maziek
ad.1
a co, uważasz, że teleportacja kwantowa ma coś wspólnego ze świadomością? No to bardzo jestem ciekawy co i skąd o tym wiesz
Nie będąc pewnym, które to ad.1 (stare czy jakieś nowe) na wszelki wypadek odpowiem biorąc pod uwagę wszelkie możliwości, jakie przyszły mi do głowy po tym pytaniu:
- jeśli chodzi Ci o to, że świadomość (jak postulują niektórzy) sama w sobie spożytkowuje splątanie do działania, to nie miałem na myśli, że w związku z tym kwantowa teleportacja w jakiś naturalny sposób "pasuje" i się nadaje szczególnie do jej przeniesienia. Jeśli da się zastosować teleportację kwantową do przedmiotów makroskopowych w ruchu, to nieważne, jak działa świadomość, i tak da się ją przenieść.
- jeśli zaś nie chodzi o powyższe, to nie rozumiem pytania. Metoda przeniesienia nie ma związku wprost z przenoszonym - tak jak metoda dostarczenia przesyłki w szerokich granicach nie ma związku z jej zawartością. Oczywiście jakieś granice są - nie wypada wysyłać świeżych jaj kurierem rowerowym na drugą półkulę... i być może w tym wypadku granice są hiper-wąskie i tylko teleportacja kwantowa może być właściwą metodą - ale nie ze względu na powinowactwo z przesyłką.
ad.2
a oryginał czego niby to ginie przy teleportacji?
To co zostało kwantowo teleportowane po tym procesie znajduje się w stanie przypadkowym. Jeśli więc świadomość wymaga pewnego szczególnego układu stanów kwantowych, to po tym zabiegu zostaje kasza z grochem.
...moje niewidzenie związku z ad.2 dotyczyło zatrzymania światła jako odpowiedzi na propozycję przenoszenia wiatru.
Jak rozumiem, w metaforze z wiatrem chodzi o to, że nieistotne (anonimowe) są cząsteczki gazów biorące udział w tym zjawisku, a jedynie ich wzajemne oddziaływania między sobą oraz z otoczeniem w danej chwili. I dalej, że jak się je złapie do słoika, to ma się te anonimowe cząsteczki, ale wiatru oczywiście nie, bo wiatr-proces został zaburzony czy nawet powstrzymany. Jest tu pewien szkopuł z tą metaforą, bo wiatr jest zjawiskiem nieograniczonym przestrzennie a świadomość owszem co wydaje mi się dość istotną różnicą ale mniejsza o to. Zatrzymanie światła jest na moje rozumienie bardzo podobne do "zamknięcia wiatru w słoiku". Chodzi zdaje się o to, że po odkręceniu słoika wiatr (ten sam) powinien znów wiać - a tak się dzieje po zatrzymaniu impulsu świetlnego. Nie chodzi przecież o odtworzeniu takiego samego "światła" tylko o to, że impuls świetlny zostaje znacznie spowolniony bądź zatrzymany (jak w słoiku) w ośrodku o szczególnych właściwościach kwantowych - a następnie wypuszczony. Ostatnio jak o tym czytałem, to udało się zatrzymać impuls światła na ponad sekundę, ale być może poszli z tym już dalej.
Oczywiście można by snuć jakieś teorie o doprowadzeniu ośrodka, w którym wieje wiatr do zgalarecenia, a następnie rozgalarecenia - ale moim zdaniem analogia z zatrzymaniem impulsu światła jest adekwatna (i istnieje).