Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia. Byc moze dla kogos mieszkajacego w Polsce, kogos kto nie sledzi sytuacji zbyt wnikliwie i opiera sie na doniesieniach z jednej strony sceny ideologicznej, wyglada ona tak, ze istnieje jakas jednolita grupa LGBT, przesladowana przez koltunska, religijna wiekszosc, ktora z upodobaniem zaglada im do lozek i nie daje zyc w spokoju. Nie wiem jak wyglada sytuacja w Polsce, wiec zaznaczam; byc moze. Wiem jak sytuacja wyglada w UK, USA, a szczegolnie w srodowisku uniwersyteckim. I taki poglad (ten na poczatku postu) jest po prostu calkowicie bledny. Nikt nie przesladuje LGetc., a sytuacja wykracza bardzo daleko poza zwykla tolerancje dla tych ludzi. Powtarzam tez po raz kolejny: Nie ma LGBT, w tej chwili nastepuje poglebiajacy sie konflikt pomiedzy aktywistami poszczegolnych liter. Najbardziej zwariowani dzialacze T ida na wojne z kazdym, lacznie z LG i wieloma myslacymi normalnie T, ktorzy ich nienawidza, bo ich dzialanie wzbudza negatywne nastroje wobec wszystkich liter. To o co walczyli G i L przez cale lata, tzn, zeby ich ukierunkowanie seksualne traktowac jako cos, z czym sie urodzili i nad czym nie maja kontroli, w zwiazku czym nie powinno sie ich gnebic za to, zostalo przez radykalnych T przekreslone pomyslem, ze kazdy moze sobie swoja seksualnosc jak rowniez plciowosc wybrac jak nowy szalik i sa one zupelnie niezalezne od biologii. Feministki i lesbijki walcza z T, z powodu, jak same okreslaja "inwazji ich bezpiecznych miejsc, tylko dla kobiet".
Jest kilka dogmatow tej nowej religii radykalnych aktywistow T, np.: Kobieta/mezczyzna jest ten kto sie deklaruje jako taki, obojetnie jaka ma sytuacje biologiczna i czy cokolwiek zmienia operacyjnie.
Deklaracja plci zmienia np. mezczyzne w
faktyczna kobiete.
Mezczyzna moze miec okres, rodzic dzieci.
Kobieta moze miec penisa i reszte.
Nie ma czegos takiego jak biologiczna plec, to jedynie konstrukt spoleczny.
Istnieje wiecej niz 2 plci (plcie?). Ich ilosc jest albo okreslona na kilkadziesiat, albo na nieskonczonosc. Mozna tez nie miec plci w ogole.
Plec mozna zmieniac w dowolnym momencie na inna.
Kazdy moze sobie wybrac zaimek jaki mu sie podoba (moze sobie wymyslec nowy) i wszyscy maja obowiazek uzywac tego zaimka.
Nalezy dzieci od wczesnego wieku uczyc w szkolach, ze powyzsze dogmaty sa prawda.
Odmowa uznania jakiegokolwiek z powyzszych dogmatow za prawde i dostosowania swojego zachowania do powyzszego wiaze sie z represjami, atakami, pozwami, nekaniem przez policje, sady, pracodawcow, media spolecznosciowe (nie uzytkownikow, ale firmy), aktywistow. I tu dochodzimy do sedna: Mozna by machnac reka i powiedziec ze moga sobie dziwacy wydziwiac, bo przeciez "nie ma to wplywu na moje zycie". Niestety jest to naiwne podejscie, i represje w tej czy innej formie sa nieuniknione, jesli sie nie bedzie poslusznym. Sa tez konkretne zapisy prawne, ktore gwarantuja moc powyzszym dogmatom. Np. facet zatrzymany do przeszukania przez policje, moze sie zadeklarowac jako kobieta i to policjantka musi go przeszukac. Facet moze bezkarnie kozystac z damskiej toalety i przebieralni, takze z takiej, z ktorej kozystaja dzieci. Byl przypadek faceta, ktory siedzial za gwalty. Zadeklarowal sie jako kobieta, zostal przeniesiony do damskiego wiezienia, gdzie... gwalcil kobiety. Inny: Facet udal sie do damskiego zakladu kosmetycznego i zarzadal depilacji (wiadomo gdzie), po odmowie zaczal nekac zaklad sprawami sadowymi. Do goscia (bylego gliniarza zreszta) przyszla policja do domu, poniewaz zamiescil na Twitterze wierszyk, w ktorym autor zartobliwie stwierdzal, ze facet nie moze sie przedziezgnac w kobiete. Rozmowa zaczela sie od stwierdzenia smutnych panow, ze przyszli do niego zeby... UWAGA... "sprawdzic jego myslenie". Potem zostal oskarzony o mowe nienawisci, co jest w UK sprawa kryminalna. Etc, itd...
Problemem nie jest wiec istnienie ludzi odmiennych seksualnie, ani nietolerancja wobec nich (to moze istniec na poziomie indywidualnym), tylko autentyczne represje (takze aparatu panstwa) wobec ludzi, ktorzy sie nie podpisuja pod dogmatami.
I oczywiscie ten temat nie jast absolutnie warty uwagi, jest zupelnie blachy i teoretycznie dotyczy promille spoleczenstwa, ale w dziwnym swiecie "zachodu" urosl do rangi niezwyklej i olbrzymia ilosc politykow sie w niego angazuje, a im bardziej sa na lewo, tym bardziej go walkuja. Z tego wlasnie wysnuwam wniosek, ze z tym LBQwerty to na niby. Pamietam jak sie scena polityczna w UK ksztaltowala w ostatnich 15 latach. Lewica juz dawno temo zdradzila klase pracujaca (wiadomo trudno poprawic ekonomie, trzeba by zrobic cos konkretnego i sensownego, inne rzeczy sa latwiejsze) i przeszla na "identity politics". Wybierali sobie inne grupy proletariatu i po kolei je olewali. Byly dzieci, potem feminizm, geje, teraz trans i muzulmanie, a od bardzo niedawna czarni. Dlatego ostatnie wybory przerzneli z kretesem i kolejne przerzna jeszcze bardziej. I tak kolo sie zamknelo z seksu do polityki