Widzialem ostatnio program o hodowli zwierzat. Poruszane byly 4 glowne kwestie: transgenika, klonowanie, zywnosc modyfikowana genetycznie i scisly dobor "naturalny".
I tak w kwestii transgeniki (wprowadzania w zapladniane komorki jajowe jednych zwierzat odpowiedniego zespolu genow, odpowiedzialnych za wystepowanie okreslonej cechy, ze zwierzat zupelnie innych) pokazywali kroliki, ktorym zaaplikowano geny meduzy
, odpowiedzialne za luminescencje tejze. I faktycznie kroliki swiecily w ciemnosciach futerkiem i oczami na zielono. Efekt byl w zasadzie uboczny, a naukowcom chodzilo o zwiekszenie przyswajalnosci organow do transplantacji z innych gatunkow. Podobnie przedstawiono hodowane lososie, ktorym wprowadzono gen innego zwierzaka (nie wiem jakiego bo przez chwile nie ogladalem), ktory zmienial calkowicie metabolizm i pozwalal na 4.5 raza szybszy wzrost, rosniecie o 35 % wieksze i zuzywanie o 1/3 pokarmu mniej. Z punktu widzenia hodowcow - bomba.
Przedstawiono tez goscia ktory postawil sobie za cel uzyskanie ryzu z zawartoscia beta karotenu, ktorego naturalnie w ryzu nie ma. Poniewaz ryz jest absolutna podstawa diety prawie miliarda osob wprowadzenie ryzu tego typu uchronilo by mnostwo ludzi od powaznych chorob i w konsekwencji smierci, wg. wyliczen tego pana ok. 3 mln. rocznie (porownywal to nawet z 9/11 co dzien - bezczelny!
). I uzyskal cel zamierzony, ale jego hodowla jest pod absolutnym nadzorem, scisle, hermetycznie odizolowana, zeby sie pylki nie wydostaly, a rozpowszechnianie tych roslin prawnie zakazane. Ciekawe, nie? Efekt uzyskal, przez zmiksowanie genomu 3 innych roslin z ryzem.
Byly tez kurczaki (modyfikacje genetycznie), ktorym zblokowano (prawdopodobnie enzymem) sekwencje odpowiedzialna za powstawanie pior i chodzily sobie zupelnie, tfu, tfu gole. Caly pomysl polegal na masowym hodowaniu kurczakow w cieplych krajach, bez koniecznosci wydatkow na chlodzenie wielkich kurnikow.
Klonowanie: Historyczna owieczka Dolly, to kropla w morzu, sie okazuje. Sklonowanych zwierzakow sa juz tysiace, cale stada, glownie bydlo, owce, kozy, swinie. Co ciekawe coraz lepiej ludziom z klonowaniem juz idzie, bo przed Dolly bylo jakies 300 prob nieudanych, a obecne stada maja sie zdrowotnie calkiem niezle.
Przedstawicielem doboru byl byk miesny belgijski, ktory co smieszne wygladal na najbardziej zmutowanego, bo byl jedna bryla sekatych miesni, bez tkanki tluszczowej, z antygłowa wystajaca poza obrys sylwetki na dlugosc jego wlasnej glowy... Naprawde trudno to opisac, ale wygladal jakby go namalowal Dali pod wplywem Beksinskiego. Ta rase stworzono w przeciagu 100 lat, czyli ewolucyjnie w sekunde, a efekt poraza!
W nastepnym odcinku bedzie koza skrzyzowana z pajakiem, z ktorej mleka wytwarzac mozna pajeczyne, podobna do jedwabnikowej...
I co Wy na to? Rzeczywistosc po raz kolejny osmiesza SF.