Autor Wątek: Religijna Rzeźba  (Przeczytany 1184421 razy)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2310 dnia: Czerwca 11, 2014, 08:07:04 pm »
Maziek, moj Ty drogi, madry wykrecaczu kota sianem, to chyba Ty nie czytasz, co piszesz.  :)  Gdzie madry czlowiek schowa lisc? W lesie. A gdy nie ma lasu? To zasadzi las. Owoz zasadziles las watkow pobocznych i okolosednowych (we fragmencie o argumencie wysokiej smiertelnosci) i rzucasz klimkiem w oczy. Chodzilo mi tylko o argument, o ktorym wyraznie i jednoznacznie napisales, ze dla niektorych jest najwazniejszy, a mianowicie o wysokiej smiertelnosci zygot/plodow, ktory to argument stanowi uzasadnienie dla usprawidliwienia aborcji. To czy mamy do czynienia z czlowiekiem, czy nie, wyjatkami i specjanymi przypadkami, jest kwestia zupelnie inna. Dlatego wlasnie dalem bijacy po oczach przyklad grup wiekowych, z wysoka smiertelnoscia, aby unaocznic, ze kryterium smiertelnosci w grupie nie moze byc argumentem proaborcyjno-exterminacyjnym, ktory to argument wykreciles na abarot, jakobym postulowal rozszerzenie argumentu o smiertelnosci, na pozostale, przykladowe grupy. Powtarzam: Odzucam jedynie argument o wysokiej smiertelnosci, pomijajac kwestie czlowieczenstwa etc.
 Co do in vitro, aborcji i kosciola: Ja czlonkiem kosciola nie jestem, ani kosciola adwokatem, ale o ile mi wiadomo, choc mylic sie moge, kosciola negatywna ocena in vitro, zasadza sie na metodzie zapladniania wiecej niz 1 jajeczka na raz i pozbywaniu sie reszty zygot, oraz na tym, ze w przypadku zaplodnienia in vitro, wystepuje znacznie wieksza szansa na uszkodzenia genetyczne plodu, co mialo wlasnie miejsce w przypadku z teraz, jak czytalem (nie wiem czy prawda), a ktory przytoczyles.
By the way, sluchalem wykladu o. doktora Norkowskiego, ktory opisywal kwestie zwiazane z transplantologia, definiowaniem smierci (zwlaszcza definicji neurologicznej i skad sie wziela), leczeniem badz usmiercaniem ludzi z urazami mozgu (szokujace rzeczy!!) i wspomnial o ciekawym zjawisku, a mianowicie o tym, ze kidys za wartosc zycia ludzkiego przyjmowano przynaleznosc gatunkowa, a teraz wprowadza sie nowe czynniki rozrozniajace, np. wiek organizmu, "jakosc zycia", stan zdrowia, etc., ktore decyduja o tym czy lekarz decyduje o leczeniu, pobraniu narzadow, przerwaniu leczenia etc.

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2311 dnia: Czerwca 11, 2014, 09:02:51 pm »
Kościoła negatywne nastawienie do in vitro zasadza się na tym, że to nie po bożemu, żeby tak bez małżeńskiego seksu dziecko. Zapłodnienie pozaustrojowe można przeprowadzać dla pojedynczego jajeczka i wszczepiać pojedynczy zarodek, ale Kościół się nawet nie zająknie o tej możliwości. Mało tego, Kościół jest przeciwny adopcji zamrożonych zarodków przez pary niebędące biologicznymi ich rodzicami (to też nie po bożemu). To jasno pokazuje, jak bardzo gdzieś ma Kościół tzw. życie poczęte. Podobnie jak i to, że Kościół wyrzutów Bogu nie robi o te 50% niezagnieżdżonych zarodków. Bozia jest dobra, więc niech Bozia decyduje, kiedy ma zemrzeć zarodek lub noworodek bez mózgu. Tu nie chodzi o wrażliwość, ale o pieprzony dogmat, który wtórnie się uwiarygodnia troską o dzieci.

Śmiertelność zarodków w procedurze zapłodnienia in vitro można by nazwać wolą Bożą. Tak się jednak nie robi. Winna jest metoda i ludzie z niej korzystający. Dlaczego? Bo to nowe, które idzie, a o którego możliwych konsekwencjach pisał Lem (choćby dwudziesta pierwsza z "Gwiazdowych", ale i korespondencja z Obirkiem), stanowi zagrożenie dla wiarygodności dogmatów Kościoła.

Już sposób pobierania nasienia dla zapłodnienia in vitro jest sprzeczny z nauką Kościoła. Sperma jest święta, a na problemy z płodnością proponujemy naprotechnologię. 

ps.
To, że plemniki dla celów sztucznego zapłodnienia można pobrać w biopsji wprost z jądra, Kościół też przemilcza.

pps.
Sięgnij choćby po taką "Bioetykę" ks. Ślipko, z której się dowiesz, że poddanie się sterylizacji jest nieetyczne, bo sprzeczne z powołaniem wiadomych narządów. ;) Kościół jest naprawdę dogmatyczny:
Cytuj
2377 Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. "Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach"
źródło: [url=http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm]http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
« Ostatnia zmiana: Czerwca 11, 2014, 09:34:02 pm wysłana przez DillingerEscPlan »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13410
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2312 dnia: Czerwca 11, 2014, 10:43:54 pm »
Maziek, moj Ty drogi, madry wykrecaczu kota sianem...
Naprawdę, uwierz, staram się być szczery do spodu.

Cytuj
Chodzilo mi tylko o argument, o ktorym wyraznie i jednoznacznie napisales, ze dla niektorych jest najwazniejszy, a mianowicie o wysokiej smiertelnosci zygot/plodow, ktory to argument stanowi uzasadnienie dla usprawidliwienia aborcji.
Nigdy czegoś takiego nie napisałem. O przeżywalności zygot pisałem w sprawie in vitro, a nie aborcji, to primo. Secundo wyraźnie Ci napisałem, że ja osobiście uważam, że powinna być aborcja do 3 miesiąca - i nie ma to związku z moimi przekonaniami, kiedy zaczyna się człowiek. Wyraźniej chyba tego powiedzieć nie mogę - moje praktyczne przekonanie o dopuszczalności aborcji gwałci moje poglądy etyczne. Tertio to KK wyciągnął kwestię przeżywalności zygot, więc na logikę biorąc, po naukowym orzeczeniu, że mniej zygot ginie w in vitro niż niż w podczas naturalnego poczęcia, KK winien zalecać wierzącym in vitro ZAMIAST naturalnego poczęcia. Tak się nie dzieje, bo KK stoi przed nierozwiązywalnym dylematem ingerencji boskiej versus spryt człowieka. Poza aborcją, jako że płód udawało się spędzić i w średniowieczu - wszystko, czego się czepia KK jest wynikiem postępu medycyny, o jakim nie śniło się filozofom jeszcze w XIX wieku. Kwestia utrzymania człowieka przy życiu, czy to będzie starzec, czy wcześniak, jak również kwestia badań prenatalnych itd. to są sprawy, wobec których KK jedną nogą próbuje brzdąkać o porządku naturalnym (np. w przypadku rodzenia dzieci ciężko upośledzonych - że trzeba), a drugą o świętości życia ludzkiego (np. w przypadku eutanazji - że nie wolno). To jest dylemat przy aksjomatach KK nie do rozstrzygnięcia. Zło, byle naturalne, będzie OK, a dobro, kojarzące się KK z Humunculusem będzie złe - bo to jest doktryna a nie logika, a tym bardziej nie wiedza.

Cytuj
To czy mamy do czynienia z czlowiekiem, czy nie, wyjatkami i specjanymi przypadkami, jest kwestia zupelnie inna. Dlatego wlasnie dalem bijacy po oczach przyklad grup wiekowych, z wysoka smiertelnoscia, aby unaocznic, ze kryterium smiertelnosci w grupie nie moze byc argumentem proaborcyjno-exterminacyjnym, ktory to argument wykreciles na abarot, jakobym postulowal rozszerzenie argumentu o smiertelnosci, na pozostale, przykladowe grupy. Powtarzam: Odzucam jedynie argument o wysokiej smiertelnosci, pomijajac kwestie czlowieczenstwa etc.
No ale jeśli o mnie osobiście chodzi to jest argument spalony, bo ja z przyczyn praktycznych godze się na aborcję. Filozofia nie ma tu nic do rzeczy. Dla mnie Twoje argumenty są z czapy, bo uważam, że aborcja jest mniejszym złem. A zabójstwo człowieka (nie potencjalnego, tylko żyjącego) jest złem, chyba. że sam o to prosi. Nikt nie postuluje zabijania ludzi, naprawdę nie rozumiem, o czym piszesz.

Cytuj
Co do in vitro, aborcji i kosciola: Ja czlonkiem kosciola nie jestem, ani kosciola adwokatem, ale o ile mi wiadomo, choc mylic sie moge, kosciola negatywna ocena in vitro, zasadza sie na metodzie zapladniania wiecej niz 1 jajeczka na raz i pozbywaniu sie reszty zygot, oraz na tym, ze w przypadku zaplodnienia in vitro, wystepuje znacznie wieksza szansa na uszkodzenia genetyczne plodu, co mialo wlasnie miejsce w przypadku z teraz, jak czytalem (nie wiem czy prawda), a ktory przytoczyles.
Pierwszy argument jest nieprawdziwy a drugi warunkowo prawdziwy. Są grupy ludzi, którym KK nie wzbrania posiadania dzieci, które są obarczone rzędy większym ryzykiem problemów genetycznych. O ile zechcą posuiadac potomstwo naturalnie (za pomoca stosunku) - jest OK. KK podniós kwestię ilości  zygot ale jakby ogłuchł, kiedy okazało się, że naturalnie ginie ich wiecej. Wyszło na to, że nie ma znaczenia ile zygot ginie, jeśli dzieje się to w ramach stosunku, ale jeśli choć jedna obumrze w in vitro to już zabójstwo. Pomijam całkowicie, że zygoty w in vitro są zamrażane a nie zabijane.

Cytuj
wspomnial o ciekawym zjawisku, a mianowicie o tym, ze kidys za wartosc zycia ludzkiego przyjmowano przynaleznosc gatunkowa, a teraz wprowadza sie nowe czynniki rozrozniajace, np. wiek organizmu, "jakosc zycia", stan zdrowia, etc., ktore decyduja o tym czy lekarz decyduje o leczeniu, pobraniu narzadow, przerwaniu leczenia etc.
Nie wiem, nie słuchałem, ale wyszliśmy od mizerykordii, czyli już w średniowieczu ( i wcześniej) lekarz oceniał, czy leczyć, czy dobić. Wraz z rozwojem wiedzy medycznej i diagnostyki możliwości się poszerzają... Czy to źle? Mam w rodzinie przykłady osób, o których po fakcie wiem z cała pewnością, że od pewnego momentu nie należało ich leczyć, bo to tylko przedłużało cierpienie wbrew im samym.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2313 dnia: Czerwca 11, 2014, 11:10:30 pm »
Cytuj
Wyszło na to, że nie ma znaczenia ile zygot ginie, jeśli dzieje się to w ramach stosunku, ale jeśli choć jedna obumrze w in vitro to już zabójstwo.

To warte podkreślenia. Katolicka moralność skłania do widzenia czegoś wzniosłego w kolejnych próbach doczekania się potomstwa przez pary, dla których kolejne ciąże są zagrożone, kiedy kobieta wcześniej wielokrotnie roniła. Nie odpowiadamy za śmierć zarodka czy płodu, o ile poczęcie odbyło się "po bożemu".

Arbitralność tej etyki (tego, co pozostawiane jest boskiej woli) jest uderzająca. Wszelka względnie racjonalna argumentacja w tych kwestiach wysuwana przez ludzi Kościoła pozostaje w służbie dogmatu, skrojona jest na potrzeby doń nieprzekonanych.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2314 dnia: Czerwca 12, 2014, 04:34:12 pm »
Cytuj
Wszelka względnie racjonalna argumentacja w tych kwestiach wysuwana przez ludzi Kościoła pozostaje w służbie dogmatu
Zrzucać religii, że ma dogmaty, to tak jak mieć pretensje do wielbłąda o garby.
I tłumaczyć mu racjonalne, że można je zastąpić supernowoczesnym generatorem tłuszczu z masy piaskowej mieszczącym się w małym kopytku i działającym na baterie słoneczne.  :)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13410
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2315 dnia: Czerwca 12, 2014, 05:58:41 pm »
Nie chodzi o to, że religie mają dogmaty - ale oto, że próbuje się, aby te dogmaty oddziaływały na tych, którzy ich nie uznają.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2316 dnia: Czerwca 12, 2014, 06:40:07 pm »
I o sposób, w jaki się to robi, mający sprawiać wrażenie, że chodzi o jakieś racje.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2317 dnia: Czerwca 12, 2014, 07:36:27 pm »
Nie chodzi o to, że religie mają dogmaty - ale oto, że próbuje się, aby te dogmaty oddziaływały na tych, którzy ich nie uznają.
Nie sposób uniknąć tego oddziaływania jak, nie przemierzając, procesji w boże ciało.  :)
I bicia wdzwonów.
Taki urok różnorodności świata.
I o sposób, w jaki się to robi, mający sprawiać wrażenie, że chodzi o jakieś racje.
No, racje religijne... ;)
Ja nie mam z tym problemu, gdyż nie uważam życia za święte i nienaruszalne.

Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2318 dnia: Czerwca 12, 2014, 08:44:22 pm »
A ja może odskoczę nieco w bok w kierunku etyki medycznej sensu stricto, sięgając do medycznego bloga "NYT", czy też bloga lekarki piszącej dla "NYT", ew. lekarki prowadzącej bloga na stronie "NYT", jak kto woli... Cały jest ciekawy, ale skupię się na takim oto wpisie:
http://well.blogs.nytimes.com/2014/05/08/the-silence-of-doctors-around-alzheimers/
Dla Ob. Remuszki mam - lepszy, czy gorszy - przekład na nasze:
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news-zmowa-milczenia-lekarzy-wokol-choroby-alzheimera,nId,1436770

Zwróćmy uwagę na opisane tam zjawisko zamiatania trudnych spraw pod dywan dla zachowania komfortu psychicznego, dotyczące nie jakichś umysłowych ułomków, a przedstawicieli medycyny (nauki jak by nie było i to obcującej na co dzień z namacalną rzeczywistością ludzkiej fizyczności, która powinna leczyć z platońskich złudzeń) z jednego z najwyżej rozwiniętych krajów.

Otóż zdaje mi się, że te religijne arbitralizmy mają służyć temu samemu - zamiataniu niewygodnych spraw pod dywan i stawianiu na tym dywanie stolika ze świętą figurą, żeby się róg nie odwinął. Jeden taki b. niemodny mówił coś o opium. Nie był chyba daleki od prawdy...

To jest w sumie - jak dawno temu żartem pisałem - ciąg dalszy sporu akuzmatyków z matematykami. Jedni wolą tyle pod ten dywan zamieść, że w końcu się okazuje, iż na szczycie nowego Kopca Kościuszki ówże leży, inni pchać ludziom prawdę pod nos, choćby ich miała znokautować (inna rzecz, że zazwyczaj nie nokautuje, inercja umysłów za duża, ewolucja zadbała o bezpieczniki* ;)).

* który to mechanizm zresztą tępi także - w jakimś stopniu - ostrze dogmatycznych arbitralizmów, bo Ohydek, nie Memnóg, jak wiadomo... i nie było jeszcze systemu, w którym by się teoria z praktyką nie rozjeżdżała...
« Ostatnia zmiana: Czerwca 12, 2014, 10:56:34 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2319 dnia: Czerwca 12, 2014, 10:46:54 pm »
Bardzo piękny i poruszający wpis Kju.
[zdaje się, zaczął się Mecz?]
Pozwolę sobie odrzec sobą: Taka jest natura naszego świata i nie ma na to rady, oraz Mistrzem: Znośne są jedynie stany pośrednie.
@ liv
Solidaryzuję się z Tobą w tym sensie, że religia jest immanentną i charakterystyczną częścią Człowieka. Jako agnostyk uważam, że trzeba ten stan rzeczy przyjąć do wiadomości i nie okazywać jej ani pogardy, ani lekceważenia.
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2320 dnia: Czerwca 13, 2014, 02:07:28 am »
« Ostatnia zmiana: Czerwca 13, 2014, 02:35:07 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13410
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2321 dnia: Czerwca 13, 2014, 10:20:55 am »
Nie sposób uniknąć tego oddziaływania jak, nie przemierzając, procesji w boże ciało.  :)
I bicia wdzwonów.
Taki urok różnorodności świata.
Ale to są dwie różne kwestie. Moim zdaniem oczywiście. Jak tu już kilka razy pisałem, i zawsze się pod tym podpiszę, uważam, że chrześcijaństwo jest podstawą cywilizacji europejskiej i powinno być to wpisane w prawo. Że taki fundament istnieje i cały szereg rzeczy z tego wynika - i tak ma zostać.

Natomiast jeśli dogmat, a w zasadzie nie dogmat nawet, a jego praktyczna wykładnia na dziś zaczyna być sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem i wiedzą naukową (wraz z jej rozwojem) albo przestaje przystawać do kierunku rozwoju społeczeństwa - to hierarchowie w takich razach zmieniają wykładnię albo stają się sektą - czego liczne dowody mamy w przeszłości, także bardzo nieodległej. Oczywiście można postawić zarzut, że sobie wybieramy, co nam pasuje, ale dokładnie ten sam zarzut można odwrócić w stronę KK (czy innej religii) - bo zbiór ich stanowisk odnośnie obecnych wyzwań etycznych nie daje się (przynajmniej mi) sprowadzić do wspólnego mianownika. Wszystko to jest od Sasa do lasa i nie da się pozbierać do kupy. KK nie może się zdecydować, czy leczyć, czy odłączyć itd. - wszystko to z powodu postępu medycyny. Niedawno temu nie było takich rozterek jak ratowanie wcześniaków, o których wiadomo, że mają np. 20% szans na przeżycie a jak przeżyją to będą upośledzone, jak utrzymywanie przy życiu ludzi w stanie wegetatywnym, jak in vitro. 100 lat temu i 50 lat temu też wszystkie te problemy rozwiązywała natura poprzez nieodwołalną śmierć. Teraz człowiek wydarł tej śmierci trochę pola - i hierarchowie wciąż jeszcze nie wiedza, co z tym robić. Ale ja osobiście nie chcę, aby te ich rozterki wpływały na mnie.

Co więcej nie uważam nawet za uprawnione, aby wpływały na dzieci ich wyznawców, póki same nie zdecydują, jak dojrzeją. Jakiś odłam katolików w Polsce (i pewnie na świecie) widzi diabła w szczepieniu dzieci i konsekwentnie tego odmawia. Ale te dzieci nie są przecież ich własnością. Świadkowie Jehowy nie przetaczają krwi (co prawda też już to wykręcili tak, że dogmat został a życie poszło swoim torem). Mój ojciec był pediatrą i zdarzało się, że na dyżur przywożono dziecko po wypadku, wymagające krwi. Rodzice się nie zgadzali. Był opracowany schemat - prokurator na telefon zawieszał im prawa rodziców, karetka jechała po ten papier, dziecku przetaczano krew, po uspokojeniu sytuacji prokurator odwieszał i szlus. Z tego co ojciec opowiadał wszyscy byli zadowoleni - rodzice, bo się swemu Bogu nie sprzeciwili a dziecko uratowane, dziecko, bo żyło, szpital nie patrzył na bezsensowną śmierć a prok miał lepszą statystykę. Jak jest teraz nie wiem - a może lekarz Świadek Jehowy, korzystając z klauzuli sumienia mógłby odmówić transfuzji katolikowi?

Nie uważasz liv, że to są całkowicie sztuczne problemy co widać doskonale, kiedy się przestaje myśleć o "swojej" religii a przełoży to na problemy wyznawców "innych" wiar? Dlaczego miałoby to wpływać na życie ludzi? Tych oczywiście, którzy nie chcą?

P.S. Odnośnie tego co Q - od dawna uważam, że wszystko co robi człowiek, robi albo z musu, albo dla ego. I jak musu nie ma, to tylko ego nim steruje. Zależnie od wychowania jego ego jest zadowalane kiedy jest egoistą bądź altruistą.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 13, 2014, 10:56:03 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2322 dnia: Czerwca 13, 2014, 11:02:25 am »
Propo tego, co Q o klapeczkach medyków zasłaniających co niego, warto przypomnieć "Ostatniego Mesjasza" Zapffego i mechanizmy wyparcia, o których tam pisze. W szczególności ten fragment: Izolację definiuję jako mechanizm dowolnego rodzaju wyparcia ze świadomości przeszkadzających i destrukcyjnych myśli i uczuć. (Engstrøm: nie powinno się myśleć, to tylko pogarsza sprawę.) Zjawisko to, w formie dojrzałej i nieomal brutalnej, można zaobserwować u niektórych lekarzy, którzy w celu obrony własnej integralności dostrzegają jedynie techniczną stronę wykonywanej przez siebie profesji. Izolacja może także przybrać formę bardziej prymitywną, jak ma to miejsce w przypadku przestępców i studentów medycyny, którzy wszelką wrażliwość na tragiczne strony życia próbują wytępić za pomocą najbrutalniejszych środków (gra w piłkę trupią czaszką itp.).

W związku ze swoją pracą zresztą mam świadomość tego, jak czasem ta techniczna strona jest daremna, kiedy otępiały pacjent dostaje recepty na kilka co najmniej leków, a potem radzić sobie musi z prawidłową ich aplikacją. Jeśli jeszcze odwiedzi więcej niż jednego medyka, ryzyko interakcji czy zażywania podwójnych dawek rośnie. Często nawet przeciętnie inteligentny pacjent nie ogarnia zupełnie tego, co łyka rano, wieczór i w południe, a co dopiero starsza pani z demencją (jedną panią musiałem uspakajać, kiedy zaplątała się tak bardzo w tym gąszczu lekarstw, że wpadła w histerię; była bezbronna jak zwierzę).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2323 dnia: Czerwca 13, 2014, 11:03:39 am »
Ten arcyzgrabny, no, wprost przepiękny wywód Maźka podzielam bez reszty!
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #2324 dnia: Czerwca 13, 2014, 07:21:09 pm »
Ten arcyzgrabny, no, wprost przepiękny wywód Maźka podzielam bez reszty!

Tak, przewrotny  ale i  nie kłamliwy, bo wszystko co napisał może być prawdą. Merytoryczny, tak jakbym Urbana słuchał (słynne koce)  8) . Porównuje Świadków Jehowy do katolików. Podając przykład nie mający nic wspólnego z obecną rzeczywistością. Gdy tymczasem katolikom właśnie chodzi o to, aby nie zabijać (eutanazja,aborcja). Dziś słuchałem wywiadu z prof.Chazanem , który potwierdził, że słynna deklaracja nie ma nic wspólnego z zagrożeniem życia pacjenta. Tu link, choć nie o ten wywiad chodzi http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/200264-profesor-chazan-roznosi-w-pyl-manipulacje-medialne-czas-pomiedzy-zlozeniem-przez-pacjentke-podania-o-aborcje-a-odebraniem-odpowiedzi-wynosil-trzy-dni
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta