Grabińskiego z Reymontem pominąłem świadomie, choć pamiętam o ich dokonaniach, bo to, co tworzyli, to nie jest fikcja naukowa, w tym znaczeniu w jakim są nią dzieła Lema, Clarke'a, czy nawet Le Guin, nie da się jednak zaprzeczyć (spróbowałbym w wypadku Noblisty
), iż obaj są wybitni, a pierwszy z nich miał w dodatku zauważalny wpływ na Mistrza. Technologiczno-
weirdowa stylistyka opowiadań ze zbioru "Demon ruchu" (np. dodanego w późniejszych wydaniach "Fałszywego alarmu") powraca wyraźnym echem w co bardziej niesamowitych opowieściach o Pirxie ("Terminus", "Ananke"), da się również doszukać
grabińskich tropów (współczesna, stechnicyzowana, acz i nieco oniryczna, rzeczywistość zdaje się być kruchą skorupą kryjącą groźne Nieznane) w "Śledztwie".
Nawiasem, skoro poza SF wykroczyliśmy i o
wpływach mówimy, warte polecenia są także, liczone do literatury wysokiej, ale i ewidentnie fantastyczne (i filozoficzne) utwory Schulza (opowiadania ze zbiorów "Sklepy cynamonowe", "Sanatorium pod Klepsydrą"). (Bruno S. stanowił, wraz z Gombrowiczem, jedną z inspiracji dla dukajowych "Innych pieśni", zachwycają się nim również autorzy brytyjskiego New Weird.) I te z dzieł Leśmiana (skądinąd... siostrzeńca Langego), które S.L. skłonny był kwalifikować do fantasy - np. wiersz "Gad".
A wychodząc od "Klechd sezamowych" w kierunku twórczości adresowanej do młodszego czytelnika (baśń literacka należy, jak wiadomo, do podgatunków tzw. speculative fiction) wypadałoby również wspomnieć o owocach bogatej wyobraźni Brzechwy (Lesmana, kuzyna Bolesława; zdolnej rodzinki cd.), takich jak "Baśń o korsarzu Palemonie", "Akademia pana Kleksa" (zawiera elementy SF!) czy "Baśń o stalowym jeżu". Oraz o "Kłopotach Kacperka góreckiego skrzata" tej samej Zofii Kossak-Szczuckiej, w której "Krzyżowcach" Sapkowski słusznie doszukał się elementów fantasy.
Z rzeczy bardziej
naukowych zaś, ale też solidniej postarzałych (bo i niższych lotów), wymieniłbym jeszcze grubaśną "Wyspę mędrców" Marii Buyno-Arctowej.
No, to trochę się uzbierało.
Prawda, całkiem nieźle jak na
lata chude .
Więcej o starych historiach w takim zestawie
Jeśli chodzi o ten zestaw, to z interesującej nas epoki, zwróciłbym uwagę
Marcina
K na nowelkę "Władca czasu" wspomnianego już Langego (która stanowi najjaśniejszy punkt autorskiego zbioru A.L. - "W czwartym wymiarze" ).
Z rzeczy wcześniejszych natomiast, czyli w roli offtopicznej ciekawostki, na opowiadanie "Niewidzialny" (1881), którym Sygurd Wiśniowski wyprzedził zarówno Wellsa (1897), jak i Verne'a ("Sekret Wilhelma Storitza", 1898).