Inwektywa internauty liva brzmi: "Mamy tu sporą zadymę. Dwóch forumowiczów pożarło się i tak zdemolowało forum, że skrzat zasugerował możliwość jego zamknięcia.".
Uprę się, że jest to opis sytuacji, nie żadna inwektywa.
Dla wszystkich Forumowiczów jest jednoznacznie jasne, że liv miał ma myśli Q i Remuszkę.
Co liv miał wtedy na myśli to nawet on sam nie pamięta - ale warto przypomnieć, że w sporze aktywnie uczestniczył też Cetarian - więc może oni dwaj? A gdyby popatrzeć szerzej i zerknąć na post założycielski mojego ulubionego wątku, to grupa ta jest znacznie liczniejsza.
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1627.0Więc mogłem mieć na myśli też siebie.
O, kółeczko za kółeczkiem (wzajemnej adoracji). Jednak jeśli domagasz się palmy (pierwszeństwa lub męczeństwa) nie będę protestował, bo również masz niebagatelny udział.
Tak się jednak składa, że Remuszko fizycznie i logicznie nie mógł demolować Forum, skoro w czerwcu 2017 zamknął się w swoich lochu "Ja, Remuszko" (ujęcie maźka).
Sprawy warto widzieć w ich rozciągłości, nie wybiórczo. Piszesz o finalnych wybuchach i fajerwerkach - tu rzeczywiście główną rolę odegrał Q. Jednak te miny i petardy ktoś podkładał latami. To jest mój główny zarzut - zasypywanie wszystkich wątków na forum sobą...przepraszam SOBĄ. W szczycie sypałeś postami co dwie minuty na każdy temat - zasypałeś indeksy do kilku stron w głąb. Wiadomościami typu, -masz rację, -zaraz wracam. -idę pojeździć rowerem, - masz słusznego etc.
Wysłałem ci skan takiego indeksu wypełnionego twoim nazwiskiem z góry na dół, wzruszyłeś tylko ramionami i odpowiedziałeś coś w rodzaju - przecież wiem. Skanem służę i teraz gdybyś zapomniał.
W tym wpisywaniu czegokolwiek i na oślep sam się w końcu pogubiłeś, że zacytuję;
Ludzie, to co tu jest? Bordello totale? W którym wątku ja teraz piszę? Jak nabałaganić może nieadmin/niemoderator?Pokreślenie moje.
Ta sytuacja trwała kilka lat, zanim wybuchła rzeczona awanturą. Finalnie wprawdzie, jesteś w niej osobą pokrzywdzoną, ale nie możesz wyprzeć się swego istotnego udziału. Ironią losu tylko jest, że twój główny adwersarz pozbywszy się konkurencji (poniekąd) przejął jej styl i sam teraz zasypuje co się tylko da do tego stopnia, że jak czasem zajrzę tu wieczorem mam wrażenie monokultury, i aż odechciewa się wtedy pisać. Stąd muszę przyznać... ba, nawet trochę za tobą tęsknię
Dodam, na boku, że zaraz po linkowanym przykrym poście liva wysłałem do niego koncyliacyjny list na priva, ale nie był łaskaw odpowiedzieć.
Pocieszę, nie jesteś jedyny.