Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - jarutek

Strony: [1]
1
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Lutego 11, 2008, 05:34:35 am »
Cześć Dziewczęta i Chłopcy!!! Sorki za długie milczenie... postaram się jakoś nadrobić... Miło widzieć Wasze pseuda znowu (słowo!).

2
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Kwietnia 11, 2006, 12:18:34 pm »
Cytuj

dlaczego stawiasz na jednym poziomie gradualizm, punktualizm i dobór naturalny? Gradualizm i punktualizm różnie podchodzą do tempa gromadzenia się mutacji, które zostały dopisane do puli genowej populacji (czyli nie do średniego tempa zachodzenia mutacji w ogóle a tylko do tego jak szybko takie mutacje moga "zmienić" gatunek).


No właśnie nie stawiam...właśnie chodzi mi o tą szybkość zmian gatunkowych. Mimo, że dobór naturalny(że jest niezbędny to jasne) działa trwale, statycznie, itp.  to jednak szybkość zmian gatunkowych bywała bardzo różna. Przykład z tymi myszami b. dobry.

3
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Kwietnia 10, 2006, 03:20:31 pm »
Siema ;D !

Jasne, że trudno znaleźć jakieś kartegoryczne rozstrzygnięcia w tej kwestii, ponieważ ich chyba nie ma i jeszcze pewnie długo nie będzie.
Ale pójdźmy na kompromis ... OK. Może i to nie było "zrzucenie z piedestału", alu musiał  gradualizm i dobór naturalny na tym piedestale podstawowej "spiritus movens" zmian ewolucyjnych dość dużo ustąpić miejsca; ja akurat uważam, że ze wszech miar słusznie, tym bardziej biorąc pod uwagę okresowe ekspolozje zmienności.

Cytuj
Elastyczność to właśnie jeden z rodzajów przystosowania.

No nieee... Hokopoko... to to już jest czysta herezja...lub przewrotność.
Ewolucja działa na ślepo i nie jest taka cwana - niejako musi dążyć do ścisłego przystosowania do konkretnych warunków a nie produkuje takich tam "elastycznych" nie do końca przystosowanych na wszelki wypadek jako najlepiej przystosowanych...no nieee... :o

A wniosek, jakobym pomylił socjobiologię z socjologią ewol. wysnułeś Hoko już tylko na podstawie własnego chciejstwa :D Dodam tylko, że uważam encyklopedie za bardziej rzetelne źródło wiedzy niż "strumienie świadomości" ;D
Pozdrawiam ciepło.

4
Lemosfera / Re: Lem nie żyje.
« dnia: Kwietnia 05, 2006, 10:37:09 pm »
A wiecie, że gdy zacząłem studia w Krakowie, a wiedziałem, że Pan Stanisław tam znowu mieszka to postanowiłem, że koniecznie muszę go jakoś osobiście poznać...
I słuchajcie... wymyśliłem chytry sposób, który udało się zrealizować... i byłem w jego domu na Klinach, i poznałem jego żonę, i udało mi się go nawet porwać,i... cała oddzielna przygoda...eeech...słowa, słowa...opowiem może jeśli zechcecie, gdy już minie to przygnębienie, bo pierwszy raz w życiu po śmierci kogoś mi się łza w oku kręci...
Pozadrawiam, i dzięki za zdjęcia.

5
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 28, 2006, 11:00:59 am »
Cytuj
ja wiem tylko tyle ze jarutek i jacekmw maja w mojej ocenie podobne nicki

;)

No zgadza się... rzeczywiście Twój jest taki ... "inny"  ;)  

6
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 27, 2006, 01:02:07 pm »
No tak... no teraz dopiero chyba to do mnie dotarło...rozumiem, że posłużyłeś się sferą jako narzędziem do rozpatrzenia kwestii rozszerzania a nie jako modelem budowy wszechświata :o

7
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 26, 2006, 01:29:00 pm »
Cytuj
Cykliczność Wszechświata? To przecież tylko hipoteza! W dodatku o podstawie mocno wciśniętej w ramy religijne. Masz rację, że jest to bardzo romantyczna koncepcja i taka napawająca optymizmem - przynajmniej na niektórych robi pewnie takie wrażenie. Jako osoba stroniąca od wszelkich religijnych podtekstów w nauce, odrzucam ewentualność "reinkarnacji" wszechświata.

CU
Deck

Nie sądzę by akceptacja teorii o pulsowaniu wszechświata wytrącała nas z nukowego oglądu i zbliżała niebezpiecznie do tych co wierzą, że już wszystko wiedzą ;) Co więcej uważam, że w ogóle takowego zbliżenia nie powinniśmy brać pod uwagę i np. od niego stronić, bo byśmy się wtedy stali wierzący tylko, że "odwrotnie".

8
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 26, 2006, 01:17:27 pm »
Model ciasta drożdżowego też mi sie zawsze podobał bo według mojego pojęcia tłumaczy nawet dlaczego z punktu widzenia naszej i każdej innej rodzynki te najbardziej odległe oddalają sie szybciej niż te bliższe. No tak, ale to niewiele ma wspólnego z modelem balonu(sfery), o której pisał Macrofungel.
Ciekawe czy są we wszechświecie tacy co to dokładnie kumają i spoglądaja na nas tak jak my na te płaszczaki dwuwymiarowe? - za porównanie mnie do których Waszej Wielowymiarowości bardzo dziekuję. ;)

9
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 26, 2006, 11:08:20 am »
Poprzedni post dotyczył oczywiście tego co pisał Macrofungel wczoraj.
A co do cykliczności... to nie rozumiem Waszego do niej sentymentu, przecież dla tych co żyją to raczej smutne, że poprzednicy musieli się skurczyć do absolutnego zera z całym, być może ciekawym dorobkiem a przez to dla nas nawet teoretycznie niedostępnym.
choć to może i romantyczne to odradzanie, itp. :)

10
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 26, 2006, 10:46:50 am »
Wyraziłeś się b. jasno ;) jednakowoż byłoby jeszcze fajniej, gdybyś wyjaśnił co balonik zawężony do sfery ma wspólnego z budową wszechświata...bo z tego co wiem zdecydowanie bliższym modelem jest kula, a nie słyszałem o mat. wzorze, który by wykazywał, że gdy ona zwiększa objętość  to każdy jej punkt oddala się od pozostałych w identyczny sposób...ani też sobie tego nie mogę wyobrazić (co oczywiście niczego nie przesądza, lecz dodatkowo wydaje mi się, że logicznie sie tak dziać nie może) ???
P.S.
Z Howkingiem to taka żartobliwa prowokacja miała być, lecz jeśli kogoś uraziłem to przepraszam :-*

11
DyLEMaty / Re: Wieczny Wszechświat
« dnia: Lutego 25, 2006, 02:11:06 pm »
Cytuj
Wszechswiat rozszerza sie coraz szybciej. Zaobserwowane, najdalsze gwiazdy i galaktyki oddalaja sie od nas szybciej niz te, ktore sa nam blizsze. Potwierdza to teorie otwartego wszechswiata, a zaprzecza tej zgrabnej teorii zapadniecia sie i ponownego wybuchu etc. Howking uwaza, ze zyjemy w jednym z wielu wszechswiatow, ktore powstaja caly czas, a ich wlasciwosci, wymiary i  materia roznia sie od siebie.
Moim osobistym przeczuciem w naszym wszechswiecie moze byc wiecej wymiarow, niz te ktore znamy. Co do wiecznosci i czasu; czas nie jest osobnym wymiarem, a jedynie wynikiem ZMIANY, np. polozenia materii. Tam gdzie nic sie nie zmienia nie ma czasu.
Zapewne za jakis czas obserwacja lub eksperyment pokaza nam znowu cos, czego nikt sie nie spodziewal i wiele teorii zostanie zweryfikowanych

Przepraszam, ale muszę tego posta z lekka zdewastować... 8)
1. Jeśli najdalsze gwiazdy oddalają się szybciej to świadczy to o czymś wręcz przeciwnym, ponieważ te najdalsze obrazują nam wałaśnie to co działo się najwcześniej a nie odwrotnie :). Ciekawsze jest to jaka jest natura tego rozszerzania bo niby dlaczego  w każdym obserwowanym przez nas kierunku gwiazdy i galaktyki odalają się od nas? Tak jakbyśmy stanowili jakiś jego środek..., a przypuszczalnie to samo zaobserwowalibyśmy w dowolnie innym punkcie wszechświata, więc on nie nadyma się po prostu jak balon coraz szybciej tylko jakoś chyba tak pęcznieje w każdym swoim punkcie ciągle i stąd być może to wrażenie, że im dalej tym szybciej ???Poza tym obecne rozszerzanie niczemu nie zaprzecza - to ma być po prostu obecny etap.
2.Nie ma czegoś takiego jak wiele wszechświatów (to by było niemaślane masło). Wszechświat to wszech-świat i jak sama nazwa wskazuje to nawet jeśli się składa z jakich różnych bąbli (co jest tylko luźnym pomysłem) to jest jeden. Howking więc bredzi a co najmniej wprowadza zamieszanie...
3.Do istnienia czasu nie jest niezbędna żadna "zmiana" tylko przestrzeń jest niezbędna (i może się w niej absolutnie nic nie dziać) i odwrotnie - dlatego mowa jest o czasoprzestrzeni, do której zakłada się pewną max. prędkość jej pokonywania(choć wcale tego nie musisz robić) Po prostu gdyby można było osiagnąć nieskońconą prędkość możnaby być w tej samej chwili w dwóch różnych miejscach co powoduje, że znika przestrzeń a co za tym idzie czas potrzebny do jej pokonania.Wystarczy, że klocki są w  różnych miejscach i już z tego powodu można im mierzyć czas jak se trwają bez zmian w absolutnym bezruchu. :P
Pozdrawiam.

Strony: [1]