Czy tak zaskakująca, zwł dla nas, Lemowców?
"Wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane, aniżeli zdolny byłby pojąć umysł człowieka, który stroniąc od eksperymentalnej nauki, pragnie się schronić w królestwie filozoficznego myślenia."
"Okamgnienie"
No, już dwaj – Lem i Hawking w jednym zastępie – napadli na biedaków filozofów
.
Na serio. Myślę, że dowolne zjawisko czy też przedmiot może być rozpatrzony z różnych punktów widzenia, czyli raczej na różnych, hierarchicznych poziomach. Ludzką jednostkę np. można badać na poziomie DNA-RNA, budowy komórkowej, tkanki,narządu oraz układu narządów, organizmu. A również i wyżej, na poziomie rodziny, narodowości, społeczeństwa, biosfery itp. Na każdej „kondygnacji” są swoje zasady oraz swoje metody, techniki i narzędzia badania, które często nie mają nic wspólnego ze sobą. Gustave Le Bon w „Psychologii tłumu” nigdy nie zwracał się do cytologii, anatomii czy fizjologii, gdyż nie potrzebował wiedzy z tych zakresów.
Do czego zmierzam? Fizyka i filozofia, moim zdaniem, to tylko dwa poszczególne poziomy wiedzy o wszechświecie, czyli ontologii. Przy tym filozofia stoi wyżej – hierarchicznie, tak jak anatomia nad genetyką czy też psychologia nad fizjologią. Ale kto powie, że jakaś w nich jest „prostsza” od innej? Że Watson i Crick są „mniej rozumni” od Galeniusza albo Freud – od Harwey’a?
Uważam, że nauka, w szczególności fizyka, dostarcza „surowiec” – wiedzę o budowie swiatu – na „wydział montażowy”, którym siłą rzeczy jest filozofia. Jej zadaniem jest zaś stworzenie scalonego, spójnego obrazu świata.
...Dyskusja z Hawkingiem to bluźnierstwo...
Wiem, że dyskusja z Lemem i Hawkingiem to podwójne bluźnierstwo, a nawet bezczelność. No cóż, pecco ergo sum... et nil obscoenum a me alienum puto.