Liv szukaj kompromisu z Czasem;) mnie sie udalo porozumiec i przeczytalam nie kosmiczne harlequiny;) ale opowiadania Orszulki ze zbiorku "
Wszystkie strony swiata".Po pierwszych pieciu bylam zrezygnowana...wydaly mi sie uproszczone (szczegolnie
Kwiecien w Paryzu) i nieco...nudnawe?;)Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt iz to byly zarazem jedne z pierwszych napisanych/publikowanych przez ULG.Ale podobnie jak z
Lewa reka...byly to milego zle poczatki ;)Bo dalej bladzimy gdzies miedzy swiatem fantasy (zabawne...tracace troche
Hobbitem Tolkiena...trudno tak jest...opowiadanie
Prawo imion), wizji prawie narkotycznych (
Udana wycieczka), przyszlosci w ktorej klonowanie jest norma (
Dziewiec smierci- pare trafnych spostrzezen...niektore nieobyczajne;)) oraz swiatem starosci (zupelnie mnie to opowiadanie tzn
Dzien przed rewolucja zmylilo...spodziewalam sie historii politycznej z Odo w roli glownej a dostalam rewolucje ale ciala...bez science ni nawet fiction...dosyc gorzkie spojrzenie na uplyw czasu - skojarzylo mi sie z proustowym Czasem ktory bierze ciala w posiadanie bo w ten sposob staje sie widzialnym - tyle nawiasem;)).
Hm...
Q napisales ze
Krolowa Zimy to
w sumie zwykła przygodówka...moze i tak...moze dlatego ze to bylo pierwsze opowiadanie w tym zbiorku ktore przywrocilo mi chec dalszego czytania ale zycze w takim razie wszystkim autorom takich przygodowek;)Nic wielkiego:walka o wladze, znowu te grzebania w swiadomosci albo nawet i pod;)...ale fragmencik pozazimowy calkiem dobry.Pobyt na Ollul (te nazwy mnie wykanczaja;)) jest tresciwym opisem zderzenia kultur:)
Na koniec
Szerzej niz imperia i wolniej...na tle powyzszych opowiadan zdecydowanie sie wyroznia.Moze i skojarzenie z
Solaris sluszne...tyle ze 4470 zostaje w sumie rozpracowane przez Osdena...a tym samym sprowadzone do wystraszonego tworu roslinnego ktore ma inteligencje (bardzo na wyrost)? raczej mechanizm obronny ktory poraza Obcych wlasnym strachem.Takie sprzezenie zwrotne?W dodatku dosyc latwo daje sie ulagodzic.Niemniej pomysl
milosci roslinnej dobry.
Uff...moze teraz te kochliwe historyjki;)