Właśnie stworzyłem...

[maziek]

Nie napisałby bo nie napisze się niczego ciekawego o czymś czego się nie lubi i poznać nie chce.

Pewnie masz rację, ale może by się przemógł?

Co do wszechświata zaś mimo kombinowanych porówna...

Najbardziej chyba, że działa wg pewnych reguł. Sam się wg nich przetwarza.

A chińskiego pokoju spełnia w tym sensie że nie rozumie a podaje wyniki jakby rozumiał? No niezupełnie, sposób działania google jest bardzo prosty i mnie akurat wcale nie przekonuje że rozumie co do niego piszę.

No własnie nie rozumie, a odpowiada "rozumnie". Nie wiem jak to działa, ale jak zada się pytanie to mimo jego wieloznaczności dostanie się sensowną odpowiedź.

[Q]

maziek, dzi, a twierdziliście, że to ja "nabijam"  tzw. posty na potęgę .

[dzi]

Nie odpowiada rozumnie, podaje linki do stron pokazując jako pierwsze te na które wskazuje najwięcej pozostałych stron Ot filozofia (w uproszczeniu ).

Co do Lema i internetu zaś, ja czytając Bombę odnosiłem wrażenie że Lem jest już po prostu... stary. Że jest zmęczony i zgorzkniały. Myślę że doszedł do momentu w życiu w którym już się nie "przekonuje" do niczego. Jest to też jedyna pozycja (z tych które czytałem) w której uważam że się mylił, przez szacunek jednak i wzgląd na dużą różnicę doświadczeń (w tym tych apropos cybernetyki, bo z tego wywodził swoje twierdzenia na temat internetu, z "metazasad", ja natomiast "od dołu") nie zastanawiam się nad tym.

[Q]

Co do Lema i internetu zaś, ja czytając Bombę odnosiłem wrażenie że Lem jest już po prostu... stary. Że jest zmęczony i zgorzkniały. Myślę że doszedł do momentu w życiu w którym już się nie "przekonuje" do niczego. Jest to też jedyna pozycja (z tych które czytałem) w której uważam że się mylił, przez szacunek jednak i wzgląd na dużą różnicę doświadczeń (w tym tych apropos cybernetyki, bo z tego wywodził swoje twierdzenia na temat internetu, z "metazasad", ja natomiast "od dołu") nie zastanawiam się nad tym.

Cóż, możliwe, że i Mistrza dopadło z wiekiem tzw. zmęczenie materiału, ale nie jestem pewien czy jednak Internetu faktycznie nie rozumiał, skoro jego ostatni utworek o Tichym nasączony jest kwestiami okołointernetowymi aż miło. Może po prostu chciał kontestować modną fascynaję Siecią, by pokazać, że isnieją i inne - widać zdaniem Lema ciakawsze - dziedziny postępu naukowo-technicznego. A może zmęczyła go miałkość przekazywanych przez Internet treści (wystarczy wejść na dowolny popularny czat - zwłaszcza nocą - by nabrać b. niskiego zdania o bliźnich).

[maziek]

maziek, dzi, a twierdziliście, że to ja "nabijam"  tzw. posty na potęgę .

Nie, to my z dzi nabijamy.

[Q]

maziek, dzi, a twierdziliście, że to ja "nabijam"  tzw. posty na potęgę .

Nie, to my z dzi nabijamy.

Teraz to się chyba nabijasz .

[Hoko]

Lem pewnie by napisał cos ciekawego na ten temat. W końcu taki algorytm jak ma Google, to pewnie prawie już spełnia test chińskiego pokoju...

Algorytmy google nic specjalnego nie przedstwiają.. Co więcej, z trafnością jest chyba coraz gorzej - zobacz sobie ile w wynikach jest rozmaitych śmieci, rzeczy sztucznie nabitych (bo algorytm google można oszukiwać, co też i czyni się masowo "pozycjonując" strony). Z chińskim pokojem ma to niewiele wspólnego, bo otrzymujemy tu tylko poszatkowane wyniki, a nie jakąkolwiek spójną informację.

[dzi]

ile w wynikach jest rozmaitych śmieci, rzeczy sztucznie nabitych

Oj też nieprawda. Co z tego że na "palant" mi coś tam wyskoczy, to żadna informacja. Podaj przykłady tego o czym piszesz (poza tymi "zorganizowanymi akcjami").

[Hoko]

dzi,
Akcji typu "palant" czy "kretyn" nie maiłem na myśli, te akurat są dla zwykłego użytkownika mało uciążliwe. Piszę choćby o tym, że na niejedną frazę zupełnie dla uzytkownika nieprzydatne katalogi stron stoją w wynikach wyszukiwania wyżej niż strony prezentujące jakąś treść. Google jakoś tam z tym niby walczy, ale nie wiele to daje, bo algorytmami tego typu rzeczy odsiać się nie da. Druga sprawa to ludzie zarabiający na reklamach google. Żeby zarobić trzeba być wysoko w wynikach, ale broń boże nie należy na swojej stronie umieszczać informacji, których potencjalny użytkownk poszukuje - bo jak znajdzie, to nie kliknie w reklamę. Więc na wypozycjonowanej stronie jest trochę bezużytecznego śmiecia i reklamy. Przykłady można mnożyć.

[Q]

bo algorytm google można oszukiwać, co też i czyni się masowo "pozycjonując" strony

Czy ja dobrze wnioskuję, że bliski jest Ci pogląd Penrose'a, że Rozum dopiero tam się zaczyna, gdzie kończy się algorytm?

[Q]

A chińskiego pokoju spełnia w tym sensie że nie rozumie a podaje wyniki jakby rozumiał? No niezupełnie, sposób działania google jest bardzo prosty i mnie akurat wcale nie przekonuje że rozumie co do niego piszę.

BTW. Kto to niedawno twierdził (właśnie na "chiński pokój" się powołując), że komputery od dawna są świadome (może nie na poziomie ludzkim, ale +/- zbliżonym do co bystrzejszych zwierząt) tylko my tego za cholerę nie jesteśmy w stanie stwierdzić?

(I mówil to serio...)

[dzi]

To jakieś podchwytliwe pytanie?

Hoko: Cóż, ja uważam że z trafnością jest coraz lepiej i tym co napisałeś mnie nie przekonałeś. Musiałbym zobaczyć przykłady bo ja się z takim czymś nie spotkałem. Ale mi też na przekonywaniu Ciebie nie zależy więc chyba mamy EOT
Pozycjonowanie jest bardzo złożonym zagadnieniem i akurat wygląda to raczej tak że wszyscy kombinują jak to zrobić by byle jaka strona była spozycjonowana wysoko a google mimo to wciąż pozycjonuje dobrze.

[Q]

akurat wygląda to raczej tak że wszyscy kombinują jak to zrobić by byle jaka strona była spozycjonowana wysoko a google mimo to wciąż pozycjonuje dobrze.

Pomijając takie numery jak ten z siedzibą Szatana i podczepieniem strony prezydenta do wyników wyszukiwania jednego słowa, które po staropolsku oznaczało frędzel czy też pompon .

ps. nie pytanie nie jest podchwytliwe, obiło mi się takie coś o uszy, a nie pamiętam kto, co i jak...

[dzi]

No to chyba wielu tak twierdzi, temat stary jak koncepcja AI.

[Q]

Chodzi mi o konkretne nazwisko (i to nie F. Pohla, który zrobił z tego jeden z tematów "Człowieka plus" ) człowieka, który w dodatku nie miał na myśli przyszłych AI, a te komputery, którymi się dziś posługujemy.