Na wstępie pragnę wyrazić wdzięczność za niespieszne tempo omawiania "Obłoku Magellana" - pozwoliło mi to, nabywszy książkę dzisiaj, podgonić trochę do pozostałych czytających (nie wszystko, nie wszystko, "Pożegnanie..." przeczytam razem z tym, co "zadane" na jutro).
Co natomiast zwróciło moją uwagę:
Kwestia imienia głównego bohatera ("Stefan" nie bardzo do mnie trafia) - w rozdziale "Dom" jest być może zawarta pewna wskazówka, wszakże ojciec zwraca się do głównego bohatera słowami: "Pędrak jest dziki, bo w lesie wyrósł".
"Predykcje" nietrafne chyba np. liczba dzieci (główny bohater ma dwie siostry i brata) - w ogóle to, że model rodziny tak tradycyjny miałby się utrzymać wydaje mi się niespecjalnie przekonywające; olimpiada w kształcie przedstawionym w książce też budzi moje wątpliwości, gdy dzisiaj już widać, że z ideałami barona de Coubertin ma ona niewiele wspólnego; kontrola pogody - z tego co się orientuję (choć być może nie orientuję się wcale) - obecnie prawie w ogóle nie potrafimy nad pogodą panować (bodajże jedynie nakładem dużych środków można "rozproszyć" chmury zrzucając coś tam z samolotów?).
Co do "statków pokoleniowych" - istnieje już przecież jeden taki statek od bardzo dawna, choć różniący się skalą od "zwykłych" statków, mianowicie: Ziemia (pomysł ten nie jest mój, być może nawet trafiłem na niego tu albo w którejś z innych książek Lema, co uczciwie przyznaję, ale źródła nie pamiętam).
I cytat: "Im słabsze stawały się mięśnie, tym większy musiał być wysiłek psychiczny." - podoba mi się w nim wzajemne powiązanie ciała i ducha, podczas gdy dużo częściej (w cywilizacji zachodniej?) można spotkać stwierdzenia wyraźnie te pojęcia rozgraniczające czy wręcz stawiające w opozycji.