Autor Wątek: no nie mogę...  (Przeczytany 595431 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #375 dnia: Marca 13, 2012, 09:01:58 pm »
Gadaliśmy stron temu dwie, z Termem i tzokiem o napędzie Warp, przywołałem żartem Sniegowa z jego napędem co przestrzeń w pył obracał i proszę bardzo, wykrakałem... Warp czasoprzestrzeń rujnuje...

Relacje wiecej medialne:
http://sydney.edu.au/news/science/397.html?newscategoryid=60&newsstoryid=8790
http://www.universetoday.com/93882/warp-drives-may-come-with-a-killer-downside/

Konkrety:
http://xxx.lanl.gov/abs/1202.5708
« Ostatnia zmiana: Marca 13, 2012, 09:08:04 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #376 dnia: Marca 19, 2012, 08:26:21 pm »
Mogloby tez poniekad byc w "Co wymyslil Lem", ale tu lepiej pasuje. Otoz pomysly z "Edukacja Cyfrania", Opowiadanie Drugiego Odmrozenca, odnosnie zmniejszania ludzi by zapobiec przeludnieniu, okazuje sie podchwycili inni. Pytanie na ile jest to  zabieg by zwrocic na siebie uwage w  kregach akademickich, cos na zasadzie wsadzania krzyza w szczochy, pokazywania cyckow, czy wystawiania jako dziel sztuki wlasnych ekskrementow w kregach "artystycznych", na ile robienie sobie jaj, a na ile traktowanie tych pomyslow powaznie? Bo jesli ci ludzie sa serio, to rodzi sie nastepne pytanie: Czy uniwersytety przyciagaja jakos specjalnie wariatow, czy sa ich wylegarnia, czy moze dziala prawo wielkich liczb i przeludnienie na uniwerkach skutkuje pojawianiem sie takich typow w zwiekszonej liczbie tamze? A moze odsetek czubkow/ekstremistow umyslowych byl zawsze taki sam tylko jakos mniej bylo o nich slychac?
Po polsku:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/zmutowac_ludzi_dla_ratowania_klimatu_19864
Po ang., ciekawa strona o bioetyce, przy okazji:
http://www.bioedge.org/index.php/bioethics/bioethics_article/9986

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #377 dnia: Marca 19, 2012, 08:34:00 pm »
Należy się domyślać, że rozum jak zwykle nie będzie miał nic do powiedzenia i jedyna perspektywa to nowa wiosna ludów i następująca po niej III Wojna Światowa...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #378 dnia: Marca 20, 2012, 03:35:15 am »
Po polsku:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/zmutowac_ludzi_dla_ratowania_klimatu_19864

Po pierwsze primo ;) to dla czytelnika SF nihil novi, mniejszych ludzi (wręcz kilkunastocentymetrowych ludzików) żyjących w gorętszym klimacie opisywał, daawno temu, Aldiss w "Cieplarni", a pomysł mutowania ludzi by wyjść naprzeciw nadchodzącym zmianom rozgrywał ostatnio - nie bez ironii - Zimniak w "Bialym Roju" (tam jeden geniusz chciał wychodować ludzi dwudysznych, by się nie potopili, jak lądy ocean zaleje).

Po drugie primo ;) nie rozumiem czemu ci nowi ludzie maja być hodowani tak, by klimatu nie ocieplać. Ja tam bym wolał - z dwojga złego - wyjść zmianom naprzeciw i hodować ciepłolubców ;).

Po trzecie primo ;) - pomysł owszem, jawi się kretyńskim (acz niegroźnym, bo mało realnym), ale równie glupie byly komentarze pod tekstem. Nie znalazłem tam dojrzałej refleksji, a jedynie reagowanie na idiotyzm - innym (podszytym religijnym "jakoś to będzie, bo Pambuk czuwa") idiotyzmem. (Normalnie pewno bym nie zwrócił na te komentarze uwagi, ale w tym wypadku muszę je odnotować, jako, że można na ich podstawie stworzyć sobie zarys tego jak w przyszłości może wyglądać druga strona barykady.)

A ogólnie uważam bioetykę za zawracanie przysłowiowej - excuse le mot - dupy i tam gdzie pełni rolę hamulca, i tam gdzie bioetycy usilują bawić się w ostrogę mającą dopingować ludzkość do wściekłego galopu. Bicie piany i tyle...
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2012, 03:39:11 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #379 dnia: Marca 20, 2012, 11:04:24 am »
Ale dlaczego idiotyzm? Istnieje bardzo mała szansa, że za parę lat, jak będzie nas już 15 mld problemy ze "zużywaniem" Ziemi się zmniejszą lub będziemy mogli im technicznie zapobiec (energia). Więc to całkiem dobry pomysł jest, ja osobiście nie widzę w nim nic głupiego.

http://demotywatory.pl/3731490/Poniedzialek
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #380 dnia: Marca 20, 2012, 01:11:59 pm »
Więc to całkiem dobry pomysł jest, ja osobiście nie widzę w nim nic głupiego.

Mówisz? ;)
[ Invalid YouTube link ]t=168s
::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #381 dnia: Marca 20, 2012, 01:45:19 pm »
Ech, Figura...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #382 dnia: Marca 20, 2012, 05:57:13 pm »
Smiesne jest to, ze oni zdaja sie pomysly SF brac calkiem serio, a najsmieszniejsze ze to wszystko w kontekscie zmniejszenia tego nieszczesnego CO2, nie przeludnienia jako takiego nawet. W ogole ostatnio z kregow naukowych/"naukowych" i akademickich wychodzi coraz wiecej pomyslow eugenicznych i to niektorych bardzo niepokojacych. Niedawno przerabialismy to i skutki byly oplakane.
Q, komentarzy na Frondzie nie warto czytac, na ogol nie ma tam nic wartego czasu.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #383 dnia: Marca 20, 2012, 08:01:45 pm »
Miniaturyzacja to nie jest pomysł z s-f, to się stało wielokrotnie w dziejach ziemi, a zwłaszcza wówczas, kiedy dany gatunek nie miał wrogów i/lub ograniczone zasoby żywności (np. na wyspach). Eugenika dobra myśl, być może absolutnie nie do zrealizowania, ale niegłupia. Ewolucja to jest czysta eugenika i zwierzonika. CO2 (abstrahując od kwestii, nabrzmiałej, czy szkodzi czy nie i jak bardzo) to jest efekt przeludnienia. Nie ma sensu mówić, że kiedyś wulkany wyrzucały więcej, było cieplej i też fajnie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #384 dnia: Marca 20, 2012, 08:34:38 pm »
CO2 i jego zwalczanie to pic na wode i nie ma co rozpatrywac tego w kategoriach przeludnienia, czy czegokolwiek innego.
Miniaturyzacja w ewolucji to co innego niz sterowana  w eugenice i SF.
Na ile eugenika jest dobrym pomyslem? Mniej wiecej jak komunizm: Dosc niewinne na pierwszy rzut oka zalozenia hipotetyczne i miliony ofiar, bieda, upodlenie, terror etc. w praktyce.
A propos eugeniki: Krotkie opracowanie o jej historii, takze w Polsce, bardzo ciekawe:
http://www.przk.pl/nr/historia/o_czystosc_rasy.html

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #385 dnia: Marca 20, 2012, 08:54:36 pm »
Z CO2 nie ferowałbym tak łatwo wyroków... że parę osób chciało i chce na tym zarobić to jedno, a że pokłady węgla odkładające się kilkadziesiąt milionów lat spalimy w 200 lat - to jest fakt. Zdecydowanie to nie jest temat do podsumowania jednym zdaniem.

Ja rozumiem, że rozmawiamy o sytuacji, w której człowiek będzie się w stanie wyrwać z doczesności, takiej, jaka ona była przez całe jego trwanie - bo albo to zrobi - albo sczeźnie w stosunkowo krótkiej perspektywie - tzn. uważam, że jeśli sobie z tym nie poradzi to obecnie przeżył już jako gatunek 90-99% swego czasu. Względnie będzie musiał zaczynać od nowa z garstką osobników, tylko już bez ropy i węgla. Oczywistym więc jest, że jeśli rozmawiamy o przyszłości rzędu 100 czy 1000 lat to rozmawiamy o człowieku, który globalnie był w stanie rozwiązać problemy swego ząbkowania. Porównywanie tego do komunizmu czy czegokolwiek innego do tej pory nie musi mieć wielkiego sensu.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #386 dnia: Marca 20, 2012, 09:00:11 pm »
Komputerowe symulacje przeróżnych ewolucji pokazują, że eugenika nie jest optymalna. Przez eugenikę rozumiem tutaj takie zewnętrzne sterowanie doborem, by cechy uznane za wartościowe miały większą szansę pojawienia się (by statystycznie więcej potomstwa mieli posiadacze cech dobrych). Taki dobór bardzo szybko intensyfikuje poszukiwanie optymalnego zbioru cech, ale też ostro zawęża dziedzinę poszukiwań. Kilkanaście(-dziesiąt) generacji takiej selekcji i "optymalne" pokolenie wymiera przy niewielkiej zmianie środowiska.

W bioewolucji można znaleźć przypadki takiego zabrnięcia w ślepy zaułek. Okazuje się, że na w ewolucyjnej skali czasu, opłacalny jest kompromis między intensyfikacją i dywersyfikacją poszukiwań. Innymi słowy, bez pozostawienia potencjału do zmian i adaptacji (a tym jest de facto selekcja eugeniczna) nie ma mowy o długotrwałym sukcesie ewolucyjnym.

To tyle o eugenice XIX i XX wiecznej. Dziś mając taką wiedzę można by pokusić się o osłabienie postulatów np. by promować tylko cechy wybitnie najlepsze i piętnować te zdecydowanie i niewątpliwie najgorsze. Tylko nie mam pojęcia co oznaczają te słowa w przeniesieniu na konkretny przypadek naszego gatunku - chyba nikt nie zamierza "promocji" i "piętnowania" wprowadzać w życie po hitlerowsku... Zresztą już "słabsza" metoda zewnętrznie narzucanej kontroli urodzeń jest moim zdaniem niedopuszczalna ("Sex wars" się kłania, oby ludzkość znalazła jakiś sposób, by nie musieć takich metod używać).

Ale do lemowskiej autoewolucji jestem przekonany. Widzę to po prostu bardziej jako środek techniczny, który pozostawia dobór naturalny sobie, a tylko z chirurgiczną precyzją steruje genomem człowieka.

Fakty są jednak takie, że pytanie o przydatność cech jest rzadko kiedy rozsztrzygalne. Bo gdyby można było wyłączyć tendencję do alkoholizmu, to tutaj chyba wszystkie grupy interesu (jednostka, rodzina, ..., całe społeczeństwo) zyskałyby na tym. Ale po pierwsze, ile jest takich cech jednoznacznie dobrych lub jednoznacznie złych? I po drugie, ważniejsze, czy da się wyłączyć tę jedną tylko cechę z pozostawieniem całej reszty nienaruszonej? Obecny stan wiedzy raczej temu przeczy. Mam wrażenie, że łatwiej będzie "wynaleźć" nowe, prostsze i bardziej przejrzyste podstawy życia, w które uda nam się "przenieść" niż majstrować precyzyjnie przy genomie.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #387 dnia: Marca 21, 2012, 12:44:21 pm »
Tzoku, ale (przyjmując wszystko co napisałeś) chodzi o sytuację, w której człowiek ma już za sobą dopasowywanie siebie, jako gatunku do środowiska (na to ma technikę), natomiast chce przestać nolens-volens dopasowywać środowisko ziemskie do siebie. Pewna miniaturyzacja (przy zachowaniu bogactwa pozostałych cech) nie byłaby głupia - wszak 2 razy niższy człowiek żre i wydala z 8 razy mniej... ;) . To są rozważania czysto teoretyczne, ponieważ na pewno Amerykanie nie będą się miniaturyzować, jeśli Rosjanie też nie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2949
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #388 dnia: Marca 21, 2012, 12:59:29 pm »
"tendencja do alkoholizmu" - jest coś takiego?

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Odp: no nie mogę...
« Odpowiedź #389 dnia: Marca 21, 2012, 05:12:29 pm »
Hokopoko: To był pierwszy pomysł na cechę, która chyba każdemu wydaje się jednoznaczna w ocenie. Bo nie wszyscy wcale chcieliby maksymalizować inteligencję, albo minimalizować chciwość - to są cechy powierzchownie jednoznacznie oceniane, ale kryjące w sobie jakieś kontrowersje, a minimalizacja "tendencji do alkoholizmu" to cel bardziej utylitarny. Więc mniejsza o ten konkretny przykład, chodziło tylko o wskazanie cechy potencjalnie sterowalnej i jednoznacznej w ocenie.

maziek: Ja się odnosiłem tylko do eugeniki, nie do pomysłu miniaturyzacji. A co do tego, to dwie myśli krążą mi po głowie. Czy da się przewidzieć długofalowy wpływ miniaturyzacji na zdrowie? Teraz jeszcze cały czas poznajemy zdrowotne konsekwencje pobytu w kosmosie i myślę, że miniaturyzacja byłaby na tyle "inwazyjna" w nasz dopasowany do ziemskich warunków gatunek, że konsekwencje też byśmy poznawali na samych sobie przez długi czas. Chociaż tutaj jest o tyle "lepiej", że kosmos to była całkowita niewiadoma, a w kwestii rozmiarów człowieka mamy dane choćby o pigmejach czy chorych na karłowatość... A po drugie, jeśli cel optymalizacji człowieka określić jako "mniej żre, mniej wydala" to czy nie skuteczniejsze będzie zwiększenie wydajności układu pokarmowego? Ale biorąc pod uwagę inne cele np. rozwiązanie problemu braku miejsca to miniaturyzacja zyskuje :)

A mniej poważnie :)
"The Shrink Ray"