Motłoch, padalce, gadziny i hołota. Kto używa takiego słownictwa? Sam pan Einstein:
""Szanowna pani Curie,
proszę się nie śmiać, że piszę do pani, choć nie mam nic sensownego do powiedzenia. Ale tak rozwścieczył mnie sposób, w jaki publika waży się panią atakować, że bezwzględnie musiałem dać upust swemu oburzeniu. Jestem jednak przekonany, że pani konsekwentnie pogardza tym motłochem, bez względu na to, czy otacza panią fałszywą czcią, czy zaspokaja pani kosztem swą żądzę sensacji! Muszę pani powiedzieć, że bardzo podziwiam pani intelekt, energię i uczciwość. Uważam, że miałem szczęście, że poznałem panią osobiście w Brukseli. Każdy, kto nie należy do tych gadzin, z pewnością odczuwa radość, że wśród nas znajdują się tacy ludzie jak pani, jak Langevin, prawdziwe istoty ludzkie, których poznanie to zaszczyt. Jeśli ta hołota nadal się będzie panią zajmować, niech pani po prostu nie czyta tych bzdur, proszę raczej zostawić je padalcom, dla których to zostało sfabrykowane".
(za "GW")
R.