Raczej zwracam uwagę, że przestrzeń w zadaniu - choć, owszem, domyślnie będziemy dążyć do uznania jej za euklidesową - nie została zdefiniowana zarówno pod kątem - za przeproszeniem - kurwatury, jak i ilości dostępnych układającemu deski wymiarów. I tym sposobem otwierają się otchłanie . Bo od matematyki szkolnej do wyższej tylko jeden krok.
Nie jestem pewien, że zagadka jest rozwiązywalna w przestrzeni o innej kurwaturze
Owszem, dajmy na to, w świecie Łobaczewskiego kwadrat rowu, rzutowany na powierzchnię paraboloidy hiperbolicznej, przybiera kształt asa karo,
per analogiam z poniższym rysunkiem:
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ostrzejsze kąty przy rogach fosy ułatwiają zadanie. Ale nie należy zapominać: deski w przestrzeni nieewklidesowej również ulegają zakur... zakrzywieniu.
Co do wyższych wymiarów: śmiem twierdzić, że ktoś otrzaskany z czwartym wymiarem w ogóle nie potrzebuje desek czy innego sprzętu, by znaleźć się na takiej wyspie albo na przykład w zamkniętym na cztery spusty, opancerzonym skarbcu bankowym.