretację. Jeśli gdzieś istnieje pewna wolność, to właśnie na etapie intepretacji faktów. Pratchett (życzę mu zdrowia) był przekonany, że olśnił go Bóg, ja miałem takich odczuć w czasie życia kilkaset - mam taką jazdę mniej więcej zawsze w chwilach, w których Archimedes krzyczał "Eureka" (taka już moja praca...) i jakoś Boga w tym nie widzę. Ciekawe co Pratchett na to?

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #349 dnia: Czerwca 14, 2008, 10:27:17 am »
Natomiast koncepcja chrzescijanska, do ktorej sie chyba odnosisz, Q rozwiazuje to dosc prosto przeciez: Bog Cie stworzyl z rozumem (odrozniasz dobro od zla) i wolna wola (sam wybierasz co chcesz). No a potem tez dosc prosto: Miedzy anioly, albo do smoly.

Z czego zrodził się ciężki dla chrześcijan problem teodycei, który niejednego doprowadził do ateizmu, więc wyjaśnienie z praktycznego punktu widzenia może i skutkowało (jako straszak), ale od strony filozoficznej cholernie naciągane...

A mówić serio o wolnej woli (wiedząc ile każdy z nas nosi w sobie biologicznych i wynikłych z interakcji z innymi obciążeń) też jakoś nie bardzo...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #350 dnia: Czerwca 14, 2008, 10:34:13 am »
Ty ciągle, uparcie nie rozumiesz o czym ja mówię. Być może nie mogę się wysłowić. Powiedzieliście Ty i Term, że cud by Was przekonał do wiary. Macie naukowe podejście do sprawy, jest efekt eksperymentu, oddziaływanie (cud) - jest jego nośnik, pole (wiara). Zapytałem się więc Was, jaka jest definicja cudu. Okazało się, że nie potraficie jej podać - jak więc możecie twierdzić, że cud przekonałby Was do wiary, skoro nie możecie nawet rozeznać, że on nastąpił? Mało, że nie możecie w konkretnym przypadku, to nie jesteście w stanie w ogóle podać jakiegokolwiek, nawet najbardziej nierealnego (w sensie naszych obecnych technicznych możliwości) eksperymentu myślowego, pozwalającego rozróżnic cud od naturalnego biegu rzeczy. Pytam się więc, czy jest o czym gadać?

Problem w czym innym. Powiedzmy, że sytuacja jak ze "Śledztwa", powiedzmy, że trup ożył. Czyli niech Ci będzie, że zaobserwowalismy pogwałcenie praw fizyki (których charakter też jeno statystyczny), ale po czym wnosisz, że zaobserwowaliśmy tu interwencję jakiegokolwiek bóstwa?

Znów wyjaśnienie "za mało wiemy by sie wypowiadać, potrzeba wiecej danych" jest bardziej redukcjonistyczne niż "wiem, to był cud, i to wiem nawet którego konkretnie bóstwa" bo po czym mam interwencję bóstwa zakładać? Jeśli wszystko czego nie wiemy mamy wyjaśnieć Bozią to doprawdy vivat! Teoria Inteligentnego Spadania.

(I nie sądzę by dowodziło to mojej, czy Terma, materialistycznej zaskorupiałości.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #351 dnia: Czerwca 14, 2008, 10:38:13 am »
Tyle, że z szukaniem Boga - moim zdaniem - nie jest tak ślicznie. Chodzi raczej o interpretację. Jeśli gdzieś istnieje pewna wolność, to właśnie na etapie intepretacji faktów. Pratchett (życzę mu zdrowia) był przekonany, że olśnił go Bóg, ja miałem takich odczuć w czasie życia kilkaset - mam taką jazdę mniej więcej zawsze w chwilach, w których Archimedes krzyczał "Eureka" (taka już moja praca...) i jakoś Boga w tym nie widzę. Ciekawe co Pratchett na to?

Powiem więcej... Też miewałem takie jazdy i nawet - subiektywnie, katolickie wychowanie się kłania - byłem je w danym momencie skłonny przypisać Bozi. Ale, że na dłuższą metę kieruję się rozsądkiem, po przemyśleniu dochodziłem do wniosku, że łatwiej to wyjaśnić biochemią mózgu.

(I teraz mamy tematykę a'la "Topolny i Czwartek"...)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #352 dnia: Czerwca 14, 2008, 10:39:03 am »
A Ty sam, osobiscie, Q czujesz sie niewolnikiem tych ograniczen? Czy moze uwazasz sie za osobe wolna wewnetrznie/ umyslowo?
Co do dylematow rodzacych sie w wielu na temat dogmatow chrzescijanskich, to oczywiscie racja.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #353 dnia: Czerwca 14, 2008, 10:43:28 am »
A Ty sam, osobiscie, Q czujesz sie niewolnikiem tych ograniczen? Czy moze uwazasz sie za osobe wolna wewnetrznie/ umyslowo?

A po czym mam to poznać skoro nie znam innego stanu? Subiektywnie mogę się i czuć wolny, ale co z tego... Są tacy co subiektywnie czują się Napoleonem...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #354 dnia: Czerwca 14, 2008, 11:34:09 am »
Ty ciągle, uparcie nie rozumiesz o czym ja mówię. Być może nie mogę się wysłowić. Powiedzieliście Ty i Term, że cud by Was przekonał do wiary. Macie naukowe podejście do sprawy, jest efekt eksperymentu, oddziaływanie (cud) - jest jego nośnik, pole (wiara). Zapytałem się więc Was, jaka jest definicja cudu. Okazało się, że nie potraficie jej podać - jak więc możecie twierdzić, że cud przekonałby Was do wiary, skoro nie możecie nawet rozeznać, że on nastąpił? Mało, że nie możecie w konkretnym przypadku, to nie jesteście w stanie w ogóle podać jakiegokolwiek, nawet najbardziej nierealnego (w sensie naszych obecnych technicznych możliwości) eksperymentu myślowego, pozwalającego rozróżnic cud od naturalnego biegu rzeczy. Pytam się więc, czy jest o czym gadać?

Problem w czym innym. Powiedzmy, że sytuacja jak ze "Śledztwa", powiedzmy, że trup ożył. Czyli niech Ci będzie, że zaobserwowalismy pogwałcenie praw fizyki (których charakter też jeno statystyczny), ale po czym wnosisz, że zaobserwowaliśmy tu interwencję jakiegokolwiek bóstwa?

Znów wyjaśnienie "za mało wiemy by sie wypowiadać, potrzeba wiecej danych" jest bardziej redukcjonistyczne niż "wiem, to był cud, i to wiem nawet którego konkretnie bóstwa" bo po czym mam interwencję bóstwa zakładać? Jeśli wszystko czego nie wiemy mamy wyjaśnieć Bozią to doprawdy vivat! Teoria Inteligentnego Spadania.

(I nie sądzę by dowodziło to mojej, czy Terma, materialistycznej zaskorupiałości.)
:-\

Przeczytałeś wszystko co napisał maziek? Przeczytaj jeszcze raz, ten akapit jest totalnie najmniej ważny. Znowu grasz schematem ignorowania sedna a komentowania otoczki.

Nikt Cię do niczego nie przekonuje, prowadzimy dyskusje. Maziek wystawił tezę że cud jest nieobiektywny. Przedyskutuj to.

(A przy okazji osobiście proszę byś w końcu wyjaśnił dlaczego w kółko to robisz. To naprawdę zniechęca do wszelkich dyskusji. Jeśli zatem tak naprawdę nie chcesz dyskutować po co wszystko komentujesz?)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2008, 11:35:47 am wysłana przez dzi »

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #355 dnia: Czerwca 14, 2008, 11:53:23 am »
:-\

Przeczytałeś wszystko co napisał maziek? Przeczytaj jeszcze raz, ten akapit jest totalnie najmniej ważny. Znowu grasz schematem ignorowania sedna a komentowania otoczki.

Zwróciłem uwagę na to, że akurat ten przykład słabo przystaje do sedna, mam prawo?

Maziek wystawił tezę że cud jest nieobiektywny. Przedyskutuj to.

Dyskutowałem parę stron temu. I nadal twierdzę, że gdyby istniała jakakolwiek Bozia, to jako wszechmocna byłaby w stanie zdziałać taki cud, że sceptyk nie byłby w stanie mieć zbyt dużych wątpliwości. (Tak jak raczej nikt, może poza Tobą  ;D, nie będzie podważał istnienia grawitacji.)

A przy okazji osobiście proszę byś w końcu wyjaśnił dlaczego w kółko to robisz. To naprawdę zniechęca do wszelkich dyskusji. Jeśli zatem tak naprawdę nie chcesz dyskutować po co wszystko komentujesz?

A tak prawdę mówiąc to Ciebie (abstrahując już od tego czy masz sluszność w ocenie) jakoś nie zniechęciło ;). A skoro chcesz sedna - proszę bardzo, uważam, że Twoje głoszone tu poglądy nie są realnymi poglądami (bo zbyt na to niespójne) a formą inteligentno-złośliwej gry z rozmówcami. Takiś sam kuglarz jak Derrida. (Bo skoro wszystko jest subiektywne, czemu do dyskusji używasz sprzętu powstałego dzięki naukowcom.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #356 dnia: Czerwca 14, 2008, 06:27:27 pm »
Q, wszyscy rozumieja sens dyskusji Mazka, tylko Ty jeden nie. Powiedziales, ze przekona Cie dowod, CUD, wiec Ci go Maziek dal na tacy - trup ozyl, choc nauka powiedziala, ze to niemozliwe. Jesli ten cud jest nieodpowiedni dla Ciebie, to chociaz powiedz jaki Cie zadowoli?
W tym caly sek. Probuja Ci wszyscy powiedziec (Maziek najwiecej), ze nie potrafisz takiego podac i moim zdaniem masz w tym momencie schemat myslowy, jak pewien profesor, ktory kiedys sie ubiegal o fotel prezydenta. On tez ma zawsze racje odpowiednie wytlumaczenie - chocby takie, ze cala teoria ewolucji, dinozaury i inne bzdety to po prostu masonski wymysl.

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #357 dnia: Czerwca 14, 2008, 06:42:03 pm »
Mrówka Terminus ma podejście realistyczno-pragmatyczne. Z doświadczeń, jakie mieliśmy pnąc się do miejsca w którym jesteśmy, wnosi, że jesteśmy na jakiejś górze. Być może zatem mądrze byłoby stwierdzić, że gdzieś powyżej znajduje się szczyt. Ta teoria bardzo dobrze ustosunkowuje nas do sytuacji, w której jesteśmy, pozwala mądrze rozłożyć siły etc. Innymi słowy, nie ma dowodów przeciwko niej i dobrze opisuje rzeczywistość.
Chcialem pokazac, ze tak naprawde jestesmy bardzo mali i bedac sobie wyewoluowana malpa, bardziej inteligentna, ale poslugujaca sie wciaz takimi samymi zmyslami, w ukladzie planetarnym jednej ze stu miliardow gwiazd gdzies na rubiezy naszej galaktyki, jednej ze stu miliardow, bowiem taka liczbe galaktyk oszacowano, nie wydaje mi sie, bysmy mogli autoratywnie rozstrzygnac tak gigantyczna kwestie na pewno i mozemy jedynie przypuszczac. Za to wracajac do sytuacji, ze mrowki maja prawo teoretyzowac, ze sa na gorze. Ja zabawie sie zatem w propagatora teorii kreacjonistycznej, bo mam prawo teoretyzowac, ze wszechswiat nie wzial sie z niczego. Ze materia moze powstawac z energii wiadomo, ale ona sama przeciez skads sie musi brac. Zatem?
A tak naprawde jedynie sie drocze i niech nastepny komentarz zamknie nasza dyskusje:

Tyle, że z szukaniem Boga - moim zdaniem - nie jest tak ślicznie. Chodzi raczej o interpretację. Jeśli gdzieś istnieje pewna wolność, to właśnie na etapie intepretacji faktów. Pratchett (życzę mu zdrowia) był przekonany, że olśnił go Bóg, ja miałem takich odczuć w czasie życia kilkaset - mam taką jazdę mniej więcej zawsze w chwilach, w których Archimedes krzyczał "Eureka" (taka już moja praca...) i jakoś Boga w tym nie widzę. Ciekawe co Pratchett na to?
Nie wiem co Pratchett. To madry facet, wiec pewnie sie usmiechnie, co i ja robie teraz, bo naprawde nie mam zamiaru Cie przekonywac i uszczesliwiac na sile. Nie da sie i tyle, zwlaszcza to drugie. Kazdy powinien miec kocyk skrojony na swoja miare i potrzeby - ten sam dla jednego bedzie za krotki, dla innego za dlugi, za cieply, za chlodny itd. Zatem ciesze sie, ze odnalazles szczescie i harmonie w zyciu. Wierze tez, ze stawiasz sobie szlachetnosc za wartosc prymarna, wiec pozwalam sobie uscisnac Twoja dlon i zyczyc Ci milego dnia  ;)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #358 dnia: Czerwca 14, 2008, 06:59:22 pm »
Moze dla niektorych jak trup wstaje z martwych to nie cud tylko objaw niepoznania jeszcze wszystkich mechanizmow biologicznych przez czlowieka. Jak im sie osobiscie Bog objawi, to uznaja to za halucynacje, albo ze im sie przysnilo. Slowem chocby Bog pekl, to i tak ich nie przekonana do swojego istnienia, bo jak wiadomo wiara jest slepa, nawet wiara w NIEISTNIENIE Boga, wiara w NIEISTNIENIE niczego co niematerialne. Czyli impas

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #359 dnia: Czerwca 14, 2008, 07:02:45 pm »
Q, wszyscy rozumieja sens dyskusji Mazka, tylko Ty jeden nie. Powiedziales, ze przekona Cie dowod, CUD, wiec Ci go Maziek dal na tacy - trup ozyl, choc nauka powiedziala, ze to niemozliwe. Jesli ten cud jest nieodpowiedni dla Ciebie, to chociaz powiedz jaki Cie zadowoli?
W tym caly sek. Probuja Ci wszyscy powiedziec (Maziek najwiecej), ze nie potrafisz takiego podac i moim zdaniem masz w tym momencie schemat myslowy, jak pewien profesor, ktory kiedys sie ubiegal o fotel prezydenta. On tez ma zawsze racje odpowiednie wytlumaczenie - chocby takie, ze cala teoria ewolucji, dinozaury i inne bzdety to po prostu masonski wymysl.

Oj, za porównywanie z odkrywcą Smoka Wawelskiego to się bardziej obrażę, niż za tekst jaki ongiś miazo jadowicie rzucił, bo to uwłaczajace (mimo, że chłop ma tytuł, którego ja nie posadam).

A co do meritum: jaki cud? - powtarzalny w kontrolowanych warunkach, niewytłumaczalny nijak inaczej niż bezpośrednią interwencja ściśle określonego bóstwa (wsio mnie rawno kak jego zawut).

A maziek przewrotny wcale mi (IMHO) w cuda wierzyć nie każe, tylko chce dyskusję sprowadzić na płaszczyznę paradygmatów...

Chcialem pokazac, ze tak naprawde jestesmy bardzo mali i bedac sobie wyewoluowana malpa, bardziej inteligentna, ale poslugujaca sie wciaz takimi samymi zmyslami, w ukladzie planetarnym jednej ze stu miliardow gwiazd gdzies na rubiezy naszej galaktyki, jednej ze stu miliardow, bowiem taka liczbe galaktyk oszacowano, nie wydaje mi sie, bysmy mogli autoratywnie rozstrzygnac tak gigantyczna kwestie na pewno i mozemy jedynie przypuszczac. Za to wracajac do sytuacji, ze mrowki maja prawo teoretyzowac, ze sa na gorze. Ja zabawie sie zatem w propagatora teorii kreacjonistycznej, bo mam prawo teoretyzowac, ze wszechswiat nie wzial sie z niczego. Ze materia moze powstawac z energii wiadomo, ale ona sama przeciez skads sie musi brac. Zatem?

Zatem jeśli jesteśmy tak bardzo mali jak wielką butę muszą mieć ci, którzy twierdzą, że wiedzą o co we Wszechświecie chodzi, kto go sfabrykował i w ile dni.

(A ponadto twierdzą jeszcze, że ten hipotetyczny fabrykant, na ich mentalne podobieństwo sprokurowany, się nimi zajmuje - bo co to za bóg, co się na stworzonych zadkiem wypiął. A stara baśń o opatrzności nową się zasadą antropiczną odbija...)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2008, 07:07:39 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki