A mnie ostatnio coś tknęło i uparcie szukam info o tym.
1. Czy w liceum i na maturze jest wymagany iloczyn wektorowy?
Nie mogę znaleźć potwierdzenia tego że zadania na wektor prostopadły do mnożonych z określonym kierunkiem i długością są lub powinny być.
Doskonale pamiętam że w połowie lat 80 zadania* z iloczynem wektorowym były w liceum. Na tyle był dziwny ten iloczyn że to mocno zapamiętałem.
To jest przecież podstawa, choćby do gradientu funkcji, gradientu pola (ale tu już chodzi o inny dział analizy matematycznej). Podstawa - choćby w mechanice lub elektrotechnice.
2. Czyli - może to akurat na fizyce był rachunek wektorowy?
Natomiast - samego pojęcia gradientu (i jego wyliczenia) nie było, bo to musiałem nadrobić samodzielnie na pierwszym semestrze w SGPIS na ekonometrii. Wykładowca dziwił się że tego na maturze nie było.
3. Są zadania z iloczynem wektorów (obojętne jest mi to czy na fizyce czy na matematyce)?
No i oczywiście były równania na liczbach zespolonych, równania różniczkowe ( z dy a nie tylko z dx [który jest też stosowany w calkach]) i równania całkowe (zmienna byla w jednym układzie równań jednocześnie i pod całką i nie pod całką).
Tak czy siak - mi to* wydawało się wyższą szkołą abstrakcji ale było szalenie ciekawe, bo po rozwiązaniu dawało sensowny wynik.
4. Czy obecnie mniej wymaga się?
*Dodam tyle że w zbiorach zadań: Gdowskiego, Plucińskiego oraz Leitnera, Żakowskiego jakoś nie uświadczyłem - zadań z iloczynu wektorowego, ze zmiennymi zespolonymi (o ich sprzężeniu to w ogóle nie było mowy, nawet teoretycznie) i nie było zadań z "dy".
Moi nauczyciele matmy z liceum korzystali z jakichś radzieckich "sbornikow" (chyba taki byłby odpowiednik "zbioru" zadań?).
Teraz to co innego:
Jest np.
Wstęp do analizy matematycznej, algebry i równań różniczkowych. Zadania dla studentów i kandydatów na studia
Autor:
Michał Kremzer
Albo:
Wstęp do matematyki dyskretnej, równań i nierówności różniczkowo-funkcyjnych, geometrii trójwymiarowej i funkcji wielu zmiennych. Zadania dla studentów i kandydatów na studia
Autor:
Michał Kremzer
Tymczasem sam szukałem w zbiorkach Andrzeja Kiełbasy i nic nie znalazłem podobnego do tego co sam łyknąłem czysto fragmentarycznie, jeszcze w LO.