A tak apropos, to cały czas chodzi mi po głowie, że Obłok był tylko pierwszą częścią trylogii, której dalsze części nie powstały.
Co do amerykańskiej stacji wydaje mi się, że to ciało obce, coś co Lem tam wsadził na zasadzie owych niekończących się przeróbek pod cenzora (wicie-rozumicie, całkiem dobre, tylko dlaczego tak, a nie tak?). Całkowita bzdura, żeby w nieskończenie wielkim kosmosie trafić akurat na coś takiego itd itp. - pod względem science całkowite brednie, stąd wnoszę że celowo Lem zmuszony widocznie do wetknięcia takiego zgniłego ziemniaka "otorbił" go i zrobił zeń "cystę" wyraźnie odcianającą się od reszty...