Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 852
46
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 09:30:28 pm »
Faktem, że czarna dziura (do której można wpaść) nie jest w praktyce izolowana, więc będziesz postrzegać materię za sobą, nie będzie granicy.
No to nie będzie na granicy tabliczki "UWAGA HORYZONT CZARNEJ DZIURY - NIE PRZEKRACZAĆ" czy  "obserwator wewnętrzny ze swojego punktu widzenia nigdy go nie przekracza"? Jak idziesz drogą przez las a wandale ukradli tabliczkę "NADLEŚNICTWO GOREJKI GÓRNE" - to nie przekraczasz granicy nadleśnictw bo nie jest na niej napisane, że to granica? Czy tylko z braku mapy/GPS czy liczenia kroków nie masz tego świadomości?

47
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 19, 2024, 09:20:55 pm »
Nie ma masy relatywistycznej? A to ci dopiero... Cóż, niech i tak będzie. Za to podobno jest przyspieszenie relatywistyczne. Które maleje w miarę tego jak prędkość zbliża się do c. Na jedno wychodzi:
Trudno powiedzieć, że na jedno. Przyspieszenie na pewno jest względne, bo jeśli na obiekt działa stała siła (i przyjmiemy chwilowo, że masa się jednak nie zmienia) to  przyspieszenie musi się zmieniać, skoro obiekt nie może przekroczyć prędkości światła. Ono się będzie zmieniać zmniejszać) w każdym inercjalnym układzie. Natomiast w układzie nieinercjalnym, tym związanym z owym obiektem, ono nie będzie się zmieniać. Dlaczegóż więc nie można:
Cytuj
...drogą obliczeń...
A jak będzie mierzył czas zegarek tego kogoś w rakiecie, kto już ma te 0,99 c i nadal przyspiesza? Poza tym skoro dla człowieka w rakiecie (i jego zegarka) wszystko jest jak zwykle mimo, że ma te 0,99 c - to co miałaby tu, z jego punktu widzenia, robić owa masa relatywistyczna, kiedy on ma wagę łazienkową w rakiecie, waży się codziennie i pomijając wahnięcia związane z fizjologią cały czas waży tyle samo? Może i nawet trochę przytył na tych tubkach z koncentratami, ale na pewno nie waży 100 ton. Czyli masa relatywistyczna wcale nie tłumaczy, dlaczego z punktu widzenia gościa w rakiecie, mimo, że porusza się ze stałym przyspieszeniem, nie jest w stanie przekroczyć nigdy prędkości światła. Bo on i rakieta, według niego mają cały czas tę samą masę (zakładając, że jest to cudowna rakieta, która w ogóle nie traci masy przyspieszając). Za to czasu ma wciąż za mało i coraz mnniiieeeeejjjjjjjjjjjjjjjj............................

48
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 05:10:11 pm »
...a nadto - trzeba pamiętać, że obserwator wewnętrzny ze swojego punktu widzenia nigdy go nie przekracza...
Jak to uzasadnisz? Poza tym nie jest powiedziane, że "w trakcie zbliżania się do wielkiej masy siły grawitacyjne go wcześniej załatwią". Wcale go nie załatwią bo spada swobodnie więc nie odczuwa grawitacji. Mogą go załatwić dopiero siły pływowe, ale punkt, w którym to by nastąpiło, zależnie od masy cz.dz. może być zarówno grubo nad (dla cz.dz. małych), jak i grubo, grubo pod h.z. (dla supermasywnych).

49
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Marca 19, 2024, 09:39:48 am »

I pytanie: jak to jest możliwe, że obserwator z zewnątrz jest w stanie w ogóle zarejestrować przyrost masy takiej czarnej dziury?
Czarna dziura to jest "komplet" - z tym co jest poniżej horyzontu i tym, co powyżej ale już na nią spada.
Czy nie wynika z tego, że z punktu widzenia wspomnianego zewnętrznego obserwatora, czarna dziura jest niejako pusta w środku? A cała jej masa skoncentrowana jest tuż nad horyzontem, skoro z zasady nie jest w stanie przedostać się do środka? :-\
W zasadzie tak. Jednakże nic z tego "na zewnątrz"  nie wynika, bo żaden obserwator spadający na cz.dz. (obserwowany z kolei z zewnątrz) nie spadnie na jej horyzont szybciej niż to, co już nań spada. Czyli ponieważ obserwacje dokonują się spoza horyzontu to dla zewnętrznego obserwatora grawitacyjnie nie ma różnicy, czy cała masa jest skupiona na powłoce horyzontu czy w centrum. Dla dziur symetrycznych. Dla niesymetrycznych jest pewna komplikacja, ale o ile wiem pokonana. Dziura i tak nie promieniuje, bo z powodu przesunięcia ku czerwieni w silnym polu grawitacyjnym emisji z materii spadającej na nią (w pobliżu jej horyzontu) promieniowanie to jest tak "czarne" (tak długofalowe), że już nieobserwowalne. Tu znów zasada równoważności Einsteina - bardzo silna grawitacja działa jak bardzo duże przyspieszenie.

50
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 19, 2024, 08:10:37 am »
A Ty znów, jak mawiają u Was w Odessie ;) , zaczynasz. Z masą relatywistyczną. Nie ma czegoś takiego w sensie fizycznym. To sztuczka przebiegłego księgowego. Proteza, wymyślona w celu pogodzenia klasyki z relatywistyką, która niczego nie wyjaśnia tylko wiedzie na manowce. Masa to masa, miara ilości materii i bezwładności - i basta. Niezależnie od prędkości z jaką porusza się ciało jego masa jest stała. Dlaczego człowiek w rakiecie miałby (ze swego punktu widzenia) przekroczyć prędkość światła? Jak może wyznaczyć swoją prędkość?

Chyba już to kiedyś linkowałem...
https://foton.if.uj.edu.pl/documents/12579485/43535245/masa_Nowik.pdf/46c75ae2-e04e-4397-b782-676dba618b12

51
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 09:17:03 pm »
Prędkość, jaką osiąga rakieta nie jest limitowana prędkością wyrzucanego z dyszy materiału, jeśli dobrze rozumiem, o co Ci chodzi. Rakieta może poruszać się szybciej, niż prędkość gazów wylotowych z jej dyszy. Wyrzucenie każdej kolejnej porcji masy powoduje zwiększenie pędu rakiety i to akurat wynika wprost z praw ruchu Newtona. Natomiast oczywiście ze względu na brak poprawki relatywistycznej zgodnie z jego prawami nie ma górnego limitu prędkości, który jest "zaszyty" dopiero we wzorach tę poprawkę uwzględniających. Po niecałym roku podróży z przyspieszeniem 1 g obiekt przekroczyłby prędkość światła (wg Newtona). Oczywista z rakietą jest problem traconej masy i zasilania paliwem co czyni sprawę wysoce spekulatywną żeby nie rzec niedorzeczną. Lepszym modelem są akceleratory, gdzie energia jest dostarczana do rozpędzanych cząstek z zewnątrz i faktycznie mogłoby to trwać w zasadzie dowolnie długo, w każdym razie z punktu widzenia tych cząstek. Mimo to cząstki, powiedzmy protony w LHC, nie osiągają prędkości światła a tylko marne 99.9999991% c ;) na przykład.

52
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 05:50:05 pm »
Bez przesady z tym podziwem, prawdopodobnie każdy fizyk wkuwa to na I roku ;) . Oczywista, im masa grawitująca dalej, tym trudniej, ale to już przypadek szczególny a nie ogólny. Z czasem wydaje mi się, że nie ma problemu. Oczywiście, że dylatacja czasu będzie rosnąć ale nie w rakiecie, tylko dla obserwatora z zewnątrz. Pomimo ze jest odgórne ograniczenie do c to z punktu widzenia człowieka w rakiecie może ona poruszać się nieskończenie długo z przyspieszeniem 1g a dla niego nie nastąpi żadna zmiana - wg niego zegar będzie chodził normalnie a on będzie odczuwał 1g*. Prędkość rakiety będzie się asymptotycznie zbliżać do c ale nigdy tej prędkości nie osiągnie. Z tego powodu, podniesienie zegara i jego opuszczenie z powrotem do drugiego pozostawionego w spoczynku względem rakiety w celu porównania wykaże jedynie zaburzenie wynikające z dodatkowych przyspieszeń, jakim był poddany przy jego przemieszczaniu względem tego pierwszego, spoczywającego. Które to przyspieszenia można i trzeba odfiltrować znając ich wartość i przebieg**. Tak więc pomijając to, porównanie dwóch zegarów po podniesieniu jednego i opuszczeniu z powrotem da wynik zero.


*to - na podstawie zasady równoważności akurat - sytuacja niejako identyczna z upadkiem na czarną dziurę. Dla spadającego na czarną dziurę nic się nie zmienia - wg niego jego zegarek chodzi normalnie, on jest w stanie nieważkości wywołanym swobodnym spadaniem a gdyby spadał plecami w dół i obserwował niebo nie zauważyłby niczego szczególnego nawet po przekroczeniu horyzontu (czego zresztą w ogóle by nie zauważył). To dla obserwatora z zewnątrz jego upadek będzie trwał nieskończenie długo.


**ponoć jednym z celów tworzenia tak czułych zegarów, aby wykrywały pewnie zmianę wysokości o 1 cm jest chęć zastosowania ich w geodezji do pomiarów wysokości właśnie. Oczywista jeśli powstanie takie narzędzie przeznaczone dla geodetów, to będzie musiało czyścić dane wynikające z zaburzeń chodu wywołanych niejednostajnym przemieszczaniem zegara. podejrzewam, że wojskowi też zaklaszczą uszami i natychmiast zaprzęgną takie cacko do nawigacji bezwładnościowo-grawitacyjnej.

53
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 18, 2024, 12:44:20 pm »
Ależ niczego nie obalamy ;) (poza flaszkami).
Siedzisz w rakiecie, a więc obiekcie posiadającym jakieś zdolne pomieścić człowieka rozmiary makroskopowe.

 - sytuacja 1  - stoisz na ziemi. Centrum grawitacji znajduje się więc jakieś ~6400 km od Ciebie. Co najmniej na dwa "proste" sposoby możesz to stwierdzić - albo mierząc kąt między pionami w różnych miejscach (piony nie będą równoległe do siebie bo celują w środek ziemi), albo używając dwóch zegarków. Współczesne zegary atomowe, poprzez zmianę chodu w związku ze zmianą natężenia pola grawitacyjnego są w stanie wykryć zmianę wysokości na jakiej się znajdują o zaledwie 1 cm a może już i lepiej, bo niedawno czytałem, że wiedzą jak podwyższyć tę czułość do 1 mm.

- sytuacja 2, lecisz i podlegasz przyspieszeniu wraz z rakietą. Piony w każdym miejscu będą wzajemnie równoległe a pomiar przyspieszenia w dowolnym punkcie da taki sam wynik.


W odpowiednio dużej rakiecie możesz to stwierdzić organoleptycznie. Jeśli rakieta stoi na ziemi a jej podłoga jest prostolinijna to w odpowiednio dużej odległości od punktu gdzie podłoga jest prostopadła do pionu zaczniesz iść pod górę idąc po równej podłodze. Raczej taka rakieta będzie "dość" duża, jeśli na szybko się nie machnąłem to wychodzi mi, że 1 cm odchyłki od pionu na 2 m wysokości nad podłogą zachodzi w okolicy 32-go kilometra od miejsca, gdzie podłoga jest prostopadła do pionu. Podobnie w odpowiednio wysokiej rakiecie na którymś piętrze poczujesz, że jesteś jakby lżejszy... Tym niemniej są to typowe problemy w budownictwie i geodezji, że trzeba przy dużych i wysokich obiektach uwzględniać, że jeśli stoją pionowo to odległość między nimi u podstawy jest nieco mniejsza niż u wierzchołków i są to centymetry, co już bywa istotne np. w mostach linowych. Nad Bałtykiem jest taki budynek Prora, który Hitler budował jako ośrodek wczasowy dla robotników III Rzeszy. Składa się z trzech tasiemców o długości ok. 500 m każdy a w sumie ma ok. 1,5 km więc krzywizna ziemi od początku do końca to ~18 cm a więc zapewne już tam można wykryć bez problemu dalmierzem laserowym (takim dziś powszechnie używanym w budownictwie), że lokalne piony z obu końców nie są wcale równoległe do siebie.


Ale oczywista postulatu Einsteina to nie obala (i tu mi się skojarzyło z zadaniem z obiegającymi się monetami - dlatego ze w przytaczaniu zasady równoważności też zwykle brak ścisłości). Einstein mianowicie twierdził, że owszem, przyspieszenia wynikającego z siły grawitacji nie da się odróżnić od wynikającego z ruchu - ale w infinitezymalnej objętości. Nawiasem mówiąc, jeszcze pewnie 20 czy 30 lat temu rzeczywiście nie było żadnego sposobu, aby w rakiecie a w zasadzie jej kokpicie o typowych rozmiarach, czyli rozmiarach liczonych w pojedynczych metrach, wykryć tę różnicę. Zdałem sobie z tego sprawę słuchając któregoś tam popularnego wykładu Dragana, który akurat zastrzegł się odruchowo, że zasada ta dotyczy nieskończenie małych objętości. Nie wyjaśniał tego dalej, ale spowodował, że zacząłem myśleć a w zasadzie dlaczego...


Cóż kawał widać i stary, i internacjonalny, bo ja go poznałem na studiach, czyli najmarniej 30 lat temu :) .

54
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 17, 2024, 08:49:36 pm »
O ile rozumiem, chodzi o to, czy da się w jakikolwiek żywy sposób wyjaśnić, czy siła, którą odczuwam, jest skutkiem jednostajnie przyspieszonego ruchu, zgodnie z drugą zasadą Newtona, czy też rezultatem oddziaływania grawitacji?
W żywy, rozumiem, że masz na myśli, że bez jakichkolwiek pomocy czy przyrządów a tylko wyłącznie organoleptycznie, cieleśnie - też się da. Co Ty na to? Zaznaczam, że nie tworzę "nowej fizyki", stwierdzam fakt :) . Co prawda domniemany, albowiem nigdy jeszcze nie przebywałem w rakiecie z zalepionymi oknami :) (aczkolwiek w zasadzie przebywanie w kibelku bez okna niewiele się od tego różni, z tym, że człek jest skupiony na czym innym i nie myśli o takich drobiazgach jak równoważność masy :) )...

55
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 17, 2024, 07:58:30 pm »
Co do pierwszego w punkt. Oczywiście, skoro w treści zadania nie ma jednoznacznego ustalenia punktu odniesienia to, jakkolwiek sam się zachwycałem tym "paradoksem", po jakimś czasie, a konkretnie gdy ktoś znów chciał mi to sprzedać "olśniło" mnie", ze nie ma tu żadnego paradoksu, jest tylko bałaganiarsko ułożona treść zadania. Wobec tego braku KAŻDA odpowiedź jest poprawna, na przykład taka, że moneta/tryb nie wykona żadnego obrotu (bo rozpatruję to ze stacjonarnej wobec tego koła orbity). Albo każda odpowiedź jest zła, jeśli oceniający arbitralnie wybierze inny układ odniesienia.

A co do zasady równoważności... Nie wiem tego o co pytasz i pewnie nikt nie wie (tzn. czy te masy są identyczne - doświadczenie pokazuje, że tak, zdaje się do 10 czy 11 miejsca po przecinku są równe, ale jak przytomnie zauważył bodaj Feynman, jest nieskończenie wiele miejsc po przecinku hehe... :) ). Nie o to chodzi. To postulat, ale dobrze ugruntowany doświadczeniem, a ja nie jestem tak szalony bądź głupi, aby podważać twarde dane eksperymentalne lub postulaty Einsteina, przy którym mój rozumek to też któreś tam miejsce po przecinku :) . Załóżmy, że lecisz bądź spoczywasz w owej rakiecie, odczuwając przyspieszenie 1g. Załóżmy, że nie masz absolutnie żadnych możliwości stwierdzenia, co się dzieje na zewnątrz, ponieważ jedyne co odczuwasz i możesz badać to owo przyspieszenie, pochodzenia nieznanego. Okna zalepione papierem pakowym, anteny urwane, radio nie działa, drzwiczki się zacięły i nie możesz wyjrzeć a zegary pobite i nie wiadomo, czy stos idzie pełna parą czy na biegu jałowym - i tak dalej. Jesteś sam na sam z przyspieszeniem. Jedyna rzecz, która przedziera się ze świata do wnętrza rakiety, to owo przyspieszenie. Możesz rozróżnić czy lecisz, czy spoczywasz - czy nie?

56
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 17, 2024, 08:31:10 am »
Otóż zasadniczo to tłumaczenie jest błędne a w zasadzie o ile tak można powiedzieć błędne jest zadanie - podobnie jak błędna jest zwykle przytaczana zasada równoważności Einsteina (ta że astronauta w rakiecie z zaklejonymi oknami ni jest w stanie odróżnić przyspieszenia grawitacyjnego od stałego przyspieszenia wynikającego ze zmiany prędkości) :) .

57
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 16, 2024, 09:06:05 pm »
A co to, wyścigi konne że obstawiasz ;) ? Tłumacz. Powiem tylko, że nie bez kozery o tym piszę...

58
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 16, 2024, 08:39:40 pm »
A odpowiedź?

59
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 16, 2024, 07:53:54 pm »
Może już było. Mamy dwa koła zębate, czyli tryby. Mniejsze koło ma średnicę 1 a większe 2. Kładziemy większe koło nieruchomo na stole, przyklejamy je dla pewności, a mniejsze stawiamy na nim "na dwunastej". Następnie "jedziemy" mniejszym kołem po większym, czyli niejako obiegamy je jak Ziemia Słońce - bez poślizgu. Pytanie - ile razy obróci się mniejsze koło, zanim znów wróci na "dwunastą"?

60
Organizacja forum / Odp: [Sprawy dotyczące funkcjonowania forum]
« dnia: Marca 11, 2024, 04:18:48 pm »
Został zaaprobowany pomimo zapewne słusznych podejrzeń...

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 852