Autor Wątek: Eksploracja Kosmosu  (Przeczytany 681093 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #525 dnia: Stycznia 31, 2010, 09:39:22 pm »
(Inna rzecz, że fanatykiem akurat Aresów nigdy nie bylem.)
A ja wielkim, gdyż bazując na dobrze doszlifowanych podzespołach z programu wahadłowców dawały szanse zrobienia czegoś zanim szatle odejdą na zawsze. Teraz NASA pozostaje przedłużenie misji wahadłowców (co teoretycznie jest niemożliwe) albo będą wisieć na pasku Rosjan. Albo też ogranicza masę wysyłaną na LEO. W każdym razie w razie czego np. Hubble pójdzie spać. No chyba, że Amerykanie odgrzeją Saturna V, ale nie wiem, czy Werner von Braun nie będzie się nadmiernie kręcił w grobie...

Cytuj
Ciekaw jestem natomiast tych "prywatnych firm" i tego, co też one zaproponują...
But what are we talking about? Rozważamy zaoferowanie kilkunastu ludziom lotu suborbitalnego czy wyniesienie/ściągnięcie kilkudziesięciu ton netto na/z LEO? I jaki horyzont czasowy?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #526 dnia: Lutego 01, 2010, 10:59:34 am »
Cetarianie jesteś big sceptyk (co do potrzeby, aby w kosmos latali ludzie). Delta w tej konfiguracji (heavy) poleciała raz. To jeszcze nie jest sprawdzony środek transportu (w sensie, że poleciał 200 razy w danej konfiguracji i "wyszły" wszelkie problemy). Poza tym jak by nie patrzeć to nie jest nawet wyrównanie tego, co może wahadłowiec (który i tak może mniej niż Sojuz czy Saturn V). Tzn payload jest, ale wahadłowiec prócz cargo wynosi 5 członków załogi i umożliwia im kilkunastodniowy pobyt w przestrzeni. Ostatnia misja serwisowa do Hubble dobitnie pokazuje, ze obecność człowieka jest potrzebna. Gdyby nie ona Hubbla nie byłoby już, a dzięki niej mamy praktycznie nowy instrument o zwielokrotnionych możliwościach.

Na ISS prowadzi się szereg doświadczeń z zakresu fizyki stosowanej - są to komercyjne eksperymenty w kierunku produkcji półprzewodników itd. Doświadczenia z hodowlą roślin czy zwierząt można uznać za egzotyczne i w zasadzie nieprzydatne, ale z drugiej strony zawsze wychodziło tak dotąd w nauce, że to "nieprzydatne" okazywało się światełkiem w tunelu.

Osobiście nie jestem zwolennikiem powrotu na Księżyc dla samego powrotu. Ze zdobywaniem Marsa to jest trochę jak z tą słynną odpowiedzią po co zdobywać Mt. Everest.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #527 dnia: Lutego 01, 2010, 11:39:04 am »
maźku, moja niechęć do Aresów jest umotywowana czysto psychologicznie i przez to zapewne dość dziecinna. Po prostu głowę miałem pełną takich wizji jak obwieszone działami laserowymi Shuttle 2, megawypaśne X-30 i X-33 i śmigające tam i sam Hermesy (te pierwsze to chyba nawet dobrze, że nie powstały); do tego stałe bazy na Księżycu, "miasto" w punkcie L-5 i przygotowania do pierwszych lotów pozaukładowych. Jeśli zamiast tego dostaję Aresa, nie umiem się poprostu nim cieszyć.

Podobnie psychologiczne motywy mają moje nadzieje związane z projektami komercyjnymi, tzn. usiłuję się łudzić, że "jakoś to będzie". (Inna rzecz, że może być i tak, że NASA wykańczał demotywujący brak konkurencji. Firmy konkurujące o rządowe dutki mogą sobie fundnąć mini-wyścig kosmiczny i zaprezentować rzeczy zmyślne, a względnie tanie*. Przynajmniej chcę w to wierzyć, póki fakty temu jawnie nie zaprzeczą.)


* wersja dla zwolenników teorii spiskowych: tak jak koncerny z branży zbrojeniowej i naftowo-benzynowo-samochodowej stały za awanturami Busha - pierwszym wojna była potrzebna, by broń testować, drugim by źródła ropy mieć w garści, obu by zarobić tak teraz firmy żyjące z "kosmicznych" zleceń będą dusić na administracji większe fundusze z budżetu na kosmolocję, by se zarobić ;)



Cetarianie, z tą stacją to może być i tak, że daje w sumie mało medialne efekty, i - tak po prawdzie - nawet nas obchodzi trochę z "obowiązku" (nie entuzjazmujemy się nią) dlatego, iż miała być pierwszym krokiem ku dalszym, ambitniejszym celom (Mars), zaś stała się po trosze celem samym w sobie. Że ze stacji ruszyli dalej można entuzjazmem pałać, ale ileż się można cieszyć, że stacja nam nad głowami wisi? W końcu z Salutami i z Mirem przerabialiśmy to samo.

(Przyzwyczajenie, wręcz znudzenie, się wkrada, jak to ładnie było pokazane w początkowej partii filmu "Apollo 13", który zresztą mają dziś powtarzać.)
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2010, 02:23:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #528 dnia: Lutego 01, 2010, 08:42:32 pm »
W sumie to muszę przyznać Ci baardzo dużo racji. A nawet całkowitą (no powiedzmy 1% zachowam). Wychodzi na to, że jestem romantykiem. Sądzę, że pchanie się w kosmos zasadniczo zawsze spełniało jakieś funkcje (polityczne lub wprost militarne) ale myślę, że jednak natura zdobywcy też zawsze robiła swoje.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #529 dnia: Lutego 02, 2010, 09:38:54 am »
Tylko się zastanawiam na ile publicity jest potrzebne, aby w ogóle fundusze szły na "kosmos". Tzn. czy naród nie karmiony odległymi celami będzie je wysupływał? Wysłanie jakiegoś robocika badającego takie czy inne promieniowanie o dalsze dwa miejsca po przecinku dokładniej nie wzbudzi raczej pożogi uczuć.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #530 dnia: Lutego 02, 2010, 12:07:05 pm »
"Imagine trips to Mars that take weeks instead of nearly a year; people fanning out across the inner solar system, exploring the Moon, asteroids and Mars nearly simultaneously in a steady stream of firsts ... That is what the president's plan for NASA will enable, once we develop the new capabilities to make it a reality," Bolden said.
 
Czyli: zbudujmy porządny silnik i będziemy latać daleko, szybko i tanio.

Zakładam wstępnie, że Bolden z grubsza wie co mówi.

Romantyk jestem jeszcze większy od maźka i za Kosmosem płaczę nie mniej rzewnymi łzami co Jim Lovell za utraconym Księżycem ;), ale tym w istocie nadzieję mi zwracasz (z grubsza ;)).

Miło też skonstatować, że nawet jeśłi co do metod się róznimy, to cel (tytułowa eksploracja) nas łączy.

ps. a z meteorami sam se policz, ja leń jestem :P (bardziej serio: naprawdę jestem ciekaw Twoich szacunków w tym względzie, bo skoro poruszyłeś temat, to chyba jakieś masz...)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #531 dnia: Lutego 02, 2010, 06:18:17 pm »
Sorki, jakoś nie zauważyłem tych pytań.

Jeśli idzie o pierwsze pytanie to nie wiem, czy NASA (ew. ludzkość) robi co może (wątpię, szczerze mówiąc). Mimo wszystko przykładając to do ludzkich wymiarów jest z tym tak, jak z zabezpieczaniem się przed śmiercią na skutek bezpośredniego trafienia meteorytem w głowę vs śmierci w ruchu drogowym. Druga sprawa nie bardzo co może NASA zrobić. Mamy dwa przypadki - meteoroid o znanej orbicie, który może zagrozić Ziemi (wiadomo skąd i kiedy) i przybysz incydentalny. W pierwszym wypadku o ile wiem, nie ma w tej chwili takich, które zagrażają nam w dającej się określić przyszłości, ale jest kilkadziesiąt-kilkaset znanych obiektów (liczba zależy od przyjętych kryteriów), których orbity przebiegają na tyle blisko nas, że błąd iteracji orbity po kilku tysiącach lat zahacza o Ziemię. W tym wypadku mamy czas.

Drugi przypadek to namierzenie incydentalnego ciała na kursie kolizyjnym z wyprzedzeniem miesięcy (np. http://pl.wikipedia.org/wiki/2007_TU24). Wtedy nie mamy czasu.

Drugi przypadek jest prosty - w tej chwili nie ma na Ziemi technologii zdolnej odparować taki "atak". Nie ma broni, którą można by wysłać rozsądnie daleko od Ziemi (obiekt porusza się z prędkością np. kilkudziesięciu km na sekundę). Tak więc biorąc pod uwagę nasze możliwości podróżowania w przestrzeni jeśli w ogóle istnieje w tej chwili pocisk zdolny do trafienia na kursie kolizyjnym w taki obiekt (nie wiem, ale wątpię) to spotkanie nastąpiłoby minuty czy godziny przed uderzeniem. Nie wiadomo dokładnie, jakie byłyby skutki "trafienia" obiektu głowicą atomowa (np.) ale raczej złe, czyli żadne. Nawet rozkruszenie obiektu na kilka brył niczego nie zmienia. Spekuluje się, że precyzyjny wybuch z boku mógłby zepchnąć ciało z kolizyjnej orbity. Zepchnięcie jest tu mocną metaforą, w przestrzeni wybuch atomowy to praktycznie jedynie promieniowanie (w zasadzie nie ma fali uderzeniowej) i to promieniowanie gdyby podgrzało jeden bok meteoroidu to ablacja zadziałałaby jak silnik odrzutowy. Tylko, że precyzyjna detonacja przy prędkości względnej 100 czy 200 km/s to mrzonka a poza tym ciało mogłoby się zacząć obracać zamiast grzecznie zejść nam z drogi. Poza tym z różnych szacunków wychodzi, że już jak wszystko by poszło jak trzeba to planetoida uzyska składowa boczną rzędu centymetrów czy w najlepszym razie dziesiątek cm/s. Czyli tyle co nic.

Pierwszy przypadek pozwala liczyć na to, że jakieś rozwiązanie pojawi się zanim będzie za późno. W chwili obecnej spośród rozmaitych pomysłów (ciągnik grawitacyjny itepe) realna (IMO) teoretycznie jest misja a'la NEAR czy HAYABUSA, Czyli wysłanie pojazdu na orbitę zagrażającego meteoroidu a następnie lądowanie na nim. To się udało, więc wiadomo przynajmniej, że autonomicznie pojazd taki ma szansę odnaleźć intruza w spodziewanej okolicy i samodzielnie przyziemić (czy też przymeteoroidzić ;) ). Dalej to już jakieś delikatne spychanie bądź seria nieniszczących bryły kontrolowanych wybuchów. Inne pomysły to na razie full s-f.

Co do pytania o pozaukładowe meteoroidy to zupełnie nic nie wiem na ten temat. Nie wiem nawet, czy na tą chwile jest potwierdzony spadek choć jednego takiego. Zapytam światlejszych kolegów ;) . Wydaje mi sie to mało prawdopodobne, bo metody rejestracji foto (czy wideo) które umożliwiają w miarę dokładne wyznaczenie trajektorii w atmosferze (i to o ile obserwacja została dokonana z dwóch różnych punktów w skali zjawiska dobrze różniących się położeniem) działają od kilkudziesięciu lat. Wcześniejsze obserwacje (jedynie wizualne) dawały dużo mniejszą dokładność. W sieci PFN w sprzyjających okolicznościach trajektoria meteoru jest wyznaczona z dokładnością +/- 100m (korytarz). Czesi dużo lepszym (czytaj droższym) sprzętem robią to dokładniej (do 15m). Mimo wszystko dużo orbit da się dopasować do takiego korytarza. O ile wiem maksymalna prędkość meteoroidów układowych to jest 40 z hakiem km/s plus ruch postępowy Ziemi w sumie ponad 70 km/s - i taką prędkość ma rój Leonidów. Wykrycie czegoś szybszego oznaczałoby (tak mi się zdaje) okruch pozaukładowy. Ale jakie jest prawdopodobieństwo? Biorąc pod uwagę, że obiekty takie jak brązowe karły, czyli prawie-że-gwiazdy (troszku większe od Jowisza ;) ) występują z nieznaną częstością (choć niektóre teorie przewidują, że przestrzeń i to ta w dziurach pomiędzy galaktykami jest nadziana nimi jak ciasto rodzynkami) - a pierwszego udało się zaobserwować zaledwie naście lat temu - to myślę, że niewiele o tym wiadomo.  Zapytam, dam znać.

Zaznaczam, że powyższymi problemami nie zajmuję się jako "meteorytowy boy" ;), to raczej z wiedzy ogólnej gdzieś tam się przylepiło.

edit: oto odpowiedź przesłana przez "znającego się" kolegę, którą pozwolę sobie zacytować:

"Co do pozaukładowych - prawie każdy katalog zawiera jakieś takie ale są
one zazwyczaj efektem błędów w wyznaczeniu prędkości (przy długich
orbitach +-0.1 km/s potrafi "wywalić" obiekt poza Układ Słoneczny). Jest
natomiast z ostatnich lat rosyjska publikacja w której autorzy
udowadniają istnienie takich meteoroidów wskazując że są to
wyjątkowo drobne ciała, raczej nie podpadające pod zwykłe obserwacje video"

Z czego należy wnosić, że nie wykryto na razie czegoś, co zasuwa 2x szybciej niż by mogło gdyby pochodziło z US. Jest jedynie pewien szum "na brzegu", w którym ew. może coś siedzieć.
« Ostatnia zmiana: Lutego 02, 2010, 07:41:34 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #533 dnia: Lutego 03, 2010, 02:48:03 pm »
Jesteś niezawodny co najmniej jak … Pirx w czarnym swetrze Bregga.
Brzmi prawie jak Zawisza Czarny w swetrze Pirxa ;) .

Cytuj
[Tylko dlaczego miałbym z tego powodu kogokolwiek obijać kulami, a już zwłaszcza siebie? ???]
Ale osochozi bo nie trybię ;) ?

Tak jeszcze apropos Lema to prędkość hiperboliczna i paraboliczna to są nazwy jak najbardziej "naukowe" biorące się z krzywej do jakiej jest podobny tor ruchu ciała. W przypadku dwóch ciał (jednego przyjmijmy masywnego i drugiego wielokrotnie lżejszego) możemy mieć ruch po elipsie lub po paraboli czy hiperboli. Generalnie to co jest w US porusza się po elipsach, zaś to co przyleciałoby z zewnątrz po hiperboli. Parabola jet również krzywa otwartą jak hiperbola i można ją traktować jako przypadek graniczny elipsy (tak wydłużona, że aż nieskończona). O ile wiem, ciało które z out there spadnie na US będzie się poruszać z prędkością hiperboliczną a takie które pozostaje w obrębie US to po elipsie. Z parabolą to chyba jest tak, że generalnie to co napisałem wyżej to jest gdyby było tylko Słońce i i jedno ciało - i w zasadzie tak jest, bo Słońce to prawie 100% masy US (99,9%). Jednak lokalnie blisko innej planety Słońce jest daleko i w stosunku do niej tor ruchu może być parabolą. Oczywiście to zawsze jest złożenie i przybliżenie.

Co do "rojów hiperbolicznych" to juz IMO licentia poetica. Rój to jest wówczas, kiedy strumień meteoroidów wejdzie w atmosferę. Strumień zaś powstaje w ten sposób, że ciało macierzyste (kometa, planetoida) poruszające się po orbicie okołosłonecznej wyrzuca cząstki (fragmentuje). Różne mogą być tego powody (ablacja i wyrzuty z komety, uderzenia meteorytów) ale w efekcie fragmenty te rozkładają się równomiernie po całej orbicie jak naszyjnik. Nie poruszają się grupowo tylko jak kaczęta rządkiem. Obiektu macierzystego czasem nie ma już w ogóle. Dlatego, kiedy Ziemia wejdzie w strumień mamy względnie stałą liczbę "trafień". Trudno sobie wyobrazić porównywalne zjawisko dające taki sam efekt w przypadku obiekty przybywającego spoza układu.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #534 dnia: Lutego 04, 2010, 08:48:06 am »
Wiesz jak ja posiwiałem między 8:03 a 20:12 ?!  ;D
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #535 dnia: Lutego 04, 2010, 08:03:51 pm »
Haha, ja stosuję piwo. Co prawda siada wątroba ale nie lubię, jak w głowę zimno... :) .

Jeszcze jeden kolega mi odpisał z bardzo ciekawym spojrzeniem na pozaukładowe meteoroidy. Mianowicie jest on kolekcjonerem meteorytów (tzn jeździ na wyprawy po całym świecie aby je odkrywać, wykrywać i zbierać, ale nie handluje nimi). Ma w swojej kolekcji meteoryty zawierające inkluzje spieku Ca-Al. Spiek taki mógł powstać tylko (wg dzisiejszej wiedzy) w wybuchu supernowej. Inkluzje te datowane są izotopowo na 4,6 mld lat - a to oznacza, że są z tej supernowej, która zagęściła miejscowo materię międzygwiezdną i zapoczątkowała kolaps i tworzenie się Układu Słonecznego. Wyobrażacie to sobie? Kolega MA W DOMU kawałek czegoś starszego niż Układ Słoneczny... Teraz dużo piwa albo ta czapka chłodząca...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #536 dnia: Lutego 05, 2010, 12:53:07 am »
Po przeczytaniu wnikliwych postów "finansowych" Cetariana, dochodzę do wniosku, że NASowcy lekcję z "Misia" odrobili.
Miś ma być nasz, ma być drogi, bo wypełnia żywotne, społeczne zapotrzebowanie. Po robocie Misia odda się do muzeum. W końcu najważniejsze - sporządzi się protokół strat.
Czyżby podbój kosmosu, był tylko kolejną maszynką do kręcenia lodów?
Maaaaziek - zostaw etoh, ratuj etos ;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 05, 2010, 12:13:52 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #537 dnia: Lutego 05, 2010, 09:08:33 am »
Po przeczytaniu wnikliwych postów "finansowych" Cetariana, dochodzę do wniosku, że NASowcy lekcję z "Misia" odrobili.
Miś ma być nasz, ma być drogi, bo wypełnia społeczne zapotrzebowanie. Po robocie Misia odda się do muzeum. W końcu najważniejsze - sporządzi się protokół strat.
Czyżby podbój kosmosu, był tylko kolejną maszynką do kręcenia lodów?
Moja teza jest taka, że obecnie to jest trochę taka sytuacja jak przechadzanie się po pustej fabryce czołgów kiedy akurat wojny się skończyły. Lot na Księżyc (i wcześniej w ogólności w kosmos) to było narzędzie polityki. Od kiedy USA udowodniły, że to one są supermocarstwem to sprawa trochę przyblakła. Kasę przymknęli. Zresztą jak się czyta Apollo 13 to widać, że zainteresowanie mas opadło prawie do zera kiedy misja Apollo 8 zakończyła się sukcesem. Apollo 13 zafundował podniesienie oglądalności a ostatnie, już wyprodukowane statki z tego programu po prostu nie poleciały z tego co pamiętam. Z tym, że jednak poszły do Muzeum Trzciny a nie do kasacji ;) .

Dziś są inne państwa, którym zależy na prestiżu (Indie, Chiny) - ale po zastanowieniu nie sadze, żeby stało się coś błyskotliwego. Mogą powtórzyć to, co we wczesnym okresie zrobili Rosjanie i Amerykanie i koniec. Wygląda na to, że może potrafilibyśmy jeszcze polecieć na Marsa - ale jak widać nawet z tego wątku jest zwyczajny problem finansowy. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, ludzkości nie stać na lot na Marsa. Pomijając, że nie stać, to jest to w dodatku duży problem z powodu możliwości technicznych. Nie ma takiej rakiety, aby lot na Marsa był napędowy. Trzeba się "wystrzelić" i spaść. Jeśli się nie rypłem w przecinkach (do czego mam talent) to przyjmując średnią odległość do Marsa 230 mln km lot napędowy z przyspieszeniem 1g (do połowy a od połowy adekwatne hamowanie) trwałby 3 i pół doby. Gdyby tak było - jaki byłby problem to zrobić? Ale wszystko na co nas obecnie stać to czekanie na okno najmniejszej odległości do Marsa (~80 mln km), blisko roczny lot i z kolei przymusowe czekanie półtora roku na następne takie okno aby wrócić czy uzupełnić zapasy. Wszystko przy założeniu, że paliwo zostanie wyprodukowane na Marsie, bo z domu nie da rady go dowieźć. Tak to niestety wygląda.

Czort brał etos, ale jakbym był satrapą to i tak kazałbym lecieć na Marsa!
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #538 dnia: Lutego 05, 2010, 12:12:41 pm »
Cytuj
Moja teza jest taka, że obecnie to jest trochę taka sytuacja jak przechadzanie się po pustej fabryce czołgów kiedy akurat wojny się skończyły. Lot na Księżyc (i wcześniej w ogólności w kosmos) to było narzędzie polityki. Od kiedy USA udowodniły, że to one są supermocarstwem to sprawa trochę przyblakła.
Teza zapewne słuszna, ale świadczy to o nikłej elastyczności promotorów. Teraz, by wyszarpać kasę, trzeba być narzędziem rozrywki.
 Zamiast (obok) kosmonautów wysłać 3-ójkę aktorów ,np. meksykańskich. Codziennie półgodzinna telenowela z kosmosu, jako roczny serial-tasiemiec. Przy dobrym scenariuszu plus element przypadku (prawdziwi kosmonauci, też muszą trochę z siebie dać), oglądalność globalna dałaby niezłą kasę. A gdyby utkęli , o to dopiero, poszłaby druga seria (ratunkowa).
A z tym napędem ,to mnie zmartwiłeś. Taka bida? A gdzie te silniki jonowe i żagle słoneczne, o których czytałem w "Świecie młodych", jeszcze w latach 70-tych? (piątkowe wydanie, strona przedostatnia,  na ostatniej był Tytus, albo Kajko).
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #539 dnia: Lutego 05, 2010, 12:53:16 pm »
Panowie, przeciez jako wychowankowie PRL (hihi, jako dzieciak przepadalem za Tytusem i Kajkiem, wciaz mam mnostwo komiksow w domu, niektore to zupelnie archiwalne wydania :), Tytus kolorowy tylko co druga strone, rewelacja!) powinniscie swietnie znac mechanizm i rozumiec dlaczego w NASA nic sensownego sie nie dzieje i skad bierze sie marnotrastwo pieniedzy. To zadna, ale to zadna nowosc, ze jesli cos jest "panstwowe", "narodowe" i kolektywne w ogole, to tak naprawde jest niczyje i kazdy (pewnie 95-99% populacji, mniejszosc jest mloda, naiwna albo niepoprawna idealistycznie) patrzy jak wyciagnac jak najwiecej dla siebie, w ramach mozliwosci oczywiscie, albo przynajmniej jak najdluzej zapewnic sobie comiesieczne wyplaty.
Gdy jedni wydaja pieniadze drugich na potrzeby trzecich (albo swoje), to nie mozna sie wiele spodziewac (no mooooooooooooooze nie liczac Japonczykow, oni maja mentalnosc kompletnie z innego swiata).
Z reszta sam pracuje w instytucji publicznej i malo co mnie juz dziwi.
Jedyne rozwiazanie i szanse na rozwoj widze w inicjatywach prywatnych, bo te zawsze maja motywacje (na przyklad Richard Branson z firmy "Dziewica" - sprzedal siec kolejowa, sklepy plytowo-ksiazkowe i o ile pamietam zbudowali juz wahadlowiec "MKII"), a pieniadze pochodza z ich wlasnych kieszeni, wiec marnotrawienie ich przychodzi duzo trudniej.