Tak samo niektórzy studenci fizyki wiedzą, że Isaac Newton był skończonym burakiem, ale jakoś nie umniejsza to znaczenia jego teorii dla współczesnej nauki.
Nie przesadzaj. Newton nie byl moze bardzo milym czlowiekiem,
("burak" to dosc chamskie okreslenie, niepasujace na tym forum), popelnial tez niezle oszustwa np. piszac pod pseudonimami pochlebne recenzje ze swych dziel itd. Ale najciekawsze o Newtonie jest to, ze ponad polowe swego doroslego zycia spedzil, i to calkowicie bezsensownie, na analizie Biblii... Da Vinci Code ma swych slawnych poprzednikow!
Podobnie Einstein: byl on uczulony na niedole biedakow, ale zupelnie nieczuly na niedole swej rodziny (urzadzil np. party dla swych kumpli podczas gdy jego wlasna zona dogorywala w sasiednim pokoju). Na dodatek Einstein byl marnym matematykiem, i gdyby nie pomoc jego profesora Hermana Minkowskiego i kolegow ze studiow, to by nigdy nie dostal tej, zreszta jak najbardziej zasluzonej, nagrody Nobla.
Oczywiscie, powyzsze fakty w niczym nie umniejszaja wielkosci Newtona czy Einsteina. Czemu wiec tak ostro reagujecie na me proby "odbrazawiania" Lema? Chyba lepiej zeby Lema "odbrazawial" ktos, kto jest szczerze zainteresowany w lemologii, niz ktos, kto nie cierpi Lema jako Zyda, ateisty, masona, milionera i Bog (jesli istnieje) wie kto jeszcze...