Autor Wątek: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda  (Przeczytany 20613 razy)

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 27, 2009, 09:54:16 pm »
Ale w zasadzie oczekiwałam, że wcześniej czy później trzeba będzie pójść do szkoły a nie udzielać się na forum "lemologicznym" :)
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #16 dnia: Marca 01, 2009, 08:15:45 pm »
Mówiąc o czynnościowej autonomizacji, przejawiającej się w skomplikowanych sieciach, stajemy na granicy olbrzymiej dziedziny zjawisk psychicznych, związanych z manifestowaniem się tak zwanej podświadomości.
"
Jest to dziedzina psychologii jak mało która zabagniona mętną terminologią , morzem niesprawdzalnych i fałszywych hipotez, tworzonych najczęściej przez nieudolnych bądź metodologicznie nieprzygotowanych następców Freuda. Dlatego cybernetyczna analiza tej dziedziny zjawisk , ich badanie w oparciu o dyrektywy teorii informacji jest szczególnie potrzebne i cenne."

"Psychoanalitycy powiadają, że życie psychiczne człowieka składa się niejako z dwu części, jest wypadkową dwojakich procesów; świadomych ( które uosabia tak zwane przez nich "ego", tj "świadome ja", "świadoma osobowość") oraz podświadomych ( których substratem jest tzw. "ono" , "id" tj. zespół zjawisk psychicznych niedostępnych w normie ich nosicielowi.)



Stanisław Lem "Dialogi"

Okazuje się, że w dalszych rozdziałach wspomnianego dzieła Stanisław Lem wraca do tematyki świadomości jednak w ujęciu Zygmunta Freuda. Wyraża jak widzicie to o czym pisaliście , czyli ogólny bałagan wokół psychoanalizy jednakże pierwotną koncepcję wypracowaną przez Freuda uznaje za cenną i nawet a dalszych rozdziałach szczegółowo ją analizuje i właściwie od niej zaczyna swoje rozważania na temat rozwoju świadomości w układach sieci cybernetycznych.

W związku z tym nie można powiedzieć, że jego stosunek do tej koncepcji i pracy samego Freuda był jednoznacznie negatywny.
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #17 dnia: Marca 01, 2009, 08:33:30 pm »
Pozwolę sobie jeszcze zapuścić smaczny cytat.


"Jednakże podobną w zasadzie zdolność symbolotwórczą owładnęła także podświadomość , to znaczy te procesy psychiczne, które nie są automatyzmami w podanym wyżej rozumieniu ( jako że brak dowolnego do nich dostępu wskutek hamującego działania "bariery dynamicznej" )- aczkolwiek użyteczność adaptacyjna tych procesów stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Oczywiście niedostępność tych procesów jest względna, gdyby bowiem istotnie nie można było do nich dotrzeć , nic byśmy o nich nie wiedzieli.

W rzeczywistości manifestują się one w SNACH, W HIPNOZIE, w licznych stanach chorobowych , nerwicowych, DAJĄ SIĘ ODKRYĆ PODCZAS BADANIA , głównie metodą "SWOBODNYCH SKOJARZEŃ".

Te funkcje symboliczne podświadomości, o których mowa, zostają "narzucone" świadomości w stanach
niezupełnej sprawności sieci pod postacią rozlicznych natręctw, czynności przymusowych, fobii ( obawa przed zamknięciem , lęk przestrzeni itd.), wykazując niesłychaną trwałość , tendencje do persewerowania , absolutną odporność na wszelkie argumenty doświadczenia i racjonalnej perswazji, czy to ze strony neurastenika czy innych ludzi"


Stanisław Lem "Dialogi"

"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #18 dnia: Marca 01, 2009, 11:36:16 pm »
Nie ma to jak mieć książki Lema jako ebooki i zrobić searcha, zgadłem ? (na słowo 'Freud' :) ).
Ja też kiedyś miałem... ale ni mam już.

Mogę Ci przesłać jak odważysz się podać mail niegdysiejszemu adwersarzowi.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #19 dnia: Marca 02, 2009, 04:54:26 pm »
IMO zależy jak szeroko zarzuci się sieć podobieństwa, ale jeśli uznać, że istotą koncepcji Freuda jest to, że obok świadomości żyje sobie w naszym mózgu inny zwierz, przytłoczony przez nią na co dzień, a manifestujący się tylko kiedy z jakichś powodów, softowych czy sprzętowych ona szwankuje to:

Terminus (w sensie tytułu, nie wołacza ;) )  - świadomość kilku ludzi, która wpisała się w obce środowisko AI
Solaris - ukryta warstwa świadomości produkująca za pomocą narzędzia pt. SOLARIS swoje manifestacje fizyczne
Pokój na Ziemi... - drugie "ja", które żyje w drugiej półkuli a wychodzi na jaw po rozcięciu spoidła wielkiego
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 02, 2009, 05:13:44 pm »
Zapominasz maźku o "Niezwyciężonym", którego tak pięknie jedna pani pod kątem psychoanali8zy zinterpretowała, co potem obśmiał Oramus w tekście "Fallus nad Ewaną".

Zresztą z Freudem i freudystami to taki problem, że im się wszystko z jednym kojarzy, a nie jestem aktualnie na tyle wyposzczony ;), by móc ich w tym zrozumieć.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 04, 2009, 10:54:23 am »
Zamiast "kojarzyć" lepiej działać  :) Q


Wracając jednakże do tematu mając aktualnie pod poduchą rzeczone "Dialogi"
Lem nawet zdaje się uznawać przedłożone przez Freuda "metody" badawcze.
Właśnie metodą "swobodnych skojarzeń" jakby zapuszcza się sondę w rejony
podświadomości i można w niej troszkę pogmerać. Zainteresowanym polecam
jednak : "Psychopatologię życia codziennego" Freuda:-) Interesująca lektura.
Chociażby po to aby przełamać obiegowe opinie.

 
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #22 dnia: Maja 20, 2012, 06:14:07 pm »
Domyslam się, że oberwie mi się za kopalnictwo, ale kartkowałem "Głos Pana", znalazłem fragmencik nt. psychoanalizy, dziecka Freuda, i - pamiętając o istnieniu tego wątku - nie mogłem się powstrzymać:

"Grupa psychoanalityków z Michigan usiłowała co prawda ten stan rzeczy odmienić, lecz popadła w grzech trywialności. Skłonność do teoretyzowania, widomą u fizyków, wyprowadzali ci badacze z zahamowań seksualnych. Doktryna psychoanalityczna wykrywa w człowieku bydlę, osiodłane przez sumienie z takim fatalnym skutkiem, że bydlęciu jest niewygodnie pod owym zbożnym jeźdźcem, a jeźdźcowi nie lepiej w takiej pozycji, albowiem jego wysiłek zmierza nie tylko ku temu, żeby bydlę poskromić, ale jeszcze, by uczynić je niewidzialnym. Koncepcja, wedle której mamy w sobie stare zwierzę, na oklep unoszące nowy rozum, jest zlepkiem mitologicznych prymitywizmów.
Psychoanaliza dostarcza prawdy sposobem infantylnym, to jest gimnazjalnym: dowiadujemy się z niej, brutalnie i pospiesznie, rzeczy, które nas szokują i przez to zniewalają do posłuchu. Nieraz bywa, i właśnie jest tak w tym przypadku, że uproszczenie, dotykające nawet prawdy, lecz tandetne, jest warte tyle samo, ile fałsz. Raz jeszcze pokazano nam demona i anioła, bestię i boga, splecionych w manichejskim uścisku, i raz jeszcze człowiek został ubezwinniony przez samego siebie jako teren walki sił, co w niego wlazły, co go wypchały sobą i panoszą się w jego skórze. Toteż psychoanaliza jest przede wszystkim „gimnazjalizmem”. Skandale mają nam człowieka wyłożyć, a cały dramat egzystencji rozgrywa się pomiędzy świnią i sublimatem, w jaki może ją obrócić wysiłek kultury."
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Odp: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #23 dnia: Stycznia 11, 2018, 09:19:55 pm »
Jest to jakieś sensowne spojrzenie. Wydaje mi się, że było coś jeszcze oprócz tych fragmentów. Frojdyzm-jungizm to nowoczesny szamanizm.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« Odpowiedź #24 dnia: Stycznia 12, 2018, 11:19:48 pm »
Było...

"Życie umysłowe kwitło. Wydobyto z niepamięci dzieła niejakiego markiza de Zad, wymagające szczególnej uwagi, wpłynęły bowiem na dalszy bieg naszych dziejów. Dwa wieki wcześniej kat wyświecił go jako pisuarystę, zbrudniarza, a dzieła poszły na stos, szczęściem przezorny markiz sporządził odpisy. Ten męczennik i prekursor Nowego głosił Czar Ohydy i Cnotliwość Nicnoty, bynajmniej nie ze względów egoistycznych, lecz zasadniczych. Grzech bawi czasem, pisał, lecz grzeszyć należy, bo to niedozwolone, a nie, bo przyjemne. Jeśli jest Bóg, należy mu robić na złość, a jeśli Go nie ma — to sobie: tak czy owak zamanifestuje się pełnię wolności. Toteż w powieści Zmorjanna zalecał koprolatrię jako kult łajna, celebrowanego na złocie przy dziękczynnych chorałach, gdyby go bowiem nie było, tłumaczył, koniecznie należałoby je wynaleźć! Za nieco mniejszą zasługę poczytywał wielbienie innych odchodów. W kwestiach rodziny był pryncypialistą: należało wyciąć ją w pień, a jeszcze lepiej nakłonić do tego, żeby się sama wycięła. Nauki te, wydobyte z otchłani wieków, wzbudziły podziw i respekt. Tylko prostacy czepiali się słów, powiadając, że jednak de Zad WOLAŁ wzmiankowaną substancję od krewnych i bliskich — co jednak, jeśli komuś milsza rodzina?
   Zakłamanie tych krytyków zdemaskowali zadyści, uczniowie markiza i kontynuatorzy jego testamentu, opierając się na Teorii docenta Frońda. Duszoznawca ten wykazał, że świadomość to stek łgarstw na wierzchu duszy ze strachu przed tym, co tkwi głębiej („Myślę, więc kłamię”). Frońd doradzał wszakże kurację, sublimację i rezygnację, zadyści natomiast postulowali depaskudyzację przez użycie do przesytu. Zakładali więc rewelatryny i nauzealne muzea, by folgować w nich sobie i bliźnim; a mając w pamięci to, co nakazywał de Zad, kultywowali tę właśnie część ciała. Jeden z wybitnych przedstawicieli ruchu, docent Incestyn Wichs, mawiał, że tylko Sempiterna Semper Fidelis — zresztą nic pewnego na tym świecie."


"Edukacja Cyfrania"

Przy czym ta zadystyczna forma depaskudyzacji przywodzi silne skojarzenia z niektórymi doktrynami sekciarskimi powstającymi w łonie prawosławia (vide przypisywane Rasputinowi "Oczyszczajcie się przez grzech i poniżenie", ew. - w wersji lodowo-dukajowej - "Wiesz ty dobrze, jaką nowinę ja od początku niosę: zbawienia przez grzechy.").
« Ostatnia zmiana: Stycznia 13, 2018, 04:11:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki