Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Cetarian

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 15
31
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Maja 07, 2023, 12:38:08 am »
O całym „Edenie”.

Prawdę mówiąc, zawsze uważałem pomysł czytania książki na raty i omawiania poszczególnych rozdziałów za … oryginalny, a tak szczerze to nietrafny, bo co można powiedzieć o książce po przeczytaniu 5-10-15%, czyli nie znając 95-85% tekstu? Niewiele, prawie nic. Na tym etapie (i na kolejnych) czytelnik w zasadzie podejmuje tylko (kolejne) decyzje, czy czytać dalej.
Ale, oczywiście, osoby, które lubią tak się bawić, mogą to robić, nikomu przecież nie szkodzą.

Mnie interesuje tylko dyskusja o całej książce.

Miałem dwie opcje: poczekać, aż dojdziecie do końca i wtedy się ewentualnie włączyć,
albo
nie czekać.

Za nieczekaniem przemawia to, że chyba już nie raz taka dyskusja na raty kulała i była zawieszana, czasem na lata.
Ponadto zakładam, że uczestnicy nie czytają teraz Edenu pierwszy raz, tylko go sobie odświeżają, więc spojlerowanie nie jest problemem.
Zatem: oto kilka moich uwag o całym „Edenie”, do których, oczywiście, kto chce może się odnieść teraz, później, albo wcale.

*
Książka jest napisana w konwencji realistycznej i w tej realistycznej opowieści jest wiele niekonsekwencji. Z rakiety po upadku prawdopodobnie zostałaby tylko bryła przetopionego ceramitu na dnie leja, a z bujającego się hamaka nie można sterować rakietą, bo się tylko przelatuje obok właściwych pokręteł, czy przycisków.

(Nawiasem tylko wspomnę, że Chuck Yeager przekroczył barierę dźwięku w 1947 roku, przez następne dziesięć lat lotnictwo naddźwiękowe rozwijało się szybko, i w 1957 roku było bardzo dobrze wiadomo, że jeśli ktoś wykonuje szybkie manewry w przestrzeni trójwymiarowej (wypełnionej powietrzem albo nie), to powinien siedzieć w wygodnym fotelu i być do tego fotela solidnie przypiętym pasami, mocowanymi w czterech albo pięciu punktach.)

Tego typu zasadnych zastrzeżeń można wymienić więcej (i już szereg dalszych przykładów pojawiło się we wpisach w tym wątku), dlatego ja generalnie uważam konwencję realistyczną za pułapkę i trwam w wielkiej sympatii oraz podziwie dla talentu autora opisów podróży Ijona Tichego, na czele z tą opisaną najszerzej, czyli „Wizją lokalną”. (Bardzo wysoko na mojej liście jest też krótka podróż Tichego do pobliskiej Costaricany).
 
Rozumiem jednak, że Lem wysłał na Eden ekipę, żeby opowiedzieć o innej cywilizacji.

Stąd zasadnicze pytanie: czy można w ogóle powiedzieć (napisać) coś sensownego o innych cywilizacjach?
Moja odpowiedź jest taka: Nie, nie można, nawet jeśli ktoś ma/miał talent i intelekt klasy Lema.
Opowieści o innych cywilizacjach są de facto bez wyjątków rozważaniami o tym, co by było, gdyby dzieje cywilizacji ziemskiej potoczyły się inaczej, albo co się może wydarzyć w przyszłości, ale na Ziemi.

Istnieje jawny nurt alternatywnej historii cywilizacji ziemskiej (kustosz tutejszej biblioteki mógłby zapewne podać ze trzydzieści przykładów), a opowieści o cywilizacjach kosmicznych to opowieści o ludzkości przebranej za ufolud (za dubelty, itp.)
Takie opowieści się lepiej sprzedają, gdyż lud ziemski łaknie egzotyki, zaś po tym, jak Carter odkrył Tutenchamona, a Tomek W. odkrył okapi, na Ziemi już nic ciekawego do odkrycia nie zostało. (Pomijam drobiazgi typu ryba z przezroczystą czaszką [No, dobrze, jeszcze armię terrakotową odkryto]).

*
Do rozważenia byłoby założenie w Akademii jakiegoś wątku przekrojowego np. pod tytułem „Obce cywilizacje w powieściach i opowiadaniach Lema” (Czyli poza Summą i innymi tekstami niefabularnymi). Ja takiego wątku nie zakładam, bo nie wiem, czy jest/byłoby nań zapotrzebowanie, mógłby to zrobić raczej ktoś, kto uważa, że z powieści i opowiadań Lema da się wyekstrahować jakieś (hipo)tezy na temat innych cywilizacji – po czym podał(a) by przykłady owych wyekstrahowanych.
 

32
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Maja 01, 2023, 12:03:58 am »
Żeby rakieta rozmiarów Saturna V mogła wbić się w ziemię/glebę o właściwościach podobnych do ziemskiej, i zachować kształt, to musiałaby mieć chyba ściany z dobrej stali o grubości pół metra, a i to pod warunkiem, że byłaby wpychana w ten grunt powoli, jakimś tłokiem.
Nie najgorszy materiał ten ceramit...
Cytuj
Ciekawe, jaką miała prędkość w tym momencie i jakie było opóźnienie na tych czterdziestu metrach drogi hamowania?
Myślę, że trochę większe, niż pod Smoleńskiem w 2010.
Cóż, siatki nylonowe to dobra rzecz 8)

No, nie bardzo. Skoro te siatki/hamaki huśtały się w górę i w dół choćby o pół metra, to jak załoga sterowała, jak sięgała do przycisków i pokręteł?

Poza tym te siatki/hamaki to zamiennik foteli z pasami. Jeśli załoga nie spodziewała się manewrów (a przecież „zderzenie z ogonem” było zaskoczeniem) to dlaczego załoga leżała w hamakach?

33
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Kwietnia 30, 2023, 09:31:58 am »
Poważniej - po uszczknięciu rozdziału drugiego i tekście: Inżynier ocenił jego długość na siedemdziesiąt metrów, ponad czterdzieści więc  zaryło się przy upadku w głąb pagórka.
Pomyślałam: 110 metrów? Nie wiem czy Saturn V nie był pierwszą tak dużą rakietą? Lem by ją wykoncypował?;)
Nie mógł się wzorować na tej konkretnej, ale akurat w 1957 rusza program Juno V...byłoby to odległe echo?                                         

Żeby rakieta rozmiarów Saturna V mogła wbić się w ziemię/glebę o właściwościach podobnych do ziemskiej, i zachować kształt, to musiałaby mieć chyba ściany z dobrej stali o grubości pół metra, a i to pod warunkiem, że byłaby wpychana w ten grunt powoli, jakimś tłokiem.
Ale rakieta z Edenu musiała na wejściu, tzn. kiedy jej czubek zetknął się z glebą, mieć dość energii kinetycznej, żeby się wbić te 40 metrów w glebę. Ciekawe, jaką miała prędkość w tym momencie i jakie było opóźnienie na tych czterdziestu metrach drogi hamowania?
A grunt był twardy – skoro siedemdziesięciometrowa dźwignia nie spowodowała wyrwania tej czterdziestometrowej części z pagórka i upadku ogona na glebę.

Na sali jest, zdaje się, specjalista od palowania fundamentów, itp.?

34
DyLEMaty / Odp: Religijna Rzeźba
« dnia: Marca 07, 2023, 07:24:37 am »
nie bronię też Wojtyły ani KK (kościoła rz.-kat. w tym wypadku) - tylko po prostu trzeba brać poprawkę na czasy.

Bronisz jak najbardziej i w tej obronie manipulujesz na potęgę.

Na tym tle Wojtyła był po prostu przeciętnym członkiem zamkniętej organizacji, która jak wszelkie tego typu organizacje,

http://www.wykresy.net/liniowe/liczba-ksiezy-w-kosciele-rzymskokatolickim-w-polsce-ostatnie-16-lat.html

W 1998 r. było w Polsce 27 tysięcy księży, w 2013 r. 30 tysięcy.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Pawe%C5%82_II

Wojtyła był kardynałem w latach 1967-1978.

Nie widzę dokładnych danych o liczbie księży w tamtych latach, ale prawie na pewno było ich nie mniej niż 20 tysięcy, a zapewne raczej około 25 tysięcy.
Kardynałów było wtedy w Polsce prawdopodobnie trzech, może czterech.

Czyli Wojtyła był członkiem trzy-czteroosobowego zarządu krajowego oddziału wielkiej korporacji, zatrudniającej tylko w tym kraju 20-25 tysięcy ludzi.

Bardziej NIEprzeciętnych/NADprzeciętnych członków tej organizacji w kraju już nie było, bo powyżej funkcji kardynała był już tylko papież.   

*
Wymień (przynajmniej) trzy „tego typu” organizacje.

Wyjaśnij kryteria zaliczania organizacji do „tego typu”.

Czy chodzi ci o organizacje, które zawodowo zajmowały się pouczaniem ludności o tym, co jest złe, a co jest dobre (godne, sprawiedliwe, słuszne, zbawienne), powołując się przy tym na nadzwyczajne, nadnaturalne pełnomocnictwa jahwe i dżizusa (lub innych „bogów”)?

*
W tamtych latach, przy wszystkich wadach peereelu, ktoś, kto okradł instytucję, w której pracował, jeśli przestępstwo zostało ujawnione, sprawca został skazany i odsiedział karę więzienia, taki sprawca prawie na pewno nie dostałby pracy na żadnym stanowisku, na którym mógłby znowu coś ukraść.

Wojtyła przywrócił do pracy co najmniej jednego księdza skazanego przez państwowy sąd za pedofilię.
Przywrócił do pracy nie w księgowości czy w magazynie (żeby sprawca sobie znowu coś ukradł), tylko do pracy z dziećmi, żeby mógł znowu molestować.

Jeżeli nie widzisz różnicy pomiędzy kradzieżą, a molestowaniem/gwałtem na dziecku, odpowiedz na pytanie testowe:
Czy „z dwojga złego” wołałbyś, żeby twoje dziecko zostało okradzione (i straciło np. nowy samochód) czy żeby było molestowane/zgwałcone?

*
jednakże w tym wypadku nie rzeczony Wojtyła był przestępcą,

Oczywiście, że Wojtyła był przestępcą, i popełniał co najmniej trzy rodzaje przestępstw.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomocnictwo

"Pomocnictwo – w prawie karnym i prawie wykroczeń jedna z form popełnienia przestępstwa lub wykroczenia (forma zjawiskowa). Polega na ułatwieniu innej osobie popełnienia czynu zabronionego"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Poplecznictwo

"Poplecznictwo – typ przestępstwa polegający na utrudnianiu bądź udaremnianiu postępowania karnego przez udzielanie sprawcy przestępstwa pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej. W szczególności poplecznictwo może polegać na ukrywaniu sprawcy, zacieraniu śladów przestępstwa"

I wreszcie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawstwo_kierownicze

"Sprawstwo kierownicze – w prawie karnym, jeden z rodzajów sprawstwa, jako formy zjawiskowej przestępstwa. Sprawstwo kierownicze jest działaniem polegającym na kierowaniu wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub osoby - sprawców wykonawczych. Sprawca kierowniczy organizuje przestępstwo i kieruje działaniami jego wykonawców."

Sprawstwo kierownicze nie w takimi sensie, że Wojtyła celowo wysyłał księży, żeby molestowali, ale że (współ)kierował korporacją, która systemowo chroniła pedofilów. Jego podwładni, na jego polecenia, popełniali przestępstwa pomocnictwa i poplecznictwa.




35
Hyde Park / Odp: Przyczyny katastrofy
« dnia: Stycznia 23, 2023, 10:52:49 pm »
Bezpośrednią przyczyną katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem był CFIT (Controlled Flight Into Terrain), ale pierwotną był gigantyczny (nomen omen katastrofalny) bałagan w Siłach Powietrznych, dowodzonych od kwietnia 2007 r. przez Andrzeja Błasika.
Po dziewięciu miesiącach pełnienia tej funkcji przez Błasika doszło do katastrofy samolotu CASA.

Poniżej wnioski z badania tamtej katastrofy.

Zginęło dwudziestu ludzi, ale Błasik pozostał na stanowisku.

Dziś minęło piętnaście lat od katastrofy samolotu CASA .       

*
https://pl.wikisource.org/wiki/Protok%C3%B3%C5%82_badania_katastrofy_lotniczej_pod_Miros%C5%82awcem_-_23_stycznia_2008

3. WNIOSKI
1)    Dowódca eskadry podjął niewłaściwą decyzję o przydzieleniu zadania nie w pełni wyszkolonemu drugiemu pilotowi w przewidywanych, niesprzyjających warunkach atmosferycznych w sytuacji, gdy dowódca załogi wykonywał lot na tej wersji samolotu po raz pierwszy.
2)    Pobieżna analiza prognozy warunków atmosferycznych na dzień 23.01.2008 r. przez dowódcę załogi. Drugi pilot nie był wyszkolony w warunkach, w jakich załoga wykonywała lot (noc IMC).
3)    Na zaistniałe zdarzenie lotnicze mogły mieć wpływ warunki atmosferyczne panujące na lotnisku MIROSŁAWIEC, które ze względu na nieznalezienie się samolotu w pobliżu bliższej radiolatarni poniżej chmur warstwowych St - na wysokości lotu 90 m od poziomu lotniska - nie pozwalały załodze na lot z widocznością ziemi oraz DS.
4)    Pomiędzy COP, CH SZ RP oraz krl TWR lotniska MIROSŁAWIEC przekazywane były błędne informacje o minimalnych warunkach atmosferycznych lotniska, samolotu i pilota.
5)    Termin złożenia zapotrzebowania na przydział transportu lotniczego w przeddzień wykonania zadania był niezgodny z postanowieniem Decyzji Ministra Obrony Narodowej nr 338/MON z dnia 11.10.2005 r.
6)    Eksploatacja samolotów CASA C-295M w Siłach Zbrojnych RP nie była poprzedzona etapem wdrożeniowym. Wykorzystywane dotychczas w lotnictwie transportowym dokumenty normatywne i pomoce szkoleniowe nie zapewniały właściwego przygotowania personelu lotniczego do wykonywania zadań.
7)    Szkolenie lotnicze na samolotach CASA C-295M było realizowane zgodnie z PSzLT-73 uzupełnionym „Tymczasowym programem szkolenia lotniczego pilotów na samolotach CASA C-295M” o dużym stopniu uogólnienia, który nie uwzględniał specyfiki wykonywanych zadań, nowoczesnego wyposażenia samolotu oraz obowiązujących przepisów i procedur lotniczych. Pomimo podejmowanych prób nic wprowadzono do użytku odpowiedniego programu szkolenia.
   
8  )    Struktury organizacyjne Szefostwa Wojsk Lotniczych DSP nie uwzględniają rosnącego znaczenia lotnictwa transportowego dla Sił Zbrojnych RP i uniemożliwiają właściwą organizacje szkolenia lotniczego i planowanie zadań.
9)    Brak nawyków dowódcy załogi w lotach na samolotach w wersji P002 (samoloty 019 i 020) spowodował jego niewłaściwą eksploatację, pomimo odbytego przeszkolenia teoretycznego.
10)    Załoga niewłaściwie realizowała czynności zawarte w listach kontrolnych:
   -    na etapie przygotowania kabiny do lotu pominięcie czynności sprawdzenia EGPWS;
-    na etapie podejścia początkowego nieustawienie wysokości decyzji (DH/DA);
-    prawdopodobne nieuzgodnienie w załodze wartości ciśnień atmosferycznych QNH i QFE w odniesieniu do wysokościomierzy pierwszego i drugiego pilota.

11)    Niewłączenie przez, załogę sygnalizacji akustycznej systemu EGPWS uniemożliwiło generowanie dźwiękowych sygnałów ostrzegawczych o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi oraz nadmiernym przechyleniu samolotu.
12)    Nieustawienie wysokości decyzji pozbawiło załogę sygnalizacji zniżenia się poniżej niebezpiecznej wysokości.
13)    Konieczność wykorzystywania przez załogę przenośnych urządzeń nawigacyjnych wymusza odmienny, niż w samolotach C-295M wersji P001, podział zadań pomiędzy poszczególnymi członkami załogi.
14)    Brak uzgodnienia pomiędzy załogą a kontrolerem rodzaju wykorzystywanego ciśnienia atmosferycznego w MATZ MIROSLAW1EC do określania wysokości (interpretacja wskazań wysokościomierzy wg różnego ciśnienia mogła w zaistniałej sytuacji uniemożliwić właściwe określanie wysokości).
15)    Sposób szkolenia kontrolerów w WSOSP w zakresie metodyki sprowadzania do lądowania statków powietrznych powoduje, że są oni nie w pełni przygotowani do pracy w jednostkach liniowych.
16)    Personel służby ruchu lotniczego lotniska MIROSŁAWIEC posiadał małe doświadczenie jako krl PAR, szczególnie w sprowadzaniu statków powietrznych innych niż Su-22.
17)    Radiolokacyjny system lądowania (RSL), w myśl przepisów lotniczych „Zarządzanie ruchem lotniczym” (PL-4444 rozdz. 8 - Służby radarowe pkt 8.9.7.2 - Podejście za pomocą radaru precyzyjnego), nie spełnia wymagań systemu precyzyjnego podejścia, co pozostaje w sprzeczności z ustalonymi minimalnymi warunkami lądowania.
18)    Używanie różnych jednostek miar w komunikacji pomiędzy załogą a kontrolerami utrudniło wymianę i zrozumienie przekazywanych informacji.
19)    Brak obiektywnego materiału rejestrowanego ze wskaźnika PRL uniemożliwił faktyczną ocenę działania krl PAR.
20)    Wyposażenie radionawigacyjne lotniska. MIROSŁAWIEC w dniu 23.01.2008 r. w występujących podczas lądowania warunkach atmosferycznych zapewniało lądowanie statku powietrznego CASA C-295M.
20)    Minimalne warunki lotniska przedstawione w wydawnictwie „Wykaz Nr 88” nie zostały określone jednoznacznie dla lotniska MIROSŁAWIEC.
21)    Minimalne warunki lotniska przedstawione w wydawnictwie „Wykaz Nr 88” nie zostały określone jednoznacznie dla lotniska MIROSŁAWIEC.
22)    Brak realizacji szkoleń z medycyny lotniczej przewidzianych „Instrukcją szkolenia specjalistycznego w zakresie medycyny lotniczej personelu latającego SZ RP” Sygn. Zdrowie.241/2006 Szef Sztabu Gen. - DD 4.10.4.
23)    Do momentu zderzenia z ziemią samolot był sprawny technicznie, miał odpowiedni zapas resursu i wykonane wszystkie wymagane przepisami obsługi.
24)    Samolot został przygotowany do lotu zgodnie z obowiązującymi przepisami.
25)    Nie stwierdzono wystąpienia niesprawności mogących utrudnić użytkowanie samolotu przez załogę podczas lotu.
26)    Nie stwierdzono związku przyczynowego pomiędzy zaistniałym zdarzeniem a stanem technicznym samolotu i jego obsługą.
27)    W chwili zderzenia z ziemią samolot był w konfiguracji do lądowania.
28)    Rejestrator parametrów lotu pracował poprawnie, a uzyskane dane są wiarygodne i pozwoliły przeprowadzić analizę lotu do momentu zderzenia samolotu z ziemią.
29)    Stan psychofizyczny załogi był dobry i nie miał wpływu na zaistniałe zdarzenie lotnicze.
30)    Załoga i pasażerowie nie byli pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.



36
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Głos Pana]  
« dnia: Stycznia 22, 2023, 05:43:00 pm »
Nie sądziłem, że będziemy rozważać właściwości fizyczne wody ;)

Moje pytanie dotyczyło wcześniejszych wydań "Głosu Pana".
Jeśli macie na półce, zajrzyjcie i napiszcie, czy tam również jest słowo "lżejsza", zamiast "cięższa".

W wydaniu drugim z 1970 r. jest tak samo:
"Gdyby woda o temperaturze czterech stopni nie była lżejsza od wody o temperaturze zera i gdyby lód nie pływał”
[Str. 296]

37
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Stycznia 15, 2023, 10:19:21 am »
Cóż, uważam, że nie umiesz dyskutować. Albo za wiele rzeczy Ci się łączy. Usiłujesz w każdej wypowiedzi (cytując Remuszkę) wepchnąć dziecko w brzuch. Nie przyjąłem niczego na ochotnika tylko wyraziłem zdanie. W ostatniej wypowiedzi piszesz "a osobiście uważam, że bardzo źle się stało, że stan wojenny nie został formalnie oceniony". Ja też - ale co to ma do rzeczy? Czy ja napisałem, że to dobrze bądź w ogóle wyraziłem jakiekolwiek zdanie na ten temat?


Dawanie stronicowych wykładów na to jak Ty rozumiesz cudze wypowiedzi to nie jest dyskusja. Dopominasz się odpowiedzi - sam nie odpowiedziałeś na ponawiane już chyba trzykrotnie pytanie co z naszymi narodowymi bohaterami, którzy służbę zaczęli w c.k. armii czy u cara. Nie pasuje Ci do obrazu? To choć napisz. Ja już Ci napisałem i nie wiem jak mógłbym jaśniej, że moim zdaniem rola Hermaszewskiego w umacnianiu socjalizmu była przyzerowa.

Nie odpowiedziałeś na żadne moje pytanie, ale to ja nie umiem dyskutować?

„Albo za wiele rzeczy Ci się łączy.”
A może raczej tobie za mało? Byli kiedyś tacy mieszczanie, co wszystko widzieli osobno …

„W ostatniej wypowiedzi piszesz "a osobiście uważam, że bardzo źle się stało, że stan wojenny nie został formalnie oceniony". Ja też - ale co to ma do rzeczy?
Ma do rzeczy tyle, że gdyby taki trybunał (albo chociaż komisja śledcza) powstał, powiedzmy w 1998 roku i pracował intensywnie przez rok albo dwa, to wiedzielibyśmy o okolicznościach wprowadzenia i przebiegu stanu wojennego więcej, a prace trybunału zapewne zakończyłyby się orzeczeniami o winie (większej, mniejszej, znikomej).
Ponieważ żadnego śledztwa nie było, jesteśmy skazani na dostępne źródła. Ale to nikogo nie zwalnia od odpowiedzialności za wyrażane poglądy. Jeśli uważasz, że stan wojenny wprowadzono słusznie, to napisz, dlaczego tak uważasz.

*   
„Dopominasz się odpowiedzi - sam nie odpowiedziałeś na ponawiane już chyba trzykrotnie pytanie co z naszymi narodowymi bohaterami, którzy służbę zaczęli w c.k. armii czy u cara. Nie pasuje Ci do obrazu? To choć napisz.”

Ale o kogo konkretnie ci chodzi? Podaj choć jedno nazwisko. 
Najpierw wrzuciłeś tu Skłodowską – zupełnie bez sensu bo, jak pisałem, Hermaszewski mógł zdobyć wykształcenie nie idąc na żadne kompromisy z peerelem. Więc skąd ta Skłodowska?   

Rzeczowa rozmowa „ogólnie o bohaterach narodowych” nie jest możliwa. Podaj nazwisko lub nazwiska. I podaj od razu, dlaczego przywołujesz daną postać.

Czy chodzi ci o to, że Hermaszewski wstąpił do armii de facto okupacyjnej/zaborczej?

Z tym, że on nie tylko w żadnym powstaniu nie wziął udziału, ale nigdy nie kwestionował linii pezetpeer (dopóki nie utraciła władzy).

„moim zdaniem rola Hermaszewskiego w umacnianiu socjalizmu była przyzerowa.”
Zakładam, że nie planował ani nie nadzorował stanu wojennego.
Ale był członkiem WRON.
Ty piszesz, że on był „tylko” „figurantem”.
Ale kto to jest „figurant”? To przecież oszust, który udaje decydenta, a w rzeczywistości jest marionetką, która wykonuje polecenia rzeczywistego decydenta.
 
Moim zdaniem takie zachowanie to przestępstwo, a już na pewno jest naganne etycznie.

Ale przecież Hermaszewski umacniał peerel już wcześniej, jako polskojęzyczny kosmonauta.

“NASA to pay Russia $90 million for a Soyuz seat on a crew launch this fall”
https://www.space.com/nasa-pays-russia-90-million-for-soyuz-seat.html

Rozliczenia pomiędzy peerelem a sowietami były zapewne bardziej skomplikowane, ale taka jest aktualna komercyjna cena lotu Sojuzem.
Trzysta osiemdziesiąt osiem milionów złotych. Do tego pewnie jeszcze co najmniej kilkanaście milionów złotych, które wydano na promowanie polskojęzycznego kosmonauty, obwożenie go po kraju itd. Łącznie około czterystu milionów złotych.
Jeśli te pieniądze nie zostały wydane na umacnianie socjalizmu, to jaki był cel tej operacji?

**
Remuszko na tym forum zachwalał Putina i Trumpa, poddawał w wątpliwość fakt zamachu na Skripala, materiałów Bellingcata o sprawcach tego zamachu nie przeczytał, bo nie znał angielskiego, a informacje czerpał ze Sputnika.
Do tego obraził cię kilka razy do tego stopnia, że użyłeś wtedy dość drastycznego porównania do deszczu, który nie pada z balkonu …
Wybaczyłeś mu potem, to twoja sprawa, ale on był raczej anty-autorytetem w zakresie sztuki dyskutowania, więc cytaty z niego zupełnie nie robią na mnie wrażenia.

38
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Stycznia 02, 2023, 12:13:55 am »
Obawiam się, że się chyba nie dogadacie. Jeden uważa, że rzeczywistość jest czarno-biała, drugi, że jest jednak bardziej zniuansowana, więc w ocenach należy zachować powściągliwość, zwłaszcza dotyczących spraw skomplikowanych, zwłaszcza dotyczących najnowszej historii, zwłaszcza dotyczących ludzkich motywacji, zwłaszcza w warunkach niepewności i niepełnej informacji.

Naprawdę, byłoby wspaniale, gdyby kwestię wprowadzenia stanu wojennego można by było - z pominięciem całego innego kontekstu - sprowadzić do prostego teoretycznego pytania "czy należy łamać konstytucję?" Nie należy, dziękuję, do widzenia.

@miazo
Nie miazo, nie uważam, że rzeczywistość jest czarno-biała. Dostrzegam odcienie szarości, widzę kolory, a nawet widzę w bliskiej podczerwieni, do 870 nm. [b.e.]

Maziek (przecież na ochotnika) przyjął na siebie rolę rzecznika obrony Hermaszewskiego, jego udziału we WRON, całej WRON i grupy decyzyjnej, która wprowadziła stan wojenny, którą kierował Jaruzelski jako pierwszy sekretarz pezetpeer i premier.
W tej sytuacji ja, w sposób dość naturalny, skupiam się na oskarżeniu, ale jestem otwarty na argumenty obrony (ktokolwiek chciałby je przedstawić).
To maziek ma czarno białą wizję świata: wierzy na słowo Jaruzelskiemu, że stan wojenny był „mniejszym złem”, czyli w zasadzie był dobry i na tym koniec dyskusji.

Tak napisał w tym wątku jedenaście lat temu:

 Odp: Stan wojenny i okolice
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 15, 2011, 07:31:08 pm »
       
„Cetarianie, a dlaczego stan wojenny był zły? Bo dla mnie był dobry dla tego, że nie mieliśmy kolejnej krwawej jatki po Poznaniu, Wybrzeżu, Węgrach i Czechosłowacji. Dla mnie był dobry, bo w 1981 ZSRR mógł nas spokojnie nakryć czapką i nikt by palcem nie kiwnął.”


Ostatnio napisał wprawdzie, że „nie wie jak było”, ale ten brak wiedzy nie zmienił jego biało-czarnej oceny stanu wojennego. Że był dobry.

Zatem pytam:
1/- Skąd wiadomo, że stan wojenny był „dobry”? Tzn. że pozwolił uniknąć interwencji sowieckiej?
„Tak ogólnie wiadomo ze słyszenia”, czy są na to jakieś dowody?
Jakieś, a najlepiej silne i bezsporne. 

2/- Jaka byłaby reakcja tzw. „ludowego wojska polskiego” na interwencję sowiecką?
Czy „ludowe wojsko polskie” broniłoby społeczeństwa przed interwencją sowiecką czy też, ramię w ramię z bratnią armią czerwoną, masakrowałoby polską ludność?
Biorąc pod uwagę, że „lwp” samo zaatakowało społeczeństwo, nie czekając na interwencję sowiecką, chyba nie ma wątpliwości, że nie broniłoby społeczeństwa przed interwencją, ale jakie jest twoje zdanie, miazo, w tej sprawie, broniłoby, czy nie broniło?
Jeśli nie broniłoby, to jaka jest różnica, w twojej ocenie, pomiędzy „lwp”, a dzisiejszymi polskimi siłami zbrojnymi?
Dzisiejsze siły zbrojne, zakładam, broniłyby Polski przed atakiem.
Więc do czego właściwie miało służyć „lwp”?
Do obrony przed atakiem USA/NATO? Czy takie zagrożenie istniało? Czy może raczej do planowanego ataku na Europę Zachodnią?
A może w praktyce głównie służyło do utrzymywania w ryzach społeczeństwa polskiego (a w miarę sowieckiej potrzeby i niepolskiego, jak w Czechosłowacji w 1968 r.)

Czy z takich zadań „lwp” cokolwiek, twoim zdaniem, miazo, wynika dla oceny etycznej tego „lwp”, w tym zwłaszcza jego kierownictwa, czyli generalicji, czy też „lwp było takie, jakie było, bo inne być nie mogło, a jeśli ktoś zadaje pytania, to się czepia, bo ma czarno-białą wizję”?
(A wizja taka, że peerel był dobry, bo inny być nie mógł, lwp było dobre, bo inne być nie mogło, i stan wojenny był dobry, gdyż, jak ogólnie wiadomo, był mniejszym złem, taka wizja nie jest biało-czarna?)

Zapytał mnie maziek, co cena komercyjnego lotu MIG-iem „ma do rzeczy”?

Ta cena to było 13.500 Euro za 45 minut lotu. Około 15.000 Euro za godzinę.
Hurtem jest zawsze taniej, więc przyjmijmy około 10.000 Euro, 50.000 dzisiejszych złotych za godzinę.
Nie wiem, ile godzin wylatał Hermaszewski, ale szacuję, że co najmniej tysiąc, a może dwa tysiące.
Czyli to jego hobby, ta jego „pasja” kosztowała podatnika pomiędzy pięćdziesiąt, a sto milionów dzisiejszych złotych.

Oczywiście w peerelu nie było PIT-ów, ale ktoś przecież musiał te 50-100 milionów zł wypracować, wydobywając węgiel, szyjąc ubrania i buty, produkując meble i agd, orząc, siejąc, wypiekając chleb, itd.
                 
Czy tak ekstremalnie kosztowne szkolenie Hermaszewskiego (i setek innych pilotów) było czarno-biało słuszne, gdyż, jak ogólnie wiadomo, piloci byli potrzebni do obrony przed USA i NATO?
A może do obrony (jeśli taka potrzeba w ogóle istniała) wystarczyłaby jedna trzecia tych pilotów, ale szkolono trzy trzecie na okoliczność planowanego ataku na Europę Zachodnią?


*
Gdyby jakiś Malinowski zwabił maźka do swojej piwnicy, a potem przetrzymywałby go tam przez pół roku, to nawet gdyby maźka przy tym nie bił i karmił przyzwoicie, dostałby za ten czyn prawdopodobnie około pięciu lat więzienia.

W stanie wojennym pozbawiono wolności ponad dziesięć tysięcy ludzi (nazywając to internowaniem, chociaż znaczna część internowanych przebywała w więzieniach, mając nieco inny regulamin niż skazani, w tym brak obowiązku pracy).
To znaczy, że kierownictwo i wykonawcy stanu wojennego powinni odsiedzieć pięćdziesiąt tysięcy lat.

Powinni, chyba, że istnieją przekonywujące argumenty nie tylko za wprowadzeniem stanu wojennego, ale za internowaniem aż dziesięciu tysięcy ludzi.
Istnieją, miazo?
A może wystarczyłoby internować tylko („tylko”) dwa tysiące? Trzy? Pięć?
Nawet gdyby konieczne było internowanie aż pięciu tysięcy, to sprawcy powinni odsiedzieć dwadzieścia pięć tysięcy lat więzienia, za niepotrzebne internowanie tych drugich pięciu tysięcy ludzi.
No, chyba, że w ramach nie czarno-białej wizji, zakładasz, miazo, że sposób przeprowadzenia stanu wojennego (nie sama decyzja) był jednie słuszny, i w ogóle po co te/takie pytania?

Pytam, miazo, o twoje stanowisko w tych sprawach. Bo ty wprawdzie niby stanąłeś z boku, przewidując, że się nie dogadam z maźkiem, ale stwierdzenie, że ktoś ma biało-czarną wizję świata, oznacza, że ten ktoś nie rozumie świata w całej jego złożoności.
 
Ja się (oczywiście) nie obrażam ani nie urażam.

Pytam po prostu, jakie są twoje odpowiedzi na powyższe pytania, po tym jak rozważyłeś wszystkie za i przeciw, wszystkie odcienie szarości i kolory.

**
@maziek
Wszystkie powyższe pytania do miazo, są oczywiście także pytaniami do ciebie.
 
Rozmawiamy, naturalnie, o tym jak było, ale także o tym jak powinno być.
Ja osobiście uważam, że bardzo źle się stało, że stan wojenny nie został formalnie oceniony. Optymalnym okresem do tego była kadencja 1997-2001, kiedy rządziły partie postsolidarnościowe. Właściwym organem byłby specjalny trybunał.
Ponieważ fakt, że stan wojenny wprowadzono, jest niesporny, i niesporne jest, że w wyniku jego wprowadzenia doszło do drastycznego ograniczenia praw obywatelskich, i tak bardzo ograniczonych w peerelu, to w mojej ocenie grupa kierownicza stanu wojennego powinna dostać minimum po dwadzieścia lat, i dodatkowo po pięć albo może tylko po dwa lata za złamanie własnej konstytucji i utworzenie WRON.
Zadaniem obrony byłoby wykazanie, że istnieją okoliczności łagodzące na tyle istotne, że kary należałoby zmniejszyć do dziesięciu lat, do pięciu, do trzech, do dwóch lat w zawieszeniu, a może należałoby odstąpić od wymierzenia kar?

Takiego procesu, niestety, nie przeprowadzono i już go prawie na pewno będzie, ale ty tutaj na ochotnika występujesz jako sui generis rzecznik obrony, więc pytam o twoje argumenty.

*
I jeszcze jedno, bardzo ważne pytanie: czy skoro sądzisz, że stan wojenny był dobry, to, per analogiam, czy uważasz, że 24 lutego 2022 r. ukraińscy generałowie powinni internować Zełenskiego i się poddać?

No, bo zobacz do czego doprowadzili (swoim zbrodniczym uporem):
- ponad sto tysięcy zabitych żołnierzy i cywilów,
- kilkaset tysięcy rannych,
- kilka milionów ludzi zmuszonych do przemieszczenia się w obrębie kraju,
- kilka milionów uchodźców poza krajem,
- ogromne zniszczenia infrastruktury,
- spadek PKB szacowany na czterdzieści pięć procent.
A końca tej wojny nie widać.

Gdyby się poddali, Putin osadziłby w Kijowie Janukowycza, albo jakąś inną marionetkę.
Marionetka i jej dwór braliby za zarządzanie Ukrainą, jakieś, powiedzmy, dwa, może trzy procent PKB, ale to byłoby dwadzieścia-piętnaście razy mniej niż wyniósł spadek PKB w wyniku wojny.
Może parę (set?) osób zostałoby internowanych, może ktoś by zginął, ale co znaczy kilku (kilkudziesięciu, a nawet kilkuset) zabitych wobec stu tysięcy?

Gdyby ukraińscy generałowie byli patriotami, to poddaliby się pierwszego dnia.
Tak czy nie?
A może to niedobra analogia jest, gdyż … 


39
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 27, 2022, 12:46:32 am »
@maziek

Cytuj
Taka byłaby, taka jest konsekwencja twojego nihilizmu.
Doprawdy, nie znałem swego męstwa. Nie wiedziałem po prostu, że tak wiele ode mnie zależy.

Wydawało mi się oczywiste, że rozmawiamy o tym jak powinno być, a nie jak będzie.
Przecież nie chodzi o to, że prokurator maziek nie chce wszcząć śledztwa w sprawie WRON, albo, że poseł maziek nie chce zagłosować za powołaniem komisji nadzwyczajnej ds. WRON, itp.
Tylko rozmawiamy o pożądanym kształcie państwa (kontynuując ca 2.500 lat tradycji).
Męstwa do tego raczej nie potrzeba w ogóle, ale skoro masz go wiele (więcej niż sam podejrzewałeś), to może napiszesz otwartym tekstem:

„Uważam, że stan wojenny wprowadzono słusznie” - jeśli tak jest. Jeśli tak uważasz. Ja ci niczego nie próbuję narzucać, sugeruję tylko, żebyś porzucił asekuracyjno upośredniające sformułowania typu:
„nie są pozbawione sensu twierdzenia, że albo stan wojenny, albo pomoc bratnich narodów.”

Napisałeś też:
„Są dwie możliwości - albo było, wedle wiedzy Jaruzelskiego, ryzyko interwencji, i wówczas, było to rozsądne posunięcie i Jaruzelski powinien dostać Orła Białego. Albo chodziło mu jedynie o utrzymanie władzy i wtedy powinien pójść do mamra. Przy czym to nie wyczerpuje możliwości i ja nie wiem jak było”

Jeżeli nie wiesz jak było, to dlaczego w sprawie tak poważnej jak wprowadzenie stanu wojennego nie jesteś zwolennikiem przeprowadzenia śledztwa prokuratorskiego lub postępowania przed sejmową komisją śledczą, żeby dowiedzieć się, jak było.

Zwolennikiem co do zasady, bo mamy tylko po jednym głosie (wyborczym) i żadnego śledztwa prawie na pewno nie będzie. Ale, przypominam, dyskutujemy o tym, jak powinno być.

Jesteś nihilstą, skoro twierdzisz, że to wszystko jedno, czy pezetpeer, wprowadzając stan wojenny, łamała konstytucję, którą sama uchwaliła, czy nie.
Jeśli wszystko jedno, to pezetpeer mogła łamać także kodeks karny (wprowadzony ustawą, czyli aktem niższego rzędu niż konstytucja).
Zatem nikogo nie powinno się ścigać za strzelanie do górników w kopalni Wujek. To był tylko wypadek przy pracy. „Gdzie drwa rąbią, tam trupy lecą.” Czy tak?

Jesteś niekonsekwentny, bo napisałeś, że Hermaszewski był tylko „figurantem” – więc jego wina jest niewielka. Ale jednak jakaś jest - twoim zdaniem.
Bo gdyby działanie WRON było słuszne, to Hermaszewski miałby zasługi, choć mniejsze niż nie-figuranci.
 
A tak w ogóle, co to znaczy „figurant”? Jak się domyślam, to ktoś wprowadzony [przez kogoś w ramach nieprzejrzystego procesu decyzyjnego] do jakiegoś ciała kolegialnego, w którym tylko udaje współdecydenta.
Figurant daje swoje nazwisko i swoją twarz.
Firmuje decyzje tego ciała swoją twarzą i nazwiskiem, oszukując w ten sposób opinię publiczną.
Figurant robi to dla zysku, bo przecież nikt nie zostaje figurantem dla sportu.

Hermaszewski sprzedał nazwisko i twarz, w zamian za możliwość kontynuowania ekstremalnie kosztownego hobby, jak jest latanie wojskowym samolotem myśliwskim, za możliwość utrzymania się na ścieżce do generalskich wężyków i za pieniądze - pensja w czynnej służbie była wyższa niż emerytura, na którą zapewne by go wypchnięto, gdyby publicznie zaprotestował przeciwko dopisaniu do listy członków WRON.

Bycie figurantem jest zawsze nieuczciwe. Bycie figurantem w trakcie zamachu stanu to ekstremalnie poważna sprawa.
Przy tym w przypadku figuranta to na nim spoczywa ciężar dowodu (jeśli bycie figurantem to w ogóle jest usprawiedliwienie).
Gdyby jakiś sąd zwyczajny albo nadzwyczajny trybunał uznał WRON za przestępczy związek zbrojny, to jej członkowie powinni dostać dożywocie. Ewentualnie generałowie dożywocie, a pułkownicy po dwadzieścia lat więzienia.

Wtedy Hermaszewski mógłby próbować pomniejszyć swoją winę mówiąc: „Ależ ja byłem tylko figurantem”
Na co sąd zapytałby: „A ma pan na to jakieś dowody?”

**
Napisałeś wcześniej:
„I wiesz, równie dobrze możesz zarzucać Curie-Skłodowskiej, że zdobyła wykształcenie jako obywatelka Imperium Rosyjskiego, zamiast się obrazić i pozostać analfabetką.”

Skołdowska zdobyła wykształcenie we Francji, jako emigrantka.
W imperium rosyjskim (prawie na pewno) nie mogła studiować.

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C31888%2Ci-dadej-pierwszym-kobietom-na-polskich-uniwersytetach-przyporzadkowywano

„W latach dziewięćdziesiątych XIX w. galicyjski i warszawski ruch kobiecy prowadził bardzo silną kampanię na rzecz otwarcia kobietom galicyjskich uniwersytetów, a przede wszystkim rozpoczęcia prac nad powołaniem do życia gimnazjum (z obowiązkową matura) dla dziewcząt, będącym przygotowaniem do studiów uniwersyteckich. Przyjęcie pierwszych studentek stało się możliwe najpierw na Uniwersytecie Jagiellońskim pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, a trochę później na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie.”

Nie piszą tu wprost, że kobiety nie mogły studiować w zaborze rosyjskim aż do pierwszej wojny światowej, ale wynika to z kontekstu.
Nie wiem, czy mężczyźni, wstępujący na carski Uniwersytet Warszawski, musieli składać jakąś przysięgę na wierność carowi. Może tak, a może nie. Ale nawet gdyby składali, to byłaby niewielka cena za uzyskanie wyższego wykształcenia – dla tych, których nie było stać na wyjazd do Zurychu czy Paryża.
Ale być może żadnej przysięgi w ogóle nie było.

Hermaszewski nie ograniczył się do jednorazowej przysięgi. Wstąpił na służbę partii w jej partyjnym wojsku polskojęzycznym i służył wiernie.
Gdyby chodziło o wykształcenie, to mógł wstąpić na Politechnikę, gdzie żadnych przysiąg ani deklaracji by od niego nie wymagano.

Parafrazując klasyka można powiedzieć, że Hermaszewski, zostając „figurantem”, nadstawiał do aparatów fotograficznych i kamer swoją popularną twarz, pudrując nią znacznie mniej popularną mordę systemu.

**
Wg poniższej strony przed 2018 rokiem można było sobie w Rosji wykupić lot MiG-iem-29.
Koszt: 13.500 Euro za 45 minut lotu.
Bez marży pośrednika byłoby trochę taniej, ale to ciągle ekstremalnie drogie hobby.
 
https://www.skyandspacetravel.com/included_sky.html

Service update 25 April 2018: no flights on MiG fighters for tourists are operating at the moment until further notice. However you can enjoy an aerobatics flight on a L-39 trainer.

OUR PRICE AND LEGITIMACY GUARANTEES
We are Russia specialist and an authorised reseller of MiG flights. Go Russia legitimacy is proved by the official certificate from the Sokol airbase. Please note all inclusive prices are based on premium accommodation, half – board, private guides and transfers and Russian visa. We guarantee you will not find lower prices for your MiG - flight experience. If you have found a lower price, please let us know and we will match the price and offer you a free tailor-made pilot suit on top. Please read more why you should travel with us.

MIG FLIGHT ONLY PACKAGE - 1 day
MIG flight, private guide / transfers on the day of your flight more >>>
 
  25 minutes      45 minutes   
 EUR11,500    EUR13,500   Book Now


40
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 22, 2022, 08:18:08 pm »
(Odpowiadam przedterminowo, w czynie [;-)])

@Cet:
- czy w 1978 roku zdawałeś sobie sprawę z tego o czym piszesz (gierkokryzysu)?

Ale jakie to ma znaczenie, czy sobie zdawałem sprawę, czy nie? Hipotetyczny Janek, który urodził się w 1979 roku, na pewno sobie nie zdawał sprawy, bo w 1978 roku jeszcze go nie było na świecie. Janek ma dziś 43 lata, jeśli był zdolny i pracowity, to mógłby już być doktorem habilitowanym nauk humanistycznych, ale ty mu odmawiasz prawa do analizowania epoki gierkowskiej, bo on nie ma własnych wspomnień?
Przy tak absurdalnych założeniach nie można by tu dyskutować na temat jakichkolwiek wydarzeń sprzed trzydziestu lub więcej lat.

„Otóż ja pamiętam raczej optymizm i wiarę w rozwój, po grudzie, ale jednak rozwój, normalnienie.”   

Na swoim profilu podajesz, że masz 56 lat. Czyli w 1978 miałeś 12. Może byłeś wyjątkiem, ale ogromna większość chłopaków w tym wieku nie interesuje się polityką (i niewiele z niej rozumie), a świat postrzega w dużej mierze przez pryzmat sytuacji domu rodzinnego.
O ile dobrze pamiętam, twój ojciec był lekarzem, kiedy ty miałeś 12 lat, on miał zapewne nie mniej niż 10 lat stażu pracy, a może 13-15? W peerelu zróżnicowanie płac było niewielkie, ale jednak było. Lekarz mający 10-15 lat stażu prawdopodobnie zarabiał więcej niż przeciętny robotnik, czy urzędnik z maturą.
Jest więc duża szansa, że twój optymizm był subiektywny, bo wynikał z twojej (relatywnie dobrej) sytuacji rodzinnej.

*
„dlaczegóż Twoim zdaniem Hermaszewski miał iść na politechnikę, skoro chciał być pilotem myśliwskim i miał po temu dobre predyspozycje? Nie odpowiada Ci Skłodowska (…)”

Skłodowska jak najbardziej mi odpowiada. Mam nawet w planach lekturę jej biografii.
O ile mi wiadomo, kobiety na ziemiach polskich pod zaborami bardzo długo nie miały wstępu na wyższe uczelnie. Kiedy dokładnie pierwsze kobiety rozpoczęły studia i gdzie (zapewne najpierw w zaborze austriackim) nie wiem.
Skłodowska studiowała we Francji, bo nie mogła w Warszawie.

Hermaszewski mógł studiować w Warszawie na Politechnice, zdobyć wyższe wykształcenie i zawód, nie wiążąc się z partią i partyjnym wojskiem.
To że „chciał być pilotem myśliwskim” nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Kowalskiego dziewczyna zaszła w ciążę, ożenił się z nią, ale nie mieli mieszkania, więc Kowalski wstąpił do SB i przesłuchiwał (m.in.) robotników, którzy protestowali przeciwko podwyżkom cen żywności w 1976 roku. Przesłuchiwał tak, jak mu przełożeni kazali, czyli brutalnie, ale cóż, był przecież tylko trybikiem w machinie.
Zgodzisz się chyba, że potrzeba mieszkania jest bardziej podstawowa niż chęć zaspokajania na koszt państwa (czyli podatników) ekstremalnie kosztownego hobby, jakim jest pilotowanie samolotów myśliwskich?

*
„sądzę, że nie są pozbawione sensu twierdzenia, że albo stan wojenny, albo pomoc bratnich narodów.”

A jak, twoim zdaniem, zachowałaby się trzystupięćdziesięciotysięczna partyjna armia polska, gdyby doszło do interwencji sowieckiej?
Czy partyjna armia polska broniłaby polskich robotników, czy też masakrowałaby ich razem z armią czerwoną?
Ja przypuszczam, że raczej by masakrowała.
Do pacyfikowania zakładów pracy nie używa się lotnictwa, więc, nawet gdyby doszło do interwencji, Hermaszewski nie musiałby osobiście strzelać do robotników. Jednak partyjna armia polskojęzyczna jako całość strzelała do robotników, w 1956 roku w Poznaniu, w 1970 roku na Wybrzeżu i w 1981 w kopalni Wujek. Wzięła też udział w zbrodniczym najeździe na sąsiedni kraj. I nikt nigdy za ten najazd nie odpowiedział.
     
„sądzę, że nie są pozbawione sensu twierdzenia, że albo stan wojenny, albo pomoc bratnich narodów.”

Nie są całkiem pozbawione, czy może są całkiem niepozbawione? A może pół na pół?
Napisz w prostych cywilnych lub żołnierskich słowach „Uważam, że stan wojenny wprowadzono słusznie.” – jeśli tak uważasz.
Jakie byłyby tego konsekwencje?
Skoro Jaruzelski zbawił wtedy ojczyznę, to chyba w III RP powinien dostać order Orła Białego? Albo chociaż Czerwonego?

Ale to nie zamyka sprawy WRON. Tej Rady nie było w peerelowskiej konstytucji. Czy ty uważasz, że skoro pezetpeer miała monopol na władzę i stanowienie prawa, to mogła też ustanowione przez siebie prawo dowolnie łamać?
Nawet w tak poważnej sprawie, jak przejęcie przez WRON uprawnień rządu lub ich istotnej części?
Jeśli tak, to pezetpeer i jej funkcjonariusze mogli wszystko. Gdyby Kiszczak zastrzelił na polowaniu miejscowego chłopa, to i tak, nawet w III RP nie można by go było ścigać. No, bo co prawda w peerelu nie objęła go amnestia, ale członków WRON też nie objęła, choć WRON dokonała zamachu stanu.
Po prostu Kiszczak mógł wszystko. Mógł tego chłopa zabić celowo, bo go nie lubił, albo z nudów, bo mu dzik nie wyszedł pod lufę.

Taka byłaby, taka jest konsekwencja twojego nihilizmu.

Skoro twoim zdaniem to wszystko jedno, czy pezetpeer działała poprzez konstytucyjne organy, jak rząd i ministerstwa, czy przez jakieś inne ciało, które sobie w nocy ulepiła, to dlaczego miałaby się stosować do przepisów kodeksu karnego? 

41
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 22, 2022, 12:59:26 am »
@maziek
Odpowiem na pewno, ale gdzieś tak pomiędzy piątkiem a środą.

42
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 21, 2022, 06:06:42 pm »
@Cet, (...) Choć kryzys już się zaczął i pełgał ale chyba Ci się skleiło z rokiem 1980, (...)

@ maziek
Nie, nic mi się nie skleiło, ale zrobiłem, najwyraźniej, zbyt duży skrót myślowy, więc teraz wyjaśniam:

Kiedy nastała ekipa Gierka zaczęła na dużą skalę brać kredyty. Plan był taki, żeby inwestować i spłacać terminowo, ale nie wyszło. Część kredytów poszła na konsumpcję, pojawiła się coca-cola, papierosy Marlboro, itd.
W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych poziom życia ludności peerelu naprawdę się poprawił, dostrzegalnie, a nawet znacząco. (Oczywiście, nie wszystkim jednakowo, ale zróżnicowanie wtedy było znacznie mniejsze niż dziś).
Jednak w połowie dekady ekipa G. dostrzegła, że wypłaca więcej pieniędzy, niż jest w stanie dostarczyć towarów do sklepów, w tym zwłaszcza żywności. Ogłoszono więc, w czerwcu 1976 roku, dużą podwyżkę cen żywności. Wybuchły jednak protesty w ponad stu  zakładach pracy, najbardziej znane w Radomiu i Ursusie, i podwyżka została odwołana. Ale nierównowaga w systemie narastała.
Przecież to nie było tak, że od czerwca 1976 do czerwca 1980 roku sytuacja była znakomita, po czym nagle w lipcu 1980 r. wybuchły strajki, najpierw chyba w Lublinie z postulatami jeszcze tylko czysto płacowymi, a zaraz potem Sierpień 80, MKS, 21 postulatów i Solidarność.

Propagandowy lot H. przypadł prawie dokładnie w połowie tego czteroletniego okresu.

Sklepy nie były puste, ale co bardziej atrakcyjne towary pojawiały się nieregularnie i znikały szybko. Ekipa G. wynalazła ceny „komercyjne”. Dany towar miał cenę gwarantowaną, ale pojawiał się okazjonalnie, za to na półkach stał taki sam towar w nieco innym opakowaniu z ceną, powiedzmy, o 50% wyższą i ten był w stałej sprzedaży. Kartki od sierpnia 1976 były tylko na cukier.

*
„Tak, oczywiście musiał być dobrze dopasowanym trybem w maszynie, zarówno jeśli chodzi o stanowisko w LWP jak i nie ma najmniejszych wątpliwości, że już na etapie kandydata, kiedy było ich kilkunastu, został prześwietlony”

Powtarzam, że ja nie robię H. zarzutów z tego powodu, że zgłosił się do programu (lub przyjął zaproszenie).
Jednak porównanie do trybu czy trybika jest przesadne. Trybik nigdy nie obraca się inaczej niż to założył konstruktor.
Zaś porównanie ze Skłodowską jest absurdalne i to podwójnie, bo ona, wg Wikipedii

https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Sk%C5%82odowska-Curie

studiowała na Uniwersytecie Latającym, a potem na Sorbonie.

Ale nawet gdyby studiowała na carskim Uniwersytecie Warszawskim, to porównanie byłoby chybione.
Hermaszewski miał wybór, mógł pójść na Politechnikę, a poszedł na ochotnika do partyjnego wojska peerelu, wstąpił na ochotnika do partii i na ochotnika został kosmonautą.

Zarzucam H. że został członkiem WRON.
Ta organizacja dokonała zamachu stanu.
Tak czy nie?

Jaka jest twoja ocena całej WRON?
Żyje jeszcze pięciu członków WRON.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojskowa_Rada_Ocalenia_Narodowego
 
Są to:
Jerzy Jarosz, trzygwiazdkowy generał, rocznik 1931,
Józef Użycki, trzygwiazdkowy generał, rocznik 1932,
Tadeusz Makarewicz, pułkownik, rocznik  1925,
Kazimierz Garbacik, pułkownik, rocznik 1927,
Jerzy Włosiński, pułkownik, rocznik 1943. 

O ile mi wiadomo, w sprawie WRON nigdy się nie toczyło żadne śledztwo. Czyli to ostatnia chwila, żeby je przeprowadzić.
   
„No, jak można dziewięćdziesięcioletnich staruszków ciągać po prokuraturach i sądach?”    (Powie ktoś)

A w Niemczech akurat osądzono dziewięćdziesięciosiedmioletnią Irmgard Furchner, która była sekretarką w Stutthofie.
Dostała dwa lata w zawieszeniu.

https://www.theguardian.com/world/2022/dec/20/nazi-camp-secretary-irmgard-furchner-stutthof-germany

Furchner miała 18-19 lat, kiedy była tą sekretarką.
Ci żyjący członkowie WRON w 1981 roku mieli od 38 do 56 lat, czyli byli od niej dwa-trzy razy starsi. Byli generałami i pułkownikami. Doskonale wiedzieli, co robią.

Oczywiście, wszczęcie śledztwa nie zależy ani od ciebie ani ode mnie. Ale jaka jest twoja ocena w tej sprawie?

*
„Natomiast robienie problemu z tego na niszowym forum, hm...”

Z tego, czyli z czego konkretnie?

Czy na tym niszowym forum właściwe jest napisanie:
„Hermy szkoda”

ale niewłaściwe jest napisanie:
„Hermy nie szkoda, ponieważ … (i tu uzasadnienie)”

Przegapiłem jakiś rozdział regulaminu?
   

43
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 19, 2022, 12:39:43 am »
@Cet, pytam się raczej o to, czy w czasie, kiedy Hermaszewski poleciał w kosmos, kojarzyłeś rzeczywistość. Bez przesady, żeby Cetariana do Kagana porównywać. Hermaszewski człowiek publiczny i każdy może mieć o nim swoje zdanie jak o Koperniku, tylko mnie zainteresowało, z czego się ono bierze. Oczywiście że był trybikiem, a nawet trybem, temu nikt nie przeczy. Jak by nim nie był, to by nie poleciał.

Czy mógłbyś formułować pytania bardziej precyzyjnie?

Bo „kojarzenie rzeczywistości” to bardzo niejasne pojęcie. Z konieczności robię pewne założenia: Tak, w 1978 kojarzyłem rzeczywistość, a w szczególności kojarzyłem, że żyję w kraju rządzonym przez monopartię, która sama sobie przyznała bezterminowy monopol na władzę.
Kojarzyłem też, że lot Hermaszewskiego to była propaganda sukcesu w kosmosie, bo na ziemi o sukcesy było monopartii coraz trudniej.

„Oczywiście że był trybikiem, a nawet trybem, temu nikt nie przeczy. Jak by nim nie był, to by nie poleciał.”

Mieszasz dwie kwestie, sam lot H. w kosmos i udział H. we WRON, trzy i pół roku później.
Lot był propagandowo-igrzyskowy, ale ja nie zarzucam H., że się zgłosił do programu (czy to na ochotnika, czy też przyjął zaproszenie). Dla pilota myśliwskiego to było zapewne ciekawe wyzwanie. (Nawiasem, gdyby się nazywał Herman Mirosławski, to by nie poleciał.)

W 1981 roku H. był bardzo, bardzo rozpoznawalny i, jak sądzę, oceniany raczej pozytywnie, jako ktoś, kto dokonał czegoś trudnego (choć dla sławy monopartii).
Tą jego rozpoznawalność i popularność Jaruzelski (z grupą współpracowników) postanowił zdyskontować i dopisał go do składu grupy, która dokonała zamachu stanu (bo przecież nawet w partyjnej konstytucji nie było WRON).
   
„Czy go potem za jego wiedzą czy bez niej dopisali do WRONy to w zasadzie wielkiego znaczenia nie miało, i tak byłby tam figurantem.”   

W zasadzie nie ma wielkiego znaczenia to, że facet był członkiem grupy, która dokonała zamachu stanu?(x n)
To co ma, twoim zdaniem „wielkie znaczenie”? Kradzież dwóch rowerów z piwnicy? Chyba włożyłeś podziałkę odwrotną stroną do miernika.

Bycie „figurantem”  zwalnia z odpowiedzialności?
Figurowanie na liście członków WRON nie ma znaczenia?

Podtrzymuję ocenę, że Hermaszewski był partyjnym karierowiczem bez zasad. Dlatego nie zaprotestował publicznie przeciwko dopisaniu.
Chciał dalej studiować w Moskwie, latać i czekać na wężyki.

A po upadku peerelu, kiedy to było dla niego korzystne, obłudnie skarżył się, że go zły Jaruzelski dopisał, a on, biedaczek, wstydził się poprosić o wykreślenie. To żenada w koncentracie.


*
(Kłamca smoleński prowadzi tu wykłady z etyki?)
       

44
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 18, 2022, 09:00:00 pm »
Ty coś wiesz o tym, czy czytałeś w prasie?

Czy ja wiem co o czym?

Wedle mojej wiedzy Hermaszewski nigdy się publicznie nie dystansował od WRON, której był członkiem, przed upadkiem peerelu. Ale jeżeli masz dowody, że było inaczej, chętnie się z nimi zapoznam.

@Q.
Hermaszewski był osobą publiczną, nawet ekstremalnie publiczną. Dobrym i jedynym sensownym standardem medialnym (z tym, że raczej amerykańskim niż polskim) jest pisanie o zmarłych osobach publicznych prawdy.


45
Hyde Park / Odp: Stan wojenny i okolice
« dnia: Grudnia 18, 2022, 08:15:41 pm »
Hermy szkoda. Jakkolwiek tam po drodze było (sprawa z Jankowskim, czy Herma miał czy nie miał na to wpływu) ale ogólnie był nadczłowiekiem, jeśli chodzi o możliwości psychofizyczne, że został w tej topowej dwójce naszych a ostatecznie poleciał. Czy go potem za jego wiedzą czy bez niej dopisali do WRONy to w zasadzie wielkiego znaczenia nie miało, i tak byłby tam figurantem.

Hermaszewski był partyjnym karierowiczem bez zasad. Tłumaczenie (po zmianie ustroju), że go dopisali, to żenada. Mógł wtedy pójść do korespondentów zachodnich i powiedzieć, że go dopisali, ale się nie zgadza. Co by mu zrobiły władze peerelu? Poszedłby na boczny tor, a w najgorszym razie na emeryturę.
No, ale to za wielkie poświęcenie byłoby, żyć z emerytury pułkownika i nie uprawiać lotniczego hobby na koszt państwa - w imię zasad (A co to takiego w ogóle?).

Poza tym, a nawet przede wszystkim, ten kult pierwszego partyjnego obywatela peerelu w Kosmosie jest zadziwiający. W 1978 roku brakowało już chleba, a tym bardziej wędliny do chleba, to ciemnemu ludowi zafundowano igrzyska i wuala, zachwyty trwają do dziś.
Igrzyska i/lub, jak to ujął klasyk, „puder na mordę systemu”.


Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 15