Przed holodomorem byl jeszcze jeden glod. Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak starannie rozdzielasz rewolucje w 1917, od jej bezposrednich skutkow wystepujacych chwile pozniej, albo nawet sporo lat pozniej?
Nie oddzielam od bezpośrednich skutków natomiast nie sądzę, aby świat działał podług fizyki klasycznej i aby można było bezpośrednio wiązać odległe skutki z wcześniejszymi wydarzeniami. Stalin nie musiał dojść do władzy.
Głód z lat 21-23 był przede wszystkim spowodowany I wojną (czyli był po części skutkiem wydarzeń sprzed rewolucji) oraz wyjątkową suszą w 1921, przy czym nakaz rekwirowania zboża od chłopów spowodował dodatkowo, że nie widzieli oni sensu w zasiewaniu pól i produkowali tylko dla siebie, przez co obiektywnie produkcja żywności w ZSRR załamała się. Gospodarka nakazowa obeszła się z tą sytuacją z właściwym dla siebie wdziękiem - ale głód ten nie został wywołany celowym działaniem w celu wygubienia ludności, czemu obiektywnie można było w każdej chwili zaradzić nawet, gdy już trwał (jak temu w latach 30-tych). Zresztą to właśnie po po tym wydarzeniu Lenin odrzucił gospodarkę nakazową i przywrócił rynkową (NEP) oraz zwiększył swobodę chłopów.
Z jednej strony widzisz ciągłość między rewolucją a żywotem Szarika, a z drugiej nie widzisz, że gdyby carska Rosja nie była zacofana i fatalnie rządzona w oparciu o ucisk, przez co z jednej strony była, zewnętrznie i wewnętrznie, kolosem na glinianych nogach, a z drugiej wypełniały ją masy ludzi doprowadzonych do ostateczności - to rewolucja nie miałaby szans, bo potrzebowała ludzi, a nikt nie szuka problemów, kiedy nie musi. Kto więc jest jej winny w Twoim mechanistycznym
świecie? Lenin, czy car Mikołaj II? A może nasz rodak Ignacy Hryniewiecki, który zabił jego dziada, jak na jego czasy wielkiego reformatora? Czy może ojciec jego, który po śmierci dziada wstrzymał na powrót Ziemię a ruszył Słońce chłopa zaś przygiął niżej, niż to było wcześniej?