nota bene "chłopstw" to najdłuższy polski wyraz z literkami poukładanymi alfabetycznie
a tylko podałem słówko. Tezę o jego słownikowym nieistnieniu postawił ktoś inny
Rzeczone słówko w słowniku jest. Spierać się o definicję słownika nie ma sensu.
Po zmianie ustrojowej i pojawieniu się "wolności" medialnej każdy może wypisywać wszystko, jak chce nazwać, a potem wydrukować pod dowolnym tytułem - choćby jako słownik.
Sam machnąłem kilka takich druków i nawet mają pewnie jakiś ISBN, dla jasności dodam - dla pieniędzy.
Powyższe nie oznacza rezygnacji z rozumu, zwłaszcza na tym forum.
Chodzi o słowo, a słowo ma to do siebie, ze powinno być używane. Nie widziałem przykładów użycia słowa "chłopstw". Oczywiście mogę sobie z bólem, lub tylko zgrzytem, takie użycie wyobrazić - ale to będzie radosna twórczość literacka a nie słownik, który powinien chyba obrazować jak jest - a nie, jak może być?
Te ostatnie prerokował Lem, w Kongresie bodaj...
Zmierzając do puenty, byłem ostatnio w dzikich stronach, gdzie niekoniecznie jest internet, ale na półkach obok cepelii tambylcy stawiali/stawiają książki, miedzy innymi słowniki.
Łamiąc wakacyjnego lenia okazyjnie zerknąłem. Z zerknięcia wynika, że w końcu lat 70-tych - podejrzane o samowzbudność słowo nie istniało.
Zatem, o ile istnieje, zostało powołane później, niewykluczone że rękami autora i drukarzy wydawnictwa "Muza", które samo w sobie ma ciekawą historię
https://pl.wikipedia.org/wiki/Muza_(oficyna_wydawnicza)Łapiąc odchylenie spiskowe, podejrzewam że powstało na zapotrzebowanie (słowo, nie wydawnictwo) niezaspokojonych skrablistów znudzonych banalnością języka. Ot, kilka punktów więcej, a i zaskoczyć można...
A...miało być do puenty...
Puenta w trzech obrazkach
Aleale - ja tu się wymandrzam a zdaje się, że mamy na forum filologa (dzieńdobrywieczór), mógłby rzecz rozstrzygnąć "od ręki". Może nawet "od niechcenia" ..