Autor Wątek: Adam Wiśniewski -Snerg  (Przeczytany 315978 razy)

Terminus

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #75 dnia: Września 06, 2005, 05:06:44 pm »
>>dzi: przeczytałem, Uhm... dopiero teraz. Wybacz.

Nie no rozumiem ten przykład.

Ale zrozumta ludzie, to jest tak: roślina nie rozumie co robię, zwierze nie rozumie co robię, a ja nie rozumiem co robią Nadistoty których nie stwierdzono. Ok. Ale czy to wystarczający powód do tego bym miał uwierzyć, że one istnieją?

Toż to dyskusja czysto religijna. Magicy Voodoo także twierdzą, że wokół nas działają siły, których nie pojmujemy, ponieważ nasz nędzny aparat percepcyjny nie odróżnia tego, co ręką boską prowadzone od tego, co nie (vide dj_Edredona rozważania nt. tego co myślą rośliny o zwierzętach). A więc sam fakt, że, jak pisał dzi pająk nie wie ,,co na niego spadło'' (czy to kamień, czy koreański trampek ludzki) nie znaczy, że pająk powinien od razu wyznawać doktrynę mówiącą o istnieniu nadistot.

Więcej. To w pozycji pająka zupełnie nic nie zmienia.

A więc p. Wiśniewski twierdzi, że istnieje coś, czego istnienia nie można sprawdzić (pogląd religijny), ani w ogóle pojąć (także religijny, coprawda wzniosły, ale nie weryfikowalny pogląd); a dodatkowo uzurpuje sobie pozycję odkrywcy owego faktu, czym zrównuje się z egipskimi kapłanami sprzed 6000 lat, dodatkowo szydząc z nauki itp.

Ludzie światli potrafią bezbłędnie rozdzielić obszar dostępny dla rozumu od tego dostępnego dla wiary. Ot, jak już nie raz tu pisano : nauka mówi jak coś się dzieje, ale nie mówi dlaczego. (Jak zwykle nie pamiętam czy powiedzial to Einstein czy Lem, ale chyba ten pierwszy). A pan Snerg twierdzi, że wie dlaczego dzieją się rzeczy niewytłumaczalne, a więc wchodzi w sferę wierzeń.

I chwała mu za to, jak pisałem również. Nie mam nic przeciwko temu. Ale oczekuję tylko tego, że i sam Snerg i jego wielbiciele  będą tego świadomi.  
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2005, 05:07:45 pm wysłana przez Terminus »

dzi

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #76 dnia: Września 06, 2005, 11:47:27 pm »
Cytuj
>>dzi: przeczytałem, Uhm... dopiero teraz. Wybacz.

Nie no rozumiem ten przykład.

Ale zrozumta ludzie, to jest tak: roślina nie rozumie co robię, zwierze nie rozumie co robię, a ja nie rozumiem co robią Nadistoty których nie stwierdzono. Ok. Ale czy to wystarczający powód do tego bym miał uwierzyć, że one istnieją?
I nikt z nas tego wnioskowania juz nie potwierdzil :) Chodzilo nam jedynie o znaczenie Snergowskiego "postrzegac" bo wydawalo sie nam (albo chociaz mi) ze my to pojecie rozumiemy jak Snerg i generalnie sie z nim zgadzamy a Ty nie, stad tlumaczenia :)

Znaczy, ja potwierdzam to wnioskowanie w ten sposob (podobnie jak pisales nizej) ze dla mnie to de facto bez roznicy czy owe wyzsze istnieja czy nie, bo (z definicji zreszta) i tak sie o nich nie dowiem.
Przy okazji, Snerg zastanawiajac sie nad nimi obala zalozenie teorii. No chyba ze wg teorii jest tak ze zastanawiac sie costam mozna i starac sie zrozumiec, ale tak jak nie ma szans by ow pajak zrozumial czemu ze sciany znalazl sie na trawce tak my owych najwyzszych nie zrozumiemy chocbysmy rozmyslali. Zatem znowu: po co rozmyslanie i teoria?

(nie pisze o swoich osobistych pogladach tylko analizuje podaną teorię)

paszta

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #77 dnia: Września 07, 2005, 09:57:22 am »
Tak szczerze to nie zadałem sobie trudu uważnego przeczytania tej "teorii" Snerga  :-[  (może to jeszcze zmienię) lecz osobiście widziałbym w niej raczej próbę klasyfikacji organizmów w innym ujęciu nie zaś teorię, obojętnie czy naukową czy nie, która miałaby coś przewidywać. Wiem, Autor miał większe ambicje i wiemy, że wygórowane.
Wiara w Nadistoty nad nami to inna sprawa a sposób mówienia Wiśniewskiego wynikający, być może z megalomani i poczucia niedocenienia - tym bym się szczególnie nie przejmował.

Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #78 dnia: Września 07, 2005, 12:31:22 pm »
OK! Ale czemu twierdzicie wiec, ze wspolczesna fizyka to tzw. hard science, gdzy tak naprawde to jest ona tak samo naukowa jak ekonomia czy nawet gorzej, jak np. socjologia? A Snergowi dajcie spokoj. Niech spokojnie spoczywa w grobie. I tak mial nielatwe zycie i tak tragicznie skonczyl!
Lech
Cytuj
No niestety tak jest ale:
1. to nie nasza wina
2. Snerg nie jest bynajmniej jedynym przez to poszkodowanym czlowiekiem na swiecie...


Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #79 dnia: Września 07, 2005, 12:35:20 pm »
Uzywasz, Trminusie zbyt ostrego jezyka. Czemu teoria Snerga jest dla ciebie "debilna", a rownie nieweryfikowalna teoria superstun to juz nie? Pewnie dla tego, ze superstrunami zajmuja sie zagraniczni, utytulowani fizycy przy pomocy dosc zlozonego, szczegolnie dla laika, aparatu matematycznego... :(

Cytuj

Wiara w debilne teorie może być jeszcze groźniejsza, niezależnie od warunków.


Macrofungel

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #80 dnia: Września 07, 2005, 12:45:53 pm »
Chyba dość klarownie wyjaśniłem, czym się te dwie teorie różnią, nieprawdaż?

Terminus

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #81 dnia: Września 07, 2005, 12:57:58 pm »
Cytuj
Pewnie dla tego, ze superstrunami zajmuja sie zagraniczni, utytulowani fizycy przy pomocy dosc zlozonego, szczegolnie dla laika, aparatu matematycznego... :(



Uważaj z tymi ,laikami', bo nie wiesz z kim rozmawiasz.
I nigdzie nie powiedziałem, że teorii superstrun nie uważam za bzdurną.
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2005, 01:00:44 pm wysłana przez Terminus »

Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #82 dnia: Września 07, 2005, 01:07:50 pm »
Ad 1. Niestety, ale matematyka zrobila sie, przedmiotem kultu wsrod naukowcow, a to jest przeciez tylko jezyk nauk scislych i nic wiecej! Na dodatek matematykami zostaja (na ogol) jednostki niezbyt lotne, co widac po zenujaco niskim poziomie nauczania tejze matematyki od podstawowki poczawszy, na studiach doktoranckich skonczywszy. Dobry matematyk zdarza sie (niestety) gora 1 na wiecej niz 100 magistrow tejze dyscypliny, gdy na przyklad ponad 90% absolwentow polonistyki jest (z reguly) dobrymi polonistami. Mozesz mi wyjasnic czemu sie tak dzieje?

2. Mysle, wielu fizykow ktorzy tworzyli teorie, a wlasciwie hipoteze superstrun myslalo podobnie jak Snerg, czyli ze tylko oni sa genialni, a reszta to kupa idyjotow (widzialem zrezta w SBS TV w Australii dobry  amerykanski film dokumentalny na ten temat), ale edytorzy i redaktorzy pism naukowych nie dali im tego napisac... Snerg zas opublikowal swe torie wlasnym sumptem, stad udalo mu sie glosno powiedziec, co mysli.  Znasz moze np. teorie tego S+P docenta z IBJ, ktory twierdzil ze mechanika kawantowa to bzdury, i ze tylko jego  model "spadajacych elektronow" jest jedynie sluszny (p. dyskusja na forum NAUKA "Wyborczej"). A przeciez np. taki  Einstein mial np. Bohra za glupka i vice versa. Tyle, ze tego sie nie mowi nawet studentom fizyki, bo to by odjelo aure geniuszu i nieomylnosci noblistom...
Pozdr.
Lech

Cytuj
Lechu! Wyjaśnijmy sobie dwie sprawy:

1.Z tego co rozumiem, jesteśmy wszyscy ortodoksyjnymi czcicielami matematyki, która to przysłania nam prawdziwy świat i czyni nas ślepymi na prawdę objawioną, zawartą w teorii SP Snerga. Niech i tak będzie. Należałoby też pewnie dodać, że matematyka jako narzędzie nauki jest całkowicie zbędna bo tylko wszystko komplikuje uniemożliwiając w ten sposób pełne poznanie świata. Wszak wszystkie prawa nauki, sformułowane językiem matematycznym, można wyrazić "normalnie"- tak na przykład a=F/m znaczy to samo, co "przyspieszenia ciała jest wprost proporcjonalne do wartości wypadkowej sił do niego przyłożonych, a odwrotnie proporcjionalne do jego masy spoczynkowej". I gdzież tu potrzebna matematyka? Ano potrzebna, bo gdybym chciał się dowiedzieć, z jaką prędkością poleci masa m, jak ją potraktuję siłą F, to bez choćby najprostszych działań algebraicznych już się nie obejdzie. Zrozum tym samym, że matematyka jest po prostu niezbędnym narzędziem we wszystkich dziedzinach nauki. Nie jest jednak przedmiotem jakiegoś niezrozumiałego kultu.

2.Porównujesz teorię Snerga do teorii Superstrun. I dobrze- obie są w scisłym tego słowa rozumieniu nienaukowe, bo nie poddają się weryfikacji. Nikt jednak nie twierdzi, że superstruny są gotową teorią wszystkiego, która jednym słowem opisuje całą złożoność Wszechświata. To jest raczej próba stworzenia takowej teorii, na razie pozostająca w fazie spekulacji, ale nikt bynajmniej nie ma zamiaru na takich spekulacjach poprzestawać. Nawiasem dodam jeszcze, że jej celem nie jest obalanie wszystkiego, co wymyśliły ludzkie umysły od początku swego istnienia, a jedynie ujednolicenie i uproszczenie praw fizyki. Tymczasem Snerg uważa swoją hipotezę, bezpodstawnie z resztą, za szczytowe osiągnięcie myśli ludzkiej, twierdząc jednocześnie, że wszystkie inne teorie są do d***, co jest oczywiście przesadą. I to ta właśnie arogancja autora była pezpośrednią przyczyną naszej reakcji na jego wywody.  

No, pozdrowienia.


Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #83 dnia: Września 07, 2005, 01:14:58 pm »
Pokaz mi naprawde dobrego matematyka.  Pamietam jak robilem dyplomowe studia z ekonometrii, to raz omalo nie oblalem modelowania ekonometrycznego, bo za czesto zwracalem uwage wykladowcy, ze robi elementarne bledy przy przeksztalceniach dosc prostych formulek algebraicznych (stad od razu widzialem te bledy). Skonczcie z tym wrecz religijnym kultem matematyki, a teorii nie osadzajcie na podstawie osobowosci czy narodowosci ich autora(ow)... :(

Cytuj

Uważaj z tymi ,laikami', bo nie wiesz z kim rozmawiasz.
I nigdzie nie powiedziałem, że teorii superstrun nie uważam za bzdurną.


Macrofungel

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #84 dnia: Września 07, 2005, 01:26:20 pm »
 
Cytuj
Skonczcie z tym wrecz religijnym kultem matematyki, a teorii nie osadzajcie na podstawie osobowosci czy narodowosci ich autora(ow)...


Osobowości czy narodowości? A czemuż mielibymy się tego czepiać? A może chodzi Ci po prostu o to, iż SP Snerg nie był dyplomowanym naukowcem? Jeśli tak, to możesz być pewny, że gdyby podobne cuda wyszły z ust poważnego naukowca, spotkałyby się z identyczną reakcją. A nawet i gorszą, bo przecież artyście trudno poczytywać za grzech skłonność do fantazjowania, natomiast w przypadku naukowca... no, to już inna sprawa.  

Terminus

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #85 dnia: Września 07, 2005, 01:32:20 pm »
>>Lech.

Zapewniam Cię, że mogę Ci pokazać około dwudziestu żyjących polskich bardzo dobrych matematyków. Na przykład   Krzysztof Maurin z IMPAN w Warszawie, silna grupa topologów z PŚ w Gliwicach, itp.  

Jeśli jakiś człowiek który nie potrafił Cię nauczyć ekonometrii, to niezmiernie mi przykro. Nie ma to wielkiego związku z teorią A.Wiśniewskiego.

Wygląda na to, że uznałeś, iż atakuję tzw. Snerga dlatego, że nie był wykształconym naukowcem; i z tego samego powodu lekceważę jego teorię. Bynajmniej.  Jak wiadomo, Einstein był żałosnym matematykiem, a  nie przeszkodziło mu to w byciu genialnym fizykiem, co jest przesłanką ku temu by uwierzyć, że jeśli ktoś ma dobrą intuicję to niedoskonałości aparatu (lub jego wiedzy na temat aparatu) matematycznego nie będą miały charakteru przeszkody - ktoś ułoży równania za niego, lub je po nim dopracuje. Jednakże teorie Wiśniewskiego nie mają charakteru teorii naukowych, i to nie w związku z brakiem w nich matematyki, ale z powodu pustki merytorycznej i potężnej dawki metafizyki.

A ponieważ już zupełnie nie ma to nic wspólnego z Lemem,  a coraz bardziej przeradza się w osobiste przepychanki, to niniejszym zakańczam swój udział w tym temacie.

Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #86 dnia: Września 07, 2005, 02:31:48 pm »
Gryzinskiego bys tak nie krytykowal, bo on mial doktorat z fizyki, a jego toria atomu jest przeciez wyraznie do chrzanu. Zobacz na:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32&w=24997887
Niestety, czepiacie sie bednego Snerga, bo on nie mial studiow z zakresu fizyki, i tyle... Nieladnie! :(

Cytuj


Osobowości czy narodowości? A czemuż mielibymy się tego czepiać? A może chodzi Ci po prostu o to, iż SP Snerg nie był dyplomowanym naukowcem? Jeśli tak, to możesz być pewny, że gdyby podobne cuda wyszły z ust poważnego naukowca, spotkałyby się z identyczną reakcją. A nawet i gorszą, bo przecież artyście trudno poczytywać za grzech skłonność do fantazjowania, natomiast w przypadku naukowca... no, to już inna sprawa.  


Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #87 dnia: Września 07, 2005, 02:48:19 pm »
OK! 20 dobrych matematykow na cala Polske.  Ale to znaczy, ze praktycznie 100% uczniow szkol podstawowych i srednich ma ZLYCH nauczycieli matematyki, a takze dobrze ponad 90% studentow! Policzmy: Polska ma conajmniej 100 wyzszych uczelni (panstwowych i prywatnych), gdzie uczy sie matematyki. I okolo 20 dobrych matematykow. Czyli przypada 1 dobry matematyk na wiecej niz 5 uczelni wyzszych, a przeciez 1 matematyk nie obsluzy np. calego UJ czy UW ani nawet SGH... :( Statystycznie wiec KAZDY student w Polsce ma zlego nauczyciela matematyki. Przyjmujac rozklad normalny dystrybucji studentow i wykladowcow, to mamy bardzo mala szanse, praktycznie ZEROWA aby student natrafil na dobrego wykladowce matematyki! Dokladne obliczenia zostawiam zawodowym statystykom. Czemu sie wiec matematycy nie wezma najpierw za oczyszczenie wlasnego podworka, tylko wciaz krytykuja innych!?
A ten przyklad z wykladowca to byl tylko przyklad, nic wiecej, ale takie przypadki to niestety, ale NORMA!
I powiedz nam co myslisz o Teorri budowy atomu wg Michała Gryzińskiego? Zobacz na:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32&w=24997887
Tam powinny byc tez linki do prac Gryzinskiego, ktory sie poslugiwal ortodoksyjna matematyka, stad laicy bali sie go wysmiac, a fizycy pewnie niezbyt byli biegli w matematyce aby znalezc wyrazne bledy w jego rownaniach (chodzi mi o te nieskonczonisci zwiazane z hierbolicznymi trajektoriami elektronow)...
Pozdr. i prosze tego nie brac osobiscie!

Cytuj
>>Lech.

Zapewniam Cię, że mogę Ci pokazać około dwudziestu żyjących polskich bardzo dobrych matematyków. Na przykład   Krzysztof Maurin z IMPAN w Warszawie, silna grupa topologów z PŚ w Gliwicach, itp.  

Jeśli jakiś człowiek który nie potrafił Cię nauczyć ekonometrii, to niezmiernie mi przykro. Nie ma to wielkiego związku z teorią A.Wiśniewskiego.

Wygląda na to, że uznałeś, iż atakuję tzw. Snerga dlatego, że nie był wykształconym naukowcem; i z tego samego powodu lekceważę jego teorię. Bynajmniej.  Jak wiadomo, Einstein był żałosnym matematykiem, a  nie przeszkodziło mu to w byciu genialnym fizykiem, co jest przesłanką ku temu by uwierzyć, że jeśli ktoś ma dobrą intuicję to niedoskonałości aparatu (lub jego wiedzy na temat aparatu) matematycznego nie będą miały charakteru przeszkody - ktoś ułoży równania za niego, lub je po nim dopracuje. Jednakże teorie Wiśniewskiego nie mają charakteru teorii naukowych, i to nie w związku z brakiem w nich matematyki, ale z powodu pustki merytorycznej i potężnej dawki metafizyki.

A ponieważ już zupełnie nie ma to nic wspólnego z Lemem,  a coraz bardziej przeradza się w osobiste przepychanki, to niniejszym zakańczam swój udział w tym temacie.


dzi

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #88 dnia: Września 07, 2005, 03:20:19 pm »
Cytuj
OK! Ale czemu twierdzicie wiec, ze wspolczesna fizyka to tzw. hard science, gdzy tak naprawde to jest ona tak samo naukowa jak ekonomia czy nawet gorzej, jak np. socjologia?
Ja akurat na forum najmniej tak uwazam i czesto porownuje wspolczesna nauke do religii (np we wspomnianych watkach) JEDNAK wiem ze zakladajac prawdziwosc wielu teorii da sie przewidziec wiele rzeczy (z Newtona, Einsteina itd). Zatem nie wnikajac w ich "prawdziwosc" mozna ich poprostu uzywac, teorii Snerga nie mozna.

Cytuj
A Snergowi dajcie spokoj. Niech spokojnie spoczywa w grobie. I tak mial nielatwe zycie i tak tragicznie skonczyl!
Lech
Przeciez po pierwsze nie my zaczelismy a po drugie nikt nieprawdy w moim mniemaniu tu nie napisal. Choc tez uwazam ze osenianie osobowosci Snerga to moze juz za daleko, dlatego tez zajalem sie stricte teorią.

Znasz kogos na studiach matematycznych? Z moich obserwacji wynika ze sa to najtrudniejsze studia scisle, a juz napewno wymagaja przerazajaco wysokiej motywacji spowodowanej przy aktualnej sytuacji (prawie)wylacznie pasją.

I dodatkowo, to uogolnianie i twierdzenie ze "czepiam sie Snerga" tez zaczyna mnie meczyc.
Do czego generalnie zmierzasz? Jesli chcesz bysmy napisali "ok, Snerg jest wypasiony" to mysle jeszcze z dwa dni naporu i kazdy z nas sie podda i to napisze...

Albo jeszcze probujac pociagnac dyskusje w normalnym kierunku i w probie jakiegos (w koncu!) zrozumienia sie nawzajem zadam pytanie.

Co wg Ciebie wynika z teorii Snerga?
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2005, 03:21:04 pm wysłana przez dzi »

Lech

  • Gość
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #89 dnia: Września 08, 2005, 02:13:12 pm »
OK! Co do nauki to sie wiec zgadzamy... A co do matematykow. Wciaz czekam na odpwiedz czemu tak wielu uczniow i studentow ma z nia klopoty. Czy to jest glownie dla tego, ze myslenie matematyczne jest nienaturalne dla czlowieka, czy tez dla tego, ze na matematyke ida osoby z marnymi "comunication skills", czy tez inny czynnik(i), nazwijmy je  "X1" "X2", ..., "Xn" albo ich kombinacja?
A Snergowi jako czlowiekow dajmy spokoj. I tak byl sto razy sympatyczniejszy (jako czlowiek) niz Lem. A ze nie byl az tak dobrym pisarzem SF jak Lem? Gdybysmy tak kazdego fiyzka porownywali do Newtona, to malo ktory by wyszedl z takich porownan tylko z malymi stratami...
Pozdr.
LK

Cytuj
Ja akurat na forum najmniej tak uwazam i czesto porownuje wspolczesna nauke do religii (np we wspomnianych watkach) JEDNAK wiem ze zakladajac prawdziwosc wielu teorii da sie przewidziec wiele rzeczy (z Newtona, Einsteina itd). Zatem nie wnikajac w ich "prawdziwosc" mozna ich poprostu uzywac, teorii Snerga nie mozna.

Przeciez po pierwsze nie my zaczelismy a po drugie nikt nieprawdy w moim mniemaniu tu nie napisal. Choc tez uwazam ze osenianie osobowosci Snerga to moze juz za daleko, dlatego tez zajalem sie stricte teorią.

Znasz kogos na studiach matematycznych? Z moich obserwacji wynika ze sa to najtrudniejsze studia scisle, a juz napewno wymagaja przerazajaco wysokiej motywacji spowodowanej przy aktualnej sytuacji (prawie)wylacznie pasją.

I dodatkowo, to uogolnianie i twierdzenie ze "czepiam sie Snerga" tez zaczyna mnie meczyc.
Do czego generalnie zmierzasz? Jesli chcesz bysmy napisali "ok, Snerg jest wypasiony" to mysle jeszcze z dwa dni naporu i kazdy z nas sie podda i to napisze...

Albo jeszcze probujac pociagnac dyskusje w normalnym kierunku i w probie jakiegos (w koncu!) zrozumienia sie nawzajem zadam pytanie.

Co wg Ciebie wynika z teorii Snerga?