CD i DVD zostaną wkrótce wyparte przez pamięci FLASH i elektroniczną dystrybucję. I to mimo potencjalnie rozwojowej technologii. (PenDrive 1GB nie jest już niczym niezwykłym, 8 czy 20GB to kwestia czasu).
Nie ma podstaw aby bezkrytycznie obsuwać się na cd/dvd i inne nośniki optyczne. Sęk otóż w tym, że one w ogóle są nośnikami. Pamięć flash to przechowalnia danych - przesyłasz dane z hd, masz je na karcie, czy to w odtwarzaczu czy gdziekolwiek, ale nikt przecież w takiej sytuacji nie kładzie karty do pudełka na półce i nie pisze na niej "Metallica - Master of Puppets". Ludzie, opamiętajcie się.
Ten fetyszyzm nowoczesności, który kiedyś przejawiał
dzi (tera się nieco opamiętał) jest nie tylko nadgorliwością, ale ociera się o groteskowy banał. Po co ludzie mają rezygnować z niektórych wynalazków? Na przykład, jak już się tego uczepiłem, ze eleganckiego albumu Metalliki na półce? Ludzie lubią
posiadanie, choć to zacofane, ale tak jest, ludzie lubią
mieć coś, co można
dotknąć i to, ta banalna, pierwotna chęć, może się obrócić przeciwko nowoczesności, która wirtualizuje dosłownie wszystko.
Poza tym nośnik flash to w istocie płytka drukowana, jak każdy wie, z pinami z jednej strony. Jest chyba droższa i mniej ekologiczna od cd; tak na chłopski rozum przynajmniej.
[/quote]
UMTS ze swoimi multimedialnymi bajerami jest mało interesujący - w końcu przez telefon się rozmawia i za tą podstawową funkcję nikt nie chce płacić wielokrotnie drożej niż za GSM.
No, to akurat czysta prawda.
co do komputerów - to dynamika sprzedaży spada a czas eksploatacji rośnie. więcej: http://www.computerworld.pl/news/79306.html
Nic dziwnego, ludzie nie mają pieniędzy i przestają powoli wierzyć w bzdurne tezy, jakoby ciągle i ciągle potrzebowali szybszych procesorów.
Można w to nie wierzyć, ale ok 60% rynku komputerów domowych to ludzie potrzebujący MSOffice, nie znajut linuksu, i tyle. Więc w ciągu ostatnich dziesięciu lat dokonali wielkiego skoku generacyjnego z Word 6.0 na Word 2003/XP.
Konsumujemy, nawet jeśli nie jesteśmy głodni.
No, moim zdaniem to jest właśnie tragizm tej sytuacji; i dowód na to, że leżąca u podstaw cywilizacji zachodu żądza posiadania rzeczy niepotrzebnych doprowadzi do jej implozji.
Ale - wracając do mojego przykładu Internetu. Kiedyś był dla mnie ważnym źródłem informacji. Dziś, na liście moich bookmarków jest dwadzieścia kilka serwisów - plus poczta. I już.
To nie znaczy, że coś zmieniło się w Internecie, tylko że nie potrzebujesz już tyle informacji co kiedyś. A bardziej prawdopodobnie: że wtedy też nie potrzebowałeś, tylko dopiero teraz się opamiętałeś.
Aha, jeszcze jedno, odnośnie sentencji, który masz pod loginem: ,,co jest za nieskończonością". Pomijając całą sprzeczność, kryjącą się w tym pytaniu, można odpowiedzieć na dwa sposoby - pierwszy: pytanie jest źle postawione (pytający nie wie co mówi); drugi - nieskończoność. Uzasadnienie - z definicji nieskończoności.