Robię notatkę w telefonie, by obejrzeć film Wendersa, a więc dzięki za zlinkowanie. Jednak dwakroć się nie zgadzam. Z Tobą, że tylko "Brazil" jest tak znany. Z autorem - że ma sens podciągać klasykę, czy kino autorskie - a już zwłaszcza Tarkowskiego ze "Stalkerem" - pod obecną modę na lęk przed spoilerami. (Samo zestawienie też jakieś takie - choć potwierdzające to, co Mistrz pisał lata temu o krytyce SF, że różnice poziomu artystycznego są dla niej znacznie mniej istotne, niż dla reszty krytyki - arcydzieła z netflixizmami świeżej daty...)