Spokojnie
dzi, ani się nie gniewam, ani nic.
Po prostu z tego artykułu zrozumiałem tylko tyle, że szykuje się jakaś technologiczna rewolucja, ale jaka konkretnie to (przyznam się bez bicia) nie zrozumiałem, bo tekst był dla mnie jednym wielkim bełkotem, który budził we mnie identyczne uczucie "ale osssochodzi". Prawdę mówiąc czytałem więc w/w artykuł jak opis technologii w tandetnej space operze (
jest jakieś "cuś" i ono działa, jak? - dobrze), albowiem autor nie umiał przekazać o co "mu się rozchodzi" (przynajmniej w sposób dla mnie zrozumiały
) za to umiał wrzeszczeć "senzacya!". (Dlatego właśnie nazwałem styl autora słabym.)
(W efekcie gdybym miał ten tekst streścić, brzmiało by to: "wymyślili coś co może być przełomowe", reszta była dla mnie szumem informacyjnym.)
Ne mogę o to winić Ciebie rzecz jasna tylko osobę, która ów bełkot wygenerowała i wzięła za to pieniądze. (Swoją drogą to zabawne: dziennikarz piszący o czymś o czym nie ma pojęcia dla równie niezorientowanych czytelników.)