Autor Wątek: Wiara, nauka... co dalej?  (Przeczytany 177019 razy)

NEXUS6

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #105 dnia: Lutego 25, 2007, 04:00:50 pm »
bardzo fajny! Brawo!

maziek

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #106 dnia: Lutego 25, 2007, 05:51:44 pm »
Cytuj
Czyli paradoksalnie nie poszlismy do przodu. Jedyne co zyskalismy to "wygoda" zycia.
Tak, tak, Dzi, niektórzy z tą wygodą rzeczywiście przeginają...


dzi

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #107 dnia: Lutego 25, 2007, 11:05:28 pm »
Lubie heroiczne babki, wziela linke, zahaczyla, bedzie wyciagac.
« Ostatnia zmiana: Lutego 25, 2007, 11:05:36 pm wysłana przez dzi »

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #108 dnia: Lutego 26, 2007, 02:52:45 pm »
Szkoda tylko tego mężczyzny, który został tam potrącony... na zdjęciu tego nie ma :|

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #109 dnia: Lutego 26, 2007, 02:54:04 pm »
Cytuj
A tutaj pojechałeś mi po ambicji, naprawdę poważnie się zastanawiam (skończyłem przygodę z matematyką w szkole/na uczelni po czternastu latach nauki/studiowania) nad studiowaniem zagadnienia na własną rękę, jak bohater Lema z "Powrotu z gwiazd".
To wszystko jest gdzieś w internecie, czy bez nauczyciela visa vi nie ma szans?

Będę szczery - z nauczycielem vis a vis też się nie da :)
A tak poważniej... to chyba tylko z podręczników. W internecie raczej trudno znaleźć jakiś kompletny wykład.

Hokopoko

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #110 dnia: Lutego 26, 2007, 04:05:53 pm »
Też jestem za książkami. W internecie trochę jest (zwłaszcza w języku obcym), ale to nie robota.

PS
Dzi: widziałeś ostatni wpis na poprzedniej stronie?
Czy może szukasz już krawata...  ::)

paszta

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #111 dnia: Lutego 26, 2007, 04:09:08 pm »
Cytuj
Kaczka nie wie, że jest kaczką - a czy byłoby dla niej lepiej, gdyby wiedziała? Źle postawiony problem.
No, przepraszam bardzo, troszkę to ja się orientuję jednak..

Tu, w ostatnim poście masz rację Hoko. Stąd też jestem sceptykiem co do budowy jakichkolwiek "rajów na ziemi", no chyba strefa wolnocłowa czy inne "raje podatkowe" :D.
H. sapiens ma potrzebę rywalizacji i widać nieraz jak to mógłby żyć wygodnie i przy tym dostatnio a wikła się w rywalizację z innymi jednostkami czy grupami mimo, że wymaga to wysiłku i jest ryzykowne, czasem bardzo. Ta cecha jest jednocześnie korzystna i niekorzystna ale wykorzenić się jej nie da... zresztą wylalibyśmy dziecko z kąpielą. Taki jest człowiek i wątpię czy on sam siebie, jako gatunek, naprawi. Może w ewolucujnej skali czasu poprzez zmiany środowiska, które czyni.
Można też powiedzieć, że nauka zaspokaja również potrzebę prawdy a wiara potrzebę sensu. Nie wszystkim poznanie prawdy lub sensu jest potrzebne ale generalnie jest. Ponieważ zaś poznanie prawdy o świecie zdaje się być odległe w czasie jak komunistyczne utopie - z każdym odkryciem więcej pytań - a potrzeba głębszego sensu i uzasadnienia istnienia swego i ludzkości jest dojmująca dla wielu już teraz stąd - religijna wiara. Nie każdy bowiem potrafi znaleźć taki sens bez niej.
Pewno to truizmy ale, na ich marginesie:
1. nie uważam za trafny argument typu, poczekajmy aż człowiek dorośnie - "wybierze" sobie wówczas światopogląd, posyłanie dziecka do koscioła to warunkowanie jego myślenia i ograniczanie wolności na przyszłość. Argument jest podejrzany dla mnie już choćby dlatego, że ideolodzy komunistyczni go do znudzenia powtarzali lecz nie tylko...
Na drugim marginesie:
2. kolejne popularne nieporozumienie to od rozpowszechniających się aktów terroryzmu dokonywanych przez islamistów z dodaniem powołania się na nieśmiertelną Inkwizycję oraz krucjaty, wywodzenie wniosku, że każda religia po prostu ludziom szkodzi i tyle...

Zanim skończyłem ten wpis (w końcu jestem w pracy  ::)) okazało się, że ten "ostatni" post Hoko jest już na poprzedniej stronie. :o
A w te możliwości 4-godz. dnia pracy to jakoś nie mogę uwierzyć, Term. Pachnie mi to jakąś hippisowską utopią. Jak patrzę po moich znajomych to widzę jakąś dziwną prawidłowość: który najlepiej daje sobie radę na rynku pracy (można rzec Japiszon) ten najbliższy takim rajskim, zielono-hippisowskim ideom. Tak się złożyło czy prawidłowość jakaś ??
« Ostatnia zmiana: Lutego 26, 2007, 04:20:54 pm wysłana przez paszta »

dzi

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #112 dnia: Lutego 26, 2007, 06:35:14 pm »
Hoko: widzialem ;)

Edredon: Tak w ogole, przez analogie, oswiecony religijnie czlowiek z Azji powie, ze nie nalezy dzieciom od dziecka wpajac recjonalizmu i uczyc matematyki w szkole a lepiej poczekac az dorosnie bo przycmi mu to zdolnosci dajmy nato medytacyjne. Kwestia kultury oraz uznania ze moje nie jest lepsze tylko inne.

ANIEL-a

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #113 dnia: Lutego 26, 2007, 11:22:15 pm »
Dzi, tak na marginesie: te ,,rzeczy'', które wymieniasz jako niezbędne i (w domyśle) jedynie potrzebne, są moim zdaniem zaledwie wystarczające. To są podstawowe (z kochaniem włącznie) potrzeby, ale czy ograniczywszy się tylko do nich bylibyśmy ludźmi? Choć jest duża szansa że bylibyśmy szczęśliwsi...

Inna sprawa, że warto sobie czasem uświadomić, że inne gadżety naprawdę nie są niezbędne... Niezła sprawa to wyjazd w góry/rejs. Wtedy dopiero się dowiadujesz, ile ci wystarczy, co jest naprawdę ważne i jaka jest skala twoich ,,wielkich'' problemów w obliczu ,,nieskończonej ciszy gwiaździstych przestrzeni''.

Ps
Dzięki za pochwałę, normalnie teraz nad każdym postem pracuję przez tydzień ;)

dzi

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #114 dnia: Lutego 27, 2007, 11:38:13 am »
Haha tym bardziej zaskoczony jestem ze doceniasz moja pochwałe ;)

A co do pierwszego akapitu sie zgadzam. Kwestia nazewnictwa. Najwazniejsze, nieco przerobione zdanie "choc jest duza szansa ze bylibysmy szczesliwi".

W w morski rejs płyne w maju ;)

Falcor

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #115 dnia: Lutego 27, 2007, 12:35:23 pm »
Cytuj
Niezła sprawa to wyjazd w góry/rejs. Wtedy dopiero się dowiadujesz, ile ci wystarczy, co jest naprawdę ważne i jaka jest skala twoich ,,wielkich'' problemów w obliczu ,,nieskończonej ciszy gwiaździstych przestrzeni''.
[smiley=lolk.gif]

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #116 dnia: Lutego 27, 2007, 02:05:44 pm »
W góry, w góry...  W gó-ry! Hej!

(W sumie, to kiedyś zminimalizowałem problem do tego stopnia, iż wydało mi się, że wystarczy mi, a mi nie wystarczyło, to com w plecaku dźwigał. Na szczęście w starym schronisku nad  Morskim Okiem zwyczaj jest takowy, że jak ktoś się wyprowadza, to zostawia to co miał do jedzenia a nie wtarmosił w kuchni. I potem takie potforki jak ja nie umierają z głodu dzięki temu! I to jest piękne.)

NEXUS6

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #117 dnia: Lutego 27, 2007, 05:58:44 pm »
Bo pewnie miales zle proporcje paliwa plynnego do stalego, w tym plecaku ;)

maziek

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #118 dnia: Lutego 27, 2007, 07:39:13 pm »
Cytuj
Szkoda tylko tego mężczyzny, ...
Dzisiaj w pracowni odbyła się krótka dyskusja nad tym wypadkiem, że tak powiem branżowa, to skandal, że jest w ogóle techniczna możliwość wjechania samochodem do metra.Pogwałcono kilka przepisów i dlatego tak mogło się stać. A przecież stacje są względnie nowe, zresztą nowe czy stare - jest obowiązek dostosowania do przepisów. Wyobraźcie sobie co by było, gdyby ktoś w akcie desperacji wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi, czy choćby z odpowiednią ilością benzyny na pokładzie. Za to powinni komuś jajka obciąć, że to nie jest zabezpieczone. Ciekawi mnie, czy ktoś się obudził, czy wyciągną wrak ale nie wnioski i dalej będzie po staremu.

Swoją drogą, czy zauważyliście, że gość tak przydzwonił, że jak się to kiedyś mawiało "kredki wypadły mu z tornistra" - podsufitka sie odkleiła ;D.

Mam nadzieję, że z tym starszym panem co oberwał będzie OK. Swoją drogą cud, że tylko jedna osoba zaliczyła. Jakby trafił na wysyp pasażerów z pociągu to i setkę ludzi mógł zmaglować, a co dopiero jakby nie zaklinował się po drodze tylko wpadł na peron... Memento mori, powiadam Wam...

Terminus

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #119 dnia: Lutego 28, 2007, 02:30:11 pm »
No, to fakt, w innych miastach, gdzie widziałem metro, nie dałoby rady wjechać autem... Rzeczywiście ktoś zawalił. Może teraz przynajmniej mogliby iść po rozum do głowy i nastawiać słupków jakowyś przy wejściach...