Autor Wątek: Adam Wiśniewski -Snerg  (Przeczytany 312653 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #420 dnia: Kwietnia 17, 2009, 06:07:19 pm »
Robota czytalam...zeby nie bylo ze nic o Snergu;)...ale ja o Zajdlu...zgadzam sie z obrona Limesa...i Cylindra...dodalabym jednak Paradyzje...wiemwiem...mierzyla w system...ale czy ten system to nie metafora zniewolenia?Czy teraz zyjemy w takiej prawdzie?Nikt nas nie podsluchuje?Nie manipuluje nami?Moze jest to inny rodzaj braku wolnosci ale dla mnie Paradyzja ciagle zywa;)
Do tej krótkiej listy dodałbym znakomitego prekursora - Żuławskiego.



jezeli o Zulawskim jest na forum jakis watek to poprosze o skierowanie;)Znalazlam tylko pojedyncze wzmianki.Niedawno czytalam Na srebrnym globie
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 17, 2009, 06:10:38 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #421 dnia: Kwietnia 18, 2009, 12:14:28 am »
Zajdel miał taki ciąg demaskatorski. Limes, cała prawda o planecie ksi, wyjście z cienia. W tym  też Paradyzja. Czytałem ją później niż pozostałe i miałem wrażenie ,że się nieco powiela. Stąd może mniej doceniam, choć ta powieść bodaj najjawniej obnażała ówczesny kram. Ale pomysł szklanych mieszkań?Jak z Żeromskiego :)
Wątku o Żuławskim nie zauważyłem, ale też i za bardzo nie szukałem .Chwilowo kontempluję znakomite zdjęcia koleżeństwa, na forum obok. Skądinąd Żuławskiego z Lemem łączy fakt popełnienia trylogii z których tylko część pierwsza popularna. Pociągnij Zwycięzcę i Starą Ziemię, może do tego czasu komuś się zachce zawątkować (nawet okazja rocznicowa by się znalazła ,bo to +- 100 lecie)
P
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #422 dnia: Kwietnia 18, 2009, 01:17:29 am »
Wlasnie o Zulawskeigo chcialam pytac:czy warto drazyc.Bo mam mieszane odczucia a kolejka ksiazek do czytania nie maleje.Lem twierdzil ze nie warto.Moj zapal ostudzila zapowiedz...w koncowce .. ksiezycowych stworow z ktorymi trzeba bedzie walczyc;)
Oj... szklane domy to nie szklane mieszkadelka w dodatku z przeslonami;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #423 dnia: Kwietnia 18, 2009, 01:49:58 am »
Boję się odpowiadać :-[
Przeczytałem albowiem wątek "Forumowe spotkania, Q". Wyłaniają się z niego dwie główne cnoty dla tego forum - umiarkowanie i precyzja. Chyba je naginam, dlatego daję sobie limit, max raz na tydzień.
Ad rem
Lem pewnie poleciłby Grabińskiego, jeśli chodzi o przedwojnie. Ale mi się pozostałe Żuławskie też podobały. Są nieco z innej bajki niż Srebrny. Choć z czystym sumieniem polecić nie mogę, bo nie znam twoich gustów. Na pewno nie jest to prosta kontynuacja jedynki. Jak pamiętam dwójka dzieje się na Ziemi i ocieka spirytyzmem (alem dawno czytał).Walk z potworami raczej na pewno nie ma. :)
pozdrawiam i hibernuję
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #424 dnia: Kwietnia 19, 2009, 12:01:03 am »
Co do "Paradyzji" to faktycznie, nieco się broni. Traktuje w sumie o tym systemie inwigilacji elektronicznej, którym nas NEX straszy.  Pokazuje też, że to co normalne w jednych warunkach (sztucznego, załogowego, satelity) , w innych (osadnictwa planetarnego)  będzie potwornym nadużyciem- jednym słowem, jak bardzo okoliczności zewnętrzne określają pojęcie normy.  A fałszowanie fizyki bardzo przypomina  to, co wyprawiał Giertych z nauką biologii...

Co do Żuławskiego, to "spirytystyczna" i postarzała jest właście "trójka" - "Stara Ziemia". Natomiast "dwójka" jest bardzo dobra, choć zupełnie inna od "Srebrnego...", i stanowczo, nie o walkę z potworami tam chodzi. Zresztą Lem tego "Zwycięzcy" od niczego nie odsądzał, wręcz przeciwnie...

"To już nasz stary i skromnie w izolacji pracujący Jerzy Żuławski o ileż więcej potrafił stworzyć w swojej trylogii księżycowej. Końcowa partia Na Srebrnym Globie, a potem cały drugi tom powieści Zwycięzca — to przecież także jest, w określonym sensie, historia kulturowej inwolucji — odprysku ludzkości, który się osiedla na Księżycu. Pouczający będzie przegląd tej starej, ponad pół wieku liczącej książki — kiedy za tło komparatystyczne służy nam Statek do gwiazd Briana Aldissa.
Żuławski też nie skonstruował sam matrycy tłoczącej relacje księżycowej ludzkości, ponieważ miała być ta powieść alegoria mesjanistycznego mitu. Młody Ziemianin, Marek, samotny kosmonauta (jak byśmy powiedzieli dzisiaj), przybywszy na Księżyc, zostaje utożsamiony z legendarnie wyczekiwanym Mesjaszem selenicznym — Starym Człowiekiem, który był autorem (narratorem) pierwszego tomu rzeczy. Godząc się z narzuconą mu rolą przepowiedzianego przez pisma święte Zwycięzcy, Marek usiłuje w życie wcielić plan, który by uwolnił ludzi od zmory szernów, tubylców księżycowych, a także polepszył osnowy ich bytu społecznego./.../
Gdyby Żuławski pisał stylem neutralnym, nie narzucającym się leksykalnie i syntaktycznie, podobnie np. jak Wells (a tworzyli obaj mniej więcej w tym samym czasie), powstałby pod jego piórem utwór stanowiący gwiazdę pierwszej wielkości w fantastyce światowej.
/../
Na podkreślenie zasługuje przedmiotowa wynalazczość Żuławskiego. Nie znam w Science Fiction kreacji „Innych”, która by stać mogła obok jego szernów, poczynając już od samej, świetnie brzmiącej nazwy, kojarzącej się z tajemniczym mrokiem (może przez podobieństwo fonematyczne słowa „szern” do słowa „czerń”?), poprzez ich budowę cielesną, ich rażącą mcc, umiejscowiona w niesamowitych — względem pokrytego futrem ciała — białych, nagich —dłoniach, których dotyk przyprawia o wstrząs elektryczny — aż po relacje powstałe między nimi i ludźmi. Od udaru, wywołanego dotknięciem ich dłoni, kobiety poczynały dzieworódczo, a dzieci przychodzące tak na świat, zwane morcami miały płomienne znamiona tam, gdzie szern matkę dotknął. W czasach skrajnego zniewolenia musiała płacić społeczność ludzka haracz złożony z kobiet — aby rodziły szernom niewolników — a gdy się kobiety te starzały, szernowie zwracali je ludziom. Jako rodzicielki morców były zabijane; straszliwa to historia, a przecież jakoś prawdopodobna. Splotu podobnych zależności, co by łączył ziemską kolonię z planetarnymi tubylcami, nikt w Science Ficticn nie powtórzył, tj. nie wynalazł po raz drugi. Mają też szernowie Żuławskiego własną kulturę i mitologie, w której miejsce centralne — globu znienawidzonego — należy się Ziemi, jako że to ona wyssała powietrze z półkuli Księżyca skierowanej w ziemską stronę. Wszystkie te elementy fantastyczne składają się na spójny system, przez to ważny, że koncepcja wpisania mitu chrystianicznego w pewną konstelację wydarzeń o tyle mogła się uwiarygodnić, o ile faktograficzny, quasi–realny, a nie natarczywie alegoryczny charakter mają poszczególne partykuły tych zdarzeń."

"Fantastyka i futurologia"

ps. o ile wiem ani Zajdel, ani Żuławski nie mają swoich wątków, ale przecie mozemy je założyć ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #425 dnia: Kwietnia 19, 2009, 01:03:10 am »
Teraz o filozofii...

@liv

Z tym Platonem i Leibnitzem w roli informatyków to racja, ale racja z circa miliardletnim wyprzedzeniem. Jak się kiedy jacy Trurl z Klapaucjuszem za światostwórstwo wezmą, a nie będą mieć oryginalnych pomysłów, projekty będą jak znalazł ;).

(Natomiast na dzień dzisiejszy to się najwyżej jako osnowa do powieści SF nadaje - vide zbudowane na fizyce Arystotela "Inne pieśni" Dukaja.)

@Hoko

Co do szczegółów - nie bedę dyskutował, bo po prostu filozofii nie lubię ;).

Co do Snerga jako systemowca - racja, stworzył system, a my już nie umiemy systemowców traktować poważnie, bo wiadomo, że ich płody nie stanowią "jedynie słusznego" wyjaśnienia świata, tylko jedno z wielu możliwych, a niedowodliwych. (Jakże daleko odeszliśmy od Platonów i Akwinatów, którzy myśleli, że mocą czystego rozumu można sobie Prrawdę wydedukować.)

Co do nadistot i greckich bogów, to faktycznie różnica cholernie nieostra, sprowadzalna chyba tylko do tego,że bogowie to (z definicji) strefa sacrum, a nadistoty, poddane niby-naukowej refleksji robią za strefę profanum. To coś jak różnica pomiędzy jawną fantasy (np.Tolkiena), a baśniową "SF" (Van Vogta, Lucasa; niestety i w "Star Treku" tego sporo). W pierwszym wypadku ma być baśniowo, i jest baśniowo.W drugim brzmi/wygląda jakby było naukowo (osławiony technobełkot), a tak naprawdę -  taka sama bajka.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 19, 2009, 01:05:21 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #426 dnia: Kwietnia 20, 2009, 02:12:50 pm »
Szanowni Panowie liv i Q : po mojej sugestii o walce z potworami u Żuławskiego nastepowal taki znaczek ktory sugeruje nie calkiem powazna wypowiedz;)Po prostu sam fakt naglego pojawienia sie jakowys mieszkancow Ksiezyca mnie niezbyt pozytywnie zaskoczyl.

Cytuj
Zresztą Lem tego "Zwycięzcy" od niczego nie odsądzał, wręcz przeciwnie...

Miedzy odsadzaniem a odradzaniem lekka roznica.We wstepie do Srebrnego Globu Mistrz  napisal m.in.:
Cytuj
Wypadki ustawione sa na liniach,zanadto kazacych pamiec o autorskim zamysle, jego ksztaltujaca role czuje sie zbyt wyraznie, tuz pod powierzchnia losow ludzkich , ta wysilona jednoznacznosc , to przyspieszenie i zawezenie na rowni z innymi wadami artystycznego obrazu ksiezycowej spolecznosci uczynily z dwu nastepnych tomow trylogii Żuławskiego pozycje dzis wlasciwie martwe i rzucily tez niedobry cien na ostatnie strony tomu pierwszego.

Pozniej jeszcze Lem wspomina ze on sam...piszac taka ksiazke...usmiercilby swoich bohaterow w pierwszym tomie.Co bylo moim skrytym marzeniem od wkroczenia  przezen na The  Dark Side of the Moon;)
Nie chce przez to powiedziec ze odradzam czytanie tej ksiazki...wrecz przeciwnie...pomimo wysuwanych zarzutow do przejscia strefy ciemnosci ksiazka jest bardzo dobra.Pozniej zaczynaja sie schody...nie moge spokojnie myslec o Marcie - chcialoby sie powiedziec jaka matka takie dzieci.Poza tym sprawa wychowania pierwszego pokolenia Ksiezycowych Ludzi...spektakularna porazka czy po prostu nie da sie przekazac tak prosto wiedzy?Nie rozumiem dlaczego owo pokolenie zaczyna od tak niskiego poziomu umyslowego skoro mialo swiatlych nauczycieli.Jedynym wytlumaczeniem jest zamysl Żulawskiego by pokazac rodzenie sie wierzen...mitow...czy nawet ich calego systemu.A moze tak wygladaliby ludzie wyrwani ze swojego srodowiska i rzuceni w Niezbadane.Who knows?

Mysle Q ze przeczytam conajmniej druga czesc trylogii.Po pierwsze z ciekawosci a po drugie czytalam wiele Twoich postow (trudno zeby nie;)) w tematyce ksiazkowo-filmowej...wiele z tego o czym piszesz czytalam i ogladalam...miewam zbiezne opinie do Twoich wiec zaryzykuje;)

P.S. Terminusie moze jednak trzeba wydzielic Zajdlowo - Żuławski watek?
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #427 dnia: Kwietnia 20, 2009, 02:54:39 pm »
Miedzy odsadzaniem a odradzaniem lekka roznica.We wstepie do Srebrnego Globu Mistrz  napisal m.in.:
Cytuj
Wypadki ustawione sa na liniach,zanadto kazacych pamiec o autorskim zamysle, jego ksztaltujaca role czuje sie zbyt wyraznie, tuz pod powierzchnia losow ludzkich , ta wysilona jednoznacznosc , to przyspieszenie i zawezenie na rowni z innymi wadami artystycznego obrazu ksiezycowej spolecznosci uczynily z dwu nastepnych tomow trylogii Żuławskiego pozycje dzis wlasciwie martwe i rzucily tez niedobry cien na ostatnie strony tomu pierwszego.

Pozniej jeszcze Lem wspomina ze on sam...piszac taka ksiazke...usmiercilby swoich bohaterow w pierwszym tomie.Co bylo moim skrytym marzeniem od wkroczenia  przezen na The  Dark Side of the Moon;)

Prawda, Żuławskiego tak ciągnęło w stronę alegorii, że i wbrew stanowi swej wiedzy postąpił (wiadomo było już wtedy, że na Ksiezycu nie ma powietrza), i fabularnie nazbyt sobie ułatwiał. I prawdą jest, że gdy czytałem na "Na Srebrnym Globie" też mi się śmierć bohaterów marzyła, tak wysilona jest końcówka.

Tym niemniej tak jak "Glob..." czytałem przez pryzmat spojrzenia jakie miał Lem na tę powieść, tak samo do lektury "Zwycięzcy" przyciągnęły mnie mistrzowe słowa o Szernach. Skoro ON mówi, że nie wymyślono nic oryginalnieszego w światowej SF, to tak musi być, więc pędzę czytać.

Tym niemniej w pewnym sensie "Zwycięzca" jest martwy - język jest nieznośnie manieryczny, chwilami do granic bełkotu, opis Księżyca nie ma nic wspólnego z prawdą. W zasadzie pamiętam z tej powieści tylko te momenty, w których była mowa o Szernach, i - dajacy do myslenia - epilog (cytując "FiF" celowo pominąłem jego streszczenie, by nie psuć Ci przyjemności późniejszej lektury).

nie moge spokojnie myslec o Marcie - chcialoby sie powiedziec jaka matka takie dzieci.

To prawda, ta postać tylko wkurza. Jeśli młodopolacy tak widzieli kobiety, to biedne te kobiety, i biedni oni. A jeśli takie sobie wybierali...

Poza tym sprawa wychowania pierwszego pokolenia Ksiezycowych Ludzi...spektakularna porazka czy po prostu nie da sie przekazac tak prosto wiedzy?Nie rozumiem dlaczego owo pokolenie zaczyna od tak niskiego poziomu umyslowego skoro mialo swiatlych nauczycieli.Jedynym wytlumaczeniem jest zamysl Żulawskiego by pokazac rodzenie sie wierzen...mitow...czy nawet ich calego systemu.

Sądzę, że Żuławski tak się spieszył do alegorii tomu drugiego, że szedł na skróty, i to na skróty tak gwałtowne, jak by siedmiomilowe buty miał. Po prostu wymyślił sobie skrócenie procesu nieuniknionej - w takich warunkach - degeneracji do paru rozdziałów i jednego pokolenia. Sam fakt degeneracji w takich warunkach jest wcale prawdopodobny, tempo (IMO) zdecydowanie nie.

Mysle Q ze przeczytam conajmniej druga czesc trylogii.

Sięgnij i po "trójkę", kiepska, ale i tak lepsza od jakich 90% światowej SF.

czytalam wiele Twoich postow (trudno zeby nie;)) w tematyce ksiazkowo-filmowej...wiele z tego o czym piszesz czytalam i ogladalam...miewam zbiezne opinie do Twoich

Miło mi. I chętnie z Tobą podyskutuję w tamtych wątkach :).

Terminusie moze jednak trzeba wydzielic Zajdlowo - Żuławski watek?

Też byłbym za.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #428 dnia: Kwietnia 23, 2009, 07:52:35 pm »
Co do Żuławskiego, to "spirytystyczna" i postarzała jest właście "trójka" - "Stara Ziemia". Natomiast "dwójka" jest bardzo dobra, choć zupełnie inna od "Srebrnego...", i stanowczo, nie o walkę z potworami tam chodzi. Zresztą Lem tego "Zwycięzcy" od niczego nie odsądzał, wręcz przeciwnie...
Dzięki Q.
Za iście buddyjską łagodność, z jaką potraktowałeś moją wtopę pomieszania Starej Ziemi ze Zwycięzcą. Jakem to napisał a potem sprawdził u źródełka, to krew mnie zalała. Zwłaszcza, że poniekąd odebrałem sobie możliwość sprostowania. Ale zaraz pomyślałem sobie- Q to zauważy i poprawi. Za co liv raz jeszcze dziękować.
A tak, niezbyt apropo. Czytam sobie aktualnie Sefer Zohar. I tam, we wstępie, tłumacz wyjaśniając niemożność odczytania tej księgi przez współczesnych ludzi, powołuje się m.in. na podmiot liryczny tego forum. A dokładniej Anixa z Wizji Lokalnej "pojęcia nie tłumaczą się poza kulturą ,co wydała je na świat". Także Lem jako autorytet, we wstępie do kabalistycznej księgi - zabawne, a do interpretacji Żuławskiego ów cytat także przydać się może.
P.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #429 dnia: Kwietnia 24, 2009, 05:50:09 pm »
Tak, a'propos Anixa i Żuławskiego.

Od lat się zastanawiam do jakiego stopnia Awij ze "Zwycięzcy" był inspiracja do powstania tej postaci (i jeden, i drugi, to ptakokształtny cyniczny mędrzec*). I na ile wogóle lektura Trylogii Księżycowej spowodowała, że Lem mierząc się z próbą wykreowania kompleksowej wizji obcej cywilizacji (w "Wizji..." nomen omen) nadał swoim Obcym ptasie kształty.

(Idąc dalej, można się jeszcze zastanawiać czy A. Reynolds i R. Morgan, autorzy popularnych czytadeł SF, znali twórczość któregoś - lub obu - z polskich mistrzów na tyle, by można sądzić, iż tworząc swoje wymarłe "ptasie" pozaziemskie cywilizacje naśladowali np. "Wizję...". W każdym razie Reynolds twierdzi, że coś tam Lema czytał, pytanie co?)

ps. nie ma za co dziękować ;)


* a'propos: moja ulubiona próbka jego - Awija - mądrości:

   "– Czymże wy jesteście, istoty marne i niedoskonałe? –zaczął znów po chwili – czymże wy wobec nas jesteście? Chwalicie się swoim rozumem, a zdziałaliście mało co więcej od psów, które w podobny sposób, jak wy, na Księżycu się rozmnażać umieją! Przybył do was człowiek z Ziemi i opowiada o urządzeniach, sztukach i wynalazkach, które tam mają...
   Przeszliśmy już dawno przez to wszystko, my, szernowie, i już nawet zapomnieć zdążyli, doszedłszy do tej mądrości dojrzałej, że trzeba tylko żyć i innym kazać pracować za siebie! Idź! powiedz swojemu Zwycięzcy, niech pójdzie na Wielką Pustynię i przeszuka gruzy miast, w pył się tam rozlatujące – a dowie się, o czym myśmy wiedzieli przed wiekami, kiedy jeszcze życia na Ziemi nie było! Niech sobie przypnie skrzydła i niech zdobędzie za morzem miasto nasze największe, na skałach wysokich – niech się nauczy czytać księgę tam ukrytą, a barwami tylko pisaną – i przekona się, jak znaliśmy Ziemię, gdy ona o nas nawet nie śniła – i jaki ciężar wiedzy odrzuciliśmy już z dawna jako rzecz niepotrzebną! To wszystko, czym wy usiłujecie nas pokonać, to, czym się dzisiaj na Ziemi chełpicie, co sobie macie za rzecz najcenniejszą i wam tylko właściwą!
/.../
   nie ma zła ani dobra, które ludzie słabi wymyślili, nie masz słuszności ani krzywdy, zasługi ani nagrody, kary ani grzechu, jeno moc jest jedna, w najwyższym tworze świata, w szernie wszystkomyślącym zawarta!"
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2010, 07:31:39 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #430 dnia: Października 14, 2011, 05:33:29 pm »
Heh, dowiedziałem się właśnie (Przypadek jak zwykle, znajoma się na wersnisaż wybiera i o nurcie wspomniała, resztę doczytałem), że Snerg pod koniec życia został ojcem duchowym całego nurtu w sztuce zwanego decentryzmem:
http://www.decentryzm.pl/polska.html
Którego manifest osobiście napisał.

ps. ów Ruff, w/w znajomej znajomy to - zdaje się - przyrodni brat Snerga...

"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #431 dnia: Maja 28, 2012, 03:14:46 am »
Pytanie teraz jak ów decentryzm idzie w parze z geocentryzmem swego rodzaju ogłaszanym w tym oto tekscie:
http://www.doziemiobiecanej.pl/notka/155/opowiesc-matriksa/
Snergiści to dziwni ludzie... ::)

ps. Jeszcze a'propos:
skutkiem tej aferki był absurdalny plebiscyt na "książkę sf 30-lecia" kiedy to Robot zdystansował Solaris.

Z tego co zauważyłem nikt z Was też nie zna szczegółów tego plebiscytu, a przyznam, że o ile cały aspekt rozgrywkowy jest dla mnie chyba najmniej interesujący, o tyle jestem ciekaw dalszych tytułów na liście. "Solaris", jak rozumiem, był drugi?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #432 dnia: Maja 28, 2012, 09:54:21 am »
Pytanie teraz jak ów decentryzm idzie w parze z geocentryzmem swego rodzaju ogłaszanym w tym oto tekscie:
Nie uważasz,że ci się sztuka pomyliła z "delikatnym" naginaniem teorii Snerga,przez linkowanego autora.Zacytuję jtc. "Jeżeli punkt należy do wypaczonego miejsca w przestrzeni fizycznej i nie jest w nim punktem środkowym, to jego los stale zmienia kierunek w czasoprzestrzeni. Każdy taki punkt - spoczywając w przestrzeni fizycznej - ciągle zmienia swój kierunek ruchu w czasoprzestrzeni i bez przerwy porusza się w układzie fizycznym."Czyli po chłopsku autor z twojego linku,przyjmuje nasze "dusze" jako punkciki(jest nas dużo i coraz więcej) naginające czasoprzestrzeń  ;) i stąd zdaje się bierze się ten jego geocentryzm(pomijając te próby "cyfrowego" udowadniania naszej wyjątkowości). Link już był ale adres strona zdaje się przez 6 lat zmieniła to zapodaję: http://www.snerg.lh2.pl/index.html (kliknąć nada w teorie i tam jest ta jtc) Nie nadaje się to do czytania, moim zdaniem tuż przed sezonem ogórkowym ,ale jak ktoś chce.
 
« Ostatnia zmiana: Maja 28, 2012, 10:09:53 am wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #433 dnia: Maja 28, 2012, 10:58:59 am »
Nie uważasz,że ci się sztuka pomyliła z "delikatnym" naginaniem teorii Snerga,przez linkowanego autora.

Wydaje mi się, że pozwoliłem sobie na płochą grę słów całkiem świadomie.

Dalej: zgadzam się, że linkowany autor znacząco nagina teorie Snerga zapuszczając się w regiony, w które jego mistrz nigdy się - co trzeba mu przyznać - nie zapuszczał, to jest na obszar klasycznego ezoterycznego bełkotu.

Nie zrozum mnie źle. Umysł Snerga niewątpliwie był ponadprzeciętny, zaryzykuję nawet tezę, że w jakimś stopniu genialny, wysiłek jaki włożył w chęć ogarnięcia umysłem Wszechświata budzi mój szczery szacunek, jednak samotny umysł pozbawiony w dodatku systematycznej, akademickiej wiedzy, mający ponadto skłonność do oderwanych od empirii uogólnień nie mógł podołać postawionemu sobie zadaniu tworząc dość ciekawe systemy filozoficzne i pseudonaukowe, bezpłodne jednak w sensie poznawczym.
(Nawiasem mówiąc: los zetknął mnie kiedyś z osobą, która - należąc w swoim, politechnicznym zresztą, zawodzie - do ścisłej krajowej czołówki, miała podobną obsesję zrozumienia wszystkiego i tworzyła na własny użytek podobne teorie-na-miarę-dość-wszechstronnego-laika dotyczące dość licznych dziedzin, np. medycyny.
Teorie wszechmocy prof. Jacyny czy - znacznie silniej podszyte psychozą - wywody słynnego dr.inż. Pająka przypuszczalnie też się gdzieś tu kwalifikują.)

Spójrzmy choćby na "teorię psychologiczną" z jednej z późniejszych snergowych powieści:
http://www.snerg.lh2.pl/teorie/teoria_bezpieczenstwa.html
Jest na swój sposób elegancka, jednak nawet okiem laika można zauważyć jej "rozłażenie się" z empirią w szczegółach.

Nic dziwnego wiec, że bohaterem wczesnych, szkoda, że zaginionych, opowiadań Snerga, był (vide wspomnienia ex-Snergowej) pachnący średniowieczem mnich-filozof. W tworzeniu takich teorii jest bowiem coś scholastycznego (i tu spotykają się mistrz z wspomnianym bełkocącym wyznawcą).

ps. jak widzisz w/w stronę znam... ::)
« Ostatnia zmiana: Maja 28, 2012, 06:58:18 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Odp: Adam Wiśniewski -Snerg
« Odpowiedź #434 dnia: Czerwca 13, 2012, 02:59:57 am »
Spójrzmy choćby na "teorię psychologiczną" z jednej z późniejszych snergowych powieści:
http://www.snerg.lh2.pl/teorie/teoria_bezpieczenstwa.html
Jest na swój sposób elegancka, jednak nawet okiem laika można zauważyć jej "rozłażenie się" z empirią w szczegółach.

Mógłbyś napisać na czym ta "empiryczność" polega.Faktem jest,ze moja wiedza na temat psychologi i psychiatri polega na przeczytaniu popularnych książek Kępińskiego(i to dosyć dawno)ale grzebiąc w necie takiej "empiryczności" u innych autorytetów w/w dziedzinie nie znalazłem.Chyba,że chodzi ci o jakieś przypadki kliniczne  ;) .Wydaje mi się,że stosowanie typowych praktyk z nauk ścisłych w badaniu ludzkiego umysłu trochę mija się z celem(przynajmniej na tym poziomie nauki,w jakim się znajdujemy).Wzorce pomiarów impulsów elektrycznych  mózgu pomagają  w leczeniu wielu "przypadłości",ale wciąż jak to dokonuje się w ludzkim organiżmie(i nie tylko) pozostaje w sferze domyslów.Chyba,że wiesz coś więcej,to mnie oświeć.Być może szukanie 'odpowiedzi na wszystko" jest błędem i marnowaniem potencjału genialnych umysłów (tu nasuwa mi sie przypowieść z Nowego Testamentu o  zasianym ziarnie,rodzaj gleby i te rzeczy)lecz po prostacku od czegoś trzeba zacząć.Oryginalnośc wszelkich teorii,sprawdzonych czy też nie, jest wielkim znakiem zapytania.Wiele wielkich dokonań i  nie tylko związanych z sztuką ale i naukowych jest pewną funkcją "plagiatu" w pozytywnym tego słowa znaczeniu.Chodzi mi o to,że takie np. teorie Snerga mogą kiedyś stać się zaczątkiem jakieś sprawdzalnej i wymiernej w sensie praktycznym realizacji.
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta