Pal sześć te żelazka. Mam poważniejszą zagwozdkę i liczę (znając nieco wasze zainteresowania i kompetencje), że mi rozświetlicie.
Temat jest historyczny i aktualny. Od dawna wiadomo, że sowieci pomagali szkopom jeszcze przed 17.09. Jednym z elementów tej pomocy była radiostacja Mińsk. Niedawno rosyjski historyk Słucz ogłosił, że ma dokumenty. Głoszą one tyle, że na prośbę ambasadora Niemiec ,Mołotow nakazał tejże rozgłośni, by jak najczęściej nadawała słowo "Mińsk" w swoich audycjach. Jednocześnie wydłużył czas emisji o 2 godziny. Niemcy chcieli, by podczas przerwy (nocnej jak rozumiem), też nadawano inne słowo. A że to inne było niemieckie, Mołotow się nie zgodził, za to wydłużył czas nadawania programu o wspomniane 2 h. Wszystko to miało ułatwić nawigację niemieckich samolotów nad Polską i celniejsze bombardowania - "precyzyjne naprowadzanie pilotów niemieckich bombowców na cele w Polsce".
Pytanie moje jest wiec o techniczną stronę związku, między nadawaniem przez radio mińskie umówionego słowa a lepszą celnością bombardowań, powiedzmy stolicy.