Autor Wątek: Przeczytałem książkę - lub nie  (Przeczytany 55027 razy)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Przeczytałem książkę - lub nie
« Odpowiedź #195 dnia: Września 05, 2023, 08:14:02 pm »
Dwugłos o reportażowej książce "Szalom bonjour Odessa" Aleksandry Majdzińskiej:
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=34183
https://www.rp.pl/plus-minus/art38493301-szalom-bonjour-odessa-odessa-czyli-jatki-koty-i-cytrusy
(Linkując nie mogę nie myśleć o L.A..)
Skoro już mowa o moim rodzinnym mieście, to... wybaczcie, małe kotki :)

A ja w tym czasie pył Odessy
Wdychałem... Dni tam długo trwają,
Tam wrą handlowe interesy
I żagle w porcie napinają;
Tam Europą wieje, dyszy,
Lewantem wszystko tam prześwieca,
Rozmaitością się zaleca.
Przechodzień nieraz tam usłyszy
Mowę Italii, tam Słowianin
Z dumą spogląda na swój brzeg,
Tam stąpa ciężki Mołdawianin,
Francuz, Ormianin, Hiszpan, Grek,
Przy nich Egiptu syn — Morali,
Pirat w spoczynku... I tak dalej.

Odessę dźwięcznym wierszem sławił
Tumański, drogi nasz przyjaciel,
Ale niedługo tu zabawił
I wiele wad jej z oczu stracił.
Przyjechał, wybrał się nad morze
I, jak przystało na poetę,
Włóczył się, patrząc przez lornetę,
Potem w uroczym swym utworze
Śpiewał ogrody — czar Odessy.
Pięknie! Tam bywa cień i chłód,
Lecz wokół ciągną się bezkresy
Gołego stepu. Świeży trud
Wywiódł gdzieniegdzie drzewka młode,
By dać nam w znojny dzień ochłodę.

A o czym mowa była wprzódy?
Już wiem! Odeski pył wdychałem.
A mogłem rzec: odeskie brudy.
Kto by śmiał sądzić, że skłamałem?
Wola Zeusa gromowładna
Co rok Odessę deszczem chlasta,
Na sześć tygodni teren miasta
Zmienia się w nieprzebyte bagna.
Na arszyn domy w błocie grzęzną,
Bez szczudeł nikt nie przejdzie w bród;
Pojazdy, ludzie człapią, więzną,
Chlupią w potokach mętnych wód;
Woły wprzęgane zamiast koni
Ciągną dorożki w brudnej toni.

Ale już słychać, jak uderza
Młot, jak dzwoniące głazy kruszy,
Miasto się brukiem opancerza
I wkrótce z błota się osuszy.
Jeszcze w zalanej mej Odessie
Są inne, ciężkie niewygody.
A co myślicie? — brak tu wody.
Dopiero trud ją nam przyniesie...
Cóż? Niedostatki kiedyś miną,
Cieszmy się za to, że bez cła
Beczkami zwożą do nas wino —
A słońce świeci, morze gra...
Czegóż wam, bracia, więcej trzeba?
Szczęśliwy kraj, szczęśliwe nieba!

Ledwie zabłyśnie ranna zorza
I okręt w porcie z dział wypali,
Bywało, biegnę wprost do morza.
Potem, skąpany w słonej fali,
Według wschodniego obyczaju,
Pociągam dym przez długą szyję
Cybucha, gęste fusy piję
Jak muzułmanin w swoim raju.
Wkrótce się budzi ruch codzienny
W Casinie: słychać brzęk i stuk,
Na balkon wyszedł markier senny,
Miotła mu plącze się u nóg.
Gmach otwierają. U podwoi
Już jeden, drugi kupiec stoi.

Przed chwilą pusty plac, a teraz
Spojrzyj, jak zewsząd ludzie biegną.
Niejeden pilny ma interes,
A niejednemu wszystko jedno.
Ale interes kupca nagli:
Dziecię ryzyka i rachunku
Biegnie na przystań przeładunku
Poszukać znanych sobie żagli,
Wybadać, jakie dziś towary
Do kwarantanny przyjął port.
Co słychać z dżumą? Gdzie pożary?
Czy przyszło wino? Jaki sort?
Czy nie ma głodu lub posuchy,
Czy są o wojnie jakie słuchy?

Alboż to my kupieckie wygi?
My bez kłopotu a zachodu
Czekamy tylko na ostrygi
Wysłane morzem z Carogrodu.
Ostrygi przyszły! Radość dzika!
Młodzież rozbija małżowiny,
Wyciska na nie sok z cytryny,
Chwyta ustami i połyka,
Mieszkanki muszel, tłuste, żywe,
I każdy raczy się za trzech.
Nasz Otton poi gardła chciwe
Leciutkim winem. Wrzawa, śmiech,
Godziny lecą — małże, trunek...
Aż niebotycznie wzrósł rachunek.

Już granatowy zmrok się czyni,
Śpieszmy pod operowe stropy,
Tam, gdzie upaja nas Rossini,
Orfeusz — pupil Europy.
Surowym sądem niezrażony,
Ten sam, a wiecznie nowy — snuje
Dźwięki, i każdy dźwięk musuje,
I płyną tony, płoną tony,
Jak pocałunki, jak pieszczoty
Całe w płomieniach młodej krwi,
Jak pienny bryzg i potok złoty
Strumieniącego się Ai'...
Halt! Hola! Cóż to za swawola?
Gdzie wino, gdzie do-re-mi-sol-la?

A czyż to wszystko? A manewry
Twojej lornetki? Blask tualet?
Skok za kulisy podczas przerwy?
A primadonna? No, a balet?
A loża, gdzie kupiecka żona,
Olśniewająca i ponętna,
Melancholijnie obojętna,
Wielbicielami otoczona,
Słucha grymaśnie i nie słucha
Nut kawatiny, żartów lub —
Wyznań szeptanych jej do ucha...
Mąż w głębi loży śpi jak trup;
Zbudzi się nagle, w ręce klaśnie,
Zawoła: fora! — znowu zaśnie.

Grzmi finał; pustoszeje sala;
Na placu tłoczą się pojazdy;
Szybko się gwarny tłum przewala,
Latarnie świecą nam — i gwiazdy.
Ludek melodię nuci żywą,
Ludek Auzonii zawsze gotów
Pochwycić rozigrany motyw —
A nam co wyć? Recitativo.

Już noc. Odessa, pogrążona
W ciepłym, bezwietrznym mroku, śpi;
Lekka, przejrzysta mgieł zasłona
Objęła niebo. Księżyc lśni
I miasto szmery w sobie tłumi,
I tylko Morze Czarne szumi...

Więc tak mi płynął czas w Odessie...

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Przeczytałem książkę - lub nie
« Odpowiedź #196 dnia: Listopada 27, 2023, 10:43:16 pm »
Kolejny dowód, że rodzima SF wciąż usiłuje wymierzać, czyli opowiadanie "Mrówki w Złotych Tarasach" Oli Janusz:
https://www.fahrenheit.net.pl/literatura/opowiadania/aleksandra-janusz-mrowki-w-zlotych-tarasach/
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Przeczytałem książkę - lub nie
« Odpowiedź #197 dnia: Stycznia 14, 2024, 09:11:06 pm »
Wracając do wspominanego tu p. Cixina... Nie tylko ja mam problem z "Problemem..." ;):
https://www.youtube.com/watch?v=jiXrL8CnsAc
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2177
    • Zobacz profil
Odp: Przeczytałem książkę - lub nie
« Odpowiedź #198 dnia: Marca 10, 2024, 11:46:06 pm »
Przenieśmy się w sferę debiutu. Oto Dominika Skoczeń wydała debiutancką powieść fantasy „W Imię Boga”. Dominika jest znana (tu i ówdzie) jako jutuberka prowadząca kanał „Czerw Fantastyczny”, poświęcony przede wszystkim  szeroko pojętej wspomnianej fantasy. Przeprowadza tam też wywiady z różnymi podejrzanymi osobnikami. Nie jest natomiast influenserką, zajmuje się bowiem walką lewakami. W każdym bądź razie napisała książkę, a długoletnia działalność jutuberska zapewniła jej liczny krąg odbiorców. W samym preorderze poszło około 500 sztuk, co jak na taki debiut jest niezłym wynikiem.
„ W Imię Boga”  zaliczamy do działu rzeczywistości alternatywnej. Niekwestionowanym liderem jest tu Jacek Piekara, dlatego przed lekturą postawiłem takie fundamentalne zagadnienie poznawcze:
Czy Czerw Fantastyczny  przebije bestialstwem plugawe wizje Piekary? Rzeczywistość alternatywna pozwala snuć bowiem zdegenerowane opowieści, będące wulgarną karykaturą rzeczywistości.
I drugie zagadnienie aprioryczne:
Czy Dominika zasługuje na miano twórczyni, autorzycy, pisaressy?
II
Dobra, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy, mam nadzieję (dufam), że odpadły już wszystkie marudy, kwękacze, sztywniaki i psychiczne czepiacze. Plusem książki jest solidne wydanie: jest dobrze poklejona, okładka ciekawa, dorobiona artystycznie, z przyłożeniem się do niej autorki. Do książki dostałem również estetyczną zakładkę i takie drugie ładne coś, co zapomniałem, jak się nazywa. W każdym razie wydanie to mocne 9/10. Zakładka i to drugie było dla zamawiających w preorderze, więc wy już nie możecie mieć.  Kolei ja nie mogłem polecić preorderu bo nie wiedziałem, czy książka jest fajowska i warta polecenia. Jest ona nie za cienka i nie za gruba, taka w sam raz. Podobnie czcionka. Jakoś to wszystko się pięknie trzyma kupy. Dzięki ograniczonemu rozmiarowi (300 stron) fabuła jest prowadzona schludnie, bez specjalnych dłużyzn.
Przechodzę teraz do nietypowej części spoilerowej. O tyle jest nietypowa, że nie będzie tam specjalnych spoilerów. Postaram się nie zdradzić nic więcej niż to, co jest w darmowym fragmencie:
https://czerwfantastyczny.pl
Ale ktoś się może zacząć pruć gdy napiszę, że mało walk na szpady i rapiery jest. Więc niech ma już ten spoiler:

SPOILER
Jest mało walk na szpady i rapiery, trochę szkoda. Czyta się debiut Czerwia nieco jak kryminał. Ja od razu zacząłem rozkminiać, kto za tym wszystkim stoi. Wyszło mi, że pewnie ufoki. Na początku widać, że coś tu poważnie nie gra, ale nie wiadomo z której strony. Bohaterka, arystokratka Laila wpada w dziwne tarapaty, które rozpoczyna śmierć narzeczonego.  Wpada w tarapaty, ale spotyka męskiego opiekuna Tanuril Aave. Który jej pomaga z nieznanych przyczyn, co jest nieco dziwne. Ale w tym momencie muszę wrócić do Piekary:
Rzeczywistość alternatywna jest środkiem budowania świata przedstawionego. Albo coś poszło nie tak i historia się zmieniła, albo mamy alternatywną linię czasu. Służy do rozważania konkretnych aspektów rzeczywistości: w Star Treku mamy Mirror Universe, gdzie każdy z naszego świata ma swojego odpowiednika, który jest jednak świnią. Jest to bez sensu w wielu aspektach (kto pilnuje zgodności i jak?). Piekara zmienia pewne podstawowe założenia, aby zanurzyć się w guanie swojej abominacji. Niemniej coś o naszym świecie chce w ten sposób przekazać. Aby to zadziałało musimy jednak wiedzieć co się zmienia? Dominika nie daje nam tu odpowiedzi.
Akcja „W imię Boga” toczy się w alternatywnym XIX wieku, tyle że nie wiele z tego wynika. Wiek ten to wiek pary i elektryczności, a w dziele Czerwie nie ma ani maszyny parowej, ani kolei żelaznej, ani karabinu, ani żarówki, ani pancerników. Wszystkich tych rzeczy o których myślimy gdy jest mowa o XIX wieku. Idąc tropem rzeczywistości alternatywnej spodziewałem się głosu w ontologiczno-teologicznej dyskusji przeszywającej trzewia współczesnego społeczeństwa. No wiecie – Kościoła jaki znamy nie ma, są jakieś oszołomy, jest inne objawienie, sformalizowane w tzw. Zapisie. Objawienie to potwierdzone jest istnieniem primonów. Mają je wybrani, którzy okazali się godnymi z uwagi na walory moralne. Nazywa się ich nadmężczyznami i nadkobietami. Zwykli ludzie nie mają zaś duszy i exterminowani zarazę żyją w rezerwatach. W sensie ich resztki. Nadspołeczeństwo też jest podzielone i nasza bohaterka trafia do najgorszej jego części, gdzie przebudowuje swe pojmowanie rzeczywistości. Nie ma sensu szukanie tu sensów (specjalnie tak napisałem, proszę się nie pruć w komciach) alternatywno-światowych, przyjmijmy śmiało, że mamy do czynienia z jakimś tam innym światem fikcyjnym wykreowanym.
I tu przejść muszę do pewnych minusów: arystokracja jest zbyt mało arystokratyczna, nie ma wielkopańskiej maniery, sposobu wyrażania itp. Wyrafinowania. Atakowani jesteśmy asystentkami i plecakami, nie chce mi się sprawdzać, czy słusznie? Przeczytana niegdyś liczna literatura z epoki arystokratycznej czyni mnie tu sceptycznym. Z drugiej strony nie ma tu zbyt wielu elementów silnej, dzielnej, niezależnej. Nie przysługuje zatem Dominice miano twórczyni. Normalną autorką jest, w sensie pisarką. Artystką.
III
Jak zatem ocenić debiut Czerwia? W szerokiej skali 1-10 daję mocne 7, nawet z plusem. W skali filmowo-filmwebowej zaś 8 się należy. Lepiej się czyta niż Koło Czasu, od którego odpadłem. Lepiej niż wampiry w kosmosie, czyli Ślepowidzenie.  Innych wampirów nie czytałem w ogóle, bo to bez sensu. Od Harrego Pottera odpadłem po 2 tomie. WIB fajniej wchodzi niż odpowiedź na Narnię, gdzie ludzie mają dusze wyglądające jak gęsior. Poziom jest podobny jak Silos, ale nie ma tamtejszej naiwności technicznej. Hyperion jawi się jako ekscentryczny. Tak bym pozycjonował to wszystko.
Nie tu jednak leży problem: gdyby nie kanał Czerwia to bym nie kupił tej książki. A prowadzenie kanalu to jednak nakłady są, bo monetyzacja jest jaka jest.  A tu mikrofony trzeba kupować, studio wynająć, świecący kot też kosztuje. Trzeba mieć 2 osoby, które zajmują się stroną techniczną. Wszystko to jest głęboko deficytowe i książka też jest deficytowa. Bobry w kosmosie na podstawie darmowego fragmentu jawią się jednak ciekawiej.

Za wyprodukowanie książki odpowiedzialne jest wydawnictwo HM:
https://wydawnictwohm.pl
Strona Czerwia:
https://czerwfantastyczny.pl
Kanał Jutupkowy:
https://www.youtube.com/@CzerwFantastyczny