Szła gdzieś w wątku obok dyskusja o ewolucji i akurat takie dostosowanie wpadło mi w oko.
Znaczy, zaleciał dzięciołek i głodny chyba był bo szyszkę sobie upatrzył. Te jedyną spośród setek podobnych.

Stawiała opór, to zaczął kombinować. A może z góry ją, pazurem?

Albo lepiej od spodu? Oporna, żesz..!

No i mam cię!

Poniósł zdobycz w szponie w siną dal...
Te szpony u takiego malca, imponujące.