Autor Wątek: Adam Wiśniewski -Snerg  (Przeczytany 312416 razy)

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #45 dnia: Września 04, 2005, 10:58:56 pm »
Cytuj
Podobnie z fizyka. Fizycy cos mierza, wykrywaja jakies prawidlowosci. Ale na dobra sprawe to nie bardzo wiedza co mierza,  a owe prawidlowosci moga byc tylko pozornymi (spurious) korelacjami.... Stad twoj atak na Snerga jest w zlym guscie i bybajmniej nie jest  oparty na naukowych przeslankach!

Zrozum jedna rzecz. Zrozum PO CO  jest fizyka. Fizyka jest po to, by mozna bylo przewidywac co dzieje sie w okreslonych momentach. To czy opisuje swiat za pomoca kuleczek czy niewidzialnych substancji nie ma najmniejszego znaczenia, wazne jest czy dziala czy nie. Ta ktorej uzywamy aktualnie do pewnego stopnia dziala i git, jestem w stanie np powiedziec Ci za ile czasu spadnie z powrotem na ziemie pocisk wystrzelony z karabinu w gore, albo kiedy bedzie zacmienie slonca, albo ile zwojow nawinac na silnik by podniosl klocek stali rozmiaru mojego biurka, i nie jest wazne czy opisze to zapomoca niewidzialnego pola grawitacyjnego, praw Keplera czy kuleczek elektronow tak dlugo jak bedzie dzialalo.
Teorii Snerga nie da sie natomiast nawet sprawdzic czy dziala, bo nie mowi ona nic konkretnego. OK, niech sobie bedzie substancja ze znieksztalceniami, ale co mi ta wiedza daje?

This user possesses the following skills:

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #46 dnia: Września 05, 2005, 10:28:15 am »
W sprawie Robota jestem w sytuacji podobnej jak Blady, więc nic nie dodam na razie.
Trochę źle się stało, że Term wziął się, i zjechał akurat najsłabszą część spuścizny Snerga z tą "drabiną jestestw" i teraz nie chce przeczytać Robota. Ta teoria chyba nie pretendowała do miana naukowej, więc to trochę wyważanie otwartych drzwi uzasadnione może głównie megalomanią Snerga. A o ile pamiętam, jednak warto. Zawsze możesz przerwać czytanie ale lepiej zacząć czytać "Robota" niż czytać o "Robocie". Zdaje się, że nie ma tam nic wprost o hierarchicznej teorii bytów - jeśli tak mogę zachęcić  ;).
Snerg był, na moje oko, takim intuicjonistą raczej, wizjonerem na granicy fiction. Z Science było u Niego różnie i nieszczególnie raczej.

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #47 dnia: Września 05, 2005, 12:43:41 pm »
Co do definicji percepcji, dobrej dla wszystkich nad- i pod- istot to faktycznie kłopot jest.
Sądzę, że Autor miał na myśli  ;) nie to, że pod- i nadistoty nie mogą na siebie wzajem oddziaływać i że niżsi w hierarchii nie mogą ani trochę "odebrać" istnienia wyższych. Chodziło Mu chyba raczej o to, iż nie mogą ich "zauważyć" właśnie jako wyższych. Jeśli percypują istoty wyższe to wyłącznie jako środowisko, czynniki środowiska lub co najwyżej jako byty sobie podobne, w których nie ma nic jakościowo innego jak w nich samych.
Tak to rozumiejąc Twoje argumenty, Term, o tasiemcach i roślinach "muchożernych" nie są trafne, bo nic nie obalają. Pies też widzi człowieka i da się niekiedy tresować, więc nawet porozumiewają się ale czasami też zagryzie właściciela źle (czy też właśnie dobrze, w  psim rozumieniu) odebrawszy jego sygnały nad- i podległości. Człowiek jest dlań członkiem stada. Snerg zdawał sobie, pewno, z tego sprawę.
Oczywiście to nie zmienia faktu nienaukowości tej "teoryji". Choć, przyznam, jest w niej coś pociągającego (materiał na książkę fiction lub film na bazie takiego pomysłu, w którym bohater jakoś powoli domyśla się nadistot, może nadistota jest jego bogiem... :))
Zdaję sobie też sprawę, że z obaleniem jej jest chyba taki "kłopot", że właśnie zakłada tautologiczną definicję PERCEPCJI.
Ale że też zająłeś się właśnie tą "teorią" tak solidnie to aż się dziwię.
Generalnie to nie ma się czym przejmować.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 01:19:46 pm wysłana przez paszta »

Macrofungel

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 512
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #48 dnia: Września 05, 2005, 01:52:22 pm »
Cytuj
Zrozum jedna rzecz. Zrozum PO CO  jest fizyka. Fizyka jest po to, by mozna bylo przewidywac co dzieje sie w okreslonych momentach. To czy opisuje swiat za pomoca kuleczek czy niewidzialnych substancji nie ma najmniejszego znaczenia, wazne jest czy dziala czy nie. Ta ktorej uzywamy aktualnie do pewnego stopnia dziala i git, jestem w stanie np powiedziec Ci za ile czasu spadnie z powrotem na ziemie pocisk wystrzelony z karabinu w gore, albo kiedy bedzie zacmienie slonca, albo ile zwojow nawinac na silnik by podniosl klocek stali rozmiaru mojego biurka, i nie jest wazne czy opisze to zapomoca niewidzialnego pola grawitacyjnego, praw Keplera czy kuleczek elektronow tak dlugo jak bedzie dzialalo.
Teorii Snerga nie da sie natomiast nawet sprawdzic czy dziala, bo nie mowi ona nic konkretnego. OK, niech sobie bedzie substancja ze znieksztalceniami, ale co mi ta wiedza daje?


Tak, dzi, trafiłeś w samo sedno. My, jako umysły ścisłe (nie znaczy to tyle co lepsze), wiemy dobrze, że teoria naukowa nie ma być bynajmniej jakimś objawieniem wszechwiedzy, a jedynie narzędziem, umożliwiającym lepsze poznanie zjawisk zachodzących w otaczającym nas świecie. Dociekania na temat przyczyn i ewnentualnego sensu istnienia to już z kolei sprawa religii. Nie mylmy nauki z religią, bo cel jednego i drugiego jest zasadniczo odmienny.

Cytuj
Skad u ciebie ta obsesja na punkcie matematyki? Czy jak sie cos wyrazi formulkami matematycznymi albo zmierzy, to znaczy ze jest naukowe? Czy socjologia stala sie bardziej naukowa dzieki ankietom i ich statystycznym opracowaniu? Bynajmniej.  Ankiety bowiem nie mowia co ludzie mysla, ale co uwazaja za stosowne powiedziec ankieterom. Podobnie z fizyka. Fizycy cos mierza, wykrywaja jakies prawidlowosci. Ale na dobra sprawe to nie bardzo wiedza co mierza,  a owe prawidlowosci moga byc tylko pozornymi (spurious) korelacjami.... Stad twoj atak na Snerga jest w zlym guscie i bybajmniej nie jest  oparty na naukowych przeslankach!


Nie chce mi się komentować...

Cytuj
Co do definicji percepcji, dobrej dla wszystkich nad- i pod- istot to faktycznie kłopot jest.
Sądzę, że Autor miał na myśli  Wink nie to, że pod- i nadistoty nie mogą na siebie wzajem oddziaływać i że niżsi w hierarchii nie mogą ani trochę "odebrać" istnienia wyższych. Chodziło Mu chyba raczej o to, iż nie mogą ich "zauważyć" właśnie jako wyższych. Jeśli percypują istoty wyższe to wyłącznie jako środowisko, czynniki środowiska lub co najwyżej jako byty sobie podobne, w których nie ma nic jakościowo innego jak w nich samych.
Tak to rozumiejąc Twoje argumenty, Term, o tasiemcach i roślinach "muchożernych" nie są trafne, bo nic nie obalają. Pies też widzi człowieka i da się niekiedy tresować, więc nawet porozumiewają się ale czasami też zagryzie właściciela źle (czy też właśnie dobrze, w  psim rozumieniu) odebrawszy jego sygnały nad- i podległości. Człowiek jest dlań członkiem stada. Snerg zdawał sobie, pewno, z tego sprawę.


Zgadza się, ale zauważ, że na przykład umysły, które stoją wszak na tym samym szczeblu ewolucyjnym, też się nawzajem nie widzą bezpośrednio- bo jak twierdził sam Snerg, postrzegać drugi umysł znaczy tyle samo co śledzić jego myśli. Tego na razię nie potrafimy- możemy co najwyżej dostrzec efekty działania tychże myśli. Wynika stąd, że w zasadzie możemy postrzegać inne umysły z równym powodzeiem jak roślina czy zwierze, czyli nie ma tu żadnego skoku jakościowego jeśli chodzi o zdolność postrzegania (oczywiście jeśli przyjmie się występujące w teorii definicje) Tak czy inaczej, teoria nie bardzo trzyma się kupy, i jest w niej jeszcze całe mnóstwo innych nieścisłości, których nawet nie mam ochoty omawiać.

Cytuj
Trochę źle się stało, że Term wziął się, i zjechał akurat najsłabszą część spuścizny Snerga z tą "drabiną jestestw" i teraz nie chce przeczytać Robota. Ta teoria chyba nie pretendowała do miana naukowej, więc to trochę wyważanie otwartych drzwi uzasadnione może głównie megalomanią Snerga. A o ile pamiętam, jednak warto. Zawsze możesz przerwać czytanie ale lepiej zacząć czytać "Robota" niż czytać o "Robocie". Zdaje się, że nie ma tam nic wprost o hierarchicznej teorii bytów - jeśli tak mogę zachęcić  Wink.
Snerg był, na moje oko, takim intuicjonistą raczej, wizjonerem na granicy fiction. Z Science było u Niego różnie i nieszczególnie raczej.


Myślę, że jako komponent powieści sf (albo raczej- fantasy) teorie Snerga byłyby całkiem na miejscu, nie powinny nas one zrażać do twórczości autora tylko dlatego, że nie mają wartości naukowej.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 01:54:39 pm wysłana przez Macrofungel »

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #49 dnia: Września 05, 2005, 02:20:34 pm »
Cytuj
Zgadza się, ale zauważ, że na przykład umysły, które stoją wszak na tym samym szczeblu ewolucyjnym, też się nawzajem nie widzą bezpośrednio- bo jak twierdził sam Snerg, postrzegać drugi umysł znaczy tyle samo co śledzić jego myśli. Tego na razię nie potrafimy- możemy co najwyżej dostrzec efekty działania tychże myśli. Wynika stąd, że w zasadzie możemy postrzegać inne umysły z równym powodzeiem jak roślina czy zwierze, czyli nie ma tu żadnego skoku jakościowego jeśli chodzi o zdolność postrzegania (oczywiście jeśli przyjmie się występujące w teorii definicje)

No nie wiem... Niemniej ludzie, w zasadzie, zgadzają się już co do tego, że są na podobnym szczeblu rozwoju. Choćbyśmy się nie wiem jak słabo rozumieli to przyjmujemy, że tak jest bo mamy, jak myślę, jednak wiele, choćby pośrednich informacji zwrotnych od innych osobników naszego gatunku o tym, że myślą w podobny sposób. Tworzymy wspólną kulturę, cokolwiek to miałoby znaczyć. Takie nasze założenie nie jest więc gołosłowne. Myślotok swój to my zwykle sami mało rozumiemy ale jednak nie mówimy, że nic nie wiemy o swych możliwościach intelektualnych i "duchowych".
A wspólnoty z Szympansami nawet, raczej nie wytworzylibyśmy.
Dodano: Jakość czy też zakres pewności postrzegania się pomiędzy ludźmi jest jednak większy.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 02:35:06 pm wysłana przez paszta »

Macrofungel

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 512
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #50 dnia: Września 05, 2005, 02:29:52 pm »
Oczywiście że mamy pewne pośrednie informacje o sobie nawzajem, co do ich kompletności możnaby się wiele rozwodzić, ale nie oto chodzi. To co napisałem, napisałem jednak w myśl twierdzenia zawartego w teorii, że postrzeganie innego umysłu=czytanie w myślach. To zaś, czy jest ono słuszne, czy nie, to już raczej kwestia umowna.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 02:30:07 pm wysłana przez Macrofungel »

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #51 dnia: Września 05, 2005, 02:32:29 pm »
No tak.

Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #52 dnia: Września 05, 2005, 02:58:07 pm »
OK! Ty mowisz o fizyce KLASYCZNEJ, ktora wszystko pieknie przewiduje w swiecie makro.; np. moze do skali systemu planetarnego. A ja mowie o fizyce KWANTOWEJ, gdzie na razie panuje spory balagan, i wlasciwie nie wiadomo czym sa tak naprawde owe "czastki elementarne". Wiemy, ze elektron jest czastka elementarna, a proton juz wlasciwie to nie, bo sklada sie z kwarkow, ktore empirycznie stwierdzono ze istnieja (przynajmniej tak samo realnie jak elektrony). Ale elektron raz zachowuje sie jako czastka, a raz jako fala. Stad hipoteza suprestrun. Powiedz mi w czym hipotezy Snerga sa gorsze od hipotezy superstrun? Przeciez na razie zadnej z nich: ani Snergowskiej, ani superstrings, nie da sie zweryfikowac empirycznie. Czemu sie wiec wysmiewasz ze S+P Snerga, a juz sie boisz wysmiac tych zawodowych fizykow, ktorzy sie zajmuja hipoteza superstrun?
Pozdr.
LK
Cytuj
Zrozum jedna rzecz. Zrozum PO CO  jest fizyka. Fizyka jest po to, by mozna bylo przewidywac co dzieje sie w okreslonych momentach. To czy opisuje swiat za pomoca kuleczek czy niewidzialnych substancji nie ma najmniejszego znaczenia, wazne jest czy dziala czy nie. Ta ktorej uzywamy aktualnie do pewnego stopnia dziala i git, jestem w stanie np powiedziec Ci za ile czasu spadnie z powrotem na ziemie pocisk wystrzelony z karabinu w gore, albo kiedy bedzie zacmienie slonca, albo ile zwojow nawinac na silnik by podniosl klocek stali rozmiaru mojego biurka, i nie jest wazne czy opisze to zapomoca niewidzialnego pola grawitacyjnego, praw Keplera czy kuleczek elektronow tak dlugo jak bedzie dzialalo.
Teorii Snerga nie da sie natomiast nawet sprawdzic czy dziala, bo nie mowi ona nic konkretnego. OK, niech sobie bedzie substancja ze znieksztalceniami, ale co mi ta wiedza daje?


Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #53 dnia: Września 05, 2005, 03:04:10 pm »
Skad u ciebie ten kult matematyki? Czy naprawde myslisz, ze astrologia jeset bardziej naukowa niz wrozenie z dloni czy fusow, bo astrologia posluguje sie matematyka i nawet komputerami, a wrozenie z fusow czy dloni to juz nie? Sam widzialem w Australii w centrum handlowym (chyba Chadstone w Melbourne) stoisko astrologa zaopatrzonego w komputer z procesorem Pentium i drukarke laserowa... Mial on specjalne oprogramowanie do sledzenia polozenia gwiazdozbiorow chyba od 1 stycznia roku 1900, jak nie 1000! Czy uwaszasz go wiec za naukowca, a Snerga juz nie, bo on swa hipoteze opisal niematematycznie?

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #54 dnia: Września 05, 2005, 03:26:51 pm »
Chyba jednak te wymysły fizyków pochodzę choć pośrednio z obserwacji bądź wynikają z problemów z opisem tych obserwacji. Fizycy starają się chyba tworzyć spójne toerie, które mają w miarę szerokie spektrum wyjaśniania świata i chcą je też co prędzej zweryfikować.
Czy Snerg podał gdzieś projekt eksperymentu, co potwierdzi Jego  Jednolitą Teorię Pola ?
Zdaje mi się, że teorie fizyczne dotyczą zwykle czy zawierają w sobie jakieś zależności między komponentami Świata. No i opisać je można a także trzeba matematycznie dla ścisłości oraz przyszłego powiązania z innymi teoriami.
Jestem tu laikiem ale sądzę, że niemożliwa jest nowa teoria fizyczna bez matematyki. By coś zmierzyć w eksperymencie potwierdzającym, choćby, potrzebne są cyferki i ich interpretacja.
<plecie oburzony lekceważeniem matematyki>
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 03:36:36 pm wysłana przez paszta »

Terminus

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #55 dnia: Września 05, 2005, 03:37:41 pm »
#1. Ktoś tu sugeruje, że wróżącego z fusów australijskiego astrologa uznałbym za naukowca, ponieważ używa do określenia położenia gwiazd na niebie komputera; myślę, że jest to delikatnie mówiąc przesada.

Astrologia nie ma nic wspólnego z nauką rozumianą w nowoczesnym (po-oświeceniowym) rozumieniem tego słowa; a to dlatego, że w momencie odczytywania położenia gwiazd dochodzi do odczytania z tego położenia różnych faktów, i jest to czystą fantazją astrologa.  A zatem gdyby ktoś użył teleskopu z Mount Palomar po to, by stwierdzić, że w M42 trzy gwiazdy układają się w trójkąt, i stąd wniosek, że ceny paliwa przekroczą 200$ za baryłkę w dwa miesiące, to mimo naukowości metody jego wnioski zostałyby zlekceważone.

#2. Rozumiem jednakże o co chodzi. Pałasz (Lechu (A LK to Lech Kaczyński, o to chodziło Sokratoidesowi) ) sympatią do p. Wiśniewskiego-Snerga; dlatego czujesz się obruszony tym że tak dosyć, przyznaję, nieprzyjaźnie przejechałem jego teorią. Z kolei Edredon stracił już nadzieję, że przeczytam ,,Robota" - nie martw się, kaczka; przeczytam ::) O ile zdobędę.

Tymczasem sprawa wygląda tak że to sam ów Wiśniewski, mianujący się Snergiem, bardzo we wstępie do owej teorii obraził naukowców i m.in. ja osobiście poczułem się obrażony jego poglądem na naukę. Kto czytał tę teorię lub przytoczone przeze mnie fragmenty wie o co chodzi.
Niech zatem nie dziwi Cię/Was, że zareagowałem krytycznie.

Niemniej jestem daleki od lekceważenia jakieś teorii tylko dlatego, że nie pochodzi ona od 'certyfikowanego' (tytułowanego) naukowca. Wszakże każdy odkrywca zaczyna jako niepoprawny marzyciel... nie mam nic przeciwko temu.
Drażniło mnie jeno to, iż Wiśniewski przydał swoim pracom charakteru naukowego, co miało paradoksalny charakter - człowiek , jak to powiedział Edredon, intuicyjnie piszący, pozuje na język i formę naukową, jednocześnie wyśmiewając się z naukowców, i - niewątpliwie - miejscami wywyższając się w stosunku do nich. Jak tu się nie zdenerwować?

Ileż jest bowiem teorii 'nienaukowych'. Każdy miewa jakieś pomysły, które jak umie precyzuje; często dotyczące rzeczy równie wzniosłych jak te snergowskie; lecz nie każdy spisuje je w formie buntowniczych manifestów w tonie quasi-łobuzerskim i każe światu podziwiać je.


Terminus

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #56 dnia: Września 05, 2005, 03:39:15 pm »
Dodam jeszcze, że mój stosunek do matematyki, który ktoś tu nazwał obsesją/kultem, nie ma nic wspólnego ze sprawą.

Chodzi raczej o docenianie samej metody naukowej (teoria-ekperyment-teoria-eksperyment), niż o wielbienie jakiejś konkretnej dziedziny nauki.


dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #57 dnia: Września 05, 2005, 04:09:39 pm »
Cytuj
Co do definicji percepcji, dobrej dla wszystkich nad- i pod- istot to faktycznie kłopot jest.
Sądzę, że Autor miał na myśli  ;) nie to, że pod- i nadistoty nie mogą na siebie wzajem oddziaływać i że niżsi w hierarchii nie mogą ani trochę "odebrać" istnienia wyższych. Chodziło Mu chyba raczej o to, iż nie mogą ich "zauważyć" właśnie jako wyższych. Jeśli percypują istoty wyższe to wyłącznie jako środowisko, czynniki środowiska lub co najwyżej jako byty sobie podobne, w których nie ma nic jakościowo innego jak w nich samych.
Tak to rozumiejąc Twoje argumenty, Term, o tasiemcach i roślinach "muchożernych" nie są trafne, bo nic nie obalają. Pies też widzi człowieka i da się niekiedy tresować, więc nawet porozumiewają się ale czasami też zagryzie właściciela źle (czy też właśnie dobrze, w  psim rozumieniu) odebrawszy jego sygnały nad- i podległości. Człowiek jest dlań członkiem stada. Snerg zdawał sobie, pewno, z tego sprawę.
Ja chcialem napisac to samo ale Term brutalnie zakonczyl wiec nie kontynuowalem. Tak wiec jedynie sie pod tym podpisze ;)

Tak w ogole czytajac nastepne posty pomyslalem ze podam przyklad jak ja rozumiem owo Snergowe "postrzegac".
Gdy zabijasz pajaka w swoim pokoju nie wie on dlaczego to robisz. Pojde dalej. Nie wie nawet prawdopodobnie ze to inna istota go zabija, "mysli" jedynie (prawdopodobnie) ze "cos sie stalo", cos na obraz kataklizmu, i ze dlatego zginal. Tym bardziej nie wie juz dlaczego wypuszczasz go na trawke bo np nie lubisz zabijac owadow.

Cytuj
OK! Ty mowisz o fizyce KLASYCZNEJ, ktora wszystko pieknie przewiduje w swiecie makro.; np. moze do skali systemu planetarnego. A ja mowie o fizyce KWANTOWEJ, gdzie na razie panuje spory balagan, i wlasciwie nie wiadomo czym sa tak naprawde owe "czastki elementarne". Wiemy, ze elektron jest czastka elementarna, a proton juz wlasciwie to nie, bo sklada sie z kwarkow, ktore empirycznie stwierdzono ze istnieja (przynajmniej tak samo realnie jak elektrony). Ale elektron raz zachowuje sie jako czastka, a raz jako fala. Stad hipoteza suprestrun. Powiedz mi w czym hipotezy Snerga sa gorsze od hipotezy superstrun? Przeciez na razie zadnej z nich: ani Snergowskiej, ani superstrings, nie da sie zweryfikowac empirycznie. Czemu sie wiec wysmiewasz ze S+P Snerga, a juz sie boisz wysmiac tych zawodowych fizykow, ktorzy sie zajmuja hipoteza superstrun?
Pozdr.
LK
Zgadzam sie, sam smialem sie z teorii superstrun nawet tu na forum. Teorie nieoznaczonosci np uwazam za jedna z bardziej pomyslowych w ironicznym tego slowa znaczeniu teorii. Zerknij w tematy "sf a religia" albo "religijnosc Lema" (z pamieci, troche inaczej sie nazywaja tak naprawde). Jestem dosc mocno pesymistycznie nastawiony do swiata nauki i scjentyzmu, wesze nawet swego rodzaju niepisany i mimowolny spisek w swiecie zachodnim. Dlatego tez tak zainteresowalem sie teoria Snerga, bo wlasnie ona by mnie poparla. Poparla by mnie gdyby istnial jakikolwiek eksperyment ja potwierdzajacy, lub chociaz plan eksperymentu a takiego niestety z tego co widze nie ma. Dlatego tez pytalem czy istnieje. Nie chcialem bynajmniej zabrzmiec jakbym sie wysmiewal, przedstawilem jedynie to co zobaczylem bo przyznaje ze zawiodlem swoja nadzieje.

Edit:
Aha, jesli chodzi o przyklad z astrologia to zgadzam sie z Terminusem wiec nie powtarzam. Ogolnie rzecz biorac chodzi o bledne w moim mniemaniu wnioskowanie faktow. Innymi slowy, jezeli astrolog zrobi eksperyment pokazujacy zaleznosc miedzy koniunkcja planet i np. ceną ropy, stworzy model tego zjawiska (tj. opisze jak musi wygladac koniunkcja i jak bedzie to wplywalo na cene) to zdecydowanie przyznam mu racje. Jezeli natomiat jedynie tak mowi to jest mi jedynie przykro...

« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 04:12:48 pm wysłana przez dzi »

This user possesses the following skills:

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #58 dnia: Września 05, 2005, 04:24:28 pm »
To zgadzamy się: Term to brutal... ale przystojny jest  ;)
PS.:
Tylko popraw ten tekst o pająkach -
to nie są owady lecz pajęczaki - <mówi szeptem by Pani od biologi Dzi nie usłyszała>
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2005, 04:28:27 pm wysłana przez paszta »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #59 dnia: Września 05, 2005, 04:41:52 pm »
Haha, aaa niech zostanie <macha ręką>

This user possesses the following skills: