Pff[ch8230]ja bym się na Twoim miejscu aż tak nie cieszyła. Dwie powyższe były na rozgrzewkę. Do rzeczy 8-).
Paradoks Protagorasa.
Jeden z bodaj najdawniejszych znanych paradoksów dotyczy greckiego sofisty Protagorasa, który przyjął na naukę biednego, lecz utalentowanego ucznia i zgodził się uczyć go bez zapłaty pod warunkiem, że gdy ten ukończy naukę i wygra swój pierwszy proces sądowy, to zapłaci Protagorasowi pewną sumę. Uczeń zgodził się na to.
Ukończył on naukę, lecz nie występował w żadnym procesie. Po upływie pewnego czasu Protagoras zaskarżył go do sądu o zapłatę. A oto argumenty z jakimi obaj wystąpili w sądzie:
Uczeń: Jeśli wygram ten proces, to na mocy wyroku nie będę musiał płacić. Jeśli proces przegram, to nie wygram jeszcze mojego pierwszego procesu, a zobowiązałem się zapłacić Protagorasowi dopiero po wygraniu mojego pierwszego procesu. Niezależnie więc od tego, czy proces wygram czy przegram, nie muszę płacić.
Protagoras: Jeśli on przegra ten proces, to na mocy wyroku musi mi zapłacić (poza wszystkim, przecież to jest przedmiotem rozprawy). Jeśli wygra ten proces, to wygra swój pierwszy proces, a zatem musi mi zapłacić. W obu wypadkach musi mi zapłacić.
Kto ma rację?
...