Tytuł wątku jest dobry. Powodem rozpadu będą "prawa człowieka" (ale, jak się okazuje, nie ludzi). Już powiedzieli to wprost - zrobimy co chcemy - jak podskoczycie, to wyślemy wam pół miliona uchodźców na łodziach, w tym naszych bojowników - I NIC NIE MOŻECIE ZROBIĆ, bo to nam pomagają wasze "prawa człowieka").
Większość tego co proponuje założyciel wątku, tak uważam, z powodów czysto prawnych a przede wszystkim praktycznych (w znaczeniu praktyk i ich czasochłonności, jakie widzimy w UE) to fantazje. Nie będzie żadnych twardych warunków, bo ich nie ma, ani nie ma ich jak uchwalić, szybciej niż np. za 5 lat, o ile Włosi nie zaprotestują. Nie będzie żadnego sprawdzania, bo nie ma jak, nie ma podstawy, to jest dokumentów, teczek, kartotek po prostu, w szczególności danych komputerowych, bo tylko takie cokolwiek by umożliwiły szybko i na masową skalę. A przecież w UE nic nie dzieje się na ładne oczy i nikt nikogo nie odeśle, bo mu źle z oczu patrzyło. Z braku takowych danych sprawdzanie ma taki efekt, że w ostatnich latach po fakcie (po zamachu, czy próbie zamachu) aresztowano setki osób, które jak się w trakcie śledztwa okazywało, od lat prowadziły terrorystyczną działalność pod nosem służb specjalnych i nie na Piciej Wólce - tylko w stolicach i metropoliach państw Zachodniej Europy. Nie będzie też żadnego wydalania, bo gdyby gwałcenie prawa i zwyczaju to powodowało - to pewno już nie setki tysięcy ale miliony zostałyby wydalone od II w.ś. Jest natomiast prawo do łączenia rodzin - więc do tych 500 tyś. postulowanych przez założyciela wątku trzeba zastosować pewien mnożnik, pewnie z 6 czy 8 - nie wiem (i to mimo, że prawo to nie obejmuje łączenia małżeństw poligamicznych).
Całkowicie jasne jest obecnie dla mnie (dodam, że obecnie, nie byłem jasnowidzem), że tę nagłą destabilizację zafundowali nam wielcy tego świata, którzy dla ochrony swej władzy (wybory!) oraz wpływów i gospodarek (ropa) rozpoczęli proces, który w imię i pod sztandarami nie czego innego, tylko "praw człowieka" doprowadził do obalenia świeckich reżimów arabskich - i zastąpienia ich trwająca dotąd 5 lat wojną domowa, która karmi jeden nowy reżim - tym razem religijny. Ja wyglądają te państwa przed i po każdy sobie może wyguglać. Te same "prawa człowieka" stoją obecnie na przeszkodzie, żeby wielcy tego świata wysłali tam ułamek swych armii i zniszczyli ten reżim z korzeniem, co przypuszczalnie załatwiłby jeden lotniskowiec, kilka dywizji piechoty i batalion czołgów - i nie byłoby co zbierać. Przypuszczalnie stosunek ofiar po stronie ludności cywilnej byłby ułamkiem ofiar, jakie ten reżim przyniósł już i przyniesie w ciągu następnych kilku lat, jeśli nikt nie podejmie rozsądnej decyzji. Niestety trzeba wybrać - albo zniszczyć zagrożenie zewnętrzne, albo mieć szczelne granice.
W praktyce jednak UE okazała się niezdolna do wydawałoby się banalnego a równocześnie fundamentalnego zadania, jakim jest ochrona własnych granic przed masowym (idącym w dziesiątki i setki tysięcy) napływem ludzi. Masowym, nie chodzi o pojedynczych ludzi. Nie wróży to dobrze przy rozpatrywaniu jakiejkolwiek formy współczesnej wojny (choćby zielonych ludzików). Putin na pewno patrzy z uwagą. Putin nawet wystąpił ponoć z pomysłem, że to on rozwiąże militarnie problem - Europa to mogłaby zaakceptować, krew nie na naszych rękach, Putin obieca, że będzie szanował "prawa człowieka" a Europa obieca, żeby już sobie wziął ten Donieck i że już można wysyłać tam sery i wino i tak dalej.
Reasumując jedyny logiczny sposób na pomoc tym ludziom, którzy już dotarli (ale i sobie), to ich odesłać z tym, że pierwsze równocześnie natychmiast uniemożliwić ich napływ, po drugie stworzyć siłą zbrojną enklawy na ich własnej ziemi, gdzie będą mogli się tymczasowo przenieść z terenów walk, po trzecie zlikwidować zagrożenie na miejscu. Oczywiście z zachowaniem pełnego humanitaryzmu, ale bezwzględnie, wobec tych, którzy normalną drogą nie staną się rezydentami UE. To wszystko wydaje mi się, choć nie jestem specjalistą i mam nadzieję, że się mylę, całkowicie niemożliwe w Unii Europejskiej w szczególności w związku z "prawami człowieka".
Jak wygląda obecność osób z ich kręgu kulturowego w Europie w skupiskach to też każdy sobie może wyguglać, mówię o faktach sprzed tego obecnego napływu i o osobach teoretycznie zintegrowanych (przez np 3 pokolenia).
W związku z powyższym Upadek Cesarstwa ma zupełnie inne przyczyny, niż napływ imigrantów (i ich, potworne, o czym jestem przekonany, cierpienia oraz śmierć), skończy się natomiast daleko bardziej masowymi cierpieniami i śmiercią, nie mówiąc, że trochę żal będzie gruzowiska. I praw ludzi. Zdrowy rozsądek mówi, że będąc dobrym samarytaninem trzeba też myśleć o przyszłości