ja hurtowo
maziek zgadzam się z tobą (a poza tym nie wierzę, na pewno masz co najmniej ponad 100 lat, chociaż niekoniecznie ponad 101 ;0 )
Term, w moim odczuciu nie do końca jest tak, jak mówi p. Dawkins, że moralność taka jak nasza na pewno i tak by się wykształciła bez chrześcijaństwa, bo jest społecznie potrzebna. Oczywiście, nie mamy materiału porównawczego w postaci drugiej Europy, identycznej, ale bez chrześcijaństwa, wydaje mi się jednak, że możemy wskazać społeczeństwa funkcjonujące bez tych wartości.
Niektóre formy moralności i altruizmu są społecznie opłacalne, ale niekoniecznie wszystkie, np:
- czynienie dobra swym wrogom;
- niezabijanie ludzi spoza naszego plemienia (miasta, narodu, kręgu kulturowego)
- humanitarne postępowanie wobec chorych, słabych, kalekich, starych
(wszystkie bardzo chrześcijańskie!)
To wszystko jest "opłacalne" jednostkowo, w tym sensie, że jednostka humanitarna liczy że jak się zestarzeje czy rozchoruje albo przegra w bitwie i dostanie się do niewoli, to inni podzielając jej poglądy, dobrze ją potraktują. Natomiast nie jest wcale powiedziane, że w sensie społecznym - wydajności pracy, ekspansywności, mnożenia bogactw, to się opłaca... Wygląda raczej, że nie, bo społeczeństwo musi wykładać pieniądze na opiekę nad osobami bezproduktywnymi albo zbroić się na wszelkie wypadek przez wieki, zamiast raz wybić do nogi wszystkich wrogów i rozwijać się niezagrożone.
Zauważ, że były społeczeństwa, które nie stosowały tych zasad: właściwie większość kultur "pierwotnych" (Inkowie, Aztekowie, starożytni Rzymianie, Egipcjanie, Grecy, Persowie) próbowało stosować zasadę całkowitego pozbywania się wrogów (wybić albo zniewolić, a ziemię posypać solą) - i jeżeli tego nie robili, to raczej z braku możliwości technicznych niż z nadmiaru dobrej woli.
Podobnie - znamy co najmniej jedno społeczeństwo niehumanitarne (zabijące starych, chorych i kalekie niemowlęta), czyli Spartę - i to społeczeństwo się rozwijało całkiem nieźle! Upadło, bo przyszedł liczniejszy wróg, a nie na skutek społecznych protestów.
Dlatego uważam, że to dobrze, że wartości chrześcijańskie są obecne w naszym świecie... Nie sięgając daleko: jako kobieta wcale bym nie chciała, żeby były to wartości muzułmańskie, żydowskie (w znaczeniu starotestamentowym, nie obecnego państwa Izrael) ani np. kastowe indyjskie.
Nex mam to samo, mimo że świadomie odeszłam od wiary (a może wiara ode mnie?), to ciągle jej bronię przed
Q