Autor Wątek: O muzyce  (Przeczytany 1360552 razy)

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #120 dnia: Maja 04, 2009, 01:43:40 pm »
Mnie ostatnimi czasy też trochę lampy przeszły. To zresztą zależy od muzyki i od realizacji nagrania.
Otoz to, poza tym "wewnetrzne taktowanie", ze sie tak wyraze, jest bardzo istotne tez.

Co kto lubi. Na mnie "misy" nie robią specjalnego wrażenia. Wolę "komfortowe odrętwienie"...

&feature=related
Nie masz wrazenia, ze to nieco sucha interpretacja? Chwilami mialem wrazenie, jakby to komputer gral cos z midi, jakos tak bezosobowo. Dobry temat do dyskusji na temat artyzmu i emocji przekazu (Madelejne w fotograficznym watku napoczela, a Q pewnie sie wQrzy, bo to wszystko chemia w mozgu itepe) zwlaszcza w kontekscie Bacha, ktory jako tworca o gigantycznym talencie (mam wrazenie, ze nie popelnil slabego dziela i wszystko jest stworzone dla potomnosci) pozostal porzadnym rzemieslnikiem.

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #121 dnia: Maja 04, 2009, 10:56:28 pm »
Pink Floyd, mówicie ?

Echoes part 1 live at Pompeii - mistrzostwo świata.

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #122 dnia: Maja 05, 2009, 12:17:48 am »
Pink Floyd, mówicie ?

Echoes part 1 live at Pompeii - mistrzostwo świata.

tu jeszcze dochodzi sztuka polegająca na nakręceniu tego koncertu,
ciarki mnie przechodzą kiedy zza dziesiątek głośników/wzmacniaczy wyłaniają się plecy gilmoura.
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #123 dnia: Maja 05, 2009, 12:18:49 pm »

Co kto lubi. Na mnie "misy" nie robią specjalnego wrażenia. Wolę "komfortowe odrętwienie"...

&feature=related
Nie masz wrazenia, ze to nieco sucha interpretacja? Chwilami mialem wrazenie, jakby to komputer gral cos z midi, jakos tak bezosobowo. Dobry temat do dyskusji na temat artyzmu i emocji przekazu (Madelejne w fotograficznym watku napoczela, a Q pewnie sie wQrzy, bo to wszystko chemia w mozgu itepe) zwlaszcza w kontekscie Bacha, ktory jako tworca o gigantycznym talencie (mam wrazenie, ze nie popelnil slabego dziela i wszystko jest stworzone dla potomnosci) pozostal porzadnym rzemieslnikiem.

Powiedziałbym: intelektualna. Kwestia gustu - Goulda mogę słuchać na okrągło. Nie znoszę Bacha "uromantycznionego". Tutaj to też sprawa samej kompozycji - to poniekąd jest "bezosobowe", to matematyka. Co nie zmienia faktu, że można to zagrać rozmaicie.

Agresywny klawesyn
&feature=related

Z lekka usypiający fortepian (do czasu...)
&feature=related

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #124 dnia: Maja 05, 2009, 02:11:46 pm »
A taka klasyke znacie?:

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #125 dnia: Maja 05, 2009, 02:47:01 pm »
Tu jest fragment grany wcześniej - dla porównania
&feature=related

Kompozycje Bacha są dość uniwersalne i jest wiele transkrypcji na rozmaite instrumenty.


Ale rzadko te przeróbki dorównują "oryginałom". Zresztą jest trochę kompozycji, w których instrument nie był ściśle określony, grano na tym, co było pod ręką.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #126 dnia: Maja 05, 2009, 02:59:58 pm »
A taka klasyke znacie?
Czy on wydaje te dźwęki ustami?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #127 dnia: Maja 05, 2009, 06:19:23 pm »
Paszcza, hihi, wydaje syczenie, a reszte kopytami, to znaczy rekami, na gitarze :-)
Ktos go nawet kiedys linkowal.

Co do Bacha - to, ze wyszla czysta matematyka, to sie zgodze, jednak taka interpretacja jest zupelnie nie w moim stylu. Nawet nie chodzi o uromantycznienie, ale minimum uczucia i akcentuacji. Kwestia gustu, pewnie tak, a mnie sie nie podoba, bo pianistycznie na calym swiecie najbardziej kocham Lere Auerbach, a to zupelnie inna dusza. Po raz pierwszy uslyszalem ja grajaca Prokofieva i nie moge przestac sie zachwycac.
Chce sie z jej wierszami tez zapoznac (wlaczyli je nawet do kanonu lektur w szkolach w Rosji!).
No i mam slabosc do chabrowych i blekitnych oczu :)
Dobrze, ze napisales uzyles cudzyslowu w "oryginalach". Ciekaw jestem jak te by brzmialy, naprawde, jak malo czego.


maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #128 dnia: Maja 05, 2009, 07:46:04 pm »
No i przez Was nasluchałem się jakichs fortepianów, dwuszyjnych gitarowców, trójszyjnych gitarowców i jestem cały rozpłakany, bo zrozumiałem swą małość i bezsens mego istnienia, jako ogniwa w łańcuchu pokarmowym. Buuuuuuuuuuu....

Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #129 dnia: Maja 05, 2009, 10:49:22 pm »
Przejrzalam posty z muzycznego tematu i musze powiedziec ze dziekuje Panom (szczegolnie Evangelosovi i Q) za wprowadzenie w swiat tzw muzyki powaznej.Zapoznam sie z rzuconymi linkami bo do tej pory bylam glucha na ten rodzaj muzyki.
Z wielka przyjemnoscia  odnalazlam Pink Floyd,The Who, Iron Maiden,Queen...dlugo by wymieniac...ja raczej tak na rockowo-hard-rockowo  jestem osluchana;)...chociaz nie wiem w jaka szufladke wlozyc Oldfielda i Vangelisa...ale tez lubie.

A propos gitar zalacze Wam taki kawalek na wiosenne rozruszanie...Panowie z LS tak okolo 5 minuty sie gitarowo rozkrecaja;)



W sumie to ciekawy taki watek na forum o Lemie ktory...o ile pamietam z jakiegos wywiadu...powiedzial ze "slon zdeptal mu ucho";)

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #130 dnia: Maja 05, 2009, 10:56:00 pm »
A'propos słonia i ucha... Jak teraz posłuchałem, po raz wtóry, to Fulara przekonał mnie do guitara;).

Otóż: tak sobie pomysłałem, że skoro na gitarze można grać i Bacha, i coś takiego, jak z kiepskiego syntezatora rodem, i wszelkie odmiany rocka, to jest to jednak b. uniwersalny instrument i jako tak zasługuje na szacunek.

(Bo dotąd gitary kojarzyły mi się jednak bardziej z rozrywką, i w zwiazku z tym traktowałem je nieco protekcjonalnie, uważajac, że kudy im np. do fortepianu czy organów.)

Rozszerzyliście mi horyzonty Panowie ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #131 dnia: Maja 06, 2009, 10:01:50 am »
Dla wirtuozów szacunek.
 Ale sztuka zaczyna się, jak trza coś skomponować. Albo zagrać w zestawie na dwie perkusje i  trzy gitary improwizując przez pół godzinki z takim zgraniem jak np. The Allman B.B. A jak solo, to z wyobraźnią pana Frippa. Z kolei taki Waits - wystarczy, że wyjdzie i zacharczy pobrzękując na tym, co akurat ma pod ręką. I to "coś", jak mawia Kaczkowski od razu czuć. U mnie w formie ciar na kręgosłupie. Czy to sztuka - nie wiem, ale lubię.
Ale, cobym nie wyszedł na profana zbyt dużego. Klasyków też posłuchiwam. Choć bliżej mi do Liszta czy Mahlera, niż Bacha.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #132 dnia: Maja 06, 2009, 11:15:48 am »
chociaz nie wiem w jaka szufladke wlozyc Oldfielda i Vangelisa...
Tego ostatniego nie szufladkowac, a traktowac jako Bostwo wcielone. Santo Subito i w ogole.
Oldfield to taki bozek pomniejszy - posiada wszystkie przymioty i jak chce, to dziala cuda, ale czesto zdarza mu sie zupelnie spaprac caly koncept (dla porownania sprobuj przesluchac Tubular Bells II i III, tylko koniecznie w tej kolejnosci, bo to drugie jest zupelnie nieznosne i, niestety, sporo ma takich, na szczescie co kilka lat udaje mu sie prawdziwa perelka)

A propos gitar zalacze Wam taki kawalek na wiosenne rozruszanie...Panowie z LS tak okolo 5 minuty sie gitarowo rozkrecaja;)


Hihi, ich utwory byly jednymi z pierwszych, za ktore sie wzialem probujac rozgryzc jak dziala gitara :) :) :) Bardzo dziekuje za ten link, usmiechnalem sie.

W sumie to ciekawy taki watek na forum o Lemie ktory...o ile pamietam z jakiegos wywiadu...powiedzial ze "slon zdeptal mu ucho";)
Ano widzisz! Dziekuje, ze mi powiedzialas, bo rozmawialem kiedys z kims z forum i gdy rozpoczelismy o muzyce u Lema, nic nie moglismy sensownego powiedziec, a tu prosze. Lem bardzo samokrytyczny. Jedyne, co znalem, to opis, ktorym rozpoczalem watek. Mniemalem wiec, ze jakos Mistrz musial dzwieki przezywac, hmmm.
[/quote]

maziek rewelacja :) ja tak mialem dwa lata temu, gdy zdalem sobie sprawe, ze bylem w wieku, w ktorym zmarl Pergolesi, a niczego istotnego w zyciu nie dokonalem. Teraz sie zblizam powoli do wieku Mozartowego i tez lipa, ale co tam - nie wszyscy wszystko mozemy i najwazniejsze, by robic to, co sie lubi i potrafi i miec z tego radosc. I tyle ;)
« Ostatnia zmiana: Maja 06, 2009, 11:17:50 am wysłana przez Evangelos »

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #133 dnia: Maja 06, 2009, 03:06:45 pm »
Hihi...liv a ja Waitsa znam od drugiej strony;)znaczy aktorskiej.Czesto wspolpracowal z Jimem Jarmuschem.I komponowal dlan muzyke.W Kawie i papierosach jest taki dialog dwoch "weteranow" Waitsa i Iggy Popa:

http://www.youtube.com/watch?v=K6Mw6b1T50U

Obiecuje sobie od kilku lat ze zglebie muzycznie tego Pana.Takoz i Kinga Crimsona z Frippem.Tylko czas jakis nierozciagliwy u mnie;)Czytac...ogladac...sluchac  ??? Trudne te wybory.

Cytuj
Hihi, ich utwory byly jednymi z pierwszych, za ktore sie wzialem probujac rozgryzc jak dziala gitara

Evangelos jesli to byly pierwsze utwory to co Ty tam teraz wymiatasz na tym gitarowym sprzecie?  :o ...nawiasem: chyle czola przed ludzmi potrafiacymi grac na strunowcach i ciesze sie ze wzbudzilam nostalgiczny usmiech:)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #134 dnia: Maja 06, 2009, 05:00:36 pm »
Ja zawsze chylilem czola przed klawiszowcami. Gdy zaczynalem sie uczyc gry na fortepianie akurat zlamalem lewa reke i zanim doszla do siebie wyrobilem sobie prawa w miare, a lewa pozostala zawsze z tylu i jakos ich nie moge zgrac na klawiaturze.
A teraz sobie pogrywam zupelnie niezobowiazujaco na gitarze, glownie dobre bluesiory (Claptona unplugged jest swietna i ostatnio wyszla najlepsza jego plyta w historii - Sessions for Robert J (i przedtem Me and Mr Johnson), bardzo lubie styl Johnny'ego Wintera, jakies fajne boogie-woogie i inne stare rock and rollowe utwory, ZZ-Top, AC/DC, Neal Black niezle wywija to glownie. Jakos tak lubie. A od Sweet home Alabama zaczynalem zupelnie :) Pozniej sie wzialem za Simple kind of man, tez Lynyrd Skynyrd i pamietam, ze Led Zeppelin probowalem mocno mlocic  :D L-S wcale nie sa trudni do grania, naprawde. Mysle, ze to jedna z latwiejszych i satysfakcjonujacych rzeczy, ktora mozna zagrac i sie nie zniechecic od razu (no bo od czego tu zaczynac? Przeciez nie od Rodowicz - ta ma duzo prostsze technicznie piosenki, ale zniecheca od samego poczatku).