Autor Wątek: Rzeź obyczajowa  (Przeczytany 143908 razy)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #60 dnia: Lutego 10, 2013, 12:37:43 pm »
@ maziek
Ja uważam że stuprocentowo stosowalna, Ty uważasz inaczej, a ponieważ argumentów fte albo wefte nie widać - pozostanmy każdy przy swoim zdaniu.
@liv
W latach sześcdziesiatych na budynku PAP (przedwojenna architektura), róg Alej i Nowego Światu, wisiał na górze neon: PZU ubezpiecza ciebie i twoje mienie. Nie widziałem, ale warszawska fama głosi, że nagle neon się popsuł i zanim go awaryjnie wyłączyli z hebla (pojedyncze kwadranse?) można było przeczytać ...ub........ ciebie i twoje mienie...
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #61 dnia: Lutego 10, 2013, 12:49:43 pm »
Już podaję argumenty, dlaczego uważam, że w praktyce niestosowalna (choć bardzo dobra, bo jednoznaczna i ostra). Dlatego, że nikt nie nosi na czole pieczątki Państwowej Komisji Badania Chromosomu Y. Nawet Ty - przypuszczam - nie wiesz, jakie chromosomy płciowe posiadasz. Według tej definicji nie wiadomo więc, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną. Rozwijając to, póki takiej pieczątki obowiązkowo każdy na czole posiadać nie będzie - póty nasza wiedza o płciowości innych ludzi będzie się ograniczać do obserwacji ich ról społecznych. Dlatego ta definicja, przynajmniej póki co, praktycznie jest do kitu.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #62 dnia: Lutego 10, 2013, 12:54:42 pm »
Na dobry początek (i żeby zadowolnić pana Hokusa):
Sedno naszego (polskiego) problemu z gejostwem płci obojga (BTW: czy mówi się "gejka"?) polega na tym, że to, co oni robią, pozostałym sprawia przykrość. I powstaje taka kwestia (między innymi): czy lepiej, żeby było przykro dziewięćdziesięciu dziewięciu procentom populacji, czy żeby tylko jednemu procentowi? Pan Beylin (z tych Beylinów!) głosi de facto, że dziewięćdziesięciu dziewięciu procentom: http://wyborcza.pl/1,75968,13372997,Demokracja_i_orientacja_seksualna.html, ja natomiast tak nie uważam.
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #63 dnia: Lutego 10, 2013, 01:02:53 pm »
Dzisus, właśnie założyłem nowy watek w tym celu i tam wszystko wywaliłem. Wiara i nauka. Ale dobrze zrobię to jeszcze raz, Twoja nazwa wątku jest lepsza.

P.S. dlaczego Ci sprawia przykrość, co dorośli ludzie robią w łóżku?
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2013, 01:06:03 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #64 dnia: Lutego 10, 2013, 01:04:20 pm »
Maźku, mówiłem Ci, żebyś sam się miksował. Zagadnienie sztuczne, problem nieistniejący, wiedza nikomu niepotrzebna. Co zaś tyczy się wiedzy czystej (ciekawościowej), to precyzyjne wyniki badań ogólnopopulacyjnych są chyba znane i niezmienne od bardzo dawna?
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #65 dnia: Lutego 10, 2013, 01:11:26 pm »
Nie chce mi się wykłócać z Toba o rzeczy oczywiste, które formułujesz tylko dla małego wykłócanka. Dziś w nocy odeszla ode mnie - NAGLE i WYRAZIŚCIE - sześciodniowa straszna grypa i teraz nie będę marnotrawił bezcennych resztek mózgowych dżuli na polemikę dla polemiki. Mój umysł też musi odpocząć, zrekonwalescencić, się wzmocnić, oczyścić, okrzepnąć. Co za zaraza (to nie o Tobie), ścierwo jakieś wirusowe zaciekłe...
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #66 dnia: Lutego 10, 2013, 01:13:36 pm »
Nie wiem co znaczy, żebym się sam miksował. Nie chcesz dyskutować, czy definicja że mężczyzna to XY a kobieta to XX może mieć praktyczne znaczenie dziś w życiu (np. przy zawieraniu znajomości, zakochiwaniu się, łączeniu w pary i tak dalej) to napisz, że Cię ta kwestia nie interesuje, że nie o to Ci chodzi czy cokolwiek. Precyzyjne badania ogólnopopulacyjne wskazują, że w około 5% jesteś homoseksualistą. Albo, że jesteś nim 100% z pewnym prawdopodobieństwem. Czy ta wiedza ma jakiekolwiek praktyczne znaczenie w Twoich kontaktach z innymi osobami? Nie sądzę. Co Ci więc po niej PRAKTYCZNIE?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #67 dnia: Lutego 10, 2013, 01:36:09 pm »
Przepraszam, pewnie jeszcze jestem otępiały bardziej niż zwykle. Może sformułowałbyś problem, który Ciebie nurtuje, jeszcze raz, z właściwą Ci jasnością i precyzją, kurz und bundig? (wstawić umlauty) Bo na razie to nawet nie bardzo wiem, o co Ci chodzi w ostatnim wpisie.
Staszek
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #68 dnia: Lutego 10, 2013, 03:13:20 pm »
A gó.no tam, żadna kwestia definicji! Prawdziwa definicja jest jedna: chłopy 46, XY; kobiety 46 ,XX.
A co z tymi XXX i podobnymi? Kim są? To primo. Wtóro - definicja jest dobra, ale do kitu. Niestosowalna w życiu.
A. Fausto-Sterling (1993). "The Five Sexes: Why male and female are not enough". The Sciences (March/April 1993): 20–24.
http://en.wikipedia.org/wiki/Anne_Fausto-Sterling
Cytuj
P.S. dlaczego Ci sprawia przykrość, co dorośli ludzie robią w łóżku?
O, to to... :-*
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2013, 03:18:04 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #69 dnia: Lutego 10, 2013, 03:52:18 pm »
Przepraszam, pewnie jeszcze jestem otępiały bardziej niż zwykle. Może sformułowałbyś problem, który Ciebie nurtuje, jeszcze raz, z właściwą Ci jasnością i precyzją...
Jeśli myślisz, że Cię pożałuję z powodu otępienia, to się mylisz. Nic mnie nie nurtuje, piszę jedynie, że definicja że chłop to 23 pary i XY a kobita takoż z tym, że XX, jest dobra bo prosta i ostra ale całkiem do kitu dla Ciebie i dla kogokolwiek w praktycznym stosowaniu. Nic Ci po niej. Możesz wejść w związek małżeński z osobą, która wg tej definicji będzie bez płci - a dla Ciebie będzie wspaniałą kobietą. O ile nie zdecydujecie się mieć dzieci, lub o ile nie będziecie drążyć przyczyn ich nieposiadania.

Podałeś tą definicję w dyskusji o obyczajowym znaczeniu płci - więc zakładam, że pozostaje ona w związku z tą dyskusją - a jeśli tak, to jest w tym zastosowaniu (obyczajowym) bezużyteczna. I to podnoszę. W ujęciu obyczajowym, a mówiąc prościej, w społecznych kontaktach, w znakomitej większości wypadków* nie jest istotne jaką (wg Twojej definicji) osoba ma płeć, natomiast jest, dla wielu osób, bardzo istotne nie wiedzieć, że ta "wizualna" płeć jest niezgodna z prawdziwą (wg Twojej definicji). Nikogo by nie bolało, gdyby nie wiedział, że Grodzka była kiedyś facetem. Ot, baba z "twarzą boksera". Kwestia obrazy obyczajów nie ma w ogóle związku z płcią Grodzkiej. Gdyby Grodzka w rzeczywistości była kobietą (wg Twojej definicji) od urodzenia i tylko dopuściła się konfabulacji dla sławy - Twoje odczucia byłyby przypuszczam identyczne jak obecnie.

Metaforycznie rzecz ujmując, jak jesz coś słodkiego, to myślisz o cukrze. Ale definicja że cukier to sacharoza jest nieprzydatna (choć: prosta i ostra), bo jest wiele innych, słodkich i spotykanych w żywności cukrów, nie mówiąc o słodkich niecukrach (słodzikach). Dla Ciebie taka definicja jest do niczego, bo słodkie to cukier, czyli to co z buraków. Jesz słodkie to mlaskasz i nawet nie wiesz co jesz, chyba, że producent uczciwie napisał na etykiecie.

*z osobniczego punktu widzenia jedynym istotnym przypadkiem odmiennym jest zakochanie się i związana z nim chęć prokreacji. W pozostałych raczej nie ogląda się innych ludzi nago, ani tym bardziej nie próbuje się mieć z nimi dzieci.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #70 dnia: Lutego 10, 2013, 04:35:33 pm »
Nadal nic nie rozumiem. Gdzie jest Twój problem? Jak on brzmi? Skoro na razie nie potrafię go uchwycić/dostrzec (oczywiście przez własną tępotę), to może weź jego określenie w cudzysłów albo wytłuść, żebym przynajmniej był pewien, nad czym powinienem się pochylić.
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #71 dnia: Lutego 10, 2013, 04:44:57 pm »
Chyba jednak wszystko, co mogę zrobić w tej sprawie, to Cię pożałować.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #72 dnia: Lutego 10, 2013, 05:04:57 pm »
Półwieczne doświadczenie dorosłego życia mówi mi (autopsja), że najczęstszą reakcja osoby przypartej do logicznego muru jest zaprzestanie rozmowy lub zmiana tematu.
A ja tymczasem trafiłem na świeżutką budującą wypowiedź abpa Wincentego Palii: Przewodniczący Papieskiej Rady Rodziny arcybiskup Vincenzo Paglia powiedział "Corriere della Sera", że homoseksualiści mają taką samą godność i wszyscy jako "dzieci Boże" zasługują na miłość. To dopiero znad Wisły wpiją mu się w łydy!
VOSM 
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #73 dnia: Lutego 10, 2013, 05:17:39 pm »
Sedno naszego (polskiego) problemu z gejostwem płci obojga (BTW: czy mówi się "gejka"?) polega na tym, że to, co oni robią, pozostałym sprawia przykrość. I powstaje taka kwestia (między innymi): czy lepiej, żeby było przykro dziewięćdziesięciu dziewięciu procentom populacji, czy żeby tylko jednemu procentowi?
Kiedyś podobną przykrość sprawiała ludziom myśl, że kobieta mogłaby zagłosować w wyborach. Czy jest jakiś obiektywny powód by tamtą sytuację potępiać (albo mówiąc lżej: "kiedyś było inaczej, teraz jest lepiej"), a obecnej przykrości odczuwanej przez rzekomo 99% populacji1 współczuć?

W "Niezwyciężonym" był taki moment kiedy załoga w bezsilnej złości chciała sprowadzić apokalipsę na całą planetę. Ale Rohan miał wtedy refleksję, że nie można karać martwych praw natury tak jak i nikt nie myśli o wymierzaniu kary morzu za to, że zesłało sztorm. Mogłem coś tutaj przekręcić, nie mogę znaleźć cytatu, ale sens pozostał. Ja to odbieram tak, że jako obdarzeni rozumem mamy obowiązek kwestionować takie odczucia "przykrości", bezsilnej złości, itp. które przecież występują jako rzeczywiste emocje, ale które jednocześnie jak spojrzeć na nie z zewnątrz wydają się tylko sztucznym wymysłem we własnej głowie. Nie można nakazać zaprzestania odczucia przykrości, ale nie należy też podchodzić do tego bezkrytycznie i jeśli motywy są w gruncie rzeczy na wątłych podstawach to wg mnie nie należy tego dalej promować. Nawet gdyby to był najświętszy dogmat, w który wierzy 100% populacji i 100% przodków.

1 Osobiście uważam 99% za mocno przesadzone, ale nie znam dokładnych danych.

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #74 dnia: Lutego 10, 2013, 05:27:32 pm »
Cytuj
Kiedyś podobną przykrość sprawiała ludziom myśl, że kobieta mogłaby zagłosować w wyborach.
Skąd Pan wie, że tak było? Jeśli jedynym źródłem tej wiedzy jest Pana prywatne głębokie przekonanie, to raczej się nie dogadamy.
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )