Maziek, a potrafisz podać zestaw okoliczności, który będzie można uznać za kompletny? Otóż nie - w sensie absolutnym nigdy. Możesz sobie te parametry ustalić arbitralnie - albo jako jakiś margines błędu, który można pominąć, albo zakładając pewne aksjomaty, punkty odnioesienia (idee).
A zrozumienie, które potem okazuje się zrozumieniem złym albo niepewnym to rzecz normalna. jeśli nie można jasno powiedzieć na czym polega zrozumienie, to i zrozumienie (a więc i poznanie) w sensie abosultnie obiektywnym jest nieosiągalne.
Żeby chmury nie drażnić (a nuż się oberwie
), możemy skoczyć w nowy wątek.
A żeby Chmurę obłaskawić rzucę cytatem:
Filozofia - chęć zrozumienia wszystkiego w stopniu większym niż umożliwia to nauka.