Tekst o osądzonych lekarzach wrzuciłem z dwóch powodów. Po pierwsze dobrze znam jedną z osądzonych osób - konkretnie lekarkę, która jako pierwsza badała pacjentkę. Myślę, że jeśli aniołowie schodzą na Ziemię - to ona jest takim aniołem dla wszystkich pacjentów, z jakimi miała kiedykolwiek do czynienia. Nie znam lekarza bardziej oddanego ludziom.
Druga sprawa to oczywiście ta niesamowita dysproporcja. Lekarzowi pierwszego kontaktu wymierza się kare niemal identyczną (nawet zakładając, że istotnie jest winny, co jest bzdurą), jak lekarzom ze szpitala, w którym pacjentka leżała 7 czy 8 dni nim zmarła. Dlaczego nie dostali zakazu wykonywania zawodu? To proste, bo chełmska chirurgia przestałaby praktycznie istnieć.
Porażka wymiaru sprawiedliwości, o którym mam mniemanie jakie mam tak czy tak. Artykuł rozmija się prawdą w paru dość istotnych szczegółach (np. nie mówi, że owa lekarka nie mogąc stwierdzić nic pewnego kazała udać się do szpitala, gdyby po kilku godzinach nic się nie poprawiło itd.). Rzadko już odczuwam wstręt ale tym razem tak.
Co mnie smuci? Rzadko czytam komentarze w GW ale wczoraj przeczytałem kilka - nikomu się światełko nie zapaliło, że coś tu nie gra. Czyli naród głupieje.