Polski > Lemosfera

Doktor Lem. Anegdoty

<< < (2/36) > >>

maziek:
Szukaj pod "czarna polewka" na sajcie forum.lem.pl ;) .

Terminus:
Fajne materiały. A "doktorem" pewnie nazwali go w hurcie, chcieli mu zrobić przyjemność? Formalnie nie dałoby rady nawet lekarzem/magistrem...

miazo:
Ano ciekawe. Nie tylko ze względu na osoby z rodziny Lema, ale też ze względu na zebranie próbki ówczesnego piśmiennictwa naukowego, np.

Z tego możemy wnosić, że szczepionki twardzielowe mogą podnosić czułość tkanki twardzielowej na działanie promieni Roentgena, a wyniki lecznicze w tym wypadku t.j. przy kombinacyi leczenia promieniami Roentega z wstrzykiwaniami szczepionek, powinny być lepsze, niż dotąd. Od kilku miesięcy postępujemy już w myśl tych zasad i choć to jeszcze zbyt krótka obserwacya i chociaż rozporządzamy za szczupłym jeszcze materyałem, by módz wysnuć ostateczne wnioski, to jednak dotychczasowe spostrzeżenia zachęcają do dalszych prób.

Podoba mi się szczególnie to, w jak przystępny sposób jest ten tekst napisany. Podobne odczucia miałem swego czasu czytając dzieło "Psychologja" Władysława Witwickiego, rzecz - znamienne - wydana w 1930 roku we Lwowie. I ta skromność i pokora autorów: "zbyt krótka obserwacya", "za szczupły materyał", godne najwyższej pochwały, jakże odmienne w dzisiejszych czasach pełnych bezkrytycznych egzegez samozwańczych "autorytetów" (no, może trochę przesadzam... ;-)).

Stanisław Remuszko:
No, sorry, tu dla mnie jest znacznie bardziej lekarska wiara i czucie niż mędrca szkiełko i oko. W tym cytacie MNIE uderza przede wszystkim przepaść metodyczna, jaka dzieli współczesną zmatematyzowana medycynę od tej sprzed wieku i okolic...
s.r.

miazo:
Zgoda. Rzecz w tym, że zmiana stosowanych metod badawczych wraz z upływem czasu i rozwojem nauki oraz technologii jest czymś pożądanym i oczekiwanym (więc i mało zadziwiającym), natomiast zmiana postawy naukowej charakteryzującej się ostrożnością w formułowaniu kategorycznych sądów, zdrową dozą sceptycyzmu wobec własnych metod czy wyników, etc. - już niekoniecznie.

Nawiasem mówiąc, obecne zmatematyzowanie nauki też nie wydaje mi się jedynie słuszną drogą, zwłaszcza w przypadku nauk humanistycznych (np. socjologii czy ekonomii). W tym ujęciu bada się bowiem nie rzeczywistość, lecz to, co można w niej - często niedokładnie - zmierzyć, poniekąd zakładając, że uzyskane liczby ową (i całą) rzeczywistość reprezentują.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej