Polski > Hyde Park
Czy narkotyki powinny być legalne?
maziek:
--- Cytat: Cetarian w Czerwca 30, 2024, 03:36:01 pm ---Uciekasz od poważnej problematyki w słabe żarty …
--- Koniec cytatu ---
Chwileczkę, a kto zaczął z favelą? Jestem idealnym partnerem do rozmowy. Dostosowuję się do chwytów interlokutora.
--- Cytuj ---Oczywiście, legalizacja narkotyków musiałaby zostać poprzedzona poważnymi analizami.
Na razie się tego nie robi.
--- Koniec cytatu ---
Aczkolwiek moim zdaniem to twierdzenie jest fałszywe - to skoro tak sądzisz tym bardziej nie można ich zalegalizować.
--- Cytuj ---Kilogram kokainy w Kolumbii kosztuje tysiąc dolarów. Średnia zawartość kokainy w świeżych liściach to 0,8%.
--- Koniec cytatu ---
Wiesz jakie są akcyzy/podatki na prąd? Dlaczego uważasz, że cena narkotyku nie będzie podlegała tego typu uregulowaniom (zakladając, że nie chcesz w ogóle wywrócić wszystkiego w UE). Cena, po której skupuje się złoto od poszukiwaczy w la Plata itd. też jest pierońsko niska.
Zdążając do sedna: Twoje twierdzenie założycielskie (popraw jeśli błędnie) jest takie: tylko jednostka ma prawo decydować o sobie.
Mylę się? Chyba nie. Stąd wywodzisz, że co zdecyduje jednostka, czyli dany człowiek, to jego sprawa. Chce wskoczyć w ogień czy pod pociąg - wara komukolwiek od tego. Niech skacze.
Zgadza się? Tak czy nie?
Otóż zgadzam się z Tobą. Uważam, że każdy ma prawo do samobójstwa, nawet, jeśli sam nie może go przeprowadzić - jestem całym sercem i rozumem za eutanazją na życzenie. Więcej - nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale myślę, że dobiłbym cierpiącego człowieka, gdyby mnie o to poprosił a ja nie widziałbym dla niego żadnego ratunku lub choćby ulżenia w bólu.
Pomijam tu pewna "szarość", która w naszej dyskusji nie ma żadnego znaczenia. Ta, "szarość", kiedyś przeze mnie zresztą nieuznawana (ale na starość robię się tkliwy), to że ktoś dziś może chcieć skoczyć z mostu na tory, ale jak mu się to właśnie w tej chwili uda wyperswadować, to będzie żył do naturalnej śmierci. Faktycznie tak jest, ludzie powodowani impulsem, robią głupie rzeczy, nawet ostateczne. Gdyby ochłonęli i przemyśleli to pewnie by nie zrobili.
Dlaczego ta szarość nie ma znaczenia? Otóż błędne jest Twoje założenie, że osoba chcąca spróbować narkotyku podejmuje decyzję nieostateczną, z której może się wycofać, jak z zakupu przez internet, przez 14 dni co najmniej (a czasem 30). Ta osoba nie ma świadomości, na co się decyduje, wpada w korkociąg, traci w sposób niekontrolowany wysokość i w większości wypadków zderzy się ziemią jak Boerst z Księżycem. Dlaczego? Bo tak była ułożona sytuacja, że tylko nieliczni zdołali się z niej wywikłać (tu: Pirx). Przy czym, jeśli Lem miał cokolwiek racji, wywikłać nolens volens, prawdę powiedziawszy. Nie wszystkie sytuacje są odwracalne. Może taka, w jej mniemaniu decydująca o sobie osoba, znać dane statystyczne i sądzić, że jest silna - ale to jak (wg Lema) czytać o jeździe na nartach a jeździć na nartach (czyli raz za razem się walić w śnieg - mimo teoretycznej wiedzy). Taką świadomość, jak to jest, mają (być może) tylko osoby, które biorą. O ile, w przebłyskach, ją mają. Nie wiem, nie chce mi się szukać, czy 70, 80, czy 90, czy może 98% osób, które zaczną z twardymi narkotykami zejdzie z tego świata zanim przestałby naturalnie tykać ich zegar. Po drodze doświadczając upodlenia, na które raczej się nie pisały biorąc po raz pierwszy, dla hecy może. Pomijam rzeczy "trzeciorzędne" - ewentualną rodzinę itp. błahostki. Krótko mówiąc Twoje przeświadczenie, że te osoby decydują o sobie, i jest to święte, jest błędne. To narkotyk po pierwszym razie zdecyduje za nie. Tym osobom tylko zdaje się, że dokonują wyboru - a faktycznie to nie wybór tylko wejście do lejka. Wylot tego lejka jest w trumnie.
Cetarian:
--- Cytat: maziek w Czerwca 30, 2024, 06:45:53 pm ---
--- Cytat: Cetarian w Czerwca 30, 2024, 03:36:01 pm ---Uciekasz od poważnej problematyki w słabe żarty …
--- Koniec cytatu ---
Chwileczkę, a kto zaczął z favelą? Jestem idealnym partnerem do rozmowy. Dostosowuję się do chwytów interlokutora.
--- Koniec cytatu ---
Kto pierwszy zaczął żartować?
Ty.
Odp: Czy narkotyki powinny być legalne?
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwca 07, 2024, 12:16:02 am
„- pokaż mi, co w ogóle nasze państwo umie zrobić zgodnie ze wstępnymi założeniami jakie sobie samo postawiło i tego nie spieprzyć,”
Chyba, że to nie był żart?
Ale jeżeli uważasz, że państwo „spieprza”, czyli źle zarządza wszystkim, czym się zajmuje (a dałoby się lepiej, prywatnie), to z tego logicznie wynika, absolutnie serio, że jesteś zwolennikiem libertariańskiego minimalnego państwa, w którym jest tylko wojsko, policja i sądy.
W takim państwie oczywiście nie byłoby nadzoru farmaceutycznego, więc, siłą rzeczy, narkotyki byłyby legalne. Każdy mógłby handlować witaminą C, antybiotykami, kokainą, fentanylem, itd., itp.
Czy takie jest twoje stanowisko?
Pytam serio.
*
--- Cytat: maziek w Czerwca 30, 2024, 06:45:53 pm ---
--- Cytat: Cetarian w Czerwca 30, 2024, 03:36:01 pm ---Kilogram kokainy w Kolumbii kosztuje tysiąc dolarów. Średnia zawartość kokainy w świeżych liściach to 0,8%.
--- Koniec cytatu ---
Wiesz jakie są akcyzy/podatki na prąd? Dlaczego uważasz, że cena narkotyku nie będzie podlegała tego typu uregulowaniom (zakladając, że nie chcesz w ogóle wywrócić wszystkiego w UE). Cena, po której skupuje się złoto od poszukiwaczy w la Plata itd. też jest pierońsko niska.
--- Koniec cytatu ---
Cierpliwie powtarzam, że gram kokainy kosztuje w Kolumbii dolara. Gram wydobyty z liści wyhodowanych w polskich szklarniach raczej nie powinien być droższy.
Szacowałem, że doczyszczenie przez (przykładowego) Pfizera i poporcjowanie kosztowałoby drugiego dolara za gram.
Koszty prowadzenia sieci punktów dystrybucyjnych, w tym krajowego systemu informatycznego z bazą użytkowników, szacuję na osiem dolarów za gram (co jest wartością absurdalnie zawyżoną, ale niech tam).
Gram lekko rozcieńczony (nie wiadomo czym) kosztuje na ulicy Europy Zachodniej pięćdziesiąt dolarów (źródło wskazywałem powyżej).
Czyli na podatki, w tym akcyzę, zostaje ca czterdzieści dolarów, osiemdziesiąt procent ceny detalicznej.
A jeżeli policzyć podatki/akcyzę od ceny pierwotnego preparatu to wychodzi cztery tysiące procent – czterdzieści dolarów podatku/akcyzy od dolara ceny hurtowej.
maziek:
--- Cytat: Cetarian w Lipca 11, 2024, 01:13:51 pm ---„- pokaż mi, co w ogóle nasze państwo umie zrobić zgodnie ze wstępnymi założeniami jakie sobie samo postawiło i tego nie spieprzyć,”
Chyba, że to nie był żart?
--- Koniec cytatu ---
Nie, to doświadczenie życiowe.
--- Cytuj ---Ale jeżeli uważasz, że państwo „spieprza”, czyli źle zarządza wszystkim, czym się zajmuje (a dałoby się lepiej, prywatnie), to z tego logicznie wynika, absolutnie serio, że jesteś zwolennikiem libertariańskiego minimalnego państwa, w którym jest tylko wojsko, policja i sądy.
...
Pytam serio.
--- Koniec cytatu ---
A Ty, serio, jak zepsują Ci się buty, to od tej chwili będziesz zwolennikiem chodzenia na bosaka? Dowolna rzecz, jaką zajmie się państwo, wychodzi drożej/gorzej, niż gdyby się tym zajął ktoś nieobudowany prawem zamówień publicznych i innymi tego rodzaju, mającymi (teoretycznie) wymusić obiektywizm oraz (praktycznie) brak odpowiedzialności. Mógłbym, po 30 latach pracy zawodowej, w której na co dzień mam okazję porównywać inwestora prywatnego i publicznego, sypać tysięcznymi przykładami głupoty i dodatkowych kosztów, które to rodzi. Przykład z ostatniej chwili: do wykorzystania 15 mln. Dane, tylko wykorzystać. Problem: zamawiający (publiczny) nieopatrznie użył słowa "ściana wizyjna", uzupełnionej niestety przymiotnikiem "bezramkowa" (chodzi o zestaw monitorów LCD nieposiadających widocznych ramek, sterowanych łącznie, można więc na takim zestawie wyświetlać "bezszwowy" obraz "po całości"). W efekcie oferty uwzględniające ten zapis przebiły środki, jakimi dysponował zamawiający, co unieważnia przetarg. Próbowali się ratować, bo były niższe oferty, których autorzy może nie doczytali, a może się nie przejęli bezramkowością. Ale Ci co doczytali oprotestowali te niższe oferty, jako niespełniające specyfikacji zamówienia (w majestacie prawa to uczynili). Przetarg należałoby więc powtórzyć, ale już się nie da. Ze względu na czas, jaki jest potrzebny aby prawidłowo zrealizować procedurę przetargową, zamknie się okienko na pozyskanie tych pieniędzy, nim ona się dokona. Dodajmy unijnych pieniędzy. Dla uzupełnienia: nie chodziło w tym przetargu w ogóle o ścianę wizyjną, była to rzecz trzeciorzędna w projekcie. Ale okazała się języczkiem u wagi.
Co by było, gdyby zamawiający był niepubliczny?
- po pierwsze specyfikacja zamykała by się na jednej stronie (a nie miała ich 30, z czego 3 zdania tyczące sedna, reszta to ble-ble i dupochrony)
- po drugie po przejrzeniu ofert zamawiający spotkałby się z dwoma-trzema rokującymi i rozpoczął "piłowanie ceny"
- po trzecie, gdyby w specyfikacji była jakaś głupota, to zamawiający wywróciłby oczami i rzekł, że chyba nikt nie jest taki głupi, aby to traktować serio
- po doszlifowaniu zrobiono by to może za 2, może za 10 mln - zamawiający publiczny MIAŁ 15 - i co mu z tego.
Tak właśnie działa państwo. Wszystko co państwo robi, jest sowicie opłacone i horrendalnie przepłacone. Tak już jest. Jednakże nie chciałbym prywatnej policji, sądów i kilku innych, łącznie z prywatną ochroną zdrowia, mimo, że mnie na nią stać. To inna sprawa. W pewnych sferach prywata rodzi gangi i mafie. Należy tu też odróżnić, że wiele rzeczy, które państwo zapewnia jest z punktu widzenia obywatela "tanich", a nawet, przynajmniej teoretycznie, "darmowych". Ale to tylko dlatego, że państwo do nich sowicie dopłaca i horrendalnie przepłaca. Przeważnie mając następnie problem z egzekwowaniem jakości opłaconej usługi. Więc oczywista, państwo mogłoby dopłacać do narkomanów, dając im prochy i w ogóle lokum oraz wyżywienie, opiekę medyczną i co tam jeszcze, równocześnie pozwalając, aby rzesze uzależnionych mnożyły się dowolnie. Tak, to by było w stylu państwa i wówczas dla narkomana gram kokainy nie kosztowałby nawet dolca, tylko musiałby by mieć kwitek od rodzinnego.
Jeśli uważasz, że to tylko kwestia doprecyzowania przepisów itd. to w tym punkcie powstaje między nami nieusuwalna różnica zdań. Ja uważam, że to złożenie mentalności naszego społeczeństwa i ogólnej niedomogi systemów formalnych, mających przepisami i regułami zastąpić zdrowy rozsądek i zwyczajną dbałość o własny interes. Efektem tego jest brak odpowiedzialności, jej rozmycie a przede wszystkim brak elastyczności i zdolności do podejmowania decyzji wraz ze zmianą sytuacji - a więc do skutecznego zarządzania.
--- Cytuj ---Cierpliwie powtarzam, że gram kokainy kosztuje w Kolumbii dolara. Gram wydobyty z liści wyhodowanych w polskich szklarniach raczej nie powinien być droższy.
--- Koniec cytatu ---
Przeważnie jak ktoś pisze, że cierpliwie powtarza, to znaczy, że się nieco niecierpliwi ;) . Też mógłbym tak napisać, zwłaszcza, że kilka moich argumentów po prostu pominąłeś - ja natomiast Twój argument o taniości starałem się zbić. Ty uważasz tak, ja tak. Karty wyłożone i ja nie mam nic do dodania, czego już nie rzekłam.
Q:
Jeszcze w temacie marihuany:
https://kobieta.wp.pl/terapeuta-uzaleznien-zielsko-ma-konsekwencje-w-nastepnym-pokoleniu-7153453694241600a
https://www.science.org/doi/10.1126/science.adj8691
https://neurosciencenews.com/epigenetics-cancer-genetics-28065/
https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC8685240/
(I... nikotyny:
https://www.nejm.org/doi/10.1056/NEJMc1411785)
Nawigacja
Idź do wersji pełnej