Dobrze, że mnie rozumiecie. Nie rozumiem w tym sensie, że myślę inaczej a piszę inaczej. NIE!! jeszcze inaczej: coś takiego:
"Ja... w moim zwyczaju nie leży myślenie słowami. Słowa są dla mnie jakoś... zbyt powolne... a orientować się muszę szybko..."
S. Lem "Fiasko"
Tzn. wiem o co mi konkretnie chodzi, ale... (mówiłam, mówiłam, nienawidzę polskiego jako wypracowań, a z gramatyką nie mam problemu)... widzicie, teraz też wiem, o co mi chodzi, ale...(i koło się zamyka)
i ciekawe, co by na to powiedziała moja facetka od polskiego (ja wiem: kazałaby mi czytać więcej książek - bo to wygląda, jakbym nie czytała NIC - a ja czytam WSZYSTKO co mi w łapę wpadnie).
i kolejna moja cecha świadcząca o znienawidzeniu pewnego przedmiotu: popatrzcie na temat, a teraz na mój post. widzicie. Nie trzymam się tematu jak to ja.
Ale jeśli pomimo tego wszystkiego nadal ktoś czyta i odpowiada na to co tu wyprawiam, to jest dobrze. (nawet bardzo, bo to niespotykane :/)
<<wyjątkowo wielkie odstępstwo od tematu jest spowodowane tym, że jeszcze bardziej nie myślę, bo siedzę na gg i na mailu zmieniając chasła i odkręcając to wszystko {wtajemniczeni wiedzą o co chodzi}>>
Sorki
*Aga:(*
P.S. Obiecałam być grzeczna... nie wyszło. Ale już będę normalna ( jeśli to możliwe :/)