Swoją drogą ciekawe czy inspirował się tym Herodotem/Salmoksisem Conan Doyle gdy w swoim "Świecie zaginionym" pisał takie rzeczy?
Jejku...w dzieciństwie czytałem ostatnio. "Świat Młodych" w odcinkach drukował na ostatniej stronie. Wycinałem sobie - i w książeczkę.
Przytoczony fragment bardziej kojarzy mi się z bambusową torturą Japończyków. Że jeńcy amerykańscy...tylko próba znalezienia konkretów w necie zakończyła się umiarkowaną figą. Wszyscy słyszeli ale...ta figa.
Ja Herodota tylko z Kapuścińskich Podróży z... czyli wcale - właściwie.
Eeee...sporo ciekawostek wybrał.
Tak mówi Damon, a ja mu wierzę.
Sprawdziłam - tak jest napisane u Platona.
Czyli nie byłby to cytat z Platona, a z Damona.
Na to wygląda, gdyby przyjąć piszącego za właściciela praw autorskich, wyparowałby prawie cały Sokrates.
Nawiasem - czy Herodot opisuje jakieś bezkrwawe obyczaje? Czy te budzące zdziwienie muszą być mordercze?
Jak najbardziej, seksualne np. w dużej ilości.
Jak uda się dojść, to się dojdzie...jak mawiał Zhuāngzǐ, ten od motyla.
Te nóżki w tych bucikach...coś mi otworzyło obrazkowo, ale muszę znaleźć. U ojców werbistów.
"Współcześnie swego rodzaju odpowiednikiem krępowania stóp są buty na wysokim obcasie."
Na tym rentgenowym wypisz-wymaluj.
But na wysokim o. bez buta.
A skoro i tu od muzy uciec się nie udało, niech tam - rozdział drugi, czyli pierwszy:
http://www.filozofia-moja.republika.pl/pitagorejczycy.pdfKończąc dodam, że mnie najbardziej zdziwił nie sam obrządek, lecz to, że biedaczka co się źle nadział i złośliwie nie umarł, obciążają dodatkowo winą.
Ci co go rzucali, partacze. Bo co on mógł sterować w takim krótkim locie.?
I czym?
Pachnie mi to kozłem ofiarnym.
Poza tym, ciekawe co mu robili potem - takiemu niedokłutemu posłańcowi...o tym Herodot nic.
Następny fragment kulinarnym będzie.