Polski > Hyde Park

Czy narkotyki powinny być legalne?

<< < (8/8)

Cetarian:

--- Cytat: maziek w Września 21, 2025, 10:43:34 am ---
--- Cytat: Cetarian w Września 20, 2025, 08:21:41 pm ---W szczególności, skoro jesteś tak zaciętym przeciwnikiem przetargów, wyjaśnij, kto i w jakim trybie powinien, twoim zdaniem, podejmować decyzje w sprawie budowy dróg i mostów?
--- Koniec cytatu ---
Oczywiście, tylko najpierw wskaż, gdzie oświadczyłem, że jestem przeciwnikiem przetargów.

--- Koniec cytatu ---


--- Cytat: maziek w Września 11, 2025, 08:59:38 pm ---Wniosek był napisany wyraźnie: państwo wszystko robi drożej.

--- Koniec cytatu ---

Z kontekstu wynika, że w tym przypadku drożej, to źle, bo można by zrobić to samo – bez pogarszania jakości i taniej.
Stąd pytanie: jak?   


--- Cytat: maziek w Lipca 11, 2024, 08:16:35 pm ---Tak właśnie działa państwo. Wszystko co państwo robi, jest sowicie opłacone i horrendalnie przepłacone.

--- Koniec cytatu ---

„Wszystko” „przepłacone” i  to „horrendalnie”.
Jeśli wszystko, to także drogi i mosty.

*
Kryminał możesz sobie przekartkować, albo wręcz przeczytać pierwszy rozdział, żeby się dowiedzieć, kto zginął, a potem od razu ostatni, żeby stwierdzić, kto zabił.
 
„Czytanie ze zrozumieniem” jest jedyną sensowną opcja, jeśli się czyta dokumenty (szeroko rozumiane, w tym instrukcje obsługi czy ulotki dołączane do leków)

Tym bardziej, jeśli się czyta warunki przetargu.

Polska jest w Unii dwudziesty drugi rok, od pierwszego maja 2004 roku.

Było mnóstwo czasu, żeby zrozumieć obowiązujące procedury.

Skoro w warunkach były monitory bez ramek, to oferty powinny być na monitory bez ramek.

Napisałeś, że kwota przetargu to było 15 milionów złotych.

Pytanie, ile czasu oferenci przeznaczali na analizę dokumentacji?

Tzn. czytanie ze zrozumieniem.

Niektórzy, w tym autor „najlepszej oferty, ale z ramkami”, ewidentnie za mało.

Twierdzisz, że zły urzędnik dopisał „bez ramek”.

Ale, jeśli dobrze rozumiem, ściana wizyjna bez ramek jest lepsza … bo nie ma ramek.


--- Cytat: maziek w Września 21, 2025, 10:43:34 am --- monitory miały być "bezramkowe" a ściana wizyjna "bezszwowa", bo tak sobie pomyślał urzędnik płodzący na nie SIWZ (spec. istotnych warunków zamówienia) - a nie mający większego pojęcia o potrzebach tego, który owego przedmiotu potrzebował.

--- Koniec cytatu ---

To konkluzja chyba jest taka, że należy konsultować warunki z przyszłym użytkownikiem?


--- Cytat: maziek w Lipca 11, 2024, 08:16:35 pm ---A Ty, serio, jak zepsują Ci się buty, to od tej chwili będziesz zwolennikiem chodzenia na bosaka? Dowolna rzecz, jaką zajmie się państwo, wychodzi drożej/gorzej, niż gdyby się tym zajął ktoś nieobudowany prawem zamówień publicznych i innymi tego rodzaju

--- Koniec cytatu ---

Z tego co piszesz wynika, że to ty masz podejście typu, „Ponieważ kiedyś chirurg zaszył w pacjencie chustę [albo jakiś sztuciec], to należy wyburzyć szpitale”.

Taki przypadek – zaszycia chusty – rzeczywiście wydarzył się w Polsce ca 20 la temu.
Od dawna o niczym takim nie czytałem, więc domyślam się, że poprawiono procedurę.
Być może pielęgniarki-instrumentariuszki liczą wszystko, co powinno zostać na zewnątrz pacjenta, komisyjnie (albo przynajmniej robią to dwie osoby, bo komisja zaczyna się chyba od trzech).

Zapewen należałoby wprowadzić jakieś zmiany w warunkach, czy raczej sposobach rozstrzygania przetargów.

Pytanie: Jakie konkretnie?

Twoja teza była taka „Przez głupie ramki nie wykorzystano 15 milionów złotych”         

Ale czy to znaczy, że, twoim zdaniem, warunki przetargów należy odtąd dzielić na „głupie” (do zignorowania?) i „niegłupie” – do spełnienia?

To oczywiście byłby absurd.

Jeżeli ktoś nie potrafi przeczytać warunków przetargu ze zrozumieniem, to powinien sobie znaleźć jakąś łatwiejszą robotę.

Spotkałeś się może kiedyś z takim angielskim zwrotem „Read the fine print”?
Przypuszczam, że raczej tak.
To zalecenie ma sens, nawet jeśli ktoś kupuje np. traktorek ogrodowy za kilka/kilkanaście tysięcy złotych, a co dopiero, jeśli ubiega się o kontrakt na piętnaście milionów złotych. 


--- Cytat: maziek w Września 21, 2025, 10:43:34 am ---
--- Cytat: Cetarian w Września 20, 2025, 08:21:41 pm ---W szczególności, skoro jesteś tak zaciętym przeciwnikiem przetargów, wyjaśnij, kto i w jakim trybie powinien, twoim zdaniem, podejmować decyzje w sprawie budowy dróg i mostów?
--- Koniec cytatu ---
Oczywiście, tylko najpierw wskaż, gdzie oświadczyłem, że jestem przeciwnikiem przetargów.

--- Koniec cytatu ---

No, tu oświadczyłeś:


--- Cytat: maziek w Lipca 11, 2024, 08:16:35 pm ---Wszystko co państwo robi, jest sowicie opłacone i horrendalnie przepłacone.

--- Koniec cytatu ---

Bo przecież państwo („samorząd, whatever”) prawie wszystko co robi, zleca/kupuje, organizując przetargi.
No, ale jeśli nie jesteś przeciwnikiem przetargów (wszystkich, wszędzie i zawsze), to wyjaśnij, które są słuszne, a które nie, i dlaczego.
   
**

--- Cytat: maziek w Września 21, 2025, 10:43:34 am ---Jak już mówiłem, jestem leniwy. Więc, odnośnie do tematu wątku, powiem tylko, że na pewno państwo nie powinno dystrybuować narkotyków wśród obywateli w celach "rekreacyjnych" a następnie, prędzej czy później, funeralnych.

--- Koniec cytatu ---

No, to wiemy od dawna, tylko argumentów brak.
Poza ogólnikami.


--- Cytat: maziek w Czerwca 07, 2024, 12:16:02 am ---- pokaż mi, co w ogóle nasze państwo umie zrobić zgodnie ze wstępnymi założeniami jakie sobie samo postawiło i tego nie spieprzyć,

--- Koniec cytatu ---

No, państwo bardzo dobrze sobie radzi z nadzorem farmaceutycznym. A skoro ogarnia kilka czy może nawet kilkanaście tysięcy preparatów, to tym bardziej poradziłoby sobie z legalnym obrotem kilkoma czy kilkunastoma substancjami psychoaktywnymi.

Artykuł z dnia wczorajszego:

https://www.theguardian.com/world/2025/sep/20/insane-journeys-inside-the-narco-subs-that-cross-oceans-carrying-hundreds-of-millions-of-pounds-of-cocaine

O mini łodziach podwodnych (a ściślej pół-zanurzalnych „semi-submersibles”) (jeszcze załogowych)
ale przytaczam tylko fragment o cenach:

“A kilo of cocaine could be bought for $1,000-$2,000 (£740-£1,480) on Brazil’s border with Colombia, the world’s top cocaine producer. In Europe, where consumption is soaring, the same amount could be sold for about $60,000. A sub that successfully smuggled 5 or 6 tonnes of the drug to Europe could net its owners $200m-$250m.”

Pisałem, w maju ubiegłego roku:


--- Cytat: Cetarian w Maja 31, 2024, 12:28:47 am ---
https://wyborcza.pl/7,75399,29061514,kolumbia-mysli-o-legalizacji-kokainy.html#S.embed_article-K.C-B.1-L.3.zw

Kolumbia myśli o legalizacji kokainy

24.10.2022, 11:59

Maciej Stasiński

„Kolumbia bije rekordy upraw koki i eksportu kokainy. Prezydent uważa, że jedynym wyjściem jest jej legalizacja.
Od dawna wiadomo, że globalna wojna z narkotykami rozpoczęta w latach 60. ubiegłego wieku, oliwiona miliardami dolarów wydawanymi przez budżety państw i wspierana przez ONZ, przyniosła tylko niebywały rozrost bandyckich gangów, bestialskiej przemocy i bajecznych fortun zbitych na produkcji i szmuglu. [bold mój – C.] Nigdzie nie widać tego lepiej niż w Kolumbii, największym producencie kokainy na świecie.
Według ostatnich danych ONZ Kolumbia właśnie pobiła rekord powierzchni upraw krzewów koki, z której wyrabia się kokainę, oraz kolejny rekord w produkcji i przemycie rafinowanego narkotyku do USA i Europy, gdzie się go przede wszystkim konsumuje.     

--- Koniec cytatu ---

Chodzi mi legalizację sprzedaży kokainy w sytuacji, gdyby była legalnie dostępna w hurcie po tysiąc, czy dwa tysiące dolarów za kilogram.

A, jak już kiedyś pisałem, szacuję, że hodowana w Polsce, w szklarniach, nie kosztowałaby więcej.

Więc państwo kupowałoby kokainę za jednego czy dwa dolary za gram i sprzedawało za 60 dolarów (ewentualnie za 55, albo za 50 dolarów).

Wyjaśnij zatem w jaki sposób, straszne państwo, które, twoim zdaniem, „niczego nie potrafi nie spieprzyć”, wygenerowałoby jakieś gigantyczne koszty zbliżone do ceny detalicznej?

Zwracam uwagę, że kokaina nie występuje w dwóch postaciach, z ramką lub bez ramki.
Może być tylko czysta lub zanieczyszczona.

Szacowałem poprzednio, że Pfizer (przykładowy, albo jakaś inna big pharma) wziąłby za oczyszczenie, porcjowanie i pakowanie, nie więcej niż dolara za gram.
Czyli gotowy produkt kosztowałby dwa-trzy dolary za gram.

Do tego sieć dystrybucji.

Aptek w Polsce jest ponad jedenaście tysięcy.
https://www.termedia.pl/mz/Rynek-aptek-jest-restrykcyjny-i-przeregulowany,60509.html
„2017 r. w Polsce funkcjonowało 13 607 aptek. Zgodnie z najnowszymi danymi w styczniu 2025 r. liczba aptek spadła do 11 360, co oznacza, że w trakcie ponad siedmiu lat w Polsce zniknęło ich aż 2247”

Punktów dystrybucji substancji psychoaktywnych mogłoby być mniej, może dwa-trzy tysiące. Podtrzymuję tezę, że koszty całego łańcucha dystrybucji nie przekraczałyby ośmiu dolarów za gram (a prawdopodobnie byłyby znacznie mniejsze).

Więc zysk (nie przychód, zysk) wynosiłby około 40-45 dolarów na sprzedanym gramie.

Czy masz jakieś argumenty przemawiające za tym, że zysk byłby znacząco niższy?

*
Twierdzisz, że wiele osób się uzależni od legalnych narkotyków i „trzeba będzie im rozdawać towar za darmo”.

Ja jestem gotów rozmawiać o tym, co będzie dalej, ale ustalmy najpierw, jakie zyski przynosiłby państwu legalny handel narkotykami (i dlaczego to miałoby być mniej niż 40 dolarów na gramie).

Przy założeniu, że państwo miałoby na ten handel monopol.

Tzn. że kokaina byłaby albo produkowana w Polsce, w dobrze strzeżonych szklarniach, albo kupowana w Kolumbii, która się namyśliła i zalegalizowała produkcję.

Wydaje się przy tym logiczne i prawdopodobne, że gdyby Kolumbia się na to zdecydowała, to nie sprzedawałaby kokainy każdemu chętnemu, tylko właśnie wyłącznie państwowym monopolom, działającym w krajach, które zdecydowały się zalegalizować obrót kokainą.

Ale nawet gdyby sprzedawała każdemu, na zasadzie „róbta, co chceta”, to w mojej ocenie zyski państwowego monopolu nie spadłyby znacząco.

maziek:
Sorry, ale ja wysiadam. Ja w tym siedzę, widzę to i pływam w tej mętnej wodzie - ale nie chce mi się w tym grzebać, zwłaszcza, że nie mam na nic wpływu. Wszystko co istotne powiedziałem a kwestia czy państwo "robi" drożej czy taniej i tak jest drugorzędna wobec pomysłu, aby dystrybuowało chętnym narkotyki.

PS - ot masz przykład się nawinął. Jak pamiętasz albo nie, bo może to Ciebie nie interesowało, państwo wymyśliło tanie mieszkania celem zażegnania "kryzysu mieszkaniowego" - ciągnącego się mniej więcej od IIWŚ. Państwo zmusiło podległe spółki (PKP, Lasy Państwowe i in. takie) do przekazywania posiadanych w zasobie terenów do puli Mieszkanie+. Czyli ziemia była "za darmo". Potem państwo "wybudowało" (oczywiście przepłacając wedle schematu z poprzedniego postu) jakąś liczbie tych "tanich" mieszkań, zresztą w bardzo mikroskopijnej liczbie jak na zamiary.

Efekt jest tu: https://wyborcza.biz/biznes/7,147758,32260047,panstwo-gorsze-niz-rentier-fatalne-umowy-wysoki-czynsz-i-brak.html?_gl=1*duic39*_gcl_au*NDk5ODcwMDk5LjE3NTY5ODA3ODE.*_ga*OTQ1NTI5NjkuMTY2MjUzOTIyMw..*_ga_6R71ZMJ3KN*czE3NTg1MjY1NTEkbzE4NTAkZzAkdDE3NTg1MjY1NTEkajYwJGwwJGgw#s=S.TD-K.C-B.2-L.1.duzy

... a jak nie masz dostępu to początek zacytuję:

PiS wpuściło nas na minę, a państwo nadal jest bezsilne w rozwiązaniu naszego problemu - mówi Sandra, lokatorka Mieszkania Plus. Wtórują jej lokatorzy innych osiedli wybudowanych w ramach tego programu. Flagowy pomysł PiS okazał się kompletną klapą, a ludzie tkwią w pułapce, z której, jak twierdzą, nie ma wyjścia.

Krótkie wprowadzenie. Mieszkanie Plus to jeden z najważniejszych programów rządu PiS. Prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział go w 2016 r. Mówił wtedy, że „własne mieszkanie albo mieszkanie wynajęte jest warunkiem normalnego życia, podstawowym prawem człowieka, warunkiem założenia rodziny". Słowem: mieszkanie prawem, nie towarem. Przynajmniej według politycznych zapowiedzi. Mieszkanie Plus miało pomóc osobom w luce czynszowej: za bogatym na mieszkania socjalne czy komunalne, ale za biednym na kredyt. W budowanych przez państwo lokalach mieli mieć niski, stabilny czynsz lub wybrać opcję z dojściem do własności, czyli płacić comiesięczne raty, by w końcu stać się właścicielami lokali. PiS obiecywał 100 tys. mieszkań rocznie. Na szczęście powstało ich o wiele mniej.

Bartłomiej jest jedną z pierwszych osób, które zamieszkały w Mieszkaniu Plus w Mińsku Mazowieckim. Dziś, jak twierdzi, wiele z tych osób, które zdecydowały się wejść do programu PiS, opuściło już lokale, bo nie było ich stać na utrzymanie. A koszty są niemałe.
Sandra Białek-Pawłowska, która zakwalifikowała się do programu w Radomiu, płaci za 72 m kw. 2080 zł czynszu. To opłata za wynajem, jaką pobiera PFR Nieruchomości, państwowa spółka zarządzająca Mieszkaniami Plus. Do tego dochodzi czynsz administracyjny – 580 zł, w który wliczone są opłaty eksploatacyjne, w tym za sprzątanie klatek schodowych i terenu wokół bloków. I jeszcze moje rachunki w kwocie 1150 zł miesięcznie. Cała moja faktura opiewa więc na 3,2 tys. zł – mówi.

Ze względu na niskie dochody Sandra kwalifikuje się do otrzymywania dopłat do czynszu w ramach programu osłonowego Mieszkanie na start. Otrzymuje kwotę 780 zł, więc rachunki wynoszą 2480 zł. Bartłomiej mówi, że tymi dopłatami ciągle zasłania się PFR Nieruchomości. Słyszymy, po co narzekamy, skoro są dopłaty. Są, ale jest haczyk. Gdyby te mieszkania nie byłyby nimi objęte, to czynsz byłby znacznie wyższy. Nierynkowo wyższy. Kwoty bez dopłat nikt by nie zapłacił, skoro może wynająć mieszkanie taniej na rynku – zauważa Bartłomiej. Rodziny z Katowic przyznają, że są lokatorzy, którzy płacą ponad 3000 zł miesięcznie co stanowi stawkę dwukrotnie wyższą niż w TBS-ach, trzykrotnie wyższą niż w mieszkaniach komunalnych, a nawet większą od stawek najmu na rynku komercyjnym.

Brak ochrony lokatorów. Wysoki czynsz w mieszkaniach przeznaczonych dla osób, którym miano ułatwić dostęp do mieszkań to jedno. Drugie to umowy najmu.
Państwo jest gorsze niż rentier – słyszę od mieszkańców. Jak wskazują, mają podpisane z PFR Nieruchomości umowy najmu instytucjonalnego. To umowy, które z najemcami mogą podpisywać przedsiębiorcy. Przy tego typu umowach nie obowiązuje ustawa o ochronie praw lokatorów, a to oznacza, że mają oni mniejsze prawa – łatwiej im wypowiedzieć umowę i łatwiej ich eksmitować.
Koniec cytatu.


Otóż jedynym realnym czynnikiem rozwiązującym problem mieszkaniowy w naszym kraju od upadku tzw. komuny są tylko i wyłącznie deweloperzy, pracujący tylko i wyłącznie dla zysku a więc zmuszeni do tego, aby wybudować taniej niż zapłaci kupujący - na których zresztą, zamiast im dziękować, wiesza się powszechnie psy, bo modnie jest narzekać na "patodeweloperkę".

Cetarian:

--- Cytat: maziek w Września 22, 2025, 09:53:22 am ---Sorry, ale ja wysiadam. Ja w tym siedzę, widzę to i pływam w tej mętnej wodzie - ale nie chce mi się w tym grzebać, zwłaszcza, że nie mam na nic wpływu. Wszystko co istotne powiedziałem a kwestia czy państwo "robi" drożej czy taniej i tak jest drugorzędna wobec pomysłu, aby dystrybuowało chętnym narkotyki.

--- Koniec cytatu ---

Nic na siłę oczywiście.

W związku z tym odkładamy kwestie legalizacji lub nie narkotyków

Ale proponuję, żebyś wyjaśnił swoje stanowisko w kwestii przetargów.

Wygłosiłeś płomienną (i pisemną) tyradę przeciwko przetargom, to znaczy teoretycznie przeciwko konkretnemu przetargowi, którego elementem była ściana wizyjna z monitorów bez ramek, ale nic tam nie było powiedziane, że to jest jakiś wyjątek od reguły, wręcz przeciwnie, w jednym z maili napisałeś że „wszystko co państwo robi, jest (…) horrendalnie przepłacone.”

Natomiast, kiedy zapytałem, kto i w jakim trybie powinien podejmować decyzje na przykład w kwestii budowy dróg i mostów, skoro nie powinno być przetargów, bo jesteś ich przeciwnikiem, to zapytałeś, gdzie napisałeś, że jesteś przeciwnikiem.

Z kontekstu tyrady przeciwko urzędnikowi, który napisał „bez ramek”, jednoznacznie wynikało, że jesteś generalnie przeciwnikiem przetargów.

Ale, jeśli jest inaczej, to
wyjaśnij jak jest,
których przetargów jesteś przeciwnikiem, a których nie.

System drogowy to jest sui generis naturalny monopol, więc raczej trudno sobie wyobrazić żeby prywatny inwestor zlecał drogi i mosty, a generalnie wszystko, czy prawie wszystko, co robi państwo, robi, zlecając te działania w postaci przetargów.

Napisałeś też, że nie jesteś zwolennikiem (wyłącznie) prywatnej służby zdrowia (chociaż byłoby cię na nią stać), więc skoro szpitale są państwowe, to są budowane (jeśli są), albo remontowane (częściej) też w trybie przetargu.
I tak dalej.

Dorzuciłeś znowu marginalny przykład budowy mieszkań przez państwo.

W związku z tym ponawiam pytanie o drogi, mosty i inne (niemarginalne) inwestycje, które, twoim własnym zdaniem, państwo powinno wykonywać i nie oddawać tych obszarów prywatnym inwestorom, prywatnym przedsiębiorcom.

maziek:
Niczego nie mówiłem przeciw przetargom jako takim. Przetarg jest najlepszą formą wyboru produktu. Formę przetargu stosuje każdy rozsądny człowiek w życiu prywatnym i każdy prywatny inwestor z jakim miałem do czynienia. Rzecz w tym, że kiedy idziesz kupić spodnie ważysz różne kwestie:
- czy już kupowałem w tym sklepie/tej marki i jak się nosiły (na przykład, czy po pierwszym praniu się nie zbiegły i nie były do wyrzucenia),
- chcesz na nie wydać do 200 zł ale jak Ci się szczególnie spodobają to wydasz 210 bo uważasz, że to rozsądne,
- chciałeś kupić spodnie z mankietami ale w sklepie widzisz, że to chyba niemodne i bez sensu, więc kupisz bez mankietów.

Teoretycznie adekwatna ustawa pozwala to częściowo przenieść na grunt zamówień publicznych:
- można przyznać punkty za posiadane doświadczenie (np. za realizację każdego zbliżonego projektu o podobnej wielkości)
- można przyznać punkty za dodatkowe deklaracje - np. długość gwarancji, czas realizacji.

Nie można pod wpływem ofert i ich analizy powiększyć przeznaczonej sumy (trzeba ogłaszając przetarg mieć wyznaczoną nieprzekraczalną sumę (nieznaną startującym),
Nie można w trakcie zmienić istotnych warunków zamówienia (np. że monitory mają być bezramkowe).
To znaczy można - trzeba unieważnić postępowanie i podejść jeszcze raz - jakieś 2 czy 3 miesiące (o ile jeszcze okno finansowania się nie zamknie)

W praktyce gros przetargów realizowanych jest w formule "100% cena" - to znaczy jedynym parametrem branym pod uwagę jest oferowana cena. To m.in. oznacza, że jeśli ktoś spełnił warunki przystąpienia do przetargu TO NIE MOŻNA go nie wybrać dlatego, że np. "powszechnie wiadomo", że nie wywiązuje się z umów. Albo dlatego, że oferuje zbudowanie reaktora jądrowego w 10 dni a nikt nie słyszał, aby dotąd jakiś zbudował.

Szczytowym osiągnięciem jest "zaprojektuj i wybuduj". To znaczy, że ogłaszający przetarg w zasadzie nie bardzo wie, co w szczegółach chce wybudować (bo nie ma projektu, w którym to jest detalicznie określone), tylko mniej więcej opisuje przedmiot, że np. potrzebuje przedszkola na 30-ro dzieci. Do tego  jeszcze "100% cena" - i voila. Kto da taniej. A czy będzie tam pomieszczenie na leżaki i suszarka do pieluch w takim miejscu, żeby wszyscy nie musieli wąchać, że się suszą - to już detal (to są bardzo ważne rzeczy w przedszkolu). Ważne, żeby była sala na 30-ro dzieci.

Tak więc rzecz w tym, że jak Ty kupujesz spodnie to posługujesz się rozumem i doświadczeniem więc Twoja "specyfikacja istotnych warunków zamówienia" jest dobrze przemyślana a poza tym jesteś elastyczny. To Twoje pieniądze i o nie dbasz. Albo nie, ale to Twoja sprawa. Natomiast w publicznych przetargach często ta specyfikacja to kompilacja z internetu bez wkładu własnego i w ogóle bez  przestudiowania problematyki co w ogóle się zamawia i dlaczego. To jak z socjalizmem. Idea jest dobra, tylko dlaczegoś nie wychodzi. Najprościej zarządza się cudzymi pieniędzmi.

Cetarian:
Informacyjnie:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2320023,1,liberalizacja-prawa-narkotykowego-rzad-sie-po-cichu-wycofal-w-sadach-wciaz-same-absurdy.read?src=mt

KATARZYNA KACZOROWSKA

Liberalizacja prawa narkotykowego. Rząd się po cichu wycofał, w sądach wciąż same absurdy

31 PAŹDZIERNIKA 2025
 
Dziś w Polsce w jednym mieście sprawa za posiadanie 1 grama marihuany może zostać umorzona, a w innym posiadanie 0,5 grama kończy się aktem oskarżenia i procesem – mówi mecenas Bartosz Głuszczuk.
Liberalizacji prawa narkotykowego nie będzie, choć jeszcze ponad rok temu marszałek Sejmu twierdził, że jest za prawem do posiadania marihuany na własny użytek, bo państwo ma większe problemy niż ściganie za „jednego skręta”. Premier Donald Tusk, zanim objął stery rządu po wyborach wygranych jesienią 2023 r., również zapowiadał złagodzenie przepisów.
(…)
Tysiące postępowań rocznie
Obecnie w Polsce penalizowane jest każde posiadanie narkotyków, nawet śladowe, „bez względu na cel, w tym wyłącznie na własny użytek” – grozi za to kara do 3 lat więzienia.
(…)


--- Cytat: maziek w Września 27, 2025, 05:16:21 pm ---Niczego nie mówiłem przeciw przetargom jako takim. Przetarg jest najlepszą formą wyboru produktu.
(...)
Natomiast w publicznych przetargach często ta specyfikacja to kompilacja z internetu bez wkładu własnego i w ogóle bez  przestudiowania problematyki co w ogóle się zamawia i dlaczego. To jak z socjalizmem. Idea jest dobra, tylko dlaczegoś nie wychodzi. Najprościej zarządza się cudzymi pieniędzmi.

--- Koniec cytatu ---

No to jak powinny być organizowane przetargi, żeby było dobrze?

Żeby publiczne pieniądze były wydawane efektywnie?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej