Autor Wątek: O muzyce  (Przeczytany 1361011 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #150 dnia: Września 09, 2009, 11:25:30 pm »
Cytuj
My z livem stare roboty
Maziek
 :D Ja żelki wcinam, tudzież galaretki, coby przeguby się nie pozacierały. ;). Gorzej z tym...powielaczem memów. Dziurki się robią i memki wypadają.
Q
Naprawdę podziwiam pisarzy, którzy próbują wyobrazić sobie ro(zwój) muzyki w skali stuleci. I jeszcze ubrać to w słowa. Harmonia, rytm, brzmienia. Wszystko już było.Przypadkowe dźwięki, dziwne instrumenty, przetworzone sygnały z kosmosu. Fortepian jak tamburyn, gitara jako perkusja, zęby jako palce (Hendrix) itp. Można dorzucić inne wrażenia, zapach, elektrowstrząsy, smaki, łaskotki, śpiewające "coś innego" (bo psy, wieloryby itp już dawno były).
Ale czy to będzie jeszcze muzyka?
Ja się w każdym razie cudów nie spodziewam. Dobieram sobie taką, która jest ciut więcej niż rozrywką. Twórca chce coś przekazać z swojej wrażliwości a nie tylko skroić kasę. Nie musi być wyrafinowana (choć to zaleta) ani zaskakująca (choć milo, jak czasami wychodzi z schematów (stare roboty znają już prawie wszystkie patenty ;)). No i ma mi się podobać. Zagrać na jakimś moim wrażeniu, odbić się we mnie jakoś (Buddyści tak chyba maja). Czy choćby pozwolić zasnąć (to moje minimum wymagań ;)).  Wtedy nawet nie kombinuję z ściąganiem plików tylko uczciwie płacę. Mając świadomość, że ci artyści (na ogół niszowi), też muszą z czegoś żyć, a ja chcę żeby tworzyli dalej.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #151 dnia: Września 10, 2009, 12:59:55 pm »
Jeden z forumowiczow tez muzykuje elektronicznie. Moze uzna za stosowne i sie ujawni  ;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #152 dnia: Września 10, 2009, 05:28:25 pm »
Strasznie gość fałszuje albo ma rozstrojonego forteklapa... ;)
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #153 dnia: Września 11, 2009, 05:28:37 am »
Vivaldi na akordeonie. Gosc jest niezly:


liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #154 dnia: Września 13, 2009, 05:14:14 pm »
Nie sądziłem ,że mnie, staremu robotowi zagrzeją się tak styki i popuści olej.
Ale jak Hackett wysmyknął spod palców solóweczkę z "firth of fifth" - stało się. Reszta też bajeczna, muzycznie i wizualnie
Niektórzy ludzie to szybcy są, toć to było wczoraj w nocy
http://www.youtube.com/watch?v=TqjUAVeN6eM&feature=channel
 Poza tym:
 After - bardzo przyzwoicie.
Indukti - Niesamowicie sprawni technicznie, z wyobraźnią. Brakuje ich muzyce trochę "duszy" (proszę nie czepiać się o to słowo non grata, ale nie wiem jak to inaczej wyrazić). Może za młodzi jeszcze są. Zaczęli tam, gdzie Fripp był w latach 80,90-tych. I chyba nie bardzo wiedzą co dalej. Tym niemniej, znakomici a gitarzysta może naprawdę dużo.
- Nosound .Włosi, tacy sobie. Miłe, łagodne klimaty do bujanego fotela.
-S.Hacket Band - poza wszelką konkurencją (w tym zestawie)
Subiektywnie  ;)  Inorock Festival, Inowrocław 2009.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2009, 05:53:12 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #155 dnia: Października 10, 2009, 11:43:56 pm »
Jeden z najciekawszych opisów tego, czego opisać się nie da, znalazłem w "Nakręcanej pomarańczy" (tejże właśnie) pod koniec rozdziału 3.

W Mechanicznej...do grafomani rzeczywiscie daleko...opis muzyki potegujacej okrutna nature...zreszta w filmie jest chyba nawet ta scena...nie wiem czy to najciekawszy opis muzycznych uniesien ale napewno pozostawiajacy czytelnika w pomieszaniu odczuc.

Aż zacytuję, byśmy mogli przeżyć to (i przedumać) jeszcze raz:

  "Małe głośniki mojego stereo były rozmieszczone po całym pokoju, na suficie, ścianach, podłodze, tak że wyciągnięty na łóżku i słuchając muzyki byłem jakby otoczony i splątany w sieciach orkiestry. Więc tej nocy leżał mi przede wszystkim nowy koncert skrzypcowy tego Amerykańca, Geoffreya Plautusa, który wykonuje Odysseus Choerilos z orkiestni filharmonii w Macon, Georgia, więc wysmyknąłem go z miejsca, gdzie był troskliwie rozpołożony, wkluczylem na stereo i czekam.
   No i - bracia - zaczęło się. Och, niebo w uszach, niebo i błogość. Leżałem całkiem nagi do sufitu, z grabami pod głową na poduszce, oczy mając zamknięte, usto rozdziawione z rozkoszy, zasłuchany w zalew krasiwych dźwięków. Och, co za ucieleśnione wspanialstwo i przewspaniałość. Puzony mi pod łóżkiem kruszyły czerwone złoto, a za moją głową trąbki trojako srebromieniące się, a tam u drzwi kotły toczą mi się po kiszkach i znów znikły chrupnięte jak grom z cukru. Och, kakoj cud wsiech cudów. A potem ten ptak niby z najwątlej uprzędzionych metali nieba, albo jak srebrzyste wino płynące w kosmolocie, ciążenie już czepucha i tyle, skrzypce solo wzbiły się ponad inne smyczki, a te inne struny jak jedwabna klatka wokół mojego łóżka. Potem flet i obój wkręciły się, jak robaki jak gdyby platynowe, w gęste ciągnące się toffi złota i srebra. Tak błogo mi byto, braciszkowie. Ojczyk i maciocha w swojej sypialni obok nauczyli się już nie stukać w ścianę o ten, jak oni to nazywali, hałas. Przyuczyłem ich. Teraz wolą pigułki na sen. Może już je zażyli, wiedząc, jaka to dla mnie radość ta nocna muzyka. Tak słuchając jej z zaciśniętymi głazami, żeby zamknąć w nich tę błogość lepszą niż jaki bądź God czy Gospod po syntemesku, zwidywałem takie lube widoki. W tych przywidzeniach mużyki i psiochy, młodzi i wapniaki, walali się po ziemi skrzycząc o litość, a ja rechotałem całą gębą i wkręcałem im w ryła swój but. I te psiczki obdzierane i krzyczące, przyparte do muru, a ja nic tylko zapycham w nie jak maczugą i rzeczywiście, kiedy ta muzyka, a było to całe w jednej części, wspięła się na sam szczyt swojej najwyższej wieży, to ja, leżąc na łóżku z zaciśniętymi gałami i z łapami pod baszką, pękłem i zbryzgałem się wrzeszcząc aaaaaaach z tej rozkoszy. I tak doślizgała się ta przewoschodno krasiwa muzyka do swego żarzącego się końca.
   Później kazałem sobie fajnego Mozarta, Jowiszową, i znów były nowe widoki innych mord, żeby je rozkwaszać i miażdżyć, a potem sobie przydumałem, że ma być jeszcze jedna płyta, zanim przekroczę granicę, i chciałem coś starychowskiego a mocnego, i bardzo zwartego, więc puściłem J. S. Bacha Koncert brandenburski na same średnie i niskie smyczki. I słuchając go z jeszcze inną rozkoszą niż przedtem, zobaczyłem apiać ten tytuł na bumadze, z którą uskuteczniłem razrez tej nocy, już jakby dawno temu, w tej daczy, co ją nazwali DOMCIU. Było w nim coś o mechanicznej pomarańczy. Słuchając J. S. Bacha zacząłem lepiej niż dotąd kapować, co to znaczy, no i przydumało mi się, chłonąc brązową wspaniałość tego starożytnego niemieckiego mistrza, że warto było im obojgu dać jeszcze gorszy łomot i rozdziargać ich na strzępy po ich własnej posadzce."


(Skądinąd trudno o lepsze zaprzeczenie obiegowej mądrości, że muzyka łagodzi obyczaje. Ciekawe jak Burgess wpadł na ten pomysł - bazował na jakichś faktach, czy tylko na swej niesamowitej wyobraźni?)

ps. podkład muzyczny:
-Mozart:




-Bach:

-i oczywiście IX Beethovena*:





* "pomyślałem, że przynajmniej mam czas (no i dziengi, bo w karmanach było u mnie dość tego kasabubu) zajrzeć do butiku z płytami po to stereo Dziewiątej Beethovena (znaczy się tej z chórami), co ją sobie przyrzekłem i zakazałem już dawno temu, na płycie Masterstroke w nagraniu Esh Sham Symphony pod batutą El Muhaiwira."

i (przede wszystkim):

"zostawili mnie już samego z tą przecudowną Dziewiątą Ludwika Van.
   Och, co za wspanialstwo i niam niam niam. Jak zaczęło się Scherzo to już widziałem tak dokładnie samego siebie, jak biegnę i biegnę jakby na oczeń leciutkich i tajemniczych nogach, robiąc moją brzytwą do gdryk ciach ciach po całej mordzie wrzeszczącemu światu. A przede mną jeszcze była ta część powolna i ta wunder bar ostatnia śpiewająca. Byłem wyleczony jak trza."
« Ostatnia zmiana: Października 11, 2009, 10:00:33 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #156 dnia: Października 12, 2009, 11:54:25 pm »
Hm...czasem Q umieszczanie przez Ciebie obszernych cytatow z ksiazek jest denerrrwujace ale tom zrazom podoba mi sie jak zagrales do tekstu:)Fajny pomysl:)Jakos nie przyszedl mi wczesniej do glowy;)
A propos wplywu muzyki to Allen w Tajemnicy morderstwa na Manhattanie powiedzial...po wysluchaniu Wagnera...ze nie dziwi sie iz Hitler najechal na Polske;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #157 dnia: Października 13, 2009, 04:36:27 pm »
podoba mi sie jak zagrales do tekstu:)Fajny pomysl:)Jakos nie przyszedl mi wczesniej do glowy;)

Nie byłem zbyt oryginalny. Dukaj kazał czytać jedno swoje opowiadanie ("Serce Mroku") przy muzyce Rammstein (użyłem "Ameriki", bo w jej teledysku też są skafandry kosmiczne ;)), ja poprostu zerżnąłem pomysł ;).

ps. a'propos skafandrów: to cytat z dość znanego opowiadania SF, pewna pani kosmonautka. podchmieliwszy sobie, idzie samotnie w tany:

"puściłam walce Straussa i Barkarolę. Och, ta orkiestra Filharmonii Berlińskiej; ich muzyka jest chyba jak pocałunek kochanka. Nastawiłam wielki ekran na obraz nieba i w tej gwiezdnej sali balowej tańczyłam ze swym cieniem. I chwilami nie tańczyłam wcale nad otchłanią, w skafandrze i ze słuchawkami na uszach, lecz w koronkach i jedwabiach wirowałam na parkiecie sali balowej dziewiętnastowiecznego Wiednia. Czego bym nie oddała, żeby znaleźć się tam choć przez chwilę. Nie na całe życie, nawet nie na rok, lecz tylko na jeden wieczór, na jeden walc!"
Joan D. Vinge, "Widok z wysoka"

(Chyba Kubrick przypisał już na stałe Straussa do Kosmosu, czy też vice versa ;).)


Edit: wczoraj obejrzałem sobie "Kolację na cztery ręce"; piękna dyskusja o muzyce, (nie)zależności sztuki i artystów, wyborze życiowych dróg. Bach i Haendel, nie przestając być scenicznym obrazem autentycznych postaci stają się jednocześnie nośnikami poglądów i postaw znacznie bardziej ponadczasowych...

Polecam, jeśli kto nie zna.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 26, 2010, 12:34:15 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #158 dnia: Kwietnia 23, 2010, 09:38:15 pm »
Szloda tego wątku, bo taki fajny, a odłogiem leży ;).

Zatem: jeszcze a'propos Rammstein - coś dla forumowych miłośników tego zespołu - "Mein Herz":

(Obrazki w roli bonusa ;)).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: O muzyce
« Odpowiedź #159 dnia: Kwietnia 23, 2010, 10:27:59 pm »
Szukałem na jutubie starych filmików z Hawkingiem i w końcu znalazłem coś takiego:
&feature=related

Świetna robota.  ;D Zamiast śpiewać o miłości czy o tym, że "liczy się szacunek ludzi ulicy", można o fizyce czy astronomii. A najlepiej to robią oczywiście znani uczeni z tych dziedzin. ;)

A tu Sagan feat. Hawking:
&feature=fvw
:wink:

Sagan zresztą ma tak przyjemny głos, że niepotrzebne jest "umelodyjnianie" i akompaniament dla przyjemnego słuchania. Hawkingowi jednak wyszło to bardzo na plus. :)

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #160 dnia: Kwietnia 24, 2010, 02:19:07 am »
&feature=related

Znalazłem przez przypadek, przeszukując jakieś stare CD :)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #161 dnia: Kwietnia 30, 2010, 11:11:03 pm »
Heldon "Only Chaos is Real":

Ciekawostka, bo autorem słów jest Norman Spinrad, autor SF wspomniany przez Lema, nawet ciepło,  jako jeden z brodatych intelektualistów reformujących zachodnią science fiction (autor "Jeźdźca na pochodni", "Wielkiego błysku" i scenariusza do najlepszego odcinka "ST" z lat '60).

(O istnieniu piosenki dowiedziałem się z dyskusji na blogu Wojtka Orlińskiego.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #162 dnia: Kwietnia 30, 2010, 11:23:29 pm »
Całkiem sympatyczne :)
Ale ma tą wadę, co ostatnie płyty Madonny. Przyjemną muzykę psują próby "śpiewania". ;)
A skoro już przy gadanych utworach jesteśmy, to wrzucę coś, co dawno temu wielce mi się podobało.
http://www.youtube.com/watch?v=4aTpja2Vx5g&feature=related
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2010, 01:02:37 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #163 dnia: Maja 02, 2010, 05:49:00 pm »
Łee, myślałem, że dałeś "bo ja jestem, proszę pana na zakręcie..." ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #164 dnia: Maja 04, 2010, 06:57:47 pm »
Cytuj
Łee, myślałem, że dałeś "bo ja jestem, proszę pana na zakręcie..."
Chcesz o zakręcie? Masssz (a może przekręcie) ;)
http://www.youtube.com/watch?v=J2Nd9vlsBJc
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana