Autor Wątek: Tabula Rasa  (Przeczytany 245757 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #495 dnia: Listopada 05, 2010, 10:22:53 am »
Moze stad Ci sie przypomnialo?

 ;D, ale nie nie z tego, raczej z forumowego wejścia smoka ;) (i nie chodzi o draco).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #496 dnia: Listopada 14, 2010, 02:14:42 pm »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #497 dnia: Grudnia 28, 2010, 10:19:31 am »
Nooo, w istocie niesamowite to szi sziszi szi.

A tymczasem tak mnie naszło świątecznie:

"Urodził się w Nazarecie, niewielkim i zamożnym miasteczku w Galilei. Poród był typowy - dla tamtych czasów. Rzeczywiście, zrodziła Go Maria, która była dziewicą - Dziewicą Świątyni.
Jak wiedzieli Jego współcześni, Jezus Chrystus był nieślubnym synem rzymskiego legionisty Ilirianina zwanego Panterą.
Związek Marii z tym człowiekiem opierał się na miłości, nie przymusie - chociaż była już wtedy zaręczona z Józefem, bogatym wdowcem i mistrzem budowlanym. Jednak, gdy tylko ciąża Marii przestała być tajemnicą, Panterę przeniesiono do innego okręgu. Józef zasługuje na uznanie, gdyż mimo to wziął Marię za żonę i wychował chłopca jak własnego syna.
Jezus nie wstydził się swego pochodzenia i później przybrał imię Yesho Ben Pantera, co znaczy Jezus, syn Pantery.
Tak przedstawiają się fakty historyczne, związane z narodzinami Jezusa. Wszelkie głębsze tajemnice leżą poza zasięgiem WormCamu.
Nie było rzezi niewiniątek, wyprawy do Betlejem, stajenki, żłóbka, bydła, trzech króli, pasterzy, gwiazdy. Wszystko to - zapisane przez ewangelistów, żeby wykazać, że chłopiec był spełnieniem proroctwa - to jedynie wymysł.
WormCam niszczy wiele złudzeń o nas samych i o przeszłości. Niektórzy twierdzą, że WormCam to narzędzie masowej terapii, które ludziom jako gatunkowi pozwala osiągnąć stan zdrowia psychicznego. Możliwe. Ale twarde musi być serce, które nie zapłacze nad odrzuceniem legendy Bożego Narodzenia."

Arthur C. Clarke, Stephen Baxter, "Światło minionych dni"

Więc żeby nie było, że jestem taki strasznie antyreligijny ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #498 dnia: Sierpnia 13, 2011, 05:18:06 am »
A'propos granic poznania, ktorych temat często powraca tak na niniejszym Forum, jak i w Twórczości Mistrza... Ciekawe czy nie czytając podpisu pod cytatem zgadniecie czyja to myśl?

"Jeśli chodzi o mnie, to zawsze pojawiają się straszne wątpliwości, czy można zaufać przekonaniom ludzkiego umysłu, który przecież rozwinął się z umysłu niższych zwierząt. Czy przekonania te mają jakąkolwiek wartość? Jeśli w umyśle małpy występują jakieś przekonania, to czy ktokolwiek może im zaufać?"
Darwin w liście do W. Grahama,
"The Life and Letters of Charles Darwin"
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #499 dnia: Sierpnia 13, 2011, 01:03:19 pm »
Trzeba było autora cytatu ujawnić 24 godziny później, lub jakoś ukryć ;). Bo kiedy przeczytałem: "Ciekawe czy nie czytając podpisu..." moje oczy automatycznie skoczyły właśnie tam i po zabawie ;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #500 dnia: Listopada 10, 2011, 06:03:49 am »
draco, na Twoją cześć moje dwa ulubione cytaty z Sapkowskiego:

"– Mówi Święta Księga – rozwrzeszczał się na dobre Eyck – że wynijdzie z otchłani wąż, smok obrzydły, siedem głów i dziesięć rogów mający! A na jego grzbiecie zasiądzie niewiasta w purpurach i szkarłatach, a puchar złoty będzie w jej dłoni, a na czole jej wypisany będzie znak wszelkiego i ostatecznego kurewstwa!
– Znam ją! – ucieszył się Jaskier. – To Cilia, żona wójta Sommerhaldera!"


"Miecz przeznaczenia: Granica możliwości"


"Nasz piękny park nosił niegdyś, jak opowiadał mi nieboszczyk dziadek, imię marszałka Piłsudskiego. Później, w czasie wojny, zmieniono tę nazwę na Park Horsta Wessela. Po wojnie patronami parku zostali bohaterowie Stalingradu i byli nimi bardzo długo – do czasu, gdy marszałek Piłsudski ponownie wrócił do łask, a jego popiersie do parku. Później, gdzieś około 1993, nastała Era Szybkich Zmian. Marszałek Piłsudski zaczął się źle kojarzyć – nosił wąsy i robił przewroty, głównie w maju, a nie były to czasy, gdy można było tolerować w parkach popiersia facetów z wąsami, lubiących podnosić zbrojną rękę na legalną władzę, niezależnie od efektu i pory roku. Park przemianowano tedy na Park Orła Białego, ale wówczas inne narodowości, których na Suwałkach było już bez liku zaprotestowały gorąco. I czynnie. Wówczas nazwano park Ogrodem Ducha Świętego, ale po trzydniowym strajku banków postanowiono nazwę zmienić. Zaproponowano: Park Grunwaldzki, ale zaprotestowali Niemcy. Zaproponowano: Park Adama Mickiewicza, ale zaprotestowali Litwini ze względu na pisownię i inskrypcję „polski poeta” na projekcie pomnika. Zaproponowano: Park Przyjaźni, ale zaprotestowali wszyscy. W rezultacie ochrzczono park imieniem króla Jana III Sobieskiego i tak już zostało, prawdopodobnie dlatego, że odsetek Turków w Suwałkach jest znikomy, a ich lobby nie ma żadnej siły przebicia. Właściciel restauracji „Istanbul Kebab” Mustafa Baskar Yusuf Oglu mógł zaś sobie strajkować do usranej śmierci."

"W leju po bombie"
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #501 dnia: Lutego 23, 2012, 10:00:00 pm »
Powtórzyłem sobie - jak wiadomo - "Przenicowany świat", że zaś "Żuka w mrowisku" znam prawie na pamięć, następnym krokiem moglo być tylko ponowne sięgnięcie po "Fale tłumią wiatr".

Już na samym początku znalazłem tam fragment, którego wnet użyłem do ostrzelania Cetariana w "Akademii...", nieco zaś dalej piękny cytat a'propos teorii spiskowych:

"Czy wobec tego należy rozumieć, że list doktora Bromberga i świadectwo zgonu, które Maksym Kammerer wysłał do Prezydenta, znalazły się obok siebie czystym przypadkiem?
Patrzyłem na niego, na jego wąskie wargi, bardzo kategorycznie zaciśnięte, na jego wypukłe czoło wysunięte do przodu z kosmykiem białych włosów i było dla mnie absolutnie oczywiste, co chciałby ode mnie teraz usłyszeć. “Tak, Tojwo, mój chłopcze - chciał usłyszeć - myślę dokładnie to samo, co ty. Bromberg domyślał się wielu rzeczy, wiec Wędrowcy usunęli go z drogi, a bezcenne notatki ukradli”. Ale nic podobnego naturalnie nie myślałem i nic podobnego naturalnie Tojwo nie powiedziałem. Dlaczego dokumenty znalazły się obok siebie, sam nie wiedziałem. Prawdopodobnie rzeczywiście przypadkowo. Tak też mu to wyjaśniłem."


Znaczy: są sytuacje, w których po dokładnej analizie faktów okazuje się, że coś było dziełem spisku, ale zaczynanie od teorii spiskowych jest młodzieńczą chorobą umysłu i przystoi tylko spragnionym sensacji niedorostkom.



Edit: jak już się bawię w powtóki... Cytat zupełnie innej kategorii, piękny przykład purenonsensu, który nieodmiennie bawi mnie od lat:

"- Chwała Wam, o Buty, stóp nosiciele! - intonuje pierwszy kapłan.
- Chwała! - skanduje pięciu pozostałych.
- O dobre, szlachetne, błogosławione i łaski pełne Buty!
- Chwała!
- O Wy, które zstąpiłyście do nas z chaosu...
- Chwała!
- ...żeby ulżyć naszym sercom i podtrzymać nas na nogach!
- Chwała!
- O Wy, na których od zarania cywilizacji wspierał się człowiek!
- Chwała!
- O jamy najpełniejszej jamistości! O stóp otoczyciele!
- Chwała!
- Chwała Wam, sponiewierane Koturny Cudowne!
- Wielbimy Was!
- Wielbimy Was!
- Cześć Wam oddajemy w ideale Chodakowatości Waszej!
- Chwała!
- O protoplasto stopostroju!
- Chwała!
- O Najwyższe Spełnienie Idei Buta!
- Chwała!
- Cóż by nam czynić bez Was?
- Ach cóż!
- Jeno siniaczyć palce, ranić pięty i nabawić się płaskostopia!
- Chwała!
- Ochraniaj nas, twych wiernych czcicieli, o dobra, błogosławiona stopouprzęży!
- Która zstąpiłaś do nas z chaosu i otchłani...
- ...owego dnia mrocznego i posępnego...
- ...gorejąca...
- ...lecz nie spopielała...
- ...O Buty, których posłannictwem pocieszać nas i kierować nami...
- ...dźwigać i ożywiać nas.
- Chwała!
- Zawsze prosto, zawsze przed siebie, zawsze sztorcem!
- Na wieki wieków!"

Roger Zelazny, "Stwory światła i ciemności"
« Ostatnia zmiana: Lutego 25, 2012, 02:19:54 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #502 dnia: Maja 18, 2012, 05:27:12 pm »
Z felietonu (politycznego zresztą) znajomka mojego, Cebuli Adama:

"w science fiction, zwłaszcza bohaterskiej science fiction, bohaterem musi być astronauta, najlepiej po ciężkich przejściach. To też, ale właśnie gdy astronauta i po ciężkich przejściach, lecz patrzący na ten świat wzrokiem ciężko doświadczonego (kilka razy po 10 g), a jednak astronauty, nie może nurzać się w psychologizmach, niemożnościach realizacji samego siebie. Ów bohater o szarych oczach i zmęczonym spojrzeniu, realizowanym za pomocą owych szarych oczu, ma swój mocny system wartości, mocną filozofię, która udziela mu prostych i jasnych przepisów, jak postępować w jakiej sytuacji. To facet, który i owszem, mógłby zaprosić komediantów, zamiast skrzyknąć sąsiadów, najemników i krewnych, żeby zadźgać sprawcę podstępnego wlewu do tatusiowego ucha, jednakże tylko dlatego, że zrobił tak jeden bohater tragedii i postępowanie to stało się symbolicznie znaczące. Nie byłby to na pewno akt faktycznej hamletyzacji, lecz tylko sposób na dotarcie do publiczności. Bohater hard SF nie dziwi się złu i ułomności człowieka. Ten astronauta nie wysłałby Ofelii do klasztoru. W sytuacji wyboru zawsze byłby zdolny na zimno określić mniejsze zło. Antygona byłaby cała i Kreon zadowolony.

Bohater taki jest typowym przedstawicielem typowej nic-nie-wartej literatury science fiction, której czytać się nie da, albowiem nic się tam nie dzieje"

http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f55/14.html

Proponuję modelować sobie superego (o ile wypada bajkami Freuda mówić) na ów kształt (z Lema - zwł. "Powrotu..", "Odysei..." i "Młodych Techników" wzięty), przynajmniej na czas pobytu na niniejszym Forum.

Kosmonauta zresztą to jest b. nośny symbol (i dlatego w "StarTreku" np. użyty do przyglądania się modelom społecznym, choć tam Kosmos - jak wiemy - załgany od A do Z;) ), bo doskonale świadom, że Wszechświat nie jest dlań (a przeciwnie zabić go może); nie-kosmonautom do tego faktu odczucia co najmniej upału dużego czy burzy solidnej trza. Dwa: nie jest u siebie, a przyglada się - jako rzekłem - z dystansem. Trzy, buduje sobie swój mały świat, choćby w łupinie sateloidu urodziny idiotycznie opijając. Wreszcie, paradygmatem naukowym kieruje się choćby z musu, no i poddać sie nie może, bo poddanie w tych warunkach - śmierć.
Dawanie kosmonautów na sztandary (po obu stronach kurtyny) b. mądre było, to jest - jako symbol - creme de la creme Ohydków (co zresztą literacko widać - poza w/w przykładami - choćby w "Jeźdźcu na pochodni", czy nawet w opowiadanku wzmiankowanego Cebuli o Zgrzybiałym).
« Ostatnia zmiana: Maja 18, 2012, 05:46:10 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Tabula Rasa
« Odpowiedź #503 dnia: Lipca 05, 2012, 12:03:09 am »
A'propos fizyki co dzis na ustach prostych nawet ludzi:

"Dyscyplina umysłowa była wstępnym warunkiem zrozumienia fizyki newtonowskiej. Zastanawiam się, czy nie jest przeszkodą przy zrozumieniu fizyki kwantowej.
(wyjątek z wystąpienia dra Gedankena na Międzynarodowym Kongresie Fizyki Kwantowej w Hollywood, Kalifornia)"

A tak naprawdę z opowadania SF "W Rialto" Connie Willis.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #504 dnia: Października 05, 2015, 08:21:52 pm »
Sapkowski raz jeszcze:

"- Natura nie zna pojęcia filozofii, Geralcie z Rivii. Filozofią zwykło się nazywać żałosne i śmieszne próby zrozumienia Natury, podejmowane przez ludzi. Za filozofię uchodzą też rezultaty takich prób. To tak, jak gdyby burak dochodził przyczyn i skutków swojego istnienia, nazywając wynik przemyśleń odwiecznym i tajemnym Konfliktem Bulwy i Naci, a deszcz uznał za Nieodgadnioną Moc Sprawczą. /.../ Rozumiesz mnie?
- Staram się, ale mów wolniej proszę. Nie zapominaj, rozmawiasz z burakiem."

"Czas pogardy"
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #505 dnia: Października 06, 2015, 12:13:35 am »
Kolejny raz jestem poruszony i porażony Twą erudycją, Dostojny Kju. Od razu podkarmię Cię...
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #506 dnia: Maja 07, 2016, 08:05:14 pm »
"Yatima spróbowało sobie wyobrazić obcy gatunek cechujący się moralnym niedorozwojem koniecznym do prowadzenia wojny, a jednocześnie tak zaawansowany technicznie, że potrafił manipulować gwiazdami neutronowymi. To była bardzo niepokojąca możliwość, ale równie nieprawdopodobna, jak wynalezienie bomby wodorowej przez wirusa grypy."

Egan, "Diaspora"

(Skojarzyło mi się z naszą starą dyskusją o kontuszach... ;))
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #507 dnia: Lipca 02, 2016, 04:30:38 pm »
Znów coś z eganowej "Diaspory", tym razem miałem niejakie skojarzenia z dyskusjami trurlowo-klapaucjuszowymi:

"W Ashton-Laval mają inteligentnych obcych - zauważył Paolo. - Nie sądzę, by wiadomość o gigantycznych wodorostach wzięła szturmem Ziemię.
- W Ashton-Laval ingerowali w te swoje „symulacje ewolucji” tak często, że równie dobrze mogliby zbudować produkt ostateczny w akcie stworzenia trwającym sześć dni - odpowiedział jadowicie Orlando."


Drobne wyjaśnienie: mamy tam zasadniczo świat maszyn, które nastały po człowieku (acz za ludzi się wciąż uważają; część z nich - w tym w/w Orlando - jest zresztą cyfrową kopią dawnych "biologicznych" ludzkich osobowości), gdzie - służąc za główną oś ideologicznego podziału - toczy się spór pomiędzy zwolennikami badania realnych wszechświatów (sic!), a miłośnikami tworzenia fikcyjnych (pierwsi to m.in. badacze z polis Cartera-Zimmermana, w tym obaj w/w; drudzy - solipsyści, ahtyści ;) i miłośnicy wyczynowej fantomatyki z polis Ashton-Laval, programujący w sztucznych światach i sztucznych Obcych). Spór zakończony, Ameta pewno by się ucieszył ;), intelektualną klęską "wirtualistów" zresztą (bo owe "wodorosty" okazały się czymś więcej, niż się zdawały); tu też zacytuję:

"gdybyśmy nie polecieli na Orfeusza i nie zbadali dywanów Wanga, nigdy nie mielibyśmy szansy powiedzieć solipsystom z Ashton-Laval, że wszystkie ich skomplikowane, wymyślone formy życia oraz egzotyczne, wyimaginowane wszechświaty bledną i tracą znaczenie w porównaniu z tym, co istnieje naprawdę i co mogła wykryć tylko Diaspora polis Carter-Zimmerman"
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #508 dnia: Sierpnia 10, 2016, 11:28:28 pm »
"W ostatecznym rachunku nasza wyprawa okazała się zwykłym lotem inspekcyjnym, tyle że do najdalszej ziemskiej stacji obserwacyjnej.
Swego czasu start „Dyny” stanowił sensację. Towarzyszyła mu atmosfera powszechnego entuzjazmu, niekiedy wręcz euforycznego. W sygnały, przekazywane z bezludnej bazy w rejonie Proksimy, wmieszał się obcy kod. Uruchomiono całą ziemską sieć informacyjną. Powołano kilkusetosobowy sztab specjalistów. Ulice opustoszały, bo ludzie nie chcieli odchodzić od odbiorników. Wszyscy czekali na doniesienia o spełnieniu wizji setek pokoleń: spotkaniu z kosmitami.
Czekanie przeciągało się. Minęły miesiące, zanim ostatecznie stwierdzono, że przechwycone sygnały, chociaż nie pochodzą ze źródeł naturalnych, są alogiczne. Wszelkie próby odczytania ich jako kodu komunikacyjnego pozostały bez rezultatu.
Pomimo to, kiedy zdecydowano się wysłać patrol w celu zbadania sprawy na miejscu, żegnały nas tłumy. Wyruszyliśmy obciążeni dziesiątkami specjalnie dla nas wymyślonych selektorów i dodatkowym komputerem z przystawkami, mieszczącymi wszelkie możliwe kombinacje programów kontaktowych. Kiedy po czterech latach budziliśmy się w pobliżu celu, nie wiedzieliśmy, co naprawdę zastaniemy na globach Centaura.
Ujrzeliśmy dobrze znane konstrukcje automatycznej stacji, upstrzone talerzami i kratownicami anten, z których najmniejsza liczyła sześćset metrów średnicy. Sporo trudu i jeszcze więcej czasu kosztowało nas odszukanie miejsca, w jednym z setek tysięcy węzłów światłowodowych, gdzie trafienie meteorytu spowodowało powstanie swoistego rezonansu, czegoś w rodzaju echa magnetycznego. I to było wszystko.
Ziemia znała prawdę od trzech z górą lat. Strumienie tachjonowe biegną szybciej niż pędzone nimi statki. Nawet Tarrowsen i Oneska zdawali się nie pamiętać, po co nas właściwie wysłano i jak wyglądało pole startowe, kiedy zajmowaliśmy miejsca w kabinie promu. Na temat awarii stacji, bo w końcu była to tylko awaria, oraz sposobu jej usunięcia, nie zająknęli się słowem. To już historia. Jeden z zabawniejszych może, ale nic nie znaczących epizodów w dziejach eksploracji kosmosu."


Petecki, "Tylko cisza"

I zaraz mi się obluzowane kable w CERN-ie przypomniały... ::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Tabula Rasa
« Odpowiedź #509 dnia: Sierpnia 11, 2016, 09:08:09 am »
"Ulice opustoszały, bo ludzie nie chcieli  odchodzić od odbiorników". Podwójne pudło (futurologiczne) - po pierwsze ludzie chodzą z przyrośniętymi odbiornikami (a nawet nadajnikami), a po drugie raczej wrzucają nimi to co jedzą na fejsa, niż się ekscytują sygnałami z kosmosu. A jeśli już się ekscytują to dzień-dwa, póki w sieci nie pojawi się kolejny filmik o tym, jak papuga zgodnie bawi się z kotkiem.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).