Ano fakt. Jakoś zapomniałem, że z miesiąc temu czytałem :-). Nie był zły, a'la Chandler. W każdym razie żal mi się zrobiło jak się urwał. No tak, abstrahując od tego, że bym wolał przeczytać nawet to, czego Lem nie chciał upubliczniać/wznawiać (zresztą nabyłem Sezam i Czas Nieutracony, wciąż jeszcze można) - w tym wypadku to jednak pewna całostka i historia.
Zresztą mi osobiście bardzo sie podobały (w Kryminale) inne wersje rozwoju wypadków - Lem mówił, że w trakcie pracy miał wiele wersji, które gotowe książki "kasowały". No i to w zasadzie jedyny przypadek, że można to podejrzeć. I powiedz szczerze - jakby się znalazł ten wykład Golema o matematyce - nie ciągnęło by Cię?