61
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Września 25, 2018, 09:55:57 pm »
W Metal Gear Solid 3 jest odwołanie do Katynia
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
O grach potrafię prawie nic...ale zdziwiona, że twarz jednego bohatera to aktor z duńskich filmów: Jabłka Adama i Polowania. Ale może to przez Casino Royale - mam na myśli Madsa Mikkelsena.Nie ma co się dziwić, współpracę z Kojimą zaczął jeszcze przed anulowanym Silent Hill
Pytanie jednak jaki to ma związek z przedmiotem niniejszej dyskusji?Patrz post #2715
Powtórzę: czy to, czego ma szukać było istotne dla fabuły (i sensu opowiadania)?Trochę tak, nadało by to jakiś sens temu co robi
(BTW. jak oglądasz "Pluton" czy "Czas Apokalipsy" też narzekasz, że scenarzyści nie włożyli w usta bohaterów wzmianek o geopolitycznych czynnikach, które wojnę w Wietnamie wywołały?)Wiesz, akcja tych filmów jest umiejscowiona w czasach na temat których większość obywateli ma jako takie pojęcie. Poza tym żołnierz nie musi wiedzieć za co walczy. Pilot latając po kosmosie i patrolując musi wiedzieć czego ma szukać.
Dałeś. Pytanie czy zasadnie.Czasami przyda się krytyka, bo z samego zachwalania dojdziemy do gadania "Lem wielkim poetom był"
a o to, że jeśli dołożymy np. do "Patrolu" wzmiankę, że Pirx i inni przeczesywali tę Przestrzeń (jak północni Koreańczycy plaże), bo rząd Pierwszego Imperium Ziemskiego (ew. Drugiej Republiki Marsa, czy Trzeciego Kalifatu Solarnego) obawiał się najazdu mątwornic z Procyona, to tylko to tej prozie zaszkodzi, nie - pomoże.Przesadzasz. Można by postawić na ułomność technologii, jak w Gundamie. Reaktory wykorzystywane w statkach utrudniały by działanie radarów na długie odległości więc trzeba na piechotę mapować przestrzeń.
* Zresztą akurat z autorów SF Lema najciężej posądzać o pójście na łatwiznę.jakoś dałem radę
Statystyk zaś nie podajesz - tylko Twoje o nich mniemanie.Jak widać po podanych statystykach mam rację
Hmm...z offu słyszę, że Gothic i Twierdza to takie fajne stare gry (zaiste, bo sprzed urodzin gracza) - na 100% nie Twój rocznik...główna fabuła zabrała mu 140h, poboczne z Toussaint i inne - z 10 h.Ok... mam wrażenie że prowadzimy inne rozmowy. Ja mówię statystycznie, więc nie wszyscy którzy przeszli Wiesia musza być w moim wieku.
Może chodzi o to, że Lem żadnego uniwersum nie wymyślałPisanie fikcji wiąże się zawsze z tworzeniem jakiegoś uniwersum, jednak u Lema nie jest to konsekwentne przez co historie bohaterów są zawieszone w próżni
Znów się nie zgodzę. Stawianie na worldbuilding jest - o czym nawet Dukaj w "NF" pisał - domeną fantastyki drugorzędnej (a więc literatury trzecio- czy czwartorzędnej w sumie), m.in. dlatego, że niemożliwe jest sensowne przewidzenie świata przyszłości, zbyt dużo zmiennych trzeba uwzględnić ("Paryż XX wieku" Verne'a - jak kiedyś pisałem - dowodem), co czyni detalicznie opisane fikcyjne kosmosy niczym więcej niż tylko pustymi poznawczo abstrakcjami ze słów. Dlatego ja tam cieszę się, że Lem redukował tak pojęte tło, woląc skupić się na problemach realnych (np. co deprywacja sensoryczna robi z mózgiem, że przy Pirxie zostaniemy), zamiast wikłać się w nuianse zmyślonych uniwersów (których wartość jest najwyżej - jeśli ktoś zdolniejszy, np. Dukaj, je produkuje - czysto estetyczna, nic ponadto).To jest dość wygodne podejście dla autora bo wszystko co się dzieje ma miejsce bo tak.
Co do przewag tych panów nad Lemem, to - znając i mniej czy bardziej ceniąc ich twórczość - nie widzę żadnej istotnej. Ale jeśli chcesz załóż osobny wątek (proponuję w "Hyde Parku"), tu szkoda drugim piętrem dygresji dialog zamulać, i spróbuj mnie przekonać, że się mylę.Największą przewagą jest lepsze rozpisanie bohaterów. Ich obraz rozwija się wraz z tekstem i dowiadujemy się dlaczego robią to co robią i dlaczego są kim są.
ps. Aha: MarcinK, poprawiłem Ci jeden "wiedźmiński" link .Nie było potrzeby, i tak działał
Podobnie jak taka: Najgorsi są jednak gracze. Uważają się za elitę intelektualną przez sam fakt grania nie zwracając uwagi na to w co grają.Pokaż mi jakieś strony pokroju "Nie jestem statystycznym polakiem, czytam książki" odnoszące się do gier. Spotkałem się z wieloma osobami które sam fakt czytania książek uważały za przejaw pewnej wyższości.
Sama poskładałam ten sprzęt, a później odganiałam. Jak się ma? Że ani Twoje (nie ukończyli), ani moje (są tacy co ukończyli dwa razy) nie świadczą o przekładalności fabuły książek na gry.Ja się nie odnosiłem do przekładalności fabuły na grę
Właściwie Twoje: nie ukończyli - jest zaprzeczeniem sukcesu owej gry.Sprzedała się, zebrała odpowiednie nagrody więc sukces był. A to że mało kto ukończył to kwestia obecnie panujących trendów. Wielu kupiło grę ale nie było przyzwyczajonych do jej specyfiki. RPG zaczynają wracać do niszy podobnie jak strategie, a randomowi gracze sięgają po gry multi nastawione na intensywną krótką rozgrywkę i po prostu szybko znudzili się Wieśkiem który miał dość wolne tempo i wymagał wielu godzin na przejście. Zapewne te 20% to głównie osoby w moim wieku wychowane na Gothicu i Twierdzy przyzwyczajeni do takich produkcji, którzy mają dość wytrwałości by poświęcić jednej grze wiele miesięcy grając po kilka godzin tygodniowo.
Poza tym Sapkowski to fantasy - bez otchłani filozoficznych (wierz mi, że rzeczony gracz nie przeczytałby Wiedźmina, gdyby był on na poziomie prozy Lema), a Zajdel tworzył w +/- podobnym okresie.AS ma więcej wspólnego z cyberpunkiem (a więc SF) niż z klasycznym fantasy i zapuszcza się w rejony fantastyki społecznej której Lem unikał. Jednak chodzi przede wszystkim o umiejętności przedstawiania uniwersum w jakim dzieje się akcja. U Lema było to zwykle ledwo co zarysowane, to samo tyczy się postaci. Miał idee do przekazania, jednak forma ich przedstawienia do najlepszych nie należy. Zasadniczo tylko w "Głos Pana", "Pokój na Ziemi" i "Astronauci" mamy jakiś szerszy obraz świata przedstawionego.
Natomiast przewaga twórczości Dukaja i Ziemkiewicza nad Lemem - to już to "oko"
znaczy czytelnicy to najgłupszy sort ludzi, którzy mają - w dodatku - o sobie wysokie mniemanie?Może nie najgorszy, ale części niewiele brakuje
Tja...stoczyłam niejedną bitwę - o odpięcie takiego jednego gracza - od kompa: przeszedł ją dwa razy. Z dodatkami.Chwała mu za to, ja z powodów sprzętowych musiałem się zadowolić youtubem. Pytanie jak to się ma do tego co napisałem o graczach kupujących grę ale jej nie kończących?
Ale ma się to nijak do przełożenia warstwy filozoficznej Solaris - na grę.Owszem ma. Wiedźmin 3 miał rozbudowaną i ambitną fabułę, możliwe że jest rozmach był jedną z przyczyn małego procentu graczy którzy ukończyli całość
Coś tu nie pasuje. Mniejsza.Co konkretnie?
że większość graczy (bez urazy) nie szuka w grze żadnej głębi - tylko dobrej, emocjonującej rozrywki/rozgrywkiTo się tyczy każdego medium. Najgorsi są jednak czytelnicy. Uważają się za elitę intelektualną przez sam fakt czytania książek nie zwracając uwagi na to co czytają. Prawda jest jednak taka że w każdym medium dominuje miernota. I tak Metal Gear Solid czy gry o Wiedźminie są ambitniejsze niż większość książek (i nie mówię tu o książkach kucharskich) i filmów, Solaris przebija większość gier i filmów tak samo Logan jest lepszy niż wiele gier i książek.
point 'n' clickKtórym były kryminalne gry Kojimy: Snathcer i Policenauts